C1REX

Zgadzam się, że DMC4 jest za łatwy na europejskie warunki. DH powinien być najniższym poziomem, dostępnym standardowo. SOS też na start dla fanów serii. Human gra powinna sama zaproponować i odblokować, jeśli ktoś sobie na zwykłym poziomie nie radzi. Tak było w poprzednich częściach i się IMHO sprawdziło. DMC3 z dziwnych powodów utrudnili w wersji angielskiej. Normalnie japońska wersja była sporo łatwiejsza od jedynki, bo mechanika kontynuacji i golden orbów była dokładnie, jak w DMC4. No i sam poziom DMD w jedynce i trójce był jednak trudniejszy, niż w czwórce. A co do image'u Dante. Mi najbardziej pasował ten z jedynki. W dwójkę nie grałem. W trójce mnie ten pajac drażnił. W czwórce jest do przełknięcia. Dlaczego Dante nie zachowuje się jak na pierwszym filmiku, kiedy wpada przez okno? Im dalej w fabule, tym głupszy. Alzheimer?

DMC4 jest kontynuacją jedynki. Trójka była prequelem. NIC się nie traci nawet zaczynając do czwórki. Jedynie kilka smaczków nawiązuje do poprzednich części.

Gdyby wentylator rozkręcał się bez powodu, to przy przyspieszonych obrotach konsola powinna być chłodniejsza, niż przy wolno działającym. Przy całkowicie wyłączonym wiatraku konsola by się usmażyła. X360 tak głośno wyje, bo się za mocno nagrzewa.

A mi jak na razie lepiej się gra Nero. Blitza spokojnie z rangą SSS nawet na DMD potrafię zdjąć.

No ja właśnie tak go przeszedłem. Ciągle mam jednak sztywne palce i ciężko mi normalnie grać ładując spluwę. Bez tego jednak ciężko miałbym z bossami.

Ja właśnie zaczynam Dante na DMD. Tzn. jeszcze nie zagrałem żadnej misji. Generalnie jest trudno. Nawet bardzo. Dziadek narobił mi sporo problemów. Jak zwykle miałem problem go dorwać po zdjęciu osłonki. Dante, jako Boss, też niczego sobie.

Nie wiem. Nie gram jeszcze na rangi, póki nie przejdę DMD i nie pozdobywam wszystkich technik. No i ciągle uczę się grać. Przejście Bloody palace na S = przejście całego (chyba). To dokładnie 101 poziomów.

Inaczej, a nie trudniej. Mieczem zróbcie R1+Przód+OO..... na Swordmasterze. To jedno combo już sporo zabiera + jest łatwe + daje sporo do stylu. Yamato też nieźle kroi. R1 +przód + O. Można pokroić kilka potworów na raz na odległość. Jak dobrze rozegramy, to jednym atakiem wskoczymy na S. Pandora zamieniona w laser jest mega mocna i potrafi nas wrzucić na SSS jeśli uda nam się kilka potworów na raz zdjąć. Do tego odbicia na RoyalGuard dają sporo do stylu. Niektóre ataki łatwiej odbić, niż uniknąć.

Jeśli ktoś chce wymasterować tą grę, to koniecznie niech da pistolety pod prawy trigger. Właśnie sobie tak zrobiłem i spokojnie doszedłem do 67poziomu w pałacu. Na początku jest trudno zmusić palce do niezależnego naciskania trigera i namierzania. Z czasem jednak się człowiek przyzwyczaja. Wszystko to po to, by non stop chargować do 3 levelu. Mam tu na myśli NON_STOP! Z takim czymś samotny blitz to zwierzyna łowna. Ładujemy strzał i przeważnie za jednym trafieniem zdejmujemy osłonę. Natychmiast chargujemy nastepny i odpalamy DT. W trakcie ładowania strzału robimy 3 boostery na blitza. Po trzecim strzelamy z 3levelu mając DT. Blitz robi się czerwony i za moment ginie. My zbieramy orby z SSS za styl. Latające robaki sprowadzamy na ziemię jednym strzałem z 4/5 energii. Tyle energii spokojnie jesteśmy w stanie zabrać, zanim robak odzyska płachtę. Szare robaki są twardsze i lepiej stosować sposób jak na blitza. Ten sam motyw genialnie sprawdza się na bossów. Nie dość, że zabiera OGROM energii, to jeszcze często ogłusza i można boostera zrobić. W tym czasie ładując kolejny strzał. Do tego można grać max biednie, a SSS samo wchodzi. Pojedyńczy strzał z miejsca nas na C wrzuca.

Jasne, że można. Myślałem, że to oczywiste. Patrz na to, co wypada na górnej ściance. Odlicz 5 przesunięć i w momencie, jak przestawia się szósty raz walnij łapą. BTW: Nie rozumiem walki z Berialem. Na czym polega tajemnica unikania jego ataków? Gram teraz na DMD i mam problem. Jednak z tym bossem problem miałem już na niższych poziomach. HELP. Filmiki to za mało. Niech mi ktoś na piśmie to jak dla debila wyjaśni.

2 sposoby. Albo odpalasz te lasery i potem skaczesz do niego i na spokojnie rowalasz kryształ, albo na fuksie można próbować Pandorą i rakietami samonaprowadzającymi.

Blok ma tylko Dante. Trzeba ustawić RoyalGuard (dół na padzie) i trzymać B. Tracimy na bloku tylko symbolicznie. Jeśli jednak naciśniemy B w odpowiednim momencie, to nic nie stracimy. A jeśli z przodem, to jeszcze zabierzemy energię. Nero do pewnego stopnia może odbijać ciosy swoją łapą. Do tego może używać przeciwników jako tarczy. A co do seretnych misji: http://www.youtube.com/watch?v=ghUyl_4Jwiw W zestawach po 4 są.

Dostaje się dodatkowy czas również za styl. Także granie tylko, by przetrwać może się szybko obrócić przeciwko nam. BTW: Dante to prawdziwy morderca tych czarnych latających robaków. Jego Pandora potrafi zdjąć te czarne płachty wszystkich robaków na planszy jednym uderzeniem. Nawet tym szarym robakom. GUN: RB+ Przód + B

Dante ma łatwiej z Blitzem IMHO.

Przyznaję - znacznie przyjemniej się gra. Mnie gra na niższych poziomach nużyła zbyt niskim poziomem trudności. Na SOS jest w sam raz.

Te nowe są podobno mniej awaryjne. Moim zdaniem dla vf warto.

Ins ma 3 miejsce w Polsce za pałac. Ghetto wcale nie ma w rankingu. A ja nawet Beriala nie przeszedłem.

On i tak nie grał.

Dodałem 5 nowych polskich graczy.

Prosisz i masz: Misja 11.

Ukyo - kup sobie x360 Arcade + sticka. Sticki są na Amazon.co.uk za jakieś 30funtów. Stać Cię przecież na to W ten sposób nie będzie problemu, by pograć online, a czasem i offline (chociaż ja różnicy nie widzę).

No i mam problem. Niby przeszedłem wszystkie misje i zebrałem wszystkie orby, a ciągle mi brakuje dwóch fragmentów. Pewnie mi nie zapisało za jakąś misję sekretną.

Idealnie tego nie pamiętam, ale wydaje mi się, że NIE działał, tak jak w SC1.

No coś w tym jest, faktycznie. Poruszanie się w tekkenie może dawać frajdę. Jednak fun z poruszania się jest też i w SC. W jedynce był bardzo przyjemny dla mnie motyw cancelowania side stepa. Do tego chargowanie (soul charge) w każdym możliwym momencie i cancelowanie ciosów. W kolejnych częściach ss już nie dało się cancelować, a soul charge stał się prawie bezużyteczny. Do tego z 4rodzajów odbić zostały 2. SC2 stał się dla mnie z miejsca 2x mniej przyjemny. SC3 jeszcze bardziej uprościli. W VF dużą frajdę dają te proste crouchdashe i sidestepy. Pierwsza chyba bitka, gdzie są 2 rodzaje. SS i dashe są w tej grze mega szybkie i krótkie (poza ofensywnym stepem), co daje sporą elastyczność w poruszaniu się postacią. W virtule dodatkowo dla mnie mega przyjemne jest wykonywanie niektórych kombinacji na sticku. Wszystkie te, gdzie trzeba szybko po sobie przeciwne kierunki nacisnąć. Wykonanie pojedynczego ciosu daje frajdę.

Vanquisher to max ranga? Widocznie nie masz wszystkich itemków. Skąd ta pewność, że masz wszystkie za turnieje?