Treść opublikowana przez SebaSan1981
- Growe Szambo
-
Rodzicielstwo
W sensie czemu? Że Liverpool? Gdyby kibicował np Ałanii Władykaukaz to też bym się cieszył, byłoby tylko trudniej o koszulki i gadżety klubowe
-
Rodzicielstwo
Mój syn ma 13lat i wchodzi w tą fazę że już coś tam piłką się interesuje, najbardziej lubi FC Liverpool a to ozacza ubrania markowe, w byle czym nie będzie chodził. Poza tym klocki lego zwierzaki i w zasadzie tylko zwierzaki z klocków, kolekcja niemal tak pokaźna jak moja figurkowa. Granie na konsoli od początku było fuj choć troszkę grał w różne klikadełka ale za to PC i tablet są master race
-
Fallout 76
Coś tam wspominałem w temacie "Właśnie wróciłem.." że tak, wróciłem do F76 bo chcę porobić wszystko z dodatków. Mam level 143 póki co, bo w takim stanie porzuciłem przed laty grę ale teraz chcę dobić minimum do 150lvl bo odblokowuje się wtedy ostatni slot dla legendarnego perka. Wykupiłem też FalloutFirst więc jakby ktoś jeszcze chciał lub potrzebował to na spokojnie mogę pograć z kimś w teamie/party na oddzielnej mapie. Gram przeważnie staromodnie bo skradankowo ale też bardzo mobilnie, zero radów, perk kanibala, full health, mutacje na odporności, ptasie kości, skóra jaszczurki, wysokie skakanie, no fall damage, TwoShot Sniper Rifle i jak trzeba to TwoShot Explosive Handmade Rifle ale tylko w stanach maksymalnego zagrożenia, ta spluwa to ostateczność. Preferuję lokacje z liczną zabudową, obiektami gdzie można wysoko skakać i biegać. Mogę też robić jako healer leczajka w razie potrzeby.
-
Właśnie wróciłem...
Fallout76 Mam przez ostatnie tygodnie srogą zajawkę na klimaty post-apo. Regularnie odpalam sobie Fallouta4 na konsoli i Fallout Shelter na telefonie. Wracając do Fallouta76 to po platynie, ukończeniu podstawki i porzuceniu gry 6,5 roku temu postanowiłem dać F76 drugą szansę. Poza tym byłem ciekawy zmian jakie nastąpiły w grze prze ostatnie lata Zmian jest baaardzo dużo! Stabilność gry i większość bugów zostały naprawione. Doszła masa nowych aktywności, zadań, wędrujących npców z którymi można wchodzić w interakcje, handel, zdobywanie informacji lub map. Jedną z wędrowniczek udało mi się namówić do zamieszkania w mojej bazie! Do samej bazy czyli C.A.M.P dodano masę przydatnych elementów, nie tylko kosmetycznych ozdóbek ale też nowych stacji crafterskich lub generujących jakieś rzadkie materiały. Za zdobyte przed laty Atomy (waluta w grze) za aktywności w końcu miałem je na co wydać. Przed porzuceniem gry nie miałem co kupować w sklepiku i nazbierało mi się ponad 4850 Atomów - z samych aktywności w grze, bez wydawania realnego hajsu. Bazę przeniosłem sobie w okolice jeziora w górach na południe od pola golfowego. Jest dość spokojnie, czasem tylko przychodzą nieproszeni goście, szybko pacyfikowani przez działka obronne. Rozważam wykupienie subskrybcji FalloutOne na próbę na miesiąc. Prywatna mapa dla siebie i przyjaciół bez wkurwiających randomów i nielimitowany stash na złom plus benefity dla obozu brzmią kusząco! Tym bardziej że nie wydaję już kasy na inne płatne suby typu Netflix, ESO+ lub Core w DeviantArcie to mogę te kilka funtów odżałować. Dokupiłem sobie za uciułane Atomy trochę nowości do bazy np psa, który co ok godzinę "generuje" losowe legendarne przedmioty. Poza tym motylarnia, generator ołowiu, panel do zapisywania i zmiany buildów postaci. Muszę jeszcze znaleźć plan na kurnik - generator nawozu aby nie martwić się o pożywienie w grze, choć w sumie nie jest to problem jak ma się odpowiedni build. Jeśli chodzi o mój playstyle to grę od dawna mam ogarniętą niemal perfekcyjnie. Mam dwa buildy: pierwszy to kanibal (zjadanie ghouli, mutantów, ludzi nasyca i leczy) skradacz z bonusami do agility, endurance i snajperek z pozytywnymi mutacjami dającymi odporności środowiskowe, wysokie skakanie (mutacja Marsupial), brak fall damage, benefity w deszczową/burzową pogodę i regeneracja zdrowia w dzień. Oczywiście mutacje są zabezpieczone przed wyleczeniem za pomocą specjalnego perka plus perk obniżający negatywne cechy tych mutacji. Drugi build to crafter, naprawiacz konstruktor domator z wszelakimi bonusami, perkami do budowania, ulepszania, tworzenia i demontażu przedmiotów. Wszystkie punkty wpakowane praktycznie w agility, percepcję i inteligencję. Buildu craftera używam jedynie w bazie (albo Artisan Room w Golf Resort) i zanim ją opuszczę to zawsze przełączam na build kanibala bo ten ma znakomitą mobilność i przeżywalność w terenie. W grze nadal jest masa contentu za mikropłatnościami, ale niemal wszystko to elementy kosmetyczne. Na upartego to nie trzeba na to wydawać realnej kasy bo Atomy generują się za aktywności, które można sprawdzić na liście daily, weekly i monthly activities. Reasumując powrót do F76 uważam za udany. Gra zaskoczyła mnie bardzo miło poprawkami, ulepszeniami w mechanice. Na PS5 chodzi też płynniej i nie zrywa tak często połączenia, pamiętam że przez to porzuciłem tytuł przed laty, przez lagi właśnie. Jakiś czas sobie w to pogram, pobiegam choć nie wiem na jak długo bo jest to nadal Fallout4 Online tylko na sterydach. A innym porzuconym grom typu DeadIsland2 lub HotShotsGolf też dam kiedyś, za kilka lat drugą szansę. Tak jak dałem ją teraz Falloutowi76
-
Fallout 4
Ciekawe jest to że update PS5 do Fallouta4 ściąga się z neta ale i tak wymaga do odpalenia płytki z grą. Fallout4 to jedna z moich gier "nieusuwalnych" z konsoli bo regularnie do niej wracam mimo iż calak wbity dawno temu. Podobnie jak w Skyrim, tak i tu nadal gram w vanillę bez modów, jedynie dodatki z CreativeShopa. To że mam trofikowo 100% nie oznacza że wszystko w wersji na PS5 zrobiłem i wszędzie byłem. Co to to nie. Pomimo ponad 300h nabitych, nadal mam zadania w quest logu, kilkanaście lokacji nieodkrytych i nieodwiedzonych. Sam gameplay, eksploracja potrafią nadal zaskakiwać. Tak jak ostatnio, w Sanktuarium w wybudowanej dzielnicy sklepowej spotkałem oswojonego radskorpiona a później także Mirelurk Kinga! Skąd się wzięły? Nie wiem, nie przypominam sobie bym poza Dogmeatem i drugim pieskiem oswajał jakieś stworzenia. Te do walk na arenie są zamknięte w klatkach w oddzielnej sekcji odgrodzonej betonowym murem. W każdym razie skorpion łazi za osadnikami i jest aktywny w obronie bazy gdy ta jest atakowana. Podczas eksploracji nie raz jestem zaskakiwany jakimś atakiem z zaskoczenia, najgorsze są humanoidalne robociki automatrony w trybie stealth. Na very hardzie są śmiertelnie groźne gdy znajdą i namierzą naszą postać. Nie da się ich namierzyć w V.A.T.S i pozostaje jedynie strzelać na oślep lub machać bronią melee przed siebie z nadzieją że się robocika trafi. Pamiętam że w F76 też były zmorą wielu nieostrożnych graczy, którzy nieprzygotowani wybrali się zbyt daleko na południowy skraj mapy.
-
W co byś sobie zagrał/zagrała?
A ja bym zagrał w nowego Everybody's Golfa! Ale nie to zbugowane dziecinne coś co wyszło kilka tygodni temu tylko prawilnego następcę EG z 2016-go roku: nowiutką, świeżą, dopakowaną graficznie unowocześnioną grę golfową z kreatorem postaci, swobodnym poruszaniem się po polach golfowych, turniejach, łowieniu rybek, quizach z wiedzy o golfie, jeżdżeniu wózkami lub lataniu helikopterkiem nad innymi graczami i możliwości rozmowy z nimi w komiksowych dymkach lub wbudowanym czacie w trybie swobodnym online. Wierzę że kilka lat i się doczekam
- Życie w czystości przed i po ślubie
-
Życie w czystości przed i po ślubie
Ślub? Prędzej mnie zobaczycie grającego na Xboksie w gierki z GamePassa niż na ślubnym kobiercu. Friends with benefits to jedyna słuszna opcja obecnie. Miłości jakieś? Zwykła chemia, zatruwanie umysłu endorfinami, człowiek z klapeczkami na oczach durnieje i nie myśli trzeźwo. Nie zawsze to widać na początku, czasem kilku lat trzeba aby przekonać się z kim się mieszka pod jednym dachem. Kobiety uwielbiam, swoje przez te lata przeżyłem, trzy poważne związki, dwa narzeczeństwa mam za sobą w tym jeden związek 14-letni ale nie widzę obecnie sensu wchodzić w kolejny nowy układ, angażowanie się, całą tą otoczkę rodem z filmów romantycznych. Nie jestem broń boże żadnym redpillowcem ale angażowania się obecnie wystrzegam się jak ognia. Fajnie mieć jakieś koleżanki do spotkania sie co jakiś czas i tyle. Życiem można się cieszyć bez konieczności ślubu bo czasem dopiero po zaobrączkowaniu lub ciąży człowiek przekonuje się w co się "wpakował". Niektórym się udaje, innym nie..
-
Wrzuć screena
-
Właśnie porzuciłem...
Everybody's Golf Hot Shots Tak, odinstalowałem ten nowy golf z kilku przyczyn. Ostatni patch schrzanił coś w mechanice. Gdy gra się z komputerowym przeciwnikiem w trybie World Tour, gra częsciej niż poprzednio bo praktycznie co drugi, trzeci ruch durnieje, enpec "zastanawia" się nad uderzeniem dobrych kilka minut. Po wykonaniu uderzenia przeważnie piłka ląduje jako O.B, na gołej ziemi lub jest unplayable. Po powtórzeniu komputer powtarza ten sam błąd uderzając piłkę w to samo miejsce! Myślałem początkowo że to pojedynczy glitch ale po ostatnim patchu zaczęło to występować regularnie. Glitche podczas wybijaniu piłki przez gracza. Z niewiadomych powodów czyste dobre uderzenie z dobrym impactem ląduje na greenie i zostaje potraktowane jako unplayable dodając tym samym karę! Zdarzyło mi się to od wczoraj co najmniej dziesięć razy. Z początku myślałem że "oj gdzieś piłka wpadła nie tak, no zjebałem, spróbuję znowu" ale potem gdy zacząlem dostawać karę po wybiciu piłki z tee idealnie na środek pola, wiedziałem xe coś z grą jest nie tak. Kolejny glitch. Piłka jest na zielonym polu gdzieś na środku trasy a gra wymusza na mnie użycia putta czyli kija na krótki dystans używanego jedynie na greenie do dobijania piłki do dołka. Dziś grając przed pracą miałem to cztery razy, podczas każdego kolejnego meczu. Wkurwiające animacje postaci przed uderzeniem piłki, animacje jakichś gestów których nie da się po ostatnim patchu przyspieszyć lub ominąć. Po prostu nasza postać lub npc zamiast uderzyć piłkę stoi jak pizda i robi jakieś idiotyczne gesty, macha łapami lub kijem, kuca zasłaniając pole widzenia. Najbardziej irytujace w przypadku samuraja Sama, długowłosego muzyka Stuarta i Nicka. "Na chuj idioto machasz tym koorva kijem? Uderz tą piłkę wreszcie!" - kląłem już na głos. Do szału mnie zaczęło to doprowadzać gdy po raz któryś nie mogłem przyspieszyć tych wygibasów i kontynuować gry. A denerwować się w grach nie zamierzam i każdą bez wyjątku grę z wkurwiającymi aspektami po prostu wywalam prędzej czy później z dysku. Grę odinstalowałem robiąc miejsce dla Yotei i Tacticsa. Początek przygody z golfem był całkiem niezły ale potem było już coraz gorzej. Ostatni update pojebał coś w mechanice a ja bardzo nie lubię jak gra oszukuje lub karze mnie za coś czego nie zrobiłem lub wykonałem dobrze. Może kiedyś wrócę, dam szansę i dokończę za rok czy dwa jak dadzą kolejne patche naprawiające błędy, przez które HotShtsa a raczej Hot SHITSA póki co odpuszczam.
-
Final Fantasy Tactics - The Ivalice Chronicles
U mnie audiobooki, podcasty np kryminalne to niedołączny element gdy gram w SnowRunnera i tego nowego HotShots Golfa. W FFT będę grał w nowych wizualiach ale na standardowym klasycznym poziomie trudności z PSX-a. Przeszedłem wtedy to nie będę sobie ułatwiał drugi raz. Aczkolwiek doceniam delikatne zmiany, jakieś autosejwy, możliwości wyjścia. Zderzenie niektórych nowych niezaznajomionych z tym tytułem graczy może być bolesne.
-
Zakupy growe!
Obie gierki wyczekane, Tacticsa miałem już przedwczoraj ale czekałem na Joteja aby cyknąć wspólne foto. Radości nie ma końca ale obie gierki poczekają chwilkę aż ogram Golfa i Trailsy. Nie można grać we wszystko naraz, serce gracza tego nie udźwignie.
-
Growe Szambo
Jedyna gierka od EA, która mi podpasowała to były... Simsy4, jest to też jedyny tytuł od tego korpo gdzie zdobyłem platynę. Było trudno ale miałem zajawkę i chciałem z gry wycisnąć wszystko. Ale nie dałem się wkręcić w dokupowanie dziesiątek zestawów, kupiłem tylko Psy i Koty gdzie można się było bawić w weterynarza. Simsy4 jako jedyne wspominam miło. Poza tym firmie za jej praktyki i strategię biznesową życzę wszystkiego najgorszego i rychłego upadku. Mniejsze studia zasługują na szacunek i wsparcie ze wysiłek jaki wkładają w swoje gry. EA to lenistwo i coachingowe bzdurne korpogadki o wprowadzaniu "nowych" technologii. Wystarczy spojrzeć co się dzieje z serią Madden przez ostatnie lata. Te pseudoinnowacje to wycinanie mechanik i wprowadzanie ich w kolejnych odsłonach jako nowe ficzery, będące tak naprawdę starymi ale pod zmienioną nazwą.
- Growe Szambo
-
The Legend of Heroes: Trails in the Sky 1st Chapter
Kupiłem gdzies w sklepiku z akcesoriami w grze. Były tam też okulary, zielone i czerwone kolory włosów dla rodzeństwa. Są też inne kosmetyczne bajery, jak te plecaczko króliczki i inne ozdóbki dostępne za realny hajs. Ot takie pierdółki za funt i pisiont pi. Nie zdzierają na szczęście.
-
The Legend of Heroes: Trails in the Sky 1st Chapter
Im dalej tym lepiej i przyjemniej się gra. Fabuła rozwija się dość wolno, postacie są wyraziste, mają swoje historie i rozterki. Jednym z głównych bohaterów jest @Josh zwany tutaj Joshuą. Jest to powściągliwy 16-tolatek z tajemniczą przeszłością, która wyjaśni się wraz z rozwojem fabuły. Estelle to jego przyrodnia siostra, charakterna zadziora ale zapominalska i naiwna. Jest też Sherazard, 23-letnia piersiasta Bracerka (profesja w stylu ochroniarza najemnika), która lubi popijać w lokalnej knajpie. W jednej ze scenek próbuje uwodzić nastoletniego Josha, oczywiście jest to pokazane w żartobliwym stylu - ale jest! Ciekawe co panna zmaluje potem? Inni bohaterowie pojawią się napewno później. Odnośnie znajomych ksywek to okazuje się że forumowiczów w grze jest więcej. Podczas eksploracji napotykamy również.. @Figaro który ma swoją epizodyczną rolę w sadzie owocowym. Ogólnie świat gry to korytarze z odnogami oraz specyficzne lokacje typu miasta, wioski, farny, kopalnie itd. Najfajniejsze że da się wchodzić do większości budynków, nie są one pustymi w środku makietami, wnętrza są ładnie wyposażone choć znajdziek w nich jest niewiele. Questy są różnorodne, trafiła się nawet pomoc na farmie, zbieranie jajek, zrywanie truskawek i dojenie krów! Bossfighty są wymagające. Na poziomie Nightmare (jest za to trofik!) chwila nieuwagi i następuje szybki zgon. Tu bardzo ważny jest wybór elementów/skilli oraz biżuterii chroniącej przed konkretnymi typami klątw i debuffów zależnie od przeciwników. Nie ma na szczęście random fights, do każdego przeciwnika można podejść samodzielnie oraz uciec jeśli chce nas zaatakować. Ogólnie gierka jest mega miodzio, z każdą godziną bawię się coraz lepiej!
-
żużel - polska ekstraliga
Arena spoko, da się tam w gałę grać czy tylko motury jeżdżą w kółko?
-
The Legend of Heroes: Trails in the Sky 1st Chapter
Do tych DQ Heroesów porównywałem. Mechanika w Trailsach wydaje się mieć więcej synergii i wspólpracy między postaciami. Ponadto swoje robi też tryb taktyczny, którego nie ma w Heroes. No ale Heroes to walka często z dziesiątkami przeciwników naraz, co ją nieco odróżnia od typowych jrpg-ów. Graficznie obie gry są do siebie dość podobne choć Trailsy prezentują więcej detali.
-
The Legend of Heroes: Trails in the Sky 1st Chapter
Już kilka godzin gameplayu za mną. I gra mi się zajebiście. Mechanika walki jest dużo lepsza od tej z Dragon Quest Heroes. Pozwala na walkę w real time albo przełączenie na tryb turowy. Pomniejsze detale, smaczki dotyczące mechaniki są dopracowane np wybór przed bossem czy chce sie walczyć czy może przełożyć to na później. Bardzo czytelna mapa, grafika i udźwiękowienie też bardzo spoko. Sporo jest scenek dialogowych, są bogate w voice acting a nie tylko "memłanie" jak wielu grach gdzie tylko najważniejsze kwestie są wypowiadane przez aktorów. Sam początek do prologu to samouczek aby ogarnąć podstawy mechaniki. Ale nie zamula, pozwala poznać początek historii. Krindżu i dziecinady na szczęście brak. Wciągnąłem się bardziej niż w DQ, która nadal należy do moich ulubionych serii ale teraz ma nowego konkurenta. Rozumiem już też dlaczego The Legend of Heroes jest tak popularne w Japonii. Gra ma specyficzny, bardzo przyjemny vibe i klimat po prostu.
-
No to czekamy na adaptację
No to czekamy na adaptację
-
The Elder Scrolls V: Skyrim
Czyli możesz dalej grać? Byłeś w Riverwood i Białej Grani już? Polowałeś na giganty i mamuty?
-
Ghost of Yōtei
A czemu nie? Są tacy co dwa Horizony ogrywają jeden po drugim albo Hollow Knighty albo FarKraje. Są to osoby grające z wysoką odpornością na tzw zmęczenie materiału i znudzenie. Z "Ghost of.." to wydaje się mały problem bo gra z Jinem nie wydaje się zamulaszcza choć sporo osób przebiegało wręcz przez końcówkę gry aby z jakiegoś powodu mieć przygodę z głowy. Przy odpowiednim dawkowaniu nawet areszenik jest zjadliwy
-
The Elder Scrolls V: Skyrim
Na czym odpalieś Skyrima? W Helgen na początku miałem buga związanego z voice actingiem. I tam wykrzaczało grę podczas jazdy powozem i przed atakiem smoka. Jeśli grasz po angielsku na konsoli Playstation to musisz przestawić język konsoli na eng USA, wtedy dociągnie się automatycznie dodatkowy pakiet językowy. Po odpaleniu gry od nowa wszystkie glitche znikną.
-
Everybody’s Golf Hot Shots
Jakby przymknąć oko na małą ilość detali i skupić się na samym wbijaniu piłek to jest okej. Ale tylko okej. Moja subiektywna ocena to 5/10. Fabularne historyjki w Story Mode dla postaci to dziecinna głupota do przeklikania lub auto skipa. Gram bo jest sporo trudniej niż w EG, wygrywanie stanowi wyzwanie i chyba tylko dlatego jeszcze ten nowy golf mnie trzyma. Ale nie wiem na jak długo. Pokuszę sie o zrobienie wszystkiego ale już widać że część contentu stoi za rng, np odblokowanie trzech ukrytych postaci. Fajnie by było jakby ktoś zrobił nowego golfa na bazie EG z 2016go, z kreatorem postaci, swobodną eksploracją pól golfowych i dopakowaną na nowoczesne standardy grafiką. Wiem że non stop o nim wspominam ale co poradzić jak jest on mimo swego wieku najlepszym przykładem, do którego można się odnieść jeśli chodzi o golfowe gry anime.