Rtooj

Pokazali z profilu ;] Ale fakt, gra niestety jest za grzeczna, nie ma krwi, nie ma mutantów, nie ma brzydkich słów.

Czemu trzeba czekac na ng+?

Sądzę że wieże też w końcu odblokują dla dwóch graczy, co im szkodzi. A może być jeszcze ciekawiej.

Wpadło wczoraj drugie zakończenie, został jeszcze pucharek za zabicie przeciwników rzygaczem i oczywiście pozostałe audiologi i glify. W 4 etapie jest mega trudno, a jak się wylosuje kiepskie zniszczenie to może być fatalnie. Wczoraj walczyłem 3 etapy ze zniszczeniem powodującym kontratak przeciwnika po trafieniu, nie dość że pluli we mnie róŻowo-fioletowymi kulkami to jeszcze przeze mnie dochodziły w kontrze czerwone, niestety 2 skorpiony na jednej planszy mnie wyjaśniły. Ale wieża to najlepsze co ta gra mogła dostać, nieprawdopodobne replaybility, zawsze jest ciekawość co się czai w skrzyni i sklepie. Mam zamiar dostać się 6 etapu, to mój kamień milowy.

Nie rozumiem ;] Ile miał boss pasków w 5 etapie? 5?

Czyli że w 17 etapie będzie 17 pasków? No lepsze to niż jakby miniony miały biegać wokół.

Ludzie ludziom zgotowali ten los.

Jak wyglądają bossowie od 4 etapu wzwyż? Jakieś różnice?

Broń, amunicja, stroje i ich upgrade'y, też kosztują. Gdybym nie łaził po skrzynki to bym nie miał nas to siana, prosta sprawa. Na arenie jeszcze nie byłem, akurat takich rzeczy nie chciałem robić w ciągu fabularnym, zostawiam sobie na później. Nie wiem jakie jest Twoje podejście do gry, ale czystym faktem jest że bez szukania skrzynek/ubijania maszyn poza główną osią fabularną nie kupisz większej ilości broni i strojów.

Nie nie, tam jest dużo rzeczy które można wymienić np. na kawałki zwierząt, opisy obok "do sprzedania za odłamki" są mylące.

Trzeba uważać, nie każdy może to wie, mimo że przy sercach i innych elementach jest napisane że do sprzedaży za okruchy, to np. serca służą do innych ważnych rzeczy. W zasadzie dla bezpieczeństwa zawsze sprzedawałem wspomniane sztabki i akcesoria przedwiecznych, i z tego tak naprawdę na bieżąco szukając po krzakach ciągle miałem max. 2000 na bieżące zakupy.

Na youtubie jest filmik z tym świrem co wykręcił ponad 118 milionów. Jestem ciekaw ile wykręcę jak już nie będę się skupiał by nie ominąć jakiegoś loga czy napisu na ścianie, bo czasami to leci się pomieszczenia jak przecinak i człowiek czuję się jak prawdziwy rzeźnik.

Wieża to istny raj dla dreadbounda, małe odległości i mnóstwo wrogów, czasami aż mi było ich żal.

Hm, ja bez chodzenia po te nic to byłbym biedakiem, super jest to że całą grę praktycznie leciałem na oparach, max 2000 gilów. Dopiero pod koniec fabuły miałem 6k. Bez sprzedawania tych zegarków, bryloków i sztabek byłoby słabo. Chyba że leciałbym z jednym strojem.

Lecą napisy końcowe, po doszedłem do końcówki 4 etapu, z jednej strony jest się wtedy już maszynką do zabijania, z drugiej umrzeć łatwiej. 17 xenoglifow i kupe audiologów tez zebrałem. Wspaniały biom. Nareszcie można być dopakowanym i do woli się wyżywać. Jestem około 1300 w rankingu heh. Wieża sama w parę pięter wszystko przypomni, lec do wieży.

Dawno nie gralem, co te drony takie mało agresywne?

No ja musiałem przywyknąć, bo zamiast kółkiem robiłem dasha kwadratowym wślizgiem z horizona ;] Jak zabijecie białego stwora to szybko wskakujcie w tę kulę która zostawia, teleportowało mnie do bezpiecznej komnaty z robaczkami.

Pod koniec 2 etapu już się jest nieźle dopalonym, ciekawe czy odblokują pasek energi i inne. Btw, ta nowa broń to poezja, banan na ustach.

Jesteś pewien? Bo widzę pucharek za zabicie ostatniego wcielenia bossa. Nie ma znaczenia w sumie czy masz zwykły biom czy tę wieżę podzieloną na etapy, tu i tu masz różne komnaty i jak zginiesz to zaczynasz od początku. No ale to przemyślenia po godzinie.

Pisałem tylko że tak można ją przechodzić, ja akurat przerobię wszystko w tej grze. Dawkuję sobie tylko te najlepsze open-worldy i dzięki temu raczej nie czuję przesycenia. Ale jak ktoś gra we wszystkie assassyny, fenixy, far cry'ie, to później chodzi o opowiada głupoty o ubirakach nawet jak w grę nie grał.

Chodzi mi o korytarzowe prowadzenie rozgrywki i fabuły z udostępnianiem większych obszarów przy okazji nieprawdopodobnej otoczki graficznej.

Układ pomieszczeń jest jak w normalnym biomie, myślałem że pójdą na łatwiznę i będzie pokój za pokojem z przeciwnikami, a tutaj mamy normalnie rozplanowane komnaty z niespodziankami. Normalne xenoglify, audiologi, sklepiki, nawet nowe robale.

O mój boże, zginąłem w 3 etapie jak ostatni frajer. Na razie zapowiada się ze wydali po prostu to co zawsze pragnąłem, nie dość że dodatkowy Biom, to zapowiada się na najlepszy. Boss co etap i do tego fabuła, nowa broń, nowe gadgety, nowi przeciwnicy, na razie najlepsze doznanie tego roku.

Moje jedyne 100% pucharków w życiu zmieniło się na 84% w menu głównym.

Nie wiem co gorsze, nie zauważyć tego czy szykanować grę przez takie pierdoły. Najlepsze że ta gra w zasadzie jak ktoś nie chce to może być potraktowana jak np. The Last of Us 2. Nie ma tutaj odbić od misji głównych na zasadzie znajdywania kawałków robotów na wielkich obszarach i ziółek dla aptekarza. Wszystko opiera się o najpiękniejsze krajobrazy łączące różne wioski/bazy/kotły/inne korytarzowe miejscówki. Wszystkie moje powroty do lokacji w misjach głównych były spowodowane wcześniejsza eksploatacją na własną rękę. Więc jak ktoś ma ochotę na wspaniałą przygodówkę z jednym z najlepszych systemów walki to jest zapewnione stężone 30-40 h gry.