Jako że wszyscy opisują swoje wrażenia, to też dodam coś od siebie po 50h w grze. Strasznie mnie dziwi jak co chwilę czytam, że ktoś nie wie, co trzeba zrobić, gdzie ma iść, jest na mapie przecież zaznaczony żółtą smugą kierunek, w którą stronę się kierować, ścieżki główne prowadzą przeważnie do miejsc fabularnych. Niektóre postacie mówią, co w danym momencie należy zrobić, lub gdzie się udać. Przez cały ten czas nie miałem jakoś wątpliwości co mam robić. Przecież nawet ten cały Ofnir opisuje największych bossów w grze i sugeruje nam też gdzie trzeba iść po pokonaniu pewnego bossa. Mam wrażenie, że te popularne gry z open wordlem strasznie rozleniwiły graczy, bo prowadzą gracza za rękę i nic nie trzeba się wysilać aż tu nagle po odpaleniu Eldena pojawiają się komentarze "pomocy gdzie się udać, co robić, nikt nam w prosty sposób nie tłumaczy tego, bo nie ma też na ekranie nawalonych znaczników ani minipamy...". Co do gameplaya to rozumiem, czemu niektórzy mówią, że to najbardziej przystępna gra z tego studia, system przyzywania popiołów do pomocy bardzo ułatwia sprawę, na samym początku wyczyściłem wszystkie kopalnie i katakumby, dopiero po jakimś czasie doszedłem do wniosku, że to nie ma sensu, bo dość mocno dopakowałem postać i idzie mi łatwo w linii fabularnej. Ja po wyjściu z lokacji startowej od razu stanąłem do walki z Tree Sentinelem i dałem mu radę, chciałem wyzwania, to dostałem, inni mogą pójść pofarmić i wrócić do niego na koniku po jakimś czasie. To twórcom się udało, widać, że chcieli dotrzeć do szerszego grona, tu jedynie trzeba odrobinę chęci i zorientowania się jak sobie ułatwić grę, a nie ragequitować po kilku walkach z pierwszym fabularnym bossem i płakać na forach, że to nie tak miało być, bo ta gra miała przecież być przystępniejsza. Tam w tych zwykłych lokacjach są tylko materiały do ulepszania, jakieś bzdety i inne wersje popiołów wojny z miarę przystępnymi bossami na końcu. Ktoś nieobyty z poprzednimi soulsami ma właśnie tę szansę, że może poświęcić 10-40h na farmieniu i iść dopiero wtedy do pierwszego bossa. Gracz może to potem powtórzyć w drugiej krainie i tak dalej po kolei. Terenów i lokacji jest od ogroma i bardziej uprościć gry się nie dało, cieszy mnie to, że twórcy konsekwentnie się trzymają tego, że nie wprowadzają łatwiejszego trybu poziomu trudność. Według mnie prawdziwe, surowe i skillowe Soulsy są jak idziemy główną ścieżką, nie bawimy się po kilka godzin w łażenie po jaskiniach i inne miejsca, na głównych lokacjach spokojnie można znaleźć materiały do ulepszania broni itd. Stąd się wziął przewidywany czas ukończenia gry na 30h, ja na początku nie wiedziałem skąd oni taką liczbę wytrzasnęli. Teraz uważam, że jest to spokojnie do zrobienia i planuję drugi raz zacząć grę inną postacią idąc główną ścieżką. Pojawiają się zarzuty, że ten świat jest pusty, jakoś nie przypominam sobie, żeby poprzednie gry tętniły życiem, przecież nawet w Dark souls świat jest jeszcze bardziej opustoszały, mimo że biegamy przeważnie w zamkniętych pomieszczeniach. O grafice i płynności nic nie będę pisał, bo nie zwracam na to uwagi, ale rozumiem te opinie, że grafika trochę trąci myszką i fakt, twórcy mogli się trochę lepiej postarać w tym aspekcie. Dla mnie jednak liczy się bardziej klimat, design, który jest mistrzowski i typowy soulsowy system walki, dalej mnie to wciąga, mimo że ograłem kilkaset godzin w poprzednie części. Uwielbiam też rozkminiać jak się dostać do jakiegoś przedmiotu, którego widzimy a nie ma do niego zwykłej drogi. Dodam jeszcze, że trochę dziwnie się czuję jak przez większość gry jest jakaś muzyka, poprzednio zawsze tylko przy bossach grała i tak jakoś ta nieustanna cisza przez większość czasu w poprzednich grach lepiej oddziaływała na odbiór gry, grało się w takim napięciu. Moja ocena gry to 9/10, warto dla mnie było tyle czekać na tę grę, będę w to grał chyba przez kilka miesięcy, bo mam ochotę przetestować różne buildy i warianty ścieżek.