To już, ten czas nadszedł. W nocy z soboty na niedzielę zobaczymy ostatnią walkę Johna Ceny. I to z nie byle kim, tylko z Potężnym Kurwa Guntherem Bożym. Jak zapamiętaliście Johna? Czy dla Was to GOAT? Ja go zapamiętałem jako ciekawego wrestlera na początku jego kariery, a potem nie mogłem go kurwa znieść w trakcie PG Ery. Do tego uważam, że jako wrestler jest cieniutki (chyba, że WWE nie pozwalało mu na porzeszenie movesetu), a jak widziałem Five Moves of Doom, to miałem torsje. Niemniej jednak pewna era w świecie wrestlingu się kończy i pewnie oczy się zmoczą troszku.