Lepsze oglądanie co sekundę animacji bicia maczugą, albo kiścieniem Przypominam, że animacje glory kills były różne, w zależności od wroga, jego pozycji i z której strony atakowaliśmy. Skończyłem właśnie grę. Jest dziwna, bardzo nierówna. Na pewno jest dla mnie ogromnym rozczarowaniem. Oczekiwałem kandydata do gry roku (personalnie), a dostałem dobrą grę. I tylko tyle. Beznadziejny soundtrack, beznadziejna fabuła (skoro dodali tyle filmów, to mogliby popracować nad jakością, a nie zaserwować generyczny "sci fi opera z lat 90" vibe. Jest tu mieszanka Halo, Gearsów, Warhammera, Lovecrafta i Power Rangers. Dalej, przez wprowadzenie tych półotwartych poziomów pacing leży i kwiczy. Przemierzemy te levele jak w Serious Samie od znacznika do znacznika (wszystkie sekrety są oznaczone od razu na mapie XD), jest nawet level podwodny, w kurwa Doomie XD. Nie ma tutaj momentów ostrej sieki z poprzednika, nie ma momentów O KURWA MAĆ, nie ma. Wszystko jest takie bezpieczne, zachowawcze? Nie podoba mi się ten zamysł z dopasowywaniem gry pod siebie. Pokazuje, że twórcy nie mieli wizji, bali się jakiejś krytyki od graczy? Nie wiem. Eternal postawił na szybką formułę i zapisal się w arkanach najlepszych strzelanek. Był jakiś. Miał tożsamość. Co z tego że tutaj mogę sobie zwiększyć prędkość i zmniejszyć okienko na parry? Mam przez to wrażenie, że każdy będzie grał w inną grę. Niechże takie opcje się odblokują po skończeniu gry, ale niech nie są dostępne od początku, bo dostajemy grę dla wszystkich i dla nikogo. I jeszcze co do pacingu, w przedostatniej misji, która zapowiada się na mega finał, Spoiler bijemy bossa w bardzo fajnej i widowiskowej walce, myślimy że to koniec, a tu chuj - kolejny level z łażeniem po planszy i kolejny boss fight, tym razem masakrycznie chujowy. Serio zaserwowali takie coś po Ikonie Grzechu, czy walkach z dodatków? Czemu nie można było tego skończyć w misji 21? Dziwna sprawa, wystarczyłoby zamienić te misje miejscami i odbiór byłby lepszy. Mam wrażenie też, że gra powinna być krótsza o parę misji, bo są zupełnie zbędne i niepotrzebnie wydłużają czas gry. W Eternalu nigdy nie miałem momentu nudy, tutaj w końcowych rozdziałach musiałem się zmuszać do grania. Obecność smoka i tego mecha przemilczę, mogłoby tego nie być i nic nie stałoby się. A co tu zagrało? Walka jest naprawdę fajna, czuć moc tarczy, tych ciosów, bronie są fajnie zaprojektowane i pasują pod względem lore idealnie. Technicznie jest to majstersztyk, chodzi płynnie, bugów zero, super mają ten silnik. Pojedynki z bossami, czy silniejszymi wrogami też robiły robotę, Slayer nakurwia jak byk na rolkach i sieje pożogę, a efekt po skoku z wysokości Rozczarowany jestem okrutnie, co tu dużo mówić. Połączenie średniowiecza z Doomem mogło wyglądać o wieeele lepiej. Czy polecam ograć? W Game Passie, albo po obniżkach cen. Nie jest to absolutnie must play IMO. A, no i po przejściu nie ma co robić. Absolutnie nic. Nie dostajemy żadnego nowego trybu, wyzwań, nic. Jakby ich gonił czas. Dziwne.