Skocz do zawartości
View in the app

A better way to browse. Learn more.

Forum PSX Extreme

A full-screen app on your home screen with push notifications, badges and more.

To install this app on iOS and iPadOS
  1. Tap the Share icon in Safari
  2. Scroll the menu and tap Add to Home Screen.
  3. Tap Add in the top-right corner.
To install this app on Android
  1. Tap the 3-dot menu (⋮) in the top-right corner of the browser.
  2. Tap Add to Home screen or Install app.
  3. Confirm by tapping Install.

suteq

Użytkownicy
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez suteq

  1. suteq odpowiedział(a) na 20inchDT temat w Ogólne
    Nie każdy sobie ułożył życie tak że ma tylko godzinę czasu wolnego na granie dziennie więc po ograniu obiektywnie dobrych tytułów sięga po te z niższego szczebla. Ja z gier na wishliście nie ograłem z jesiennych tytułów tylko Cronosa a aktualnie sezon wchodzi w fazę snu zimowego. Nie każdy ma zerojedynkowe podejście jak Ty gdzie nazywa grę crap-nie crap. Są jeszcze stany pośrednie jak gra średnia, niezła, dobra, bardzo dobra, zajebista. Gra crapem nie jest tylko jest zwykłym średniakiem/niezłym tytułem który ma kilka mechanik które mogą przyciągać do ekranu jak strzelanie czy rozwiązywanie questów na różne sposoby. Przy średniakach/grach niezłych można się wbrew pozorom dobrze bawić. Powinieneś to wiedzieć spędzając ponad 1000 godzin w Destiny 1 i 2.
  2. suteq odpowiedział(a) na 20inchDT temat w Ogólne
    Pograłem jakieś 6h, kilka bardziej rozbudowanych questów zrobionych, teraz robię główny na pierwszej planecie związany z infiltracją placówki. Moje spostrzeżenia na ten moment: Historia jest kompletnie nieciekawa i nieangażująca. Jest to kolejne ratowanie ludzkości z walką polityczną w tle. Niby czego można było się spodziewać po sequelu? No niby tak ale to już nudne jest. Misje poboczne są rozbudowane i dają możliwość przejścia ich różnymi sposobami. Za to bardzo duży plus i jak jedynka już to miała tak tutaj jest to jeszcze bardziej rozbudowane. Zawsze to lubiłem w grach że dają narzędzia i tylko od nas zależy jak dojdziemy do celu. Opus magnum dla mnie tutaj jest Deus Ex Human Revolution. Niestety cała gra jest jeszcze bardziej przegadana niż Avowed. Jest tutaj tyle niepotrzebnego tekstu że głowa mnie zaczyna boleć jak pomyślę że ludzie spędzali nad tym tyle czasu. Niby to RPG więc powinno być tego dużo - z jednej strony tak ale z drugiej trzeba znaleźć dobry balans i umiar w tym wszystkim. Disco Elysium ma uzasadnioną ilość tekstu bo to książka - w dodatku zajebiście napisana. Dialogi w TOW2 są poprawne i tyle. A poziom poprawny to za mało na grę RPG. Plusem w dialogach jest oczywiście to że są opcje do użycia ze względu na jakąś umiejętność czy nawet przedmiot (tego nie było wcześniej). Postaci na ten moment są bardzo płaskie, jak wyjęte z generatora. Oczywiście niektóre się wyróżniają troszkę bardziej na tle innych ale ja za 3 dni o nich nie będę pamiętał. Nasi towarzysze (mam 3) to jakieś kukły. Nie czuję żeby w nich była tchnięta jakaś osobowość. Mam murzyna, babkę i latającego robota który jest kurewsko irytujący więc siedzi na statku xd Umiejętności które możemy rozwijać wydają się sensownie zaprojektowane, niemal wszystko wydaje mi się na ten moment przydatne mniej lub bardziej. Strzelanie jest niezłe. Nie jest to Borderlands czy CoDzik ale odczuwam pewną przyjemność ze strzelania. Niestety przeciwnicy to jebane gąbki na pociski i jak na początku tego nie czuć to właśnie po jakiś 3-4h widać już pierwsze symptomy tego mechanizmu. Eksploracja mi sprawia frajdę, zawsze lubiłem łazić po zakamarkach czy to w Falloutach Bethesdy czy potem w Skyrimie czy nawet Starfieldzie. Nie inaczej jest tutaj, zazwyczaj wszystko się przyda a przy okazji możemy znaleźć ciekawe przedmioty lub ukryte przejścia. Menu ekwipunku jest OK, wszystko ładnie podzielone na kategorie i łatwo się w tym odnaleźć. Natomiast totalnie słabe jest porównywanie przedmiotów które powinno działać z automatu na pierwszy slot przedmiotu kategorii którą porównujemy bo zazwyczaj porównujemy broń z ekwpinku z tym co mamy w kaburze. Teraz działa to tak że wybieramy z ekwipunku broń, klikamy porównaj i trzeba ręcznie wybrać z czym a ja wolałbym aby był automat który porównuje ze slotem i jest przycisk do przełączania slotu lub robimy to wtedy d-padem + przycisk do przełączania się między kaburą a ekwipunkiem. Crafting spoko, nie przeszkadza jakoś zbyt mocno a mój murzyn ma opcję przenośnego craftingu więc nie musze się obawiać że nie będzie stacji nieopodal. Mapa świata zewnętrznego kompletnie nieczytelna. Zajęli się aby z bliska było widać wszystkie kontury skał a ja nie widze kompletnie przejść którędy mam się kierować aby dojść do celu tylko muszę iść na yolo. Brakuje mi jakiegoś odskoku bo nagle w walce jak mi otoczą przeciwnicy to moment i mnie nie ma. Czuję się bez tego troszkę jak bez ręki. Graficznie jest bardzo przeciętnie. Jak na UE5 to bym powiedział że nawet słabo. Postaci wyglądają nierówno, plastikowo. Wnętrza są całkiem ładne i pełne detali ale wszystko jest takie martwe a jak wyjdziemy na zewnątrz to puste dalekie plany pozbawione życia. Gra to zdecydowanie nie jest tier AAA więc cena totalnie z pizdy. Dalej nie ma VO głównej postaci + mniejsza skala gry to max 40-50 dolców. Będę grał na pewno dalej i zobaczymy co się zmieni na plus lub minus.
  3. suteq odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Październik był dosyć obfity w skończone gierki więc coś tam napiszę od siebie. Very Little Nightmares - odsłona serii przeznaczona na telefony, na szczęście jeszcze dostępna w sklepiku. Jest to prequel jedyneczki i mimo tego że to gierka na telefon to twórcy odrobili pracę domową. Klimat jest odpowiednio mroczny, całość jest z takiego pseudo-izometrycznego rzutu, ładnie wykonana graficznie i przede wszystkim dostarcza zagadkami. Są też oczywiście elementy platformowe jak jakieś wspinanie się czy nawet ucieczka ale trzeba być bardzo dokładnym bo gra momentami mi źle odczytywała gesty (1 tapnięcie to chód, 2 to bieg). Całość jest intuicyjna a przejście zajmuje ok. 1,5h. Jak ktoś nie grał to polecam. Borderlands 4 - dużo można tej grze zarzucić - że historia słaba, że postaci nieciekawe w porównaniu do poprzedniczek a zwłaszcza jedynki czy dwójki, że technicznie jest padaka, że balans i loot słaby, że Randy cwel. Ale jak wlazłem w ten tytuł to zassało mnie niesamowicie i nie potrafiłem odpalić niczego innego przez najbliższe kilkadziesiąt godzin a po wyjściu z gry już myślałem aby ją znowu odpalić. Strzelanie po raz kolejny robi niesamowitą robotę a dodatkowo co chwilę schodziłem z głównej ścieżki aby eksplorować mapę w poszukiwaniu dodatkowych znajdziek czy misji pobocznych. Na pewno widać tutaj że gra jest łatwiejsza od poprzedników a różnorodność przeciwników nie powala ale sam loop rozgrywki i satysfakcja z wbijania kolejnych hedszotów mi sporo rekompensowała. Mushroom Picnic Party - mały indyczek w szukaniu grzybów na ładnie rysowanych planszach. Godzinka gry, pełna czilerka do świeżo ugotowanego kakałka, kilka łamigłówek a jedna z puzlami aby ułożyć krowę troszkę dała mi się we znaki. W tym roku ogrywałem też inną grę w tym stylu - Hidden Cat Outlaws i również polecam jak ktoś lubi takie niezobowiązujące gierki na spokojny niedzielny wieczór przy kakałku. Bytebond - logiczna przygodówka coopowa polskiej produkcji. Na grę czekałem od czasu zagrania w demko na Digital Dragons 2 lata temu bo naprawdę było widać potencjał. No i twórcy dowieźli bo przez 6 rozdziałów odwiedzamy różne elementy komputera w celu zneutralizowania wirusa. Z każdym rozdziałem wchodzą coraz ciekawsze mechaniki: na początku proste odblokowywanie drzwi, potem walka z przeciwnikami, pojawia się kostka która służy do przeciwwagi oraz byciem przekaźnikiem energii (jak zresztą nasze roboty które jej używają do niemal wszystkiego) a na laserach i zabawą RGB kończąc. Nie czułem znużenia, ciągle gra utrzymywała mój poziom zaangażowania dosyć wysoko. Zagadki są intuicyjne i zdecydowaną większość przechodzi się od kopa ale przy kilku trzeba się chwilę zastanowić. Naprawdę bardzo udana produkcja i ogromny plus za to że można grać samemu poprzez sterowanie oboma robotami, na jednym PC oraz przez internet. Do wyboru, do koloru. Na razie dostępna tylko na blaszakach ale oby wyszła szybko na konsole. Ghost of Yotei - uważam że to udana kontynuacja wprowadzająca małą ewolucję pomysłów ale o rewolucji nie ma absolutnie mowy. Stawiam grę ciutkę wyżej niż Tsushimę głównie za zdecydowanie lepszą walkę która jest też ciekawsza, bardziej satysfakcjonująca, wymagająca zwłaszcza że trzeba żonglować arsenałem. Historia mimo kliszy również lepsza za sprawą dobrze napisanej głównej bohaterki i Yotei Six. Misje poboczne starają się nie być fetch questami i części się naprawdę to udaje ale idealnie nie jest ale duży plus za to że zlecenia na bandytów nie są na jedno kopyto i w każdym kryje się jakaś mini-historia. Świat jest różnorodny i chciało mi się go eksplorować zwłaszcza że z każdą zrobioną rzeczą nasza postać coś zyskuje i stajemy się mocniejsi. Jednakże gra jest zdecydowanie za długa (zajęła mi znacznie więcej niż Tsushima z dodatkiem), ma nierówny poziom trudności (efekt sinusoidy zamiast stopniowo rosnącego poziomu trudności wraz z postępem fabularnym), graficznie potrafi być piękna ale też dosyć brzydka jednocześnie na dalszych planach co było też minusem w poprzedniczce. Nic też by gra nie straciła jakby aktywności pobocznych, talizmanów i całego tego barachła co możemy zrobić/zdobyć było o połowę mniej. Arctic Awakening - symulator chodzenia na który czekałem z racji potencjalnie ciekawej tematyki - Alaska w drugiej połowie XXI wieku na której się rozbijamy i staramy się przeżyć. No i niestety ale gra się wykłada na podstawach. Gry z tego gatunku przede wszystkim powinny trwać niewiele - 3-4h to optymalny czas, ta gra trwa ok. 10 i jest podzielona na 5 rozdziałów. Jest też przegadana bo towarzyszy nam latający robocik Alfie który stara się nam pomóc i dotrzymywać towarzystwa. Są dialogi z opcjami wyboru które niestety nie wpływają na nic. Oczywiście lokacja w której się rozbijamy nie jest taka zwyczajna i wkrótce zaczynamy odkrywać pewne tajemnice. Problem tylko taki że jest tam bardzo dużo dosyć wolnego chodzenia po tak samo wyglądających lokacjach a co najgorsze - gra ma problem z byciem transparentną czego od nas oczekuje. Raz cel jest napisany jasno, raz nie ma nic, raz coś tam robocik rzuci ale nigdzie nie jest to zakodowane, a często trzeba robić rzeczy na czuja. Strasznie irytujące jest też to że nasza postać sama wykonuje interakcje z przeszkodami jak wchodzenie na nie czy przeskakiwania co doprowadza do tego że może to robić tam gdzie tego nie chcemy bo stała zbyt blisko. Grałem na Steam Decku i mimo tego że gra działa na Unity to działa beznadziejnie. Bez znaczenia jakie ustawienia wybrałem, jaką rozdzielczość itp - kiedy tylko pojawiały się jakieś źródła światła jak ogień czy latarnie płynność pikowała ostro w dół. Ciężko to polecić komukolwiek. Little Nightmares III - muszę przyznać że byłem dosyć zaskoczony jak bardzo mieszane recenzja ta gra zbiera. Niemniej nie zniechęciło mnie to do zagrania i bardzo dobrze bo dla mnie to dosyć udana odsłona od Supermassive Games aczkolwiek poza trybem współpracy nie wymyśla koła na nowo. Klimat jest świetny, mroczny, niepokojący, czuć zaszczucie i świetne projekty lokacji oraz głównych złoli. Dodatkowo gra ma wspomniany tryb współpracy gdzie jeden walki z axa a drugi z łuku. Grałem z kimś i wspólne rozkminianie zagadek, walka czy elementy ucieczkowe zdecydowanie sprawiały przyjemność. Niemniej, gra ma straszny problem z detekcją kolizji bo postaci często się blokują na jakiś drobnych elementach a przy wspólnym otwieraniu drzwi czy innych szybów wentylacyjnych trzeba się bardzo precyzyjnie ustawiać bo inaczej druga postać nie będzie mogła wykonać interakcji, przydałaby się tutaj jakaś automatyzacja i większa tolerancja na 'przyklejanie się' postaci do obiektu interaktywnego. Jeden wróg (ten na stole, kto grał ten wie) potrafił reagować niezwykle szybko i niezrozumiale na nasze poczynania nawet jak zachowywaliśmy ciszę z dala od niego. Kolega grał na friends passie (za to plus) ale gra potrafiła się losowo mu wywalić do pulpitu i wiele osób narzeka na rozłączanie w trybie współpracy. Jestem ciekaw co oryginalni twórcy serii wyrzeźbią przy Reanimal. Chuchel - gra czeskiej Amanity Design która zawsze stawia na przepiękną rysowaną grafikę i przekaz wizualny a nie dialogi. Chuchel to tak naprawdę jeden wielki skecz gdzie jako włochata kulka zbudzona przez swoich kolegów staramy się zdobyć i skonsumować wisienkę jednakże na naszej drodze staje masa przeszkód w postaci innych stworów. Sporo zagadek, łatwiejszych i trudniejszych ale wszystko jest właśnie okraszone takim karykaturalnym humorem. Troszkę się czułem jakbym grał w kreskówkowego Jasia Fasolę. Bardzo szanuje za kreatywność, a jak komuś się podobało Machinarium, Samorosty czy Botanicula to Chuchel jest pozycją obowiązkową. That Which Gave Chase - zdecydowanie moje największe indycze odkrycie ostatnich miesięcy. Ta gra to poszatkowana fabularnie przygoda która daje swobodę interpretacji przedstawionych wydarzeń. Od samego początku wita nas masę tajemnic, gęsty i mroczny klimat oraz psi zaprzęg którym musimy sterować. Ale to nie wszystko bo jak wspomniałem - gra ma poszatkowaną formułę czyli np. jedziemy sobie zaprzęgiem aby za chwilę pora nocy się zmieniła gdzie stoimy w środku lasu ze strzelbą. Gra stopniowo odkrywa przed nami kolejne karty i urozmaica rozgrywkę przez co nie ma nudy. Od razu przypomniało mi to Virginię którą też bardzo lubiłem. Zdecydowanie polecam dla osób które lubią schizowe gierki zwłaszcza że chodzi na wyprzedażach za jakaś dyszkę na Steamie. Dying Light: The Beast - sporo się rozpisałem o tej grze w odpowiednim temacie więc w skrócie napiszę że dla mnie to jest bardzo spory zawód. Boli mnie że seria nie idzie do przodu tylko stoi w miejscu a jak wiadomo kto stoi w miejscu ten się cofa w rozwoju. Mechaniki i rozwiązania które były akceptowalne w 2015 nie powinny mieć miejsca 10 lat później, inne studia jak Ubisoft by zostały zmieszane z błotem z góry na dół jakby takie coś odwaliły a tutaj sama aprobata od społeczności. Mam nadzieję że Techland się ogarnie bo nie chciałbym aby stali się studiem od klepania tej samej archaicznej mechanicznie gry przez następne 20 lat, a najlepiej to jakby przypomnieli sobie o Call of Juarez chociaż tutaj prawa to chyba ma Ubisoft ale po obrobieniu przez Marchewkę berła chinolom nie powinni mieć problemu z wyłożeniem na to kilkunastu milionów dolców. Undusted: Letters from the Past - kolejna czilowa gierka którą znalazłem dzięki funkcji kalendarza na Steam. Najbliższe skojarzenia są z Unpacked lub Assemble with Care. Tutaj mamy historię Adory która wraca do rodzinnego domu i przez jego eksplorację znajduje różne przedmioty związane z jej życiem, opowiadana jest prosta i ckliwa historia na ładnie rysowanych kartach a wspomniane przedmioty musimy wyczyścić za pomocą narzędzi jak ściereczka, gąbka, pędzelek czy nawet mini-odkurzacz. Każde narzędzie działa troszkę inaczej i z inną efektywnością w zależności od powierzchni. Gra nie jest długa a animacja usuwania zabrudzeń jest naprawdę bardzo dobrze wykonana przez co czuć satysfakcję z działań natomiast aby osiągnąć 100% to trzeba mieć sokoli wzrok i masę szczęścia. Gra śledzi postęp w systemie setnych procenta więc możemy mieć 99,95% i wtedy pojawia się problem bo nawet używając wizji podświetlającej zabrudzenia zdarzało mi się że nic się nie świeciło i wtedy wkradała się lekka irytacja. Problemem jest to że wszystko jest wykonane w pixelarcie więc dla mnie trudniej było dojrzeć niedoskonałości na pierwszy rzut oka. Na szczęście przy osiągnięciu 99% można już ukończyć poziom ale jeżeli nie chce się tego używać to gra może być nie lada upierdliwością z tym systemem który nie wybacza. Powinna być większa tolerancja na błędy, zaokrąglanie procentów do dziesiętnych lub całościowych bo z gry do wyciszenia się wieczorkiem można szybko przejść do niezłego poirytowania gdy od kilku minut obracamy przedmiotem czyszcząc 5 raz tę samą ściankę a nie ma żadnych rezultatów.
  4. suteq odpowiedział(a) na 20inchDT temat w Ogólne
    Ten początkowy filmik promujący z karen to mocny xd a potem zaczynam grę i pierwsze co widzę to murzyna przydupasa hehe
  5. Pamiętacie takiego użytkownika jak SZPROTA?
  6. suteq odpowiedział(a) na Figuś temat w Ogólne
    No to ja po skończeniu mam totalnie inne odczucia, wręcz dosyć negatywne. A to głównie dlatego że boli mnie jak widzę że seria stoi w miejscu w zasadzie od 2015 roku bo jak tam były przestarzałe, drewniane mechaniki tak są one i w The Beast. To co mi się nie podobało lub średnio podobało: Historia to tylko podkładka do wydarzeń, zresztą jak w innych częściach Misje poboczne są w większości na jedno kopyto typu ktoś mi zaginął, coś mi jest potrzebne, kogoś tam uratuj itp. Wyróżnia się w zasadzie jedna misja pod tytułem For Your Mind Only Walka mega drewno i mnie w zasadzie boli dupa od czasów jedynki bo walka w Dead Island była zdecydowanie bardziej mięsista i przede wszystkim nie musiałem walić zombiaka 5 razy w głowę z maczety aby on łaskawie padł na glebę. Kuriozalne to jest Ciągłe łapanie przez zombiaki nawet jak widzę że nie mają zasięgu to jakimś cudem dostaną lekkiego speeda i nas złapią a to sprawia że odpala się QTE aby go odepchnąć, jezu na co to komu. W ogóle miałem sytuację jak robię zamach jakimś kilofem czy siekierą, czubek dosłownie jest z 10cm od głowy zombiaka a ten to ignoruje i mnie łapie xD Kompletnie nie czułem potrzeby robienia dodatkowych aktywności poza zdobyciem doświadczenia bo misje są nie tyle zblokowane poziomem co wiadomo że jak mamy niższy to może być ciężej je wykonać, motyw znany. Natomiast łażenie po tych opuszczonych lokalach aby lootować (na początku zrobiłem ze 3 z ciekawości) albo te dark zone'y (nie zrobiłem żadnej) to tylko dla uber fanów bo nie są potrzebne do szczęścia. Grałem na normalu Linka którą dostajemy późno kompletnie bezużyteczna, użyłem jej ze dwa razy tylko i wyłącznie dlatego że inaczej się nie dało dostać na wyższy poziom przy odblokowywaniu kryjówki którejś Większość umiejętności do odblokowania totalnie bezużyteczna, musiałem pakować punkty w jakieś gówna aby dostać się 4 poziomy dalej do umiejętności która faktycznie wydawała się sensowna Walki z bossami mimo próby urozmaicenia głównych przeciwników dosyć na jedno kopyto. Ataki bardzo przewidywalne i większość bardzo podobna a w każdej takiej walce oczywiście zawsze wylatują normalne zombiaki które sprawiają większe wyzwanie niż sam boss lol Sporo broni, narzędzi podręcznych itp ale użyłem z połowę bo nie czułem potrzeby aby używać wszystkich. Może na najwyższym poziomie trudności to ma jakiś sens Brak szybkiej podróży pod pretekstem zachęcenia gracza do eksploracji mapy xD No panowie kochani, jak chce się zachęcić gracza do eksploracji to proszę zrobić dobrze świat i mapę gry, aby nie szukać daleko - Yotei. Tyle i aż tyle a obecna może i ma kilka różnych tematycznie lokacji ale nie ma tam niczego przy czym bym jakoś zawiesił oko albo zechciał udać się gdzieś w celu eksploracji. Wsadzili nam za to samochód którego musimy używać jak nie chcemy spędzać zbyt dużo czasu na lataniu z jednego końca mapy na drugi. Jeździ się nim okej, przejeżdżanie zombiaków spoko ale śmiesznie wygląda pickup w bardzo wąskich uliczkach centrum miasta Jedną z głupszych rzeczy w tej grze jest to że jak podczas misji zginiemy to pojawimy się w punkcie kontrolnym ale to nie tak że pojawimy się z zapisanym stanem zasobów, o nie xD zasoby które straciliśmy przed zgonem przepadają natomiast stan przeciwników jest taki jak za pierwszym razem więc startujemy z celem zabicia dokładnie takiej samej liczby przeciwników z mniejszą liczbą zasobów. Dokładnie to było widać w misji gdzie się biliśmy przed Town Hallem z żołnierzami Miałem na PS5 dosyć sporo błędów. Od brak odpalania się skryptu za każdym razem w misjach gdzie miałem oczyszczenie terenu (oczyściłem i nic się nie działo, reset checkpointa wymagany) przez bossa który wleciał mi w ścianę (restart punktu kontrolnego) na jakiś graficznych artefaktach kończąc. Oczywiście to nie tak że gra nie daje żadnej frajdy. Pod koniec gry jak już stajemy się mocniejsi (ale nie mocni) to jest przyjemniej zwłaszcza jak mamy legendarne bronie, parkour dalej uważam że jest cudowny, tryb bestii to miłe urozmaicenie, te kilka różnorodnych dzielnic też na plus czy odblokowywanie kryjówek aka dostarczanie prądu, zabezpieczanie terenu itp potrafi dawać frajdę (ja przynajmniej to lubię). Grałem też w trybie wydajności na PS5 i działało płynnie chociaż było widać troszkę mniej wyraźny obraz w tym trybie w porównaniu do jakości no ale to zrozumiałe, niemniej Chrome Engine daje radę po raz kolejny. No ale jak napisałem, chciałbym aby Techland poszedł z serią do przodu a tego nie robi i obawiam się że kolejna odsłona to będzie znowu to samo w troszkę ładniejszych wizualiach. No niby można bo jak widać fani sobie chwalą a ja troszkę się dziwię bo jakby inne duże studio wydało kolejną część serii z tak małą liczbą zmian a nawet kroków wstecz to ryk w internecie byłby niesamowity.
  7. To mi przypomina bardzo polskie Achilles: Legends Untold. Jak ktoś nie grał to polecam bo spoko slasherek. Wstępnie czekam na Loulan ale na razie to gra widmo.
  8. suteq odpowiedział(a) na 20inchDT temat w Ogólne
    Kurde, gra czeka zainstalowana na PS5 ale jak posłuchałem sobie tej recenzji NR Geeka to wygląda na to że na wszystko co było dobre w jedynce się wysrali xD A jak usłyszałem o gąbkach na pociski to aż mnie wzdrygnęło bo to samo było w Avowed. No i też jestem ciekaw o co mu chodziło z gorszymi wizualiami a niby grał na XSX.
  9. Jestem rozczarowany że jeszcze nie masz platyny Josh. Co to ma być
  10. suteq odpowiedział(a) na ASX temat w Ogólne
    Ja ograłem i jest to po prostu więcej tego samego z nową, dodatkową historią. Gry jest na jakieś 5h z maksowaniem, z racji że jesteśmy dopakowani to walka nie sprawia nam żadnego problemu i jest trywialna. Natomiast ja miałem dlc przez wersję premium, jak widzę kosztuje osobno 89zł i tutaj bym sie zastanowił. Za 50zł imo warto ale za 90zł to bym poczekał.
  11. Ahh, nowe konsole, już się nie mogę doczekać gier robionych specjalnie pod nie które dalej nie będą miały fizyki ale za to będą działać dalej w upscalowanym 4K i pływających 30 fps.
  12. suteq odpowiedział(a) na Figuś temat w PS5
    A mi się zajebiście podoba Atsu taka jaka jest. Jest charakterna, zadziorna, zdeterminowana a z wyglądu jest po prostu normalną kobietą i ma swój urok. Jest z 10 razy lepiej napisaną postacią niż Jin.
  13. W tym roku jest od zajebania gier wartych kupna a jak widać jest jak jest
  14. suteq odpowiedział(a) na Figuś temat w PS5
    Jak gra dobra to się gra dobrze i po 12h w jednej sesji a jak średnia no to właśnie trzeba rozkładać to na 2-godzinne sesje bo inaczej się nie da
  15. suteq odpowiedział(a) na Cris temat w Graczpospolita
    Tak, są wiadomo jakieś clickbaity ale nie jakieś pojebane jak na ppe gdzie tytuł co innego a treść co innego.
  16. Nie, w apce Xboxa dalej jest za 63zł na miesiąc z gierkami day 1
  17. suteq odpowiedział(a) na Plugawy temat w Graczpospolita
    Former BioWare lead writer reads the runes on EA-Saudi deal and speculates that 'guns and football' are in, 'gay stuff' is out, and the venerable RPG studio may be for the chop | PC Gamer Patrz @Josh, aktywiszcze się zesrało
  18. Dzisiaj YT przypadkowo polecił i o jenysiu co za kanał
  19. suteq odpowiedział(a) na Nemesis temat w Region Filmowy
    Te dinozaury pod koniec trailera wspaniałe xD Gorsze od ostatnich Jurassic Worldów na pewno nie będzie
  20. suteq odpowiedział(a) na Figuś temat w PS5
    Hype mi totalnie opadł po tym co zobaczyłem. Wszystko wygląda jakoś strasznie sztucznie i plastikowo, a z ułamków rozgrywki wygląda jak bezmyślne ciachanie przeciwników prostymi combosami. Nie uważam też że w kwestii historii gra nadrobi.
  21. suteq odpowiedział(a) na Plugawy temat w Graczpospolita
    To na dole wygląda jak jakaś gra woke kolego
  22. suteq odpowiedział(a) na Plugawy temat w Graczpospolita
    Ja ci kurwa dam
  23. Welcome back, Telltale Games
  24. suteq odpowiedział(a) na Figuś temat w PS5
    Coś ci się pomyliło, nie piszemy w temacie Days Gone r
  25. Ja jak zamocowałem chłodzenie z nałożona pastą w styczniu 2020 tak do tej pory jej nie zmieniałem a temperaturki na procku w gierkach w większości przypadków ok. 65 stopni.

Configure browser push notifications

Chrome (Android)
  1. Tap the lock icon next to the address bar.
  2. Tap Permissions → Notifications.
  3. Adjust your preference.
Chrome (Desktop)
  1. Click the padlock icon in the address bar.
  2. Select Site settings.
  3. Find Notifications and adjust your preference.