Shankor

Ten sezon póki co jest bardzo ciekawy, bo grajki po których oczekiwano bardzo dużo (póki co), obecnie zawodzą. Solidnie, jak zwykle zresztą, wygląda Kane i Haaland oraz (szokująco) Lewandowski. Z pomocników to Yamal, Raphinia, Olmo i drugi garnitur z ligi angielskiej. Tylko, że jesteśmy na półmetku pierwszej części sezonu. Nie wiadomo kto się połamie, kto się obudzi, a komu zgaśnie. Inna sprawa jest taka, że ten konkurs popularności zawsze był co najmniej kontrowersyjny. Ronaldo też kilka razy się obraził i nie przyjechał, Robercik pisał o kabarecie... i nic się nie zmieniło. Stara formuła, a ten cały "prestiż" wydarzenia to medialny wymysł. Ten sport ma taką właściwość, że nie da się przeliczyć na punkty osiągnięć i błędów poszczególnych zawodników na przestrzeni całego (i coraz bardziej intensywnego) sezonu. Czy mając 24 bramki i 11 asyst w sezonie we wszystkich rozgrywkach (Vini) jest się obiektywnie lepszy od 9/14 (Rodri)? No niby tak. Ale Rodri ma inną rolę na boisku i... zaczynają się schody w porównywaniu. Od liczenia bramek mamy Złotego Buta, gdzie boski Robert ma już 2 statuetki w piwnicy. Jest też klasyfikacja kanadyjska, gdzie już jest szaleństwo statystyczne i obecnie Lewy jest poza pierwszą 10 (jest na 11 miejscu), a Vini na 61 pozycji. A prowadzi (statystycznie) najlepszy zawodnik na świecie Tomoyuki Doi (29 goli i 8 asyst w 18 meczach!) z Singapurskiej Premier League. Mam tylko nadzieję, że Perez się z tych nerwów nie zesrał. Vini może popracuje nad sobą zamiast miałczeć, a Lewy niech utrzyma formę i odbierze statuetkę w przyszłym roku.

Szok i niedowierzanie. Edit. Na pewno znajdą gdzieś robotę, to przecież wspaniali a r t y ś c i.

Mam trochę materiałów offline w DV i byłoby mi smutno gdyby okazały się bezużyteczne.

Jak samsung ogarnie obsługę Dolby Vision na swoich telewizorkach, to chyba sobie kupię QD-Oleda. Mój starusieńki C7 już w kilku miejscach wypalony i czerwony kolor już niemal umarł (żółte wygląda jak zielone), no wkurza mnie to na tyle, że w Dredge przy tych pastelowych kolorach grać się nie dało.

Ale prześladują ten Real.

Balotelli zasila szeregi Genoi. Młody (34 lata), perspektywiczny zawodnik, z którym na pewno nie będzie problemów.

Mam nadzieję, że nigdy nie znieważą jakiegoś zawodnika Barcy lub Bayernu, albo Man City.

Teraz patrzę i ta gierka miała budżet 150 milionów $. 150M $ 150 000 000 dolarów.

To też już pisałem. Nikomu nie przeszkadza tęcza, jeśli gra jest dobra. Nosz kurwa, w BG3 można nawet ruchać się z niedźwiedziem.

Na wiedźmina nie ma się co oglądać, bo CDP też idzie w tęczę. Ale wystarczy spojrzeć na ogromny sukces BG3. Ciekawa fabuła, świetne dialogi, zapadające w pamięć postacie, solidny system walki i przede wszystkim nie traktowanie gracza jak idioty.

Ja bardzo chciałem dobrego DA. Takiego w klimatach pierwszej części. Nie doczekam się.

No jak dali kopie do recenzji tylko kanałom im przychylnym na maxa, to nie dziwne że jest dobry wynik na MC. Po recenzji SkillUp jest raczej jasne, że gra jest słabo zaprojektowana, walka jest nudna i powtarzalna, a dialogi i fabuła to poziom sobotnich ranków z Disneyem - wszyscy są mili i grzeczni, dogadują się, a konflikty dotyczą ilości książek na pikniku i są rozwiązywane po tym jak główny bohater im wytłumaczy że można żyć w zgodzie. Pierdololo o DEI miało służyć tuszowaniu dziadostwa i, jak zawsze, nie zadziałało w zamierzony przez twórców sposób. Ja po pierwszym pokazie gameplayu byłem nastawiony na odpuszczenie gierki, a teraz już wiem na pewno. Spij spokojnie słodki księciu, EA zabija kolejną markę.

Za taką cenę raczej warto. 4K za 25 zł, nawet jeśli obejrzysz wszystko co cię interesuje to nie w najgorszym wypadku będziesz 100 zł w plecy. Anulować można w każdym momencie.

Były duże oczekiwania, a teraz jest duże rozczarowanie. Real na papierze ma wyśmienity skład i powinni gromić wszystkich po kolei. A tymczasem mieliśmy fatalny start sezonu w wykonaniu królewskich, obecnie Barca ma 16 bramek więcej zdobytych, a dodatkowo emeryt Lewandowski tyle samo goli co Vini, Rodrygo i Mbappe razem wzięci. W tym wszystkim francuz, delikatnie mówiąc, nie zachwyca.

Ej Mati, widać po mnie?

Robercik klasa, szkoda że więcej nie zmieścił. No Real się posypał, a Mbejbi to chyba jeszcze myśli że gra przeciwko Brest lub OL i wszyscy będą stali w rozkroku na jego widok. Viniego nie mogli utrzymać w ryzach, dużo było na nim fauli, Belingham starał się ile mógł, ale nic z tego nie wychodziło.

"Chcą zdobywać nowe rynki". Gdybym był nie w temacie i pierwszy mecz w życiu był z udziałem rzeźników z Atletico, to straciłbym zainteresowanie momentalnie. To jest jedyny klub na świecie, którego aktywnie nie lubię.

La Liga stara się o zgodę hiszpańskiej federacji na przeniesienie meczu Barcelona - Atletico do... Miami. Pomysłowość godna podziwu (chyba).

Mam gierki na gog, ale jeszcze mnie nie pogrzało żeby ściągać instalatory offline "na wszelki wypadek". Steam jest dużo wygodniejszy w obsłudze.

Generalnie w Ubi źle się dzieje. Chciałbym pominąć obranie złego azymutu inkluzyjności, ale to ma niestety bezpośredni wpływ na... ich wpływy (bankowe, he he). Jedno z ich studiów zrobiło naprawdę udaną gierkę (w sensie chwaloną przez krytyków i graczy) i o ile ich (chore) projekcie finansowe się nie spełniły, to ten precedens pokazał że jest przestrzeń na rozwój poza kolejne części Assasins Creed i Far Cry, które są regularnie krytykowane za brak innowacji - przy jednoczesnym sukcesie finansowym. SW: Outlaws okazał się klapą finansową (i techniczną) tak dużą że Ubi zadrżało w posadach i dużo osób zastanawia się co będzie dalej. Tną koszty, ale niestety dla niektórych, w złym miejscu. Sam fakt, że BG&E2 wciąż jest w produkcji może być absurdalnym faktem, no ale oni wciąż potwierdzają jego rozwój. Czy żabojady straciły rozum? Czas pokaże.

Ja do dziś bardzo żałuję, że nie przypilnowałem swojej kolekcji big-boxów gierek, a miałem tam naprawdę perełki. Baldurs Gate 1&2 numerowana edycja, specjalne wydania Planescape Torment i Diablo 2 (z t-shirtami i bogatymi instrukcjami), Worms Armageddon, Pizza Syndicate, Clash (nawet wymieniałem korespondencję z jej scenarzystą - ówczesnym redaktorem naczelnym CD-Action), Polanie (na moją kochaną Amigę 600), Earth 2150 (ten art work na okładce wypalał oczy - LASERY!). Miałem tego w miarę dużo i niestety z biegiem czasu i przeprowadzek, część lądowała w śmieciach (bez mojej zgody), koszulki się zużywały i teraz nie mam nic z tamtej "kolekcji". Teraz są smutne czasy, bo edycje kolekcjonerskie są absurdalnie drogie i ograniczone w dostępności (już pomijam DRM), a cyfra (wynajem) niemal całkowicie wyparła posiadanie. Łezka się w oku zakręciła, ale czasu nie cofnę. Pozdrawiam.

Ogrywałem na PS5, wersja co dawali za darmo podczas pandemii. Wcześniej w tym temacie pisałem swoje przemyślenia, ale w dużym skrócie: świat przedstawiony - jego design i techniczna warstwa (oprawa graficzna) zrobiły na mnie duże wrażenie, historia przez 80% gry była raczej słaba i dopiero Sylens wraz z genezą świata mnie zaciekawiły. Natomiast strona gameplayowa mnie raczej nużyła lub irytowała i nie angażowała na tyle, aby zagłębić się w dodatek. Ja open worldy ogrywam tylko jeśli coś mnie przy nich trzyma, tutaj to był setting, zresztą podobnie było z Cuszimą - ale tam gameplay siadł mi zdecydowanie bardziej i to jest jedna z moich 2 platyn w życiu. Nawet jeśli ten update byłby za darmo, to i tak bym nie wrócił, bo rzadko wracam do ogranych gier. Za 50 zł zjem pizzę lub kupie jakąś gierkę na steam i poświęcę jej 15 godzin mojego życia. Natomiast jestem daleki od krytykowania tego co zrobili z remasterem, bo wygląda to przyzwoicie i dla fanów lub nowych graczy będzie jak znalazł.

No powiem szczerze, że w życiu bym nie zgadnął tego rezultatu w Barcelonie. Wiadomo, że są w gazie, Robercik strzela, Raphinia robi dosłownie wszystko i jakoś im się kręci. No ale przerżnęli z Monaco, a Bayern to nie był chłopiec do bicia. W pierwszej połowie defensywa Barcy pozostawiała dużo do życzenia, a ofensywa nie była jakaś porywająca. Fartowny gol Lewego na 2:1 nie wlał pewności w moje serce. NO ALE! Potem uruchomił się Raphinia, a szwaby jakby pogodziły się z przegraną. No chylę czoła, bo tego się nie spodziewałem. Mieli dużo szczęścia w pierwszej połowie, a potem indywidualny błysk Brazylijczyka - wystarczyło.

Lewy co się minął z piłką...