Skocz do zawartości

Yap

Użytkownicy
  • Postów

    4 417
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Yap

  1. Yap

    Marvel's Spider-Man 2

    Hmmm Hmm hmm hmmm… Nno nie wiem. Jak na razie (54%) to ta gra jest o klase gorsza niz jedynka. Mam bardzo ambiwalentne odczucia jesli chodzi o mase postaci peryferyjnych. Niech one sobie beda, ale jak najdalej kurwa od fabuly. Postac Kraven’a bardzo dobrze rokuje, ale co z tego jesli jest go tak malo. Przez pierwsze 30% gry specjalnie robilem fikoly po calym miescie, zeby sie oderwac od tych jebnietych przerywnikowych misji w szkole, koledzu czy w jebanym lunaparku. Zrezygnowałem kompletnie z opcji fast travel, zeby tylko nie wybic sie z rytmu gry. Czytam Wasze wypowiedzi i wierze, ze pozniej bedzie lepiej, ale…bedzie w niej Morales i jego ciagle wtracajaca hiszpanski mamusia. I znow, smarkacz mi nic nie zrobil. SM MM to jest dobra gierka (minus misje chodzone) i dobrze sie w to “bujalo”. Dlaczego w takim razie mam ochote wyjebac go i cale jego otoczenie z tej odslony? Dlaczego chce grac prawdziwym Spidermanem, a nie Miles’em? No i o co chodzi z tymi superzłolami baraskujacymi sobie na wolnosci po licznych przestepstwach? Chca mi powiedziec, ze kazdy zasluguje na szanse? Bollocks! Pierwsza czesc zaliczylem od razu w pelnej wersji GOTY. Moze tutaj lezy problem. A moze w tym, ze jedynka zostala kapitalnie napisana i robilem pod siebie robiac cokolwiek gra miala do zaoferowania. Do dzis dzwieczy mi w uszach “I WORSHIPPED YOU!!” Cala fabula SM budowana byla do tego jednego momentu i rozczarowania Peter’a swoim mentorem i guru. Brakuje mi tego klimatu i to ciagle przelaczanie miedzy bohaterami strasznie mi jajca gryzie. No nic. Robimy stowke i juz. Oby Kraven dostarczyl.
  2. SpiderMan 2 - poki bujam sie po miescie i nie robie misji jest ok, ale poczatkowe z nich nie napawaja mnie optymizmem. Spotkanie w domu? Pierdololo o jebololo i jazda na rowerze z Harrym? Cos nie halo panowie i panie. Poza tym te bzdury, ktore wygaduja NPCe w tle strasznie mnie wkurwiaja. Jedynka miala przezajebisty zarys i koncepcja zostala wyegzekwowana po mistrzowsku. No uwielbiam SM1. Tutaj juz czuje to przeslodzone gadanie z SM MM. Oby klimat miasta wystarczyl.
  3. Yap

    własnie ukonczyłem...

    Scars Above - jednodniowa igraszka dla kazdej taniej trophy whore. Nawet nie sprawdzalem listy. Ot, gra sie skoncyla i wpadlo platynisko. Ale to nie tylko latwy puchar. To rowniez naprawde niezla przygoda z poprawna historyjka, nieskomplikowanym i niezobowiazujacym gameplayem, ktory potrafi dobrze bawic. Akurat zonglerka bronia czy umiejetnosciami nigdy mi nie sprawiala wiekszych trudnosci (o ile kontroler dzial poprawnie), a tutaj dziala wszystko tak, ze starcia zamiast frustrujacej sieczki ukladaja sie w koherentny combat system. Jest eksploracja, jest odpowiednio bogaty bestiariusz, i sa niezli (aczkolwiek generyczni) bossowie. Jesli macie na zbyciu jeden dzien urlopu lub chorobowego to bedzie to przygoda w sam raz na taka okazje.
  4. Yap

    własnie ukonczyłem...

    Red Dead Redemption 2 - o grze pewnie zostało wszystko powiedziane, napisane i wyśpiewane. Tak jak wielu przede mną uważam, że gra ma wysoki próg wejścia, lecz po kilku godzinach przydługich dialogów, zapoznaniu się z naszym bohaterem, zakresem jego "obowiazków", postaciami pobocznymi i całym tym syfem związanym z ciągłą ucieczką, łataniem dziur po wtopach niemal wszystkich członków grupy dostajemy danie główne, które rozrasta się do wielodaniowej wieczerzy w najlepszej i najdroższej restauracji. RDR2 złapało mnie jak poprzedniczka. Jako stary cap, który wychował się ma westernach z Eastwoodem, Wayne'm i Bronsonem, czułem się tutaj jak w domciu. Olbrzymia większość aktywności związana z rozbudową postaci Arthura nie miała dla mnie zwiazku z główną osią fabularną. Największą atrakcją tego typu gier jest to, że nie trzeba robić tego czego sam nie chcesz robić. Ja, rzecz jasna, zabrałem się za polowania, jakieś głupie (ale przyjemne) zadania poboczne, podróżowaniem po najdalszych zakamarkach mapy, itd. Kiedy Morgan miał już pełne kieszenie, wycyckane giwerki i mógł dostarczyć gangowi więcej niż bransoletkę wtedy zabrałem się za fabułkę. Doszło do tego z półtora tygodnia po odpaleniu gry. Upolowałem najpierw wszystkie dostępne legendarne zwierzaki, wyfarmiłem wszystko na "ulepszenia" obozu, zwiedziłem tyle dziwnych domów, zamordowałem dziesiątki ludzi i nakradłem tyle szmelcu, że niemal w jednym podejściu obdarowałem członków gangu jakimiś pierdołami, o które poprosili mnie chwilę wcześniej. Kasa gangu pękała w szwach, zakupiłem wszelkie ulepszenia, a Arthur stał się niezależny finansowo. Napotkałem wiele cudnych momentów biegając po mapie. Rozdziawiałem japę obserwując walkę dwóch kozłów. Na moich oczach orzeł porwał jakiegoś gryzonia, niedźwiedź zagonił jelonka pod skałę skąd nie było ucieczki, a kuguary atakowały przejezdnych. Sam byłem obiektem tych polowań. Po pogaduszkach z traperem wskoczyłem na szkapę by chwilę późnej być zaatakowanym przez kocura. Tak się złożyło, że upolowałem dziada i obdarłem go ze skóry (okazało się, że był trzygwiazdkowym ścierwem). Pochylasz się nad zdobyczą, uradowany, że masz jedną skórę mniej do zdobycia kiedy słyszysz przeraźliwy ryk, rozglądasz się i widzisz olbrzymiego grizzly szarżującego na ciebie z wściekłością. Poziom adrenaliny, ale i zachwyt nad majestatycznym wydźwiękiem całego zajścia jest ciężki do opisania. To i absolutne fhui bogactwo fauny, jak żyje, wygląda i jak sugestywnie wpływa na odbiór gry łączą się na arcydzieło jakim jest świat RDR2. Sama historia i jej bohater są, jednym słowem, doskonali. Uważam, że Arthur jest lepszą postacią niż Marston. Jego wiarygodność jako człowieka jest wręcz zadziwiająco odczuwalna, a to przecież bohater gry wideo. Widać jak przemyślanie i konsekwentnie go pisano. Nie jestem w stanie przytoczyć jednej wady, do której mógłbym się przyczepić. Arthur ma kilka wad jako postać, ale cechy jego charakteru cudnie współgrają z linią fabuły i mają odzwierciedlenie w kontaktach z ludźmi z jego otoczenia. Aktor użyczający mu głosu odjebał kawał świetnej roboty. Mam nadzieję, że dostał jakaś nagrodę za to. W tej postaci zagrało wszystko. Od początku, po tło relacji z Dutchem, ich wspólne życie, aż po końcówkę, która wywołała autentyczne, niepohamowane emocje z mojej strony. No cudne to było. Życzyłbym sobie kolejnej odsłony. Zapewne byłaby kolejny kamieniem milowym w gierkolandzie najlepszych z nich. No i jak to wygląda...
  5. Yap

    Zakupy growe!

    Niekoniecznie. Dla mnie Nioh bardziej grindem stoi niz trudnoscia. Jesli nie przebierasz w broni, gadzetach i perkach moze byc ciezko, ale gra wypluwa tyle szmelcu, ze nie sposob nie znalezc czegos dla siebie i swojego stylu.
  6. Yap

    Zakupy growe!

    Ostatnie trzy zakupy ze stajni Team Ninja. Na razie mam dosyc.
  7. Yap

    Zakupy growe!

    Poszperalem i w koncu znalazlem wersje steebookowa Wo Long’a w nie pojebanej cenie.
  8. Yap

    Zakupy growe!

    Szukalem Wo Long’a w steelbooku na PS5, ale jedyny jaki znalazlem byl za…£119 . Na X’ wlasnie jest znacznie tanszy, co jest rowniez dosc podejrzane. Jutro sie okaze czy zostalem wydupcony czy nie.
  9. Yap

    The Last of Us Part II

    Ło-Je-Zu! Grounded z Permadeath to bedzie jakas masakra. Nie mam problemu z umieraniem seriami, ale przerabiac rozdzial po 15 razy moze byc ciezko.
  10. Yap

    Zakupy growe!

    Na pewno. Ja mam zamilowanie do retro z lekka, a syn jest juz nastolatkiem z glowa na karku, ktory przeryl 4e i 5e na wszystkie mozliwe sposoby. Jest w miare wywazony (jak na nastolatka). Moge zaufac jego osadowi. Ja nie lubie GTA.
  11. Yap

    Zakupy growe!

    Jak zwykle spontan. To po lewej dla mnie, to po prawej dla synka.
  12. Jej kariera jest juz zakoana, dlatego pisuje teraz poezje, a nawet tomik wydala. Wiersze oczywiscie pokurwione fhui. Natomiast jesli chodzi o Erin ludzie w internetach nie zostawiaja na niej suchej nitki i wylewaja hektolitry pomyji werbalnych na jej wybory estetykinosobistej.
  13. RDR2 - po raz kolejny działam na dzikim zachodzie, ale tym razem wsiąkłem pełną mocą. Na calaka nie ma szans, ale biegam dniami i nocami za jakimiś śmiesznymi zwierzątkami, biję challenge za challengem bo świetnie usprawnia to rogrywkę. Niby twór R*, ale GTA zdzierżyć nie potrafię. To pewnie dzięki temu, że jestem stary.
  14. Dzięki panie PSX Extreme za to wydanie. Czytałem i czytałem, aż przeryłem mordą przez ostatnią stronę, a co za tym idzie przex nieskończenie wielki zawód, że to już koniec. Na Wyspy moje wydanie z Snake'iem dotarło nieco później (dzięki kochanej mamuni), ale warto było czekać. Mmmmmiodzio!!
  15. Yap

    Zakupy growe!

    A nawet nie wiem. Lezy jeszcze w folii. Dostalem jakies pocztowki z tego nowego Like-A-Dragon- Cos-Tam.
  16. Yap

    Zakupy growe!

    U mnie prezent gwiazdkowy, ktory od lutego zeszlego roku byl urabiany w glowach czlonkow rodziny, a ktory to sam musialem sobie kurwa sprawic.
  17. Godzilla Minus One - powiem tak: Japonczycy pokazali zjebanemu hollywudzkiemu scierwu jak robic filmy o jaszczurach. Fhui dobre/10
  18. Yap

    Zakupy growe!

    Taki maly dodatek do PS5ki. Myszka tez jest bo nie mam na co pieniedzy wydawac.
  19. Yap

    Backlogowe Goty

    Mam zafoliowane z 20 gierek. Nie umiem nadrabiac backlogu za chuja. Ma to swoje dobre strony. Pelne wersje gier z season passami za bezcen, polatane gierki bez obesranych bugow, zremasterowane do 4K, etc. Ale po nowym roku czekaja mnie cztery wielkie krowy, ktore zarzne w kilka miechow. Plusy dluzszego sezonu w Destiny 2.
  20. Yap

    Prime Video

    Tego aktora dopasowali wrecz idealnie. Osilek z dynia nie od parady i umyslem analitycznym. No nie da sie z niego zrobic pizdusia co eliminuje durne posuniecia scenariusza. Bardzo dobrze sie to oglada.
  21. Yap

    Destiny 2

    Fabula w Lightfallu jest chujowa, ale jesli lubisz “poszczelac” to jasne - mozna sie swietnie bawic.
  22. Yap

    Zakupy growe!

    Kolekcjonowania MGSow ciag dalszy.
  23. Yap

    własnie ukonczyłem...

    SpecOps The Line - przyznam szczerze, ze katalizatorem do zakupu i przejscia gry byly posty tutaj i fakt, ze na Marketplace jakas znizka akurat sie nawinela. Nie zawiodlem sie, a i przypadkowy calak rowniez wpadl. Dawno nie gralem w tak nieskrepowana napierdalanke ze znikoma fabula, ktora gdzies tam sie przez misje przweija, ale tysiace pestek wyplutych z broni palnej skutecznie ja zamazuja. Koncowy maindfak nawet niezly, ale tutaj licza sie trupy, a jest ich nieskonczenie wiele. Zostwiamy za soba tyle scierwa, ze nasi bohaterowie po prostu dostaja w leb. Ilosc dostepnych pukawek jest zadowalajaca, a jest na czym (kim?) ja testowac. Ilosc miesa armatniego nie zawodzi. Lecimy przed siebie dziurawiac glowy, rozrywajac ciala granatami lub jakims wiekszym kalibrem, a nawet zasypujac przeciwnikow piachem. Ja preferowalem combo 417ka + granatnik. Na poziomie FUBAR najlepiej sie spisywaly, o ile byly dostepne. Wspomniany poziom trudnosci byl rowniez jedyna durnota tej pozycji. Nienawidze niekontrolowalnych sytuacji, a tutaj RnG jest niestety zbyt czeste. Jasne, mozna uczyc sie etapiw na pamiec, ale czasem nawet i to nie pomagalo kiedy dostawalem prosto w leb bedac nawet za zaslona. Pewne momenty byly wrecz niewspolmiernie trudniejsze niz sam final, ktory intensywnoscia mogl lekko przytloczyc. Fajna przygoda. Szybka, wartka, brutalna i nie za dluga, a to pomoglo przy replayability.
  24. Yap

    Zakupy growe!

    Zakup brata wiec gram za darmoche. Ja bym czekal na GOTY.
  25. Yap

    Platinum Club

    Resident Evil 3 Remake - nie rozumiem jadu jaki wylewa sie na ta produkcje. OG RE3 rozlozylem na czynniki pierwsze i jest to gra cudna, ale Remake tez ma swoje kolory i pozwala na przednia zabawe. Platynowalo sie to bardzo fajnie procz przejscia Inferno na S co zajelo mi tydzien. Po lancuchu zlozeczen, frustracji i bezblednego opanowania perfect dodgeow w koncu udalo mi sie oszukac te momenty, gdzie niestety musimy zdac sie na RNG. Platyna, prosta, ale S Inferno podbija ocene o 3 oczka. 7,5
×
×
  • Dodaj nową pozycję...