Skocz do zawartości

The Legend of Zelda: Breath of the Wild


Figaro

Rekomendowane odpowiedzi

Sprzedawaj kły, rogi, ogony itp. zwykłych przeciwników - wbrew pozorom trochę kasy może z tego być. Możesz też znaleźć kilka punktów z kamieniami i wracać do nich co jakiś czas. Sam muszę teraz zebrać

10000 na ostatnią wróżkę.

 

 

Jeśli chodzi o pytanie w spoilerze, to:

 

Teraz dopiero dostałeś te zdjęcia, tak? Trzeba te miejsca odwiedzić - gdy się zbliżysz, pojawi się poświata, która pozwoli Ci na odpalenie cutscenki, pokazującej, co w tym miejscu działo się 100 lat temu. Nie wiem, co jest za zebranie wszystkich, bo sam mam dopiero 5.

 

Edytowane przez Di
Odnośnik do komentarza
Gość ragus

 

Niszczenie się broni, które w Dead Island było irracjonalne i głupie (chodzi o skalę, a nie sam fakt), tutaj jest jeszcze dalej posunięte, kilka strzałów i się psuje. Nie do końca rozumiem, jak ma to wpływać pozytywnie na gameplay? Zmusza nas do oszczędzania broni (tzn. na razie nie czuję, żeby mi jej brakowało, ale np. jak chce mieć konkretny typ broni na wyposażeniu, to jednak muszę ją oszczędzać lub szukać nowych egzemplarzy), czyli wymusza pewien styl, schemat grania, więc w gruncie rzeczy Zelda w tym dosyć ważnym elemencie odchodzi o idei sanboxa. 

 

 

Ja to traktuję trochę inaczej. Broni jest na tyle dużo, że po czasie mam już zestaw zadający obrażenia powiedzmy od 25 do 50 i ten rozstrzał traktuję jako DPS. Jestem w stanie spokojnie pokonać przeciwnika zarówno bronią ze współczynnikiem 25 jak i 50. Broni nie oszczędzam, nie widzę takiej potrzeby, patent mi się podoba, chociaż też się go obawiałem przed premierą. Broń w BOTW jest jak amunicja w FPSach.

 

 

Konie w Zelda to ciekawy element z tego względu, że są fajne pod prawie każdym względem, ale nie jako środek transportu. Kwestia pewnej koncepcji, którą rozumiem, ale po prostu nie interesuje mnie, nie chcę skorzystać, w kwestiach środków transportu posiadających własny charakter jest totalnym ignorantem, wolę jeździć autobusem. 

 

 

Koń jak to koń, też nigdy nie przepadałem za nimi w grach. Na szczęście kombinacja szybkiej podróży, wspinania się po górach, szybowania i zjeżdżania na desce powoduje, że od dobrych 4-5 godzin nie wsiadałem na konia.

 

Pierwsze 4-5 zagadek to tutoriale na 2 minuty i owszem i dalej tym lepiej.

Edytowane przez ragus
Odnośnik do komentarza

Zacząłem zbierać skrzynki w shrine'ach, które wcześniej zostawiłem, bo były tam słabe przedmioty i okazuje się, że z czasem zmieniają się na lepsze. Warto więc nie ruszać słabego oręża i dopiero po jakimś czasie do niego wrócić, zwłaszcza wtedy, gdy brakuje nam broni.

Odnośnik do komentarza

Czy w głównych dungeonach też trzeba zabrać wszystkie skrzynie? Chyba wszystko zebrałem, a nie ma znaczka i nie da się już wrocić, swoją drogą świetny pomysł.

 

Nie, za zebranie skrzynek w dungeounach nawet nie dostajemy tej ikonki...

 

...co jest uzasadnione, skoro nie możemy do nich wrócić.

 

 

Swoją drogą do szukania skrzynek polecam

 

Sheikah Sensor + :).

 

Odnośnik do komentarza

 

Czy w głównych dungeonach też trzeba zabrać wszystkie skrzynie? Chyba wszystko zebrałem, a nie ma znaczka i nie da się już wrocić, swoją drogą świetny pomysł.

Nie, za zebranie skrzynek w dungeounach nawet nie dostajemy tej ikonki...

 

...co jest uzasadnione, skoro nie możemy do nich wrócić.

 

 

Swoją drogą do szukania skrzynek polecam

 

Sheikah Sensor + :).

Dzięki, w sumie racja, ale przed wyjściem pyta i informuje, że nie można wrócić, więc myślałem, że coś ominąłem.

Odnośnik do komentarza

 

Dyskryminacja EU po raz kolejny. :whyyy:

 

Ale o co chodzi? Wersja amerykańska ma więcej opcji sterowania niż europejska? Jakoś sobie nie wyobrażam grania samym wiilotem :P

 

Ja wole zamiast tableta a pro jeszcze się nie dorobiłem, niby ten ze Switcha działa z Wiiu.Ktoś na sali mógłby to potwierdzić ?

Edytowane przez Oldboy
Odnośnik do komentarza

Hehe, Slant napisał recenzję. 3 gwiazdki na 5! To gorzej jak 8=! Oliwa wypływa! 

 

W skróce mówiąc, wśród wad wymieniają, że najpierw godziny zajmuje pierwsza lokacja, pachnąca mocno tutorialem. A potem gra otwiera się na wiele pięknych rzeczy, na które z czasem jednak można zobojętnieć, gdy się wchodzi na kolejną podobną wieżę i widzi te same zwierzątka łażąc wte i wewte. Trzeba ciągle robić rzeczy wchodząc do menusów. Męczy też ograniczenie wytrzymałości. Historia podobno strasznie banalna, Link ratuje Zeldę przed Gannonem. Przytoczony fragment dialogu: "Save her, Link. Save the princess. Save princess Zelda". 

 

Za najbardziej wciągający element gry uznano zagadki. 

 

Ostatecznie opisano grę jako zbyt dużo czerpiącą z największych open world przebojów, włącznie z wiarą, że więcej = lepiej.

 

 

 

I właściwie trochę takich opinii się obawiałem od ludzi, którzy nie oceniają gry na premierę. MGS 5 to też był mesjasz, zanim ludzie pograli chwilę. Ha, wiedziałem żeby nie kupować. 

 

A tak serio to sam nie wiem, czy się jarać. Trochę nie najbardziej lubię te wszystkie wielkie gry, gdzie się robi powtarzalne rzeczy i wybiera te same rzeczy z menu i czeka, żeby w ogóle móc gdzieś dojść. Taki przykład z Wind Wakera, bo ostatnio grałem (zwłaszcza w wersji GC, teraz w HD nieco to poprawili): pływanko gdzie chcesz? Super. Konieczność za każdym razem wejścia w menu, wybrania batutki, wyjścia z menu, kliknięcia batutki, machnięcia piosenki, wysłuchania piosenki, wybrania kierunku, obejrzenia animacji wiatru, ponownego założenia żagla... żeby po prostu w ogóle móc się ruszyć w danym kierunku? No nie super. Dla mnie najlepszy świat do eksploracji to np. Xenoblade, nie wiem, czy się liczy, no ale łazi się tam dużo bez celu, tyle że postać porusza się bardzo szybko i wręcz bez ograniczeń, szybka podróż też jest z tego co pamiętam bardzo sprawna. Zobaczymy tam potem czy te robienie jedzenia i mikstur jest bliżej pierwszego czy drugiego.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza
Gość ragus

Nie ma tutaj robienia powtarzalnych rzeczy, chyba, że za powtarzalne uznamy wejście na wieżę nie po to, aby automatycznie odblokowało nam znaczniki na mapie, a żeby ujawnić topografię krainy i rozejrzeć się za pomocą lornetki dookoła siebie aby wypatrzyć to, co nas interesuje. Zresztą nawet nie trzeba wchodzić na te wieże, skoro nie blokują nam możliwości brnięcia dalej w wątek główny.

 

Odpalając BOTW nie mam wrażenia, że odrabiam pracę domową, odznaczając kolejne kwadraty na kartce. Po 25h dalej jestem zaskakiwany na każdym kroku przemyślaną konstrukcją tej krainy i sądzę, że mówienie o niej, że czerpie zbyt dużo z największych open worldów jest dla niej krzywdzące to raz, a dwa, że mam nadzieję, że inne open worldy będą czerpać garściami z BOTW, bo jak kraść, to od najlepszych. A BOTW jest najlepsze.

 

Po wyjściu z pierwszej lokacji znanej z dema, od razu możemy robić wątek główny+Shrine'y i żaden odwracacz uwagi znany z open worldów nam nie może przeszkodzić. To nie MGS, gdzie żeby odblokować późniejsze główne misje, trzeba było grindować misje poboczne.

Edytowane przez ragus
Odnośnik do komentarza

Hehe, Slant napisał recenzję. 3 gwiazdki na 5! Oliwa wypływa!

 

W skróce mówiąc, wśród wad wymieniają, że godziny zajmuje pierwsza lokacja, pachnąca mocno tutorialem. A potem gra otwiera się na wiele pięknych rzeczy, na które z czasem jednak można zobojętnieć, gdy się wchodzi na kolejną podobną wieżę i widzi te same zwierzątka łażąc wte i wewte. Trzeba ciągle robić rzeczy wchodząc do menusów. Męczy też ograniczenie wytrzymałości. Historia podobno strasznie banalna, Link ratuje Zeldę przed Gannonem. Przytoczony fragment dialogu: "Save her, Link. Save the princess. Save princess Zelda".

 

Za najbardziej wciągający element gry uznano zagadki.

 

Ostatecznie opisano grę jako zbyt dużo czerpiącą z największych open world przebojów, włącznie z wiarą, że więcej = lepiej.

 

 

 

I właściwie trochę takich opinii się obawiałem od ludzi, którzy nie oceniają gry na premierę. MGS 5 to też był mesjasz, zanim ludzie pograli chwilę. Ha, wiedziałem żeby nie kupować.

 

A tak serio to sam nie wiem, czy się jarać. Trochę nie najbardziej lubię te wszystkie wielkie gry, gdzie się robi powtarzalne rzeczy i wybiera te same rzeczy z menu i czeka, żeby w ogóle móc gdzieś dojść. Taki przykład z Wind Wakera, bo ostatnio grałem (zwłaszcza w wersji GC, teraz w HD nieco to poprawili): pływanko gdzie chcesz? Super. Konieczność za każdym razem wejścia w menu, wybrania batutki, wyjścia z menu, kliknięcia batutki, machnięcia piosenki, wysłuchania piosenki, wybrania kierunku, obejrzenia animacji wiatru, ponownego założenia żagla... żeby po prostu w ogóle móc się ruszyć w danym kierunku? No nie super. Dla mnie najlepszy świat do eksploracji to np. Xenoblade, nie wiem, czy się liczy, no ale łazi się tam dużo bez celu, tyle że postać porusza się bardzo szybko i wręcz bez ograniczeń, szybka podróż też jest z tego co pamiętam bardzo sprawna. Zobaczymy tam potem czy te robienie jedzenia i mikstur jest bliżej pierwszego czy drugiego.

Argumenty z dupy, a kto to w ogóle ten Slant?

 

I na ile ocenił Horizona, albo Halo Wars2?

Edytowane przez zdrowywariat
Odnośnik do komentarza

Hm, no strona pisząca recenzje różnych dzieł sztuki? Raczej lubię poczytać, bo nie należą do grona większości gdzie w recenzjach tej samej gry jest zawsze napisane to samo, co wszędzie indziej.

 

(P.S. Horizon dostał 5 gwiazdek, ale od innego recenzenta. Nie zdziwię się, jak w zbiorczym głosowaniu i tak ta Zelda będzie tam grą roku, nie wiem, pożyjemy zobaczymy. Poczekam co ludzie będą mówić choć miesiąc, nie tydzień po premierze).

Odnośnik do komentarza

6/10 to spora przesada, ale jednak niestety jest dużo prawdy w tym co napisali. Fabuła jest do bólu sztampowa i już po drugim czy trzecim przerywniku mam dość słuchania tych samych kilku słów w różnych konfiguracjach (w dodatku voice-acting jest bardzo słaby, niebezpiecznie zbliżający się do poziomu Mario Sunshine). Elementy wyciągnięte z innych RPGów typu wytrzymałość broni i gotowanie to akurat kwestia gustu, ale ja raczej nie jestem zwolennikiem takich rozwiązań. Jeśli chodzi o inne wady, to ja bym się jeszcze przyczepił do sterowania. System menusów jest kiepski, jeśli przykładowo wybór łuku wymaga wciśnięcia ZR, krzyżaka i prawego analoga, to znaczy że coś tu nie gra. Prawie (pipi)icy dostałem w

Thieves' Hideout, gdzie zamiast upuścić banany link zaczął gwizdać, zresztą samo upuszczenie przedmiotu wymaga wykonania z 5 czynności

.
No i muzyki jest zdecydowanie zbyt mało, a jeśli już jest to baardzo cicho, oczywiście tradycyjnie dla Nintendo nie ma opcji w menu do zmiany poziomu głośności.

Edytowane przez _Shaman_
Odnośnik do komentarza

Z tym, że muzyka jest za cicho, to się nie zgadzam. Moim zdaniem jest idealnie. Fakt, że w większości gier ona jest dużo głośniejsza i to mnie irytuje. Bo czasami w innych grach nie słyszę dialogów. Nie słyszę, bo TV mam wyciszony, a mam wyciszony dlatego, że jak w innych grach wchodzi muzyka, czy strzelanie, czy inne dźwięki to dosłownie mi chcę łeb roz... I strasznie mnie to irytuje. Za to w Zeldzie od pocątku mi się spodobało, że odgłosy walki, czy muzyka są wyciszone, że mogę sporo podgłosić TV i słyszeć każdy krok Linka. Wszystkie dźwięki w niskich tonach. W innych grach nie mam tego, bo mnie denerwuje jak tam są momenty straszliwie głośne. 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...