Skocz do zawartości

The Legend of Zelda: Breath of the Wild


Figaro

Rekomendowane odpowiedzi

Haha, to ja chyba robię coś nie tak albo nie umiem w Zelde. Poszedłem do zamku niemalże od razu, mając za sobą 14 Shrinów, 5 serduszek i broń taką jak widły. Chyba nie wiedziałem, co mnie czeka. Tak czy inaczej wszystkich strażników ominąłęm jak Snake w Metal Gear Solid. Dotarłem do Ganona, patrzyłem jakie ma ruchy i pyk go kuszą z góry, jak upadł to szybki lot w dół i pyk widłami i jakimś kiepskim mieczem... No, ale jak bydle padło, włączyła się animacja i okazało się, że to nie koniec... No to już uciekłem. Wrócę do niego dużo, dużo później ;)

Odnośnik do komentarza

Ale to też wariat :).

 

Na "pająki" bez nóg wystarczy dobry łuk i zwykłe strzały, a na te bardziej upierdliwe elektryczne/ogniowe/lodowe/wybuchowe strzały i kilka mieczy 40+ do odcinania nóg, najlepiej walczyć obok czegoś za czym w razie czego można się schować, bo praktycznie po drugim chybieniu w oko dostaniemy z lasera (da się odbić ten laser, ale nie próbowałem), można również ratować się lotnią nad rozpaloną trawą.

 

Dużo gorsi od guardianów są wiadomo kto :).

Edytowane przez zdrowywariat
Odnośnik do komentarza

Haha, to ja chyba robię coś nie tak albo nie umiem w Zelde. Poszedłem do zamku niemalże od razu, mając za sobą 14 Shrinów, 5 serduszek i broń taką jak widły. Chyba nie wiedziałem, co mnie czeka. Tak czy inaczej wszystkich strażników ominąłęm jak Snake w Metal Gear Solid. Dotarłem do Ganona, patrzyłem jakie ma ruchy i pyk go kuszą z góry, jak upadł to szybki lot w dół i pyk widłami i jakimś kiepskim mieczem... No, ale jak bydle padło, włączyła się animacja i okazało się, że to nie koniec... No to już uciekłem. Wrócę do niego dużo, dużo później ;)

 

Ej, ej ale spoilery to oznaczaj. Szczególnie te grube, dotyczące finałowej walki.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

A ja przez weekend mało co grałem (przysiadłem na porzadnie do Ratcheta na PS4), ale ponownie, gra mną miotała na prawo i lewo rozwiązaniami, shrine'ami, widokami i postaciami :banderas: Wczoraj W KOŃCU postanowiłem udać się do pierwszej bestii, chciałem do 

 

 

tej latającej

bo kręciłem się w tej okolicy już od dłuższego czasu, ale biorąc pod uwagę to, że w sumie to tam sporo groźnych przeciwników kręciło

 

 

ZAYEBAŁEM YEBANEGO LYNELA !!1!111 oenoenoeneo!! satysfakcja większa niż przy pokonaniu guardiana w szczerym polu w okolicach wodospadów na południu mapy, choć z nim też satysfakcja niemożliwa do opisania jak sięzrobiło 3x pod rząd perfect odbicie lasera :banderas:

 

 

to poszedłem do tego co zapewne każdy zdrowy i chory wariat

 

Zora domain

 

 

Do bestii jeszcze nie doszedłem, bo trzeba było spać + chciałem wykonać kilka subquestów jeszcze, ale nie spodziewałem się, że 

Droga do królestwa Zory (Zór? Zorów?) okaże się takim przeżyciem w deszczu, z epicką muzyką księcia Sidona i generalnym klimatem i poczuciem przygody, swietny klimat robiło to podejście. A sama siedziba rybowatych świetna, malutka, ale fajnie zaprojektowana, postacie super.

 

 

No i motyw z

księżniczką :banderas: Ah ten Link, cicha woda :rose: swietna scenka na trabie bestii

 

nie żałuję, że przez 90% czasu nie tykam questów fabularnych, potem takie zadania, wydarzenia, dialogi i cutscenki kopią dziesięciokrotnie mocniej po jajach.

 

Magia Nintendo

Edytowane przez Rayos
Odnośnik do komentarza

Panowie da się jakoś uciec przed piorunem, który nasz namierza i nie mamy się gdzie schować? 

 

Ależ wczoraj przejechałem tą "ośmiornicę" plującą laserem, 3x kontra pod rząd i padła  :obama:

Edytowane przez Soul
Odnośnik do komentarza
Gość ragus

Oczywiście Soul. Musisz zdjąć z siebie metalową broń, tarczę i łuk.

 

Pamietam jak pierwszy raz miałem burzę, panika, zdjąłem miecz a tu dalej iskrzy.

 

"Co jest?" - myślę. "A no tak, jeszcze tarcza"

 

Zdjąłem, DALEJ ISKRZY.

 

"Jeszcze łuk" - pomyślałem.

 

Zdjąłem i byłem bezpieczny :obama:

 

Ależ wczoraj przejechałem tą "ośmiornicę" plującą laserem, 3x kontra pod rząd i padł :obama:

No jak się człowiek nauczy już parować to satysfakcja z tego jest większa niż w Soulsach.

Edytowane przez ragus
Odnośnik do komentarza

Emocje przy pierwszym podejściu do pająka sposobem o jakim pisał wariat - obcinanie nóg, łuk w oko, są nieziemskie. Drżące i spocone łapy. Kilku już mam na koncie i w zasadzie nie są aż tak ciężkim przeciwnikiem (moim zdaniem gorsi są ci latający), ale za każdym razem jest podobnie, przy okazji zawsze coś może pójść nie tak. Coś pięknego. :banderas:

Przez weekend w zasadzie nie grałem, ale dziś znowu siądę. Aby tylko w robocie wysiedzieć jeszcze kilka godzin.

 

Protip na koniec: polecam pomagać sobie ulepszonym Stasisem, bardzo ładnie zatrzymuje w zasadzie każdego przeciwnika akurat na moment, by wycelować spokojnie w głowę/oko.

Edytowane przez Hum
Odnośnik do komentarza

Panowie da się jakoś uciec przed piorunem, który nasz namierza i nie mamy się gdzie schować?

 

Możesz zdobyć pewien itemek, który chroni Cię przed efektami uderzenia pioruna. Biegasz w burzową pogodę z pełnym metalowym ekwipunkiem i specjalnie ściągasz na siebie grzmoty, by przeciwnicy dostali rykoszetem :D

 

 

Thunder Helm, który będziesz mógł pożyczyć od Riju z Gerudo Town po pokonaniu bestii Vah Naboris i wykonaniu kilku zadań pobocznych.

 

 

Odnośnik do komentarza
Gość ragus

Kolejne przygody elektryka wysokich napięć, Soul, ty wiesz :ogor:

 

W spoilerze screeny ze shrine'a obok Oazy, w rejonach Gerudo:

 

 

 

KYMtfIA.jpg

 

Zabawa z obwodami, które trzeba zamknąć stawiając odpowiednio metalowe beczki przewodzące prąd. Brakowało mi jednej beczki żeby pociągnąć obwód w lewym górnym rogu screena. Szukam, szukam i nagle...

 

7Izdnjc.jpg

 

Aha! Bronie przewodzą prąd, więc przecież mogę rzucić na ziemię metalową broń z mojego ekwipunku, która będzie przewodziła prąd jak metalowa beczka. Uda się? Jeszcze jak, przecież to Zeldor: Zew Dziczy. W sumie to można kompletnie olać te beczki i po całym pokoju porozstawiać metalową broń. Wspaniałe.

 

 

Takie myślenie poza pudełkiem to ja rozumiem.

Edytowane przez ragus
Odnośnik do komentarza

jeszcze mu tego nie zdjeli? :obama: no nieźle

 

a ja wczoraj przeszedłem pierwszego "dużego" dungeona i...

 

w sumie to się zawiodłem bo był prosty, zagadki słabe, przeleciałem go w 20 minut, a boss na końcu to chyba jakaś kpina. Jasne, fajny patent z

trąbą

, ale pierwszy raz poczułem się zawiedziony BOTW. 

Edytowane przez Rayos
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Mnie się podobały dungeony ze względu na pomysły (bardzo sensowne), choć w jednym go zabrakło. Z bossami się z Tobą zgodzę, w innych Zeldach szedłeś do kolejnego bossa z kluczem podekscytowany, tutaj nie. Jednak jest tyle dobrych elementów w nowej Zeldzie, że ciężko odjąć oczko w recenzji za ten element. Gdyby wszystko było na tip top (a takich gier przecież nie ma) to musiałoby być 11 na 10. Na pewno jest miejsce na BOTW2, można kilka rzeczy poprawić, jak psucie się broni (które mi akurat nie przeszkadzało), chodzi o balans, tarcze psują się rzadziej, bo używany też uników, a bronie mogłyby mieć dwa razy większą odporność. Dla mnie najlepsza z całej gry jest eksploracja oraz zagadki, nie tylko w świątyniach, ale również ich poszukiwanie. Jest coś w tej grze, pomimo wad, że chce się grać, chce się wracać.

Edytowane przez zdrowywariat
Odnośnik do komentarza

Dungeony są spoko jako odmiana, ale nie wiem, czy chciałbym, by kolejne Zeldy miały właśnie takie lochy.

 

@Zdrowywariat - ten dungeon, na który zabrakło pomysłu to według ciebie który?

 

 

Mi do głowy przychodzi jaszczurka. To była bardzo przeciętna Divine Beast.

 

 

Wielbłąd, bo ma jakieś 3 obracające się koła w środku, gdzie reszta jest w miarę logiczna: słoń (polewanie się wodą za pomocą trąby), ptak (pochylające się skrzydła) i jaszczurka (w sumie złapie się wszystkiego, więc opcja na boku jest w miarę ok).

 

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem odrzucenie typowych dungeonów ma sens bo dzięki temu dostaliśmy te małe shrine'y, które nie pozwalają nam się nudzić. Tak to wszystkie one byłyby podzielone na 6-9 dłuższych dungeonów opartych znowu na używaniu odpowiedniego przedmiotu (tym razem po prostu byłyby to funkcje  z sheikah tabletu). 

Ostatnim razem dungeony podobały mi się Skyward Sword bo przypominały levele z Metroid'ów oraz Wind Wakera. Twilight Princess to przykład typowego kopiuj-wklej, gdzie jak poszedłem do Water Temple to zwyczajnie grać mi się odechciało bo był tak długi i tak nudny, zresztą wszystkie dungeony w TP ssały na kilometr, począwszy od muzyki (Sky Temple) skończywszy na zagadkach kompletnie bez polotu w żadnym stopniu nie zachęcając do dalszego grania. Zresztą każdy wie że Twilight Princess to Ocarina po prawie 10 latach ze wszystkimi swoimi zaletami i wadami.

 

Tak więc tytano dungeony pod ich obecną postacią mają sens (w końcu są to ruchome machiny a nie kilkunasto piętrowa góra robiąca za dungeon z dziesiątkami mini kluczy do znalezienia), gdzie trzeba ruszyć głową i wykorzystać zdobyte umiejętności w skondensowanej formie. Co do bossów, szczerze tak samo jestem znudzony bawieniem się "o teraz trzeba użyć łuku, za chwilę bumerangu i uciec w bok na 5 metrów bo zaraz zacznie sr.ać do mnie laserem a na koniec podejść ciachnąć raz i całość powtórzyć trzykrotnie". Obecnie bossowie kojarzą mi się z Soulsami (nawet muzyka się zmienia na bardziej Soulsowatą). Chciałbym jedynie aby walki były trudniejsze (hard mode dlc incoming) bo jednego rozwaliłem tylko korzystając z łuków, drugiego z kolei zaszlachtowałem z broni Guardianów (aczkolwiek gdyby wykorzystywał swoją szybkość w pełni, nie dając mi chwili do wytchnienia to bym skakał z radości ale walka była i tak przednia). 

 

Co do nowej Zeldy na podobnej strukturze to bardzo chciałbym zobaczyć większe osady a może nawet prawdziwie dużą metropolię, która mogłaby nawet nie być połączona z Zamkiem Hyrule. Zresztą po co myśleć o kolejnej odslonie jak jeszcze tej nie ograłem w pełni. Za mną na razie dwa dungeony, zaraz idę po Master Sworda i ostatnie wspomnienie ze zdjęć. Shrine'ów mam jakieś 55/60, kto wie może uda mi się znaleźć samemu wszystkie (choć pewnie w koncu skorzystam z guidea aby szybciej je znaleźć). 

 

Swoją drogą możliwości podczas walki z Moldorą jak zawsze przypomniały mi że gram w nową Zeldę i nie ma z góry narzuconego schematu  :sorcerer:

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...