Skocz do zawartości

Konferencje E3 10.06.2013 - opinie, komentarze, pogaduszki podczas konf.

Featured Replies

Opublikowano

Dzisiaj wchodzę na fejsa, a tam jakaś reklama i nawet tam, przypadkowe osoby, śmieją się z XboxOne:

 

xboxone.jpg

 

He he, widać wieści się szybko roznoszą i złe opinie o nowym pudle M$.Coś czuję, że poza krajem burgera nowy X nie będzie miał tak lekko. Co mnie w sumie cieszy bo chociaż utrze się w jakimś stopniu nosa krawaciarzom z Redmond myślącym, że gracze to bezmyślne dojne krowy.

Edytowane przez Paliodor

  • Odpowiedzi 2,5 tys.
  • Wyświetleń 80,1 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Najpopularniejszy posty

  • http://zeratulpl.blogspot.com/2013/06/well-played-sony.html      

  • Zeratul naprawdę? Gdyby ludzie zaczęli teraz cisnąć za płacenie za online na PS4 to tak, jakby człowiek narzekał że w psie gó.wno wdepnął podczas gdy tuż obok wyj.ebało całe szambo.

  • Zeratul musi przygarnąć do siebie donsteryda i utworzą polski fanbase xbonera na uchodźstwie. 

Opublikowano

Zdecydowanie PR Microsoftu przypomina mi PR Sony z czasow premiery Xbox One. Sluchac sie nie da ni Matrricka, anie Hryb'a... ani Harrisona (chociaz w przypadku Harrisona to sie nic nie zmienilo bo jego nigdy sie sluchac nie dalo). Cale to pieprzenie Microsoftu, ze konsole buduja z mysla o przyszlosci... to tak jakby wprost mowili klientom... wypuszczamy Xbox One teraz ale nie kupuj go przez nastepne 5 lat bo zaprojektowalismy go z mysla o przyszlosci. 

Opublikowano

Zdecydowanie PR Microsoftu przypomina mi PR Sony z czasow premiery Xbox One. Sluchac sie nie da ni Matrricka, anie Hryb'a... ani Harrisona (chociaz w przypadku Harrisona to sie nic nie zmienilo bo jego nigdy sie sluchac nie dalo). Cale to pieprzenie Microsoftu, ze konsole buduja z mysla o przyszlosci... to tak jakby wprost mowili klientom... wypuszczamy Xbox One teraz ale nie kupuj go przez nastepne 5 lat bo zaprojektowalismy go z mysla o przyszlosci. 

 

Chwila, nie powinno być "z czasów premiery Xbox 360 " ?

Opublikowano

koń trojański jest jeden, już dwa razy mu się udało...są ploty, że już wysyła cv do nintendo by pomóc im przy nowej konsoli:

 

_-Sony-Names-Touch-Screen-Device-After-P

Opublikowano

Dzisiaj wchodzę na fejsa, a tam jakaś reklama i nawet tam, przypadkowe osoby, śmieją się z XboxOne:

 

xboxone.jpg

 

 

Prawidlowo, fajnie ze ludzie wreszcie przestali dawac sie zapinac od tylca i zrobili krok w przod :sorcerer: :

 

lbla15J.gif

Opublikowano

Było?

 

Microsoft znalazł się w tym tygodniu pod naporem miażdżącej krytyki. Poza grami zaprezentowanymi podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, internauci uchwycili każdy szczegół dotyczący konsoli nowej generacji i potraktowali go jako wadę lub zagrożenie.

 

Jeden z pracowników Microsoftu, podając się anonimowo za inżyniera Xboksa, postanowił wyjaśnić w internecie intencje producenta konsoli oraz motywację w postaci długoterminowej strategii produktu. Jakkolwiek nieprawdopodobnie by to nie brzmiało, warto przyjrzeć się temu, co napisał. Słów nie szczędził, tak samo jak mocnego języka.

1. Microsoft tworzy konkurencję dla Steama

 

Anonim przyznał, że Microsoft nie potrafił przekazać swojej wizji.

 

Celem zastosowania DRM w Xbox One jest przeniesienie rynku z fizycznych nośników do cyfrowej dystrybucji opartej na chmurze, aby zniwelować handel używkami, porysowane płyty, użyczanie swoich kopii znajomym i wymianę gier. W aktualnym modelu w żadnym z tych procederów deweloper nie otrzymuje działki, a wysokie ceny gier i tak są codziennością.

 

Jeżeli chcecie gier tańszych niż 59,99 (dolara), używane gry muszą zostać jakoś ograniczone. Model Steama wymaga częściowego ograniczenia handlu używanymi grami.

 

Tutaj rzekomy inżynier przeszedł do porównywania zabezpieczeń zastosowanych w Xbox One do tych stosowanych przez Valve na platformie Steam. Przekonując cały czas do podobieństw, wyszukując jednak pewne różnice jak na przykład fakt, że konsola Microsoftu raz na dzień wymagać będzie potwierdzenia zawartości konsoli. Steam zaś musi działać nieustannie, jeżeli chcemy zagrać w cokolwiek, co zostało tam zakupione. Wypunktował również, że to dzięki stosowanym zabezpieczeniem dostawca wspomnianej pecetowej usługi mógł wystartować z ogromnymi przecenami.

 

Warto w tym miejscu zaznaczyć pewną ważną różnicę pomiędzy oboma platformami. Z jednego konta Steam może korzystać i grać na nim jedna osoba. Na Xbox One tą samą grą w wersji cyfrowej będzie mogło cieszyć się kilku użytkowników posiadających konto na danej konsoli.

2. Ceny gier pójdą w dół dzięki zmodyfikowanemu schematowi sprzedaży gier

 

Według osoby, która opublikowała notkę w internecie, gry na Xbox One będą mogły być sprzedawane w cenie odzwierciedlającej jej prawdziwą wartość, która na Steamie mieści się w przedziale 5-30 dolarów. Obecnie twórcy muszą zabezpieczać się dodatkowymi kosztami przed wspomnianymi wcześniej mechanizmami funkcjonującymi rynku. Nadwyżka obecna w przypadku konsolowych wersji gier płacona jest przez pierwszego kupującego.

 

Jeżeli powiemy: „Hej, wydawcy, wy ograniczycie ceny do 39,99 (dolarów), a my za każdy transfer licencji zapewniamy Wam działkę w wysokości 10$, Gamestop dostanie 20$”, to otrzymamy przyzwoity model (sprzedaży). Microsoft otrzymujący opłatę licencyjną przy pierwszym i każdym kolejnym zakupie, w porównaniu do tego, co jest teraz? To wzrost dochodu!

 

Tę część zakończył przyrównaniem konkurencji Steama i Xbox One do technologii z okresu Zimnej Wojny twierdząc, że gdyby nie Związek Radziecki, to Stany Zjednoczone byłyby obecnie w tyle. Obrazowy przykład zdrowej, wzajemnie napędzającej się konkurencji.

3. Wizja braku fizycznych nośników

 

Microsoft twierdzi, że pozbycie się gier na nośnikach fizycznych jest korzystne. Anonim posłużył się przyziemnym, ale wartościowym przykładem nieodkładania na miejsce płyt przez rodzeństwo.

 

Przechodząc do bardziej poważnych spraw w tej materii, odwołał się również do zakorzenionych w branży gier sieci handlowych jak Amazon, Gamespot czy Walmart. Celem Microsoftu jest przejście do cyfrowej dystrybucji, ale wspomniane sieciówki mają dużą siłę, zatem zmiana musi zachodzić stopniowo. Celem firmy jest „Steam dla konsol”.

 

Każdy narzeka, że Gamestop „dyma” ich na wymianach pobierając 5$ za używane gry. Poszukujemy drogi do odebrania Gamestopowi tych pieniędzy i oddania ich deweloperom, byście mogli otrzymać możliwie tanie gry, a mimo to wszyscy obrażają się na Microsoft. Cóż, jeżeli chcecie być „robieni” przez Gamestop, idźcie grać na PS4.

 

Wydawcy mają niesamowitą moc przebicia. Microsoft stara się balansować pomiędzy zadowoleniem konsumenta i życzeniami wydawcy. Jeżeli udamy się zbyt daleko w jednym kierunku, będziemy mieć produkt bez przyszłości. WiiU idzie zbyt mocno na rękę klientom, nie ma zewnętrznych deweloperów, którym mogliby grozić, PS4 zachowuje status-quo, Xbox One stara się popchnąć pewne rzeczy do przodu kosztem innych. Mamy wizję, w najbliższych latach zobaczymy, czy zadziała.

4. Xbox One jako centrum domowej rozrywki

 

Tak często potępiany pomysł zrobienia z Xbox One multimedialnego kombajnu jest efektem badań popularności różnych opcji Xboksa 360. Ludzie pragną czegoś więcej od konsoli aniżeli wyłącznie opcji odpalania gier. Dlatego ujawnienie nowego Xboksa polegało na prezentacji możliwości next-gena pod względem komunikacji, multimediów i wielozadaniowości. Zobaczmy jednak, co do powiedzenia na ten temat ma anonim.

 

Transformacja pokoju dziennego. Chcemy posiąść Wasze salony. Każdy pokój dzienny z Xboksem jako sprzętem podłączonym w telewizorze pod „wejście pierwsze”. To rzecz, która podaje sygnał do telewizora, wszystko inne jest drugorzędne. Przyszłość, w której gry, telewizja, telefonia internetowa, wszystko to magicznie odbywa się na cholernie dużym wyświetlaczu przy pomocy gestów/komend głosowych. To jest nasz cel.

 

Google TV + PS4 + gesty na poziomie „Raportu mniejszości” – wszystko to połączone z doświadczeniem płynącym z obsługi drugiego ekranu (co jest wyjątkowo przydatne przy telewizji, wiem, wiem – tv tv tv tv , ale w praktyce działa to naprawdę świetnie). Gry będą takie same. Obecnie jest więcej exclusive’ów po stronie Microsoftu niż na PlayStation, a Kinect 2 sprawia, że „jedynka” wygląda przy nim jak zabawka dla dzieci.

 

Chociaż część o przejmowaniu pokoju dziennego może brzmieć jak roztaczanie przed nami wizji całodobowej inwigilacji, to facet ma rację: doskonała kompozycja wielu funkcji to klucz do sprawienia, że Xbox One będzie przydatny nie tylko do grania. Chociaż ponownie: granie jest najważniejsze dla firmy i tutaj nikt nie zamierza rozmieniać budowanego od czasu premiery pierwszego Xboksa kapitału na drobne.

 

Jeżeli zastanawiacie się nad wymogiem stałego połączenia Kinecta z Xbox One, to zdecydowanie zainteresuje Was informacja o tym, że celem sensora jest czuwanie na komendę „Xbox On”, co jest dosyć oczywiste. Mniej uwagi poświęcano dotąd tak prozaicznej sprawie jak wyłączanie Kinecta. Okazuje się, że będzie można go przełączyć w tryb czuwania, a także – przez wymogi prawne takich państw jak Niemcy – wyłączyć całkowicie. Wszystko wykonywane będzie z poziomu ustawień konsoli. Czego jednak nie będzie wolno robić, to odłączać kontrolera ruchu. Anonimowy inżynier porównał to do iPhone’a, w którym można włączyć tak zwany „tryb samolotowy”, ale nadajnika GSM wyciągnąć nie da rady.

5. Konieczność stałego połączenia Xbox One z internetem

 

Wszystko się zgadza: konto Xbox LIVE będzie weryfikowane raz na 24 godziny na naszej konsoli, a co pół godziny, jeżeli zalogujemy się na konsoli znajomego. Jak sprawa została skomentowana przez anonimowego donosiciela?

 

Większość ludzi posiada połączenie z internetem raz na dzień. Jeżeli nie, nie kupujcie Xbox One. To tak, jak nie kupuje się Xbox LIVE nie posiadając szerokopasmowego połączenia, a jeżeli nie macie telewizora HD, to Xbox 360 nie jest dla Was najlepszym wyborem. Nowe technologie, nowe wymagania. Założenie, że macie Kinecta i połączenie z internetem pozwala nam robić fajniejsze rzeczy.

 

Krótko mówiąc: nie ma internetu, nie ma grania na Xbox One. Oczywiście mowa tutaj o grach Microsoft Studios, ponieważ zewnętrzni wydawcy będą mogli wybierać, czy wchodzą w system zabezpieczeń, czy też odpuszczają. Każdy będzie patrzeć zatem za własnym interesem. Wszystko po to, aby mieć pewność, że licencja na grę nie została odsprzedana. Anonim wspomniał o nadziei na zmianę dobowego cyklu weryfikowania licencji, ale podkreślił, że firma na razie nie posiada żadnego planu w tej kwestii.

6. Cloud computing, czyli przetwarzanie w chmurze – największa niewiadoma Xbox One

 

Mało kto zdaje się rozumieć potencjał, jaki kryje w sobie słynna chmura będąca wirtualnym rozszerzeniem mocy obliczeniowej Xbox One. Oddajmy głos naszemu inżynierowi:

 

Możliwości chmury to rzecz, którą lubią (Microsoft) najbardziej. Zasadniczo stworzyliśmy ogromne zasoby do wykonywania przetwarzania w chmurze i uczyniliśmy je darmowymi. To, co robią z tym ludzie, prezentuje się całkiem nieźle. Wstępne założenie było takie, aby umieścić w chmurze wszystkie serwery do rozgrywek sieciowych bez wymagań finansowych od zewnętrznych deweloperów (przykład: EA zamykające serwery w ramach cięcia kosztów). Tak jak i wszystkich gier, których serwery hostowane są przez klientów („Halo”, etc.) i wykonywać wszystkie przeliczenia w chmurze, pozwalając na więcej cykli obliczeniowych procesora w zakresie rozgrywki. To naprawdę rozszerzy to, czego będą w stanie dokonać deweloperzy. Wszystko, co nie wymaga kalkulacji klatka po klatce i dopuszcza opóźnienie rzędu 100 ms, może zostać przeniesione do chmury. To prawdziwy przełom.

 

Chociaż tajemniczy donosiciel brzmi bardzo przekonująco, to nadal trafiamy na klasyczny problem pustych słów, które praktycznie nie mają jak na razie realnego potwierdzenia w oczach graczy. Faktem jest, że przetwarzanie w chmurze jest świetnym narzędziem. Co jednak, kiedy deweloper oprze część rozgrywki na tej technologii, a my zostaniemy pozbawieni internetu na czas, w którym będziemy chcieli pograć? Zastaniemy niezaktualizowany świat? Tytuł będzie biedniejszy o dodatkowe fajerwerki?

 

Wiarygodność wszystkiego, co przeczytaliście, jest mocno wątpliwa. Każdy mógł robić za anonimowego inżyniera Microsoftu. Niby na koniec swojego manifestu podał coś, co można by uznać za dowód na to, że pracuje na terenie kampusu Microsoftu, ale wciąż jest to zbyt mało, aby uznać powyższe informacje za w stu procentach prawdziwe. Inne podejście każe myśleć, że to sprytnie sfabrykowany przez specjalistów od PR-u materiał, który mówi dokładnie to, co ludzie chcieli usłyszeć, a czego korporacja z Redmond nie mogła wypuścić oficjalnie pisma o takiej treści. Byłby to dobry sposób na załagodzenie kryzysu wiary w społeczności Xboksa.

 

Spójrzmy prawdzie w oczy: to tak właśnie Microsoft powinien był nakreślać przed nami wizję stojącą za Xbox One. Unikanie trudnych tematów, prowadzenie jednostronnego dialogu, chaos w informowaniu o nowościach, sprzeczne informacje trafiające do dziennikarzy na całym świecie – to są największe grzechy giganta z Redmond. Najbardziej boli jednak brak szczerego podejścia podobnego do tego, które zaprezentował rzekomy inżynier Xboksa.

 

Czy informacje i przykłady zaprezentowane przez osobę podającą się za pracownika Microsoftu okazały się w jakimkolwiek stopniu pomocne? Czy gdyby firma w podobny, ale mniej wulgarny sposób prezentowała swój nowy produkt, bylibyście bardziej przekonani do jego zakupu? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach!

 

Źródło: Pastebin

http://polskilive.pl/news/anonimowy-inzynier-xboksa-przedstawia-prawdziwe-intencje-microsoftu-odnosnie-xbox-one/

Edytowane przez Szprota

Opublikowano

Informacje z pastebina - wyższy poziom abstrakcji.

Opublikowano

Fejk mówicie? Damn! A już się cieszyłem że gry będą tańsze. I że w końcu rozumiem o co chodzi.

Opublikowano

Damn! A już się cieszyłem że gry będą tańsze.

W takie bajki nie uwiężę póki nie zobaczę na własne oczy.

Opublikowano

 

Zdecydowanie PR Microsoftu przypomina mi PR Sony z czasow premiery Xbox One. Sluchac sie nie da ni Matrricka, anie Hryb'a... ani Harrisona (chociaz w przypadku Harrisona to sie nic nie zmienilo bo jego nigdy sie sluchac nie dalo). Cale to pieprzenie Microsoftu, ze konsole buduja z mysla o przyszlosci... to tak jakby wprost mowili klientom... wypuszczamy Xbox One teraz ale nie kupuj go przez nastepne 5 lat bo zaprojektowalismy go z mysla o przyszlosci. 

 

Chwila, nie powinno być "z czasów premiery Xbox 360 " ?

 

mialo byc sony z czasow premiery ps3...my bad

Opublikowano

Tak sie zastanawiam czy mozemy oczekiwac po grach nowej generacji grafiki oraz animacji na poziomie tej z Deep down? Wiadomo po trailerach czy gameplayu nie mozna ocenic poziomu grywalnosci wiec zostaje ocena grafiki. Ta moim zdaniem jak narazie szalu nie robi. Odnosze sie do poprzedniej takiej sytuacji czyli 2005 roku kiedy MS pokazal pierwsze gameplaye z gier na x360. Takie Condemned robilo spore wrazenie, teraz takich emocji nie odczulem.

Opublikowano

Już ktoś o tym mówił, różnica między 5k a 50k polygonów (6 -> 7 gen) jest dużo bardziej widoczna niż różnica między 50k a 500k (7 -> 8 gen). IMO teraz różnicę będą robić wszelkiego rodzaju efekty świetlne, post-processing i animacja aniżeli czysta ilość polygonów jak było do tej pory. Widać to już np. po Battlefieldzie 3, gdzie efekty świetlne robią kolosalne wrażenie i sprawiają, że grafika wygląda jak nie z tej generacji.

Opublikowano

Dobre porównanie :D

 

 

su8dIkR.jpg

 

 

Opublikowano

Pytanie z serii #firstworldproblems...

 

kupujecie ps4 albo xbox one... jeden kij ktory... no i chcecie z konsolami kupic gry. "Problem" polega na tym, ze gry takie jak "Watch Dogs", "AC Black Flag", "Call of Duty: Ghosts", itd... beda miec premiere na konsolach obecnej generacji wczesniej niz na konsolach nowej generacji, glownie przez to, ze konsole nowej generacji ukaza sie po premierze tych gier... 

 

Tak wiec... czekacie na premiere konsol nowej generacji by sprawdzic w/w gry na nowych konsolach, czy macie to gdzies i kupujecie te gry na ps3 lub 360?

Opublikowano

AC i CoD nie kupuje bo to crapy. Natomiast watch_dogs testuję albo na PC albo na PS4. W końcu to tylko miesiąc zwłoki. 

Edytowane przez suteq

Opublikowano

Jako że z tych trzech wymienionych interesuje mnie tylko WD to najpewniej poczekam na wersje na PS4 dla mnie to nie problem poczekać tą "chwile".

Opublikowano

Watch Dogs chcę zobaczyć na PS4, więc czekam cierpliwie, CoD Ghost biorę na PS3, Asasyna olewam bo crap.

Opublikowano

Asasyna olewam bo crap.

 

 

AC  nie kupuje bo to crapy. 

 :(

Opublikowano
  • Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.

Musiałbym się z chuyem na rozum zamienić by w roku nowej generacji konsol interesować się nadal Codem i Asasynem.

Opublikowano

Pytanie z serii #firstworldproblems...

 

kupujecie ps4 albo xbox one... jeden kij ktory... no i chcecie z konsolami kupic gry. "Problem" polega na tym, ze gry takie jak "Watch Dogs", "AC Black Flag", "Call of Duty: Ghosts", itd... beda miec premiere na konsolach obecnej generacji wczesniej niz na konsolach nowej generacji, glownie przez to, ze konsole nowej generacji ukaza sie po premierze tych gier... 

 

Tak wiec... czekacie na premiere konsol nowej generacji by sprawdzic w/w gry na nowych konsolach, czy macie to gdzies i kupujecie te gry na ps3 lub 360?

na obecną tylko GTA V, nawet fify 14 nie kupuję już na obecną generacje. Wszystkie gry które wyjdą na ps4 i ps3 chce sprawdzić już tylko na nowym sprzęcie

Opublikowano

Mam dokładnie to samo - żadnej nowej gry nie kupię na PS3, jeżeli będzie dostępna na PS4.

Opublikowano

Ciekaw jestem jak będzie z optymalizacją tych wszystkich crossgenowych gier na X360/PS3. Mam nadzieję, że Mad Max da radę.

Edytowane przez DonSterydo

Opublikowano

PES2014, GTA5, Beyond: Two Souls na obecną generacje, potem allegro i przesiadka na plejstejszyn-for.

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

Ostatnio przeglądający 0

  • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.