66:64 z Izraelem, piękna sprawa. Ale Olek Balcerowski mnie osłabia, jest tak drewniany, że mógłby cosplayować pierwszą część Gothica

Zastanawiam się czy kosz czy ręczna nosi zaszczytne miano sportu, w którym gwizdanie przewinień jest najbardziej randomowe. Typ wpierdala się pod kosz wpadając całym impetem w obrońcę, który nic nie robi stojąc z uniesionymi rękami i jeb, faul w obronie

Chyba po cudzie ze Słowenią kadra wróciła do swojego nominalnego poziomu, wczoraj walka na żyletki z rzymianami, dzisiaj póki co problem ze zdominowaniem Islandii. Dobrze, że na razie z fartem.

10 godzin temu, kazetwu napisał(a):

66:64 z Izraelem, piękna sprawa. Ale Olek Balcerowski mnie osłabia, jest tak drewniany, że mógłby cosplayować pierwszą część Gothica

Byłem na meczu wczoraj, ten center to jakiś dramat, w pojedynkę zepsuł kibicom widowisko w 2 połowie, ale koniec końców super się to oglądało przez dramatyczną końcówkę, którą trochę cudem wygralismy Jordanem.

Super oprawa meczu na poziomie NBA, no i strzeliłem sobie fotę z Trybańskim, typ rzeczywiście ogromny, szkoda, że go tam lepiej nie wykorzystali w tym NBA :).

13 minut temu, Tokar napisał(a):

Zastanawiam się czy kosz czy ręczna nosi zaszczytne miano sportu, w którym gwizdanie przewinień jest najbardziej randomowe. Typ wpierdala się pod kosz wpadając całym impetem w obrońcę, który nic nie robi stojąc z uniesionymi rękami i jeb, faul w obronie

Chyba po cudzie ze Słowenią kadra wróciła do swojego nominalnego poziomu, wczoraj walka na żyletki z rzymianami, dzisiaj póki co problem ze zdominowaniem Islandii. Dobrze, że na razie z fartem.

Nie znam się mocno na koszu, a już na pewno nie ogarniam zasad tych fauli technicznych itp. Dla kibica z trybun to w ogóle już dramat.

Dzisiaj rzymianie ubili Francuzów z kolei i to wysoko.

Ale kombinują przy stoliku na 1:44 przed końcem

W meczu z kelnerami ratuje nas sędziowanie po gospodarsku. Z wkurwioną Francją może być tak nie za wesoło.

Widzę, że w telewizji te Vary koszykarskie to jeszcze gorszej niezrozumiałe. nie przypominam sobie, żeby kiedyś tak dużo gwizdali.

84:75 z Islandią i jedziemy dalej. Plan minimum, czyli wyjście z grupy, zrealizowany. Niesmak jednak jest, bo raz, że sędziowie nas trochę podciągnęli, a dwa: prowadziliśmy już +16, żeby później przegrywać -3. Zrzućmy to jednak na zmęczenie po wczorajszym meczu, bo nawet Loydowi zdarzało się dzisiaj stracić piłkę, a Ponitka nie trafiał wolnych. Dobrze, że jutro wolne hehe

Z Francją gramy we wtorek i nadal nie spodziewam się naszej wygranej, ale jednak ich dzisiejsza porażka z Izraelem trochę podpompowała balonik, nie powiem, że nie

Strasznie słabo wyglądały te dwa naciągane faule bo gdyby nie te dziwne decyzje to mogło być różnie.