Skocz do zawartości

Dark Souls III


Gość mate5

Rekomendowane odpowiedzi

Do pve to idzie się przez grę jak przez masełko, mając do dyspozycji buffy na broń i te wszystkie piromancje z Izalithu. Dziś jeszcze zamierzam uwolnić Karlę i dać jej parę książek do czytania i stestować nowe zabawki. :) Wyfarmiłem sobie też wychwalany Dark Sword ale zbytnio to mi nie leży i żelazo często zmieniam. 

Odnośnik do komentarza
Gość ragus

Przecież to nawet nie jest boss. Prędzej zręcznościowy fragment. Całkiem fajny zresztą.

 

No chyba że ktoś ją normalnie zabije, szacun.

Edytowane przez ragus
Odnośnik do komentarza

Te panopki, o których mówicie udało mi się rozwalić za pierwszym lub drugim podejściem, ale do niektórych podchodziłem ze wsparciem w postaci jednego fantoma, nie pamiętam już przy których.

 

Podejrzałem nazwy tych, które mi zostały do ubicia - wywerna, bezimienny i ostatni boss. Trudni są?

Sztuką tej gry jest zaliczanie bossów w pojedynkę. Bicie ich w kilka osób, to jak opcja "pomiń walkę" niemal.

 

Starożytna Wiwerna jest do zabicia jednym ciosem, ale droga do tego jest relatywnie długa i najeżona mocnymi przeciwnikami. O opcjonalnym i ostatnim już wspominałem.

 

Do pve to idzie się przez grę jak przez masełko, mając do dyspozycji buffy na broń i te wszystkie piromancje z Izalithu. Dziś jeszcze zamierzam uwolnić Karlę i dać jej parę książek do czytania i stestować nowe zabawki. :) Wyfarmiłem sobie też wychwalany Dark Sword ale zbytnio to mi nie leży i żelazo często zmieniam. 

Mroczny miecz warto z kryształem zapoznać, szczególnie jak grasz magiem z wysoko rozwinięta inteligencją, wówczas otrzymujesz na maksymalnym poziomie skalowanie na S. Dodaj do tego zasięg, siłę, siedem szybkich ataków na jednym pasku. Dziesiątki graczy poprzez sieć nim ubiłem, ponieważ klasyczna magia PvP sprawdza się mocno przeciętnie, a to jedyna alternatywa.

Odnośnik do komentarza

Owszem, tak robiłem przy dwójce wraz ze scholarem, jak i Bloodborne, ale teraz nie mam czasu już rozkminiać każdego bossa, platyny też nie zamierzam robić, stąd moje pytania. Przed ukończeniem gry chcę porobić wszystkie questy z NPC jakie są możliwe i rozeznać, czy jeszcze w tej grze mogę się na czymś zatrzymać.

Odnośnik do komentarza

Na razie to mam go raw żeby go buffować w zależności od potrzeby, zresztą jak pisałem często zmieniam zabawki np. na katakumby zrobiłem sobie pałkę blessed a tak żeby było łatwo i przyjemnie. ;) Staminę pakuję bardziej niż HP tak więc nawet większymi rzeczami mogę machnąć kilka razy. Kosztem HP właśnie poszło więcej statów w DEX, STR i staminę ale na tej postaci gra mi się o wiele ciekawiej niż przy pierwszym przejściu rycerzykiem z BKSem. 

Odnośnik do komentarza

Owszem, tak robiłem przy dwójce wraz ze scholarem, jak i Bloodborne, ale teraz nie mam czasu już rozkminiać każdego bossa, platyny też nie zamierzam robić, stąd moje pytania. Przed ukończeniem gry chcę porobić wszystkie questy z NPC jakie są możliwe i rozeznać, czy jeszcze w tej grze mogę się na czymś zatrzymać.

Z zadaniami jest tak, że większa część przepada po pewnym czasie (najczęściej po zabiciu pierwszego strażnika). Często jest też tak, że jedno wyklucza drugie, ale jasne, wydobywaj z przygody ile tylko możesz.

Odnośnik do komentarza

ok, ostatni boss padł. Było chyba coś pod 20 prób, za wszelką cenę chciałem ubić sam. Broń w dwie łapy, rolki w tempo i jakoś poszło nawet bez żaru :)  Gdzie jest ten Bezimienny? Chyba ominąłem. 

 

Jak widać mi najwięcej problemów przysporzył ostatni boss, nie wiem jak będzie z bezimiennym. Tam gdzie komuś szło dobrze, inny miał problem. Tancerkę na przykład ubiłem za pierwszym razem, Czempiona chyba za drugim, a do bliźniaków czy Aldrich  z 5 razy podchodziłem.

 

hmmm... co by tu teraz porobić...

Odnośnik do komentarza

ta licytacja na trudnych bossów to może być jak rozmowa ślepego z głuchym. jeden wpadnie do bossa na levelu 30, inny na 60. jeden będzie miał pokracznego builda z pierścionkami wsadzonymi od czapy, inny całkiem sensowny. i tak dalej

 

moje top 3 to king (druga faza), soul of cinder i gundyr, czyli najbardziej aktywni i najmniej przewidywalni bossowie. może troche abyss, bo to pierwszy boss który może stawić opór

 

ktoś pytał o pyro. zrobiłem runa na NG pyro casterem i......na początku pyro słabe i mało many, ale wystarczy do okazyjnego używania, bo astora straight na RAW (pamiętajcie, że nie ma żadnego powodu, żeby w początkowym etapie gry nie robić broni raw) morduje wszystko (minimalne wymagania). yebać opór w int/faith/atu i spalić takim glass cannonkiem wszystko. po zebraniu odpowiednich pierścionków taki build trywializuje większość bossów. w pyro fajne jest to, że ma do wyboru dwa różne buffy i infuzje na broń - fire i dark.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Piromanta/mag, to potężna klasa w późniejszym etapie.

Dość napisać, że mój bohater praktycznie wszystkich zwykłych przeciwników ma na szlag, góra dwa. Nawet taki mocarz jak Czarny Rycerz pada od dwóch ataków na NG++.

Wystarczy mieć odpowiednie pierścienie, ale ja do platyny wszystkie zdobyłem, choć nawet przy jednym zaliczeniu gry można mocarza zrobić. Takiej ognistej kuli chaosu, bądź kryształowej strzały sam Son Goku by się nie powstydził.

7a6iDIz.jpg

Już nie wspominam o tym, że wielu pada zanim zorientuje się co jest grane. :sorcerer:

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Przyznam się że nie miałem okazji zagrać w żadną z części DS, ale po filmikach i oldskulowym podejściu tytuł mnie zaintrygował. Panowie, jak wygląda poziom trudności względem takiego Ninja Gaiden I i II? Jest podobnie, czy zbyt hardkorowo?

Seria DS nie jest trudna. Tam się po prostu często umiera. Zagrasz to zrozumiesz :)

Odnośnik do komentarza

Oczywiście, że jest trudna. Gra, w której boss zabiera ci szlagiem pół paska, bądź 3/4 jego wartości, raczej banałem nie jest. Ja na NG++ zginąłem raptem 4 razy, ale nie napisałbym o niej "łatwa", skoro mięso armatnie potrafi ubić postać mającą trzycyfrowy poziom doświadczenia.

Starą szkołę prezentował raczej Demon's Souls, gdzie punkt kontrolny miałeś jeden na arenę (po zabiciu bossa), tu są rozrzucone czasem co kilkanaście sekund (jak wiesz gdzie się znajdują).
Do NG nie ma jej co przyrównywać, choćby z tego tytułu, że tam masz wybór poziomu trudności, zatem gra może być albo bardzo przystępna, albo piekielnie wymagająca.
 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Oczywiście, że jest trudna. Gra, w której boss zabiera ci szlagiem pół paska, bądź 3/4 jego wartości, raczej banałem nie jest. Ja na NG++ zginąłem raptem 4 razy, ale nie napisałbym o niej "łatwa", skoro mięso armatnie potrafi ubić postać mającą trzycyfrowy poziom doświadczenia.

Starą szkołę prezentował raczej Demon's Souls, gdzie punkt kontrolny miałeś jeden na arenę (po zabiciu bossa), tu są rozrzucone czasem co kilkanaście sekund (jak wiesz gdzie się znajdują).

Do NG nie ma jej co przyrównywać, choćby z tego tytułu, że tam masz wybór poziomu trudności, zatem gra może być albo bardzo przystępna, albo piekielnie wymagająca.

 

Nie twierdzę, że Soulsy to spacer po parku, ale opinie o kosmicznym poziomie trudności, są mocno przesadzone.
Odnośnik do komentarza

Nameless padł po solo ;-)

 

Wczoraj zrobiłem mu rozpoznanie bojem. Sesję skończyłem z nastawieniem "wymagający ale do ogarnięcia"

Dziś zacząłem od przestawienia się na granie bez locka na smoku. Kilka prób i padał szybko na max 2-3 estusy. Za to sam król robił ze mną co chciał. Timing uników miałem całkowićie do bani. W pewnym momencie chciałem przyzwać kogoś do pomocy. 10 min stania pod wajchą i klikania w każdy napis i co chwila "nie udało się przyzwać upiora"

Zeźliłem się, poszedłem do bossa i dokonałem przełomowego odkrycia, że dodatkowe życie za rozpalenie daje baaaardzo dużo. Kilka prób później i dziad padł.

Zawiodłem się natomiast na nagrodzie po nim. Spora odblokowana przestrzeń na której nic nie ma- jedynie co znalazłem to sztaba tytanitu.

Którą broń z jego duszy jest lepsza?

 

 

Czy tutaj też są progi statystyk jak w Bloodborne? Tam było chyba 30 i 50 z tego co pamiętam. Powyżej progów kolejne punkty dawały coraz mniej.

Odnośnik do komentarza

Nameless padł po solo ;-)

 

Wczoraj zrobiłem mu rozpoznanie bojem. Sesję skończyłem z nastawieniem "wymagający ale do ogarnięcia"

Dziś zacząłem od przestawienia się na granie bez locka na smoku. Kilka prób i padał szybko na max 2-3 estusy. Za to sam król robił ze mną co chciał. Timing uników miałem całkowićie do bani. W pewnym momencie chciałem przyzwać kogoś do pomocy. 10 min stania pod wajchą i klikania w każdy napis i co chwila "nie udało się przyzwać upiora"

Zeźliłem się, poszedłem do bossa i dokonałem przełomowego odkrycia, że dodatkowe życie za rozpalenie daje baaaardzo dużo. Kilka prób później i dziad padł.

Zawiodłem się natomiast na nagrodzie po nim. Spora odblokowana przestrzeń na której nic nie ma- jedynie co znalazłem to sztaba tytanitu.

Którą broń z jego duszy jest lepsza?

 

 

Czy tutaj też są progi statystyk jak w Bloodborne? Tam było chyba 30 i 50 z tego co pamiętam. Powyżej progów kolejne punkty dawały coraz mniej.

Przecież na końcu tej pustej przestrzeni jest cały set ornsteina. Leży po lewo.

 

Co do phantomow, to chyba nie można nikogo przyzwac na te walkę... Ale mogę się mylić.

Odnośnik do komentarza

 

Oczywiście, że jest trudna. Gra, w której boss zabiera ci szlagiem pół paska, bądź 3/4 jego wartości, raczej banałem nie jest. Ja na NG++ zginąłem raptem 4 razy, ale nie napisałbym o niej "łatwa", skoro mięso armatnie potrafi ubić postać mającą trzycyfrowy poziom doświadczenia.

Starą szkołę prezentował raczej Demon's Souls, gdzie punkt kontrolny miałeś jeden na arenę (po zabiciu bossa), tu są rozrzucone czasem co kilkanaście sekund (jak wiesz gdzie się znajdują).

Do NG nie ma jej co przyrównywać, choćby z tego tytułu, że tam masz wybór poziomu trudności, zatem gra może być albo bardzo przystępna, albo piekielnie wymagająca.

Nie twierdzę, że Soulsy to spacer po parku, ale opinie o kosmicznym poziomie trudności, są mocno przesadzone.

 

 

Jezeli ktos przez trudnosc rozumie skill/refleks to pve nie ma kosmicznego poziomu  Sporo powyzej sredniej krajowej ale bez tragedii. Przy wbijaniu 1250GS'a w Mirror's Edge spocilem sie duzo mocniej niz przy wszystkich souls-like razem wzietych.

 

Obecnie koncze NG+. Zostala IMO najgorsza czesc gry czyli farmienie convenantow. Przynajmniej z blue sentinels po ostatnim patchu jest troche lepiej.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...