Skocz do zawartości

Resident Evil Cinematic Universe


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Poszedłem do kina nie nastawiając się na wiele, ale po seansie wyszedłem zadowolony. Od razu umówmy się: ten film jest lepszy od każdego gówna, które wypuścił Anderson (nawet ta sławetna "dobra" jedynka, która dla mnie co najwyżej była średniakiem przez te wszystkie AI dziewczynki i teledyskową reżyserię czy wprowadzanie postaci z dupy, która potem okazywała się osią serii). Przyczepiłbym się do tego, że dobór aktorów jest kompletnie chybiony, gdzie chyba tylko Claire i Chris jako-tako pasują, reszta to nieśmieszny żart castingowców. Do tego, że charakterami nijak mają się do swoich odpowiedników również mam zastrzeżenia, i to spore. Leon jako totalny nieogar? Wesker rzucający żarciki o tym, że porucha sobie dzisiaj? Claire jako najtwardszy madafaka w filmie? No bez jaj, to nie tak wyglądało w grach. Niskobudżetowość też momentami daje o sobie znać, głównie w sferze CGI i make upu zombiaków, ale tych pierwszych nie ma zbyt wiele, a tym drugim przynajmniej ładnie bryzga jucha z odstrzelonych ryjców. No i spaszczona końcówka, a konkretnie

Spoiler

Birkin, który po mutacji wali jakieś przemowy do Krzycha i potem jeszcze prosi go o litość, no kurwa xD

Cała reszta za to jest dla mnie, jako dość dużego fana serii, smacznym kąskiem i wskakuje mi na drugie miejsce w kategorii "adaptacja filmowa gierki" zaraz za pierwszym Silent Hillem. Miejscówki są odwzorowane w większości perfekcyjnie, jest masa nawiązań do gier, do tego sensowna (no, Lisa Trevor to kwestia dyskusyjna, ale biorąc pod uwagę notatki z pierwszej części może mieć to sens) i wierność względem gierek jest na najwyższym poziomie. Fabularnie taki misz-masz dwóch pierwszych części działa całkiem nieźle i gdyby reżyser rozplanował sobie to na dwa filmy to jestem pewny, że dostalibyśmy naprawdę kozackie odwzorowanie tych tytułów na srebrnym ekranie. Tu jest nawet motytw z 

Spoiler

Moonlight Sonata otwierającym sekretne drzwi

- prawie się zejszczałem ze szczęścia jak to zobaczyłem. Do tego twórcy odwołują się do rimejka dwójki w niektórych aspektach, a sama opowieść nie zawiera ani grama złowieszczych AI przybierających postać małych brytolskich dziewczynek mówiących "JU OL GONA DAJ HIJA" czy napierdalania zombiakopsów z kopa w slow motion - i za samo to już chylę czoła przed reżyserem. Wygląda to jak taki fanowski film w dobrym tego słowa znaczeniu.

 

Oscarów nie wygra, ba - dla kogoś, kto nie zna pierwowzorów może to być takie 5-6/10 i przyjemny odmóżdżacz do niedzielnego schabowego. Ale jako fan spokojnie daję mu 8- i jak pojawi się gdzieś w streamingach to chętnie obejrzę jeszcze raz. Nie spodziewałem się tego, ale to najlepsze i najwierniejsze przełożenie serii na duży ekran, jakie istnieje. Co prawda poprzeczka nie została zawieszona wysoko, jednak mimo wszystko czasu spędzonego w kinie nie uważam za zmarnowany i jeśli komuś RE w serduszku gra to polecam.

  • Plusik 4
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Od początku miałem podejrzenie, że nie wyjdzie z tego nic dobrego, a kiedy okazało się, że reżyser ma zamiar w jednym filmie scalić fabułę RE1 i RE2, to byłem już wręcz pewny, że zawali sprawę... i dokładnie ten jakże ambitny manewr położył cały film. Niestety, ale godzina i 45 minut to zdecydowanie za mało, żeby właściwie przedstawić taką plejadę postaci, z taką ilością wątków i generalnie tym co się dzieje na przestrzeni pierwszych dwóch Residentów. Efekt? Całkiem spoko pierwsza połowa, która ładnie buduje klimat miasta powoli zżeranego przez śmiertelnego wirusa i jeden wielki teledysk w drugiej połowie filmu. Totalny misz-masz różnych wątków, scen, sekwencji znanych z gier, kompletnie bez ładu, składu i większego sensu. Fajnie, że reżyser co chwilę puszcza oczko w stronę fanów, super że jest tu cały ogrom smaczków do wyłapania przez najbardziej hardkorowych miłośników serii, wybornie że przewija się masa różnych stworów na czele ze zmutowanymi dobermanami, lickerem czy nawet Lisą Trevor, tylko mam wrażenie, że kolo tak bardzo skupił się na tych smaczkach, że w zasadzie to one stanowią większość filmu, a cała reszta, czyli postacie i fabuła są po prostu dobudowane wokół nich na zasadzie dodatku. Tak więc z jednej strony mamy pieczołowicie odwzorowane lokacje typu rezydencja Spencera, komisariat policji czy sierociniec, a z drugiej kompletnie zwalonych bohaterów, którzy w żadnym wypadku nie przedstawiają swoich odpowiedników z gier. Po jednej stronie są klasyczne teksty żywcem wycięte z RE1 i RE2, genialnie zrobiony licker albo nawet takie bajery jak zagadka z fortepianem (!), a po drugiej stronie tragiczna próba połączenia w jedną całość scenariuszy obu Residentów. Nie powiem, wiele razy uśmiechnąłem się pod nosem albo nawet z aprobatą kiwnąłem głową widząc jak dobrze reżyser przeniósł jakichś element z gry na srebrny ekran, jednak zaraz robiło mi się smutno widząc w jak głupim kierunku poprowadził losy poszczególnych bohaterów lub jak bardzo zmarnował potencjał pewnych scen. Byle tylko za wszelką cenę jakoś połączyć w całość tę rozpadającą się papkę.

 

Odwzorowanie postaci zasługuje na osobny akapit. W zasadzie nikt tu nie przypomina swojego odpowiednika z gier: Claire to nie Clair, Jill to nie Jill, a Wesker to nie Wesker - to całkowicie nowe persony stworzone na potrzeby filmu i co gorsza: nie dotyczy to tylko wyglądu, ale w ogóle ich charakterów czy zachowań. Zabawne biorąc pod uwagę, że film powstał... no właśnie, dla fanów? I to niby miało ich zadowolić? Tym sposobem dostajemy Leona, który w grach był dosyć bystrym gostkiem z bardzo silnym poczuciem moralności, a tu jest zwykłą p*zdą, którą wszyscy na posterunku pomiatają i którą co chwilę ktoś musi wyciągać z opresji :shieeet: to samo dotyczy Chrisa Redfielda i w zasadzie każdego innego faceta - goście w tym filmie są wyłącznie po to, żeby ich ratować albo żeby się z nich nabijać. Bardzo ciekawy zabieg, śmierdzi na kilometr "woman's power". Oczywiście przez to, że film jest zbyt krótki to co ciekawsze osobistości nawet nie mają czasu, żeby jakoś się rozwinąć, a część z nich (nie chcę za dużo spoilerować) nie pojawia się wcale :turned:

 

Generalnie koncertowo zmarnowana jedyna szansa na zrobienie poprawnej ekranizacji jednych z najlepszych odsłon RE i pewnie już nigdy taka okazja się nie powtórzy. A szkoda, bo niektóre sceny i ujęcia genialnie oddają klimat tych gier (lądowanie w lesie Arklay, buszowanie po parkingu RPD czy powolne przeczesywanie skąpanej w mroku rezydencji Spencera), więc potencjał był - wystarczyło tylko rozbić tę fabułę na dwa filmy, nie bawić się w jakieś fan-fikowe modyfikacje i w miarę wiernie odwzorować bohaterów i to naprawdę mogło się udać. A tak wyszło jak wyszło - pozbawiony sensu teledysk z fajnymi migawkami dla fanów i tak chamsko zrushowanym zakończeniem, że aż mam wrażenie, że sam reżyser chciał jak najszybciej zakończyć ten festiwal głupoty. 5+/10

 

 

 

 

Edytowane przez Josh
  • Plusik 2
  • Lubię! 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza

Byłem dzisiaj w kinie no i jestem bardzo zadowolony. Wiedziałem jaka to będzie jakość kinematografii ale cały film patrzyłem i się dobrze wkręcałem w to co zrobiono. 

Największe plusy za lokacje, nawiązania, klimat początku zarazy, Ironsa. Największe lanie za niedobranych aktorów i zbyt duże pomieszanie fabuły w stosunku do oryginału.

 

Pewnie nigdy nie doczekamy innej jakości filmu niż coś milimetr wyżej nad Asylum, ale z całej listy filmowych Residentów ten chyba wypadł najlepiej. 

 

 

 

 

 

  • Plusik 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Najlepsze dwie sceny w całym filmie 

 

 

 

No i jeszcze ta kiedy Chris spotyka pierwszego zombie w rezydencji, a tamten powoli wstaje z cieknącą mu z pyska krwią i zaczyna się jatka. I moment przy zniszczonym helikopterze w górach Arklay. Smutno mi w chooj jak to jeszcze raz oglądam, bo te krótkie przebłyski pokazują, że jakby reżyser bardziej ogarniał temat (albo ktoś z Capcom mu wisiał nad głową i go trochę temperował odnośnie głupich pomysłów), to mogło być z tego coś pięknego :( 

 

 

 

 

Edytowane przez Josh
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Wczoraj ogladalem i podobalo mi sie. Mialem male oczekiwania po sprawdzeniu oceny na Metacritic i jako film byl sredni ale jako ekranizacja gry wyszedl naprawde spoko. Mam troche zastrzezen ale biorac pod uwage calosc to jestem zadowolony. To co panowie, teraz czas na:

 

Spoiler

Resident Evil: Code Veronica? 


:sir:

Odnośnik do komentarza

To to znaczy, że nikt nie ogarnął?

 

Spoiler

Masz na myśli motyw w Welcome to Raccoon City z nagraniem przedstawiającym Alfreda i Alexię?  Lekka beka i mocno na chama władowane odniesienie. W filmie mowa o jakichś eksperymentach przeprowadzanych na porwanych dzieciakach, a oni pokazują wstawkę z Code Veronica, gdzie rodzeństwo pastwi się nad ważką. NIKT poza graczami nie zrozumie tego motywu, a nawet dla mnie był on dziwnie i nielogicznie wykorzystany. To jest właśnie jeden z największych problemów związanych z tą ekranizacją: reżyser powrzucał masę odniesień i smaczków z gier w ogóle nie zastanawiając się czy mają one jakikolwiek sens. Byle tylko żeby były i żeby było ich jak najwięcej. 

 

 

 

 

Edytowane przez Josh
Odnośnik do komentarza

Chodzi mi o to ze:

 

Spoiler

Z tego co ogarnelem to byl hint odnosnie sequela z filmikiem Ashfordow i scena po napisach zapowiadajacy Code Veronice bo 3-ki nie bedzie, Racoon City zostalo zniszczone a Jill byla z ekipa. Jedyny pomysl na 3-ke z Nemesisem moim zdaniem bylby taki ze film dzieje sie podczas wydarzen w Racoon City gdzie Jill nie jest z reszta ekipy przez jakis czas i wtedy walczy z Nemesisem

 

Odnośnik do komentarza

Tak i premiera jakoś w przyszłym roku właśnie na Netflixie. Będzie czarny Wesker, będą bardzo silnie, niezależne i waleczne kobiety, będzie świat po apokalipsie, a to wszystko od gościa, który stworzył Supernatural. W skrócie: wyjdzie jeszcze większy wysryw niż Infinite Darkness i Welcome to RC, a może w kategorii wysrywów wszechczasów powalczy ten serial z tworami Paula W.S.Andersona. 

 

55 minut temu, Masorz napisał:

No nie do końca wtopił, bo przy budżecie 16 milionów dolanów a zarobił 31. Czyli wyszli na zero. 

Raczej nie będzie kontynuacji, to fakt.

 

To i tak jestem w szoku, że tyle ten film zarobił. 

 

 

Edytowane przez Josh
Odnośnik do komentarza
W dniu 5.12.2021 o 01:29, Josh napisał:

*recenzja*

No o wiele mi bliżej tej opinii niż Pana Bzdurasa. Wczoraj wleciało i owszem, dla mnie lepsza zabawa niż RE z Milą, ale np. dziewczyna przy Andersonie nie zasnęła, tutaj tak. Z jednej strony love letter do fanów: lokacje i masa nawiązań, nawet niszowych. Z drugiej strony bezsensowna fabuła oparta na połączeniu obu historii w jedną i nie tylko miscasting, ale misunderstanding charakterów postaci, bo to po prostu były inne ziomeczki. Efekt? Oglądanie tego to jakiś wielki festiwal dysonansu.

 

Pierwsza połowa w miarę coś budowała, druga to tak pospiesznie popędziła do endingu, że szkoda gadać.

 

Przyjemny film klasy B? Produkcja tylko dla fanów? Na pewno tylko dla fanów, którzy dobrze bawią się na syfie, tylko dlatego, że są nawiązania. Czyli np. dla mnie - mi się to jako ciekawostkę oglądało fajnie, ale to nie znaczy, że byłbym w stanie wystawić coś więcej niż 5/10, czyli średniak dla weteranów serii, którzy są w stanie obejrzeć to z przymrużeniem oka bez bólu dupy o niezgodność z kanonem. Czyli dla mnie. Dla reszty - 2/10.

Odnośnik do komentarza

Dawno nie widziałem tak durnego filmu, ale mimo wszystko lepsze niż wszystko co wypuścił ten daun anderson i bawiłem się dobrze, bo dla mnie resident=głupia jak but historia i jeszcze głupsi bohaterowie.

Jedyne co mnie tak serio wc0rwiało to zachowanie Leona i co 10 sekund twórcy krzyczący PATRZCIE TO BYŁO W GRACH, WIDZICIE TO NAWIĄZANIE KURWY JEBANE??? No co za dużo to niezdrowo. Irons im wyszedł mega spoko imo

  • Plusik 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...