Opublikowano środa o 11:132 dni Dostajesz tam ćwiartkę maseczki. Raczej warte minuty pracy, możesz się przygotować zbierając toolsy, żeby nimi od razu wytępić potwory, a do ucieczki jak nie idzie to możesz się przygotować patrząc jak ktoś to robi na YouTube, by wiedzieć z góry gdzie co będzie, same skoki nie są specjalnie trudne jeśli masz pełne wyposażenie ruchowe. Są gorsze ucieczki przed lawą w tej grze hehe.
Opublikowano środa o 11:192 dni Akurat jednej ćwiartki mi brakuje do pełnej maski kolejnej. Nawet nie o samą ucieczkę chodzi tylko o to zapindalanie do jaskini-> spadamy na dól -> walka -> no i teraz możesz spróbować jeszcze raz wspinaczki dopiero. Edytowane środa o 11:322 dni przez Jeez_PS
Opublikowano środa o 12:122 dni No, ale tak wygląda ta gra cały czas lol. W tej grze trudno kiedykolwiek powiedzieć "odpuszczam to sobie, idę gdzie indziej", bo jak idziesz gdzie indziej to zaraz masz inną przejebaną sekcję z wieloma wkurzającymi problemami od ławeczki do ławeczki. Nie jest to przynajmniej trudna sekcja jak się ma podwójny skok, jedyne co można dodać to że warto użyć narzędzia żeby się nie wnerwiać tym ile jest siekania w powietrzu do zrobienia na tych potworach. To tylko kilka potworków, więc tak wiele tych narzędzi nie trzeba a przyspieszą sprawę.
Opublikowano środa o 14:082 dni Udalo sie ukonczyc Coral Tower. Co za debil wymylil te 3 killroomy jeden po drugim bez jakiegokolwiek checpointa (tak - przegrana na statniej fali w 3 resetuje wszystkie 3). Jeszcze zeby to po 5 fal tylko bylo w kazdym :/ No nie jest to dobry design. raczej sztuczne wydluzenie gry. Ten 3 akt to wybitnie dla ludzi co nigdy nie maja dosyc. Tylko problem jest taki ze jak ktos po prostu chce skonczyc gre to cholernie sie tutaj bedzie frustrowal a umowmy sie: zakoncznie podstawowe nic nie pokazuje i jest tym czym zwykla walka w SotN z Richterem jak sie nie ma pewnych itemkow zeby doblokowac odwrocony zamek.
Opublikowano środa o 16:482 dni Nie no, trudno mi traktować akt 3 jako jakiś niby dodatek. To nie są tylko reedycje starych walk czy kolosea, ale sporo się w nim dzieje i opowieść nabiera wiele rumieńców. To, jak trudne wszystko jest, naprawdę mnie jednak wyczerpało. Zacząłem się mocno zastanawiać, czy to jest warte mojego czasu. No nie jestem wymiataczem - dobiłem już dość blisko 100 godzin w Silksongu, może część z tego to włączona gra gdy coś robiłem w domu, ale i tak. W jedynce po ok. 40 godzinach zrobiłem prawie wszystko, odpuściłem sobie chyba tylko te kolosea co doszły itp.Akumulacja wszystkiego... ilość przeciwników, ataków... powsadzane też np. spadanie na kolce gdy jest ciemno i nie widzisz przed siebie... Sporo bossów i prawie każdy może mnie zaciąć na godzinę albo więcej... Nie dziwię się specjalnie jak ktoś pisze w necie, że doszedł do finałowego bossa (czyli jakoś grę ogarnia) i próbuje go pokonać ponad sto razy.
Opublikowano środa o 16:552 dni @ogqozo A gdzie Ty teraz jestes? Ja na dzis juz odpuszczam. Siedze na bossie ktory znowu poprzedzony jest poplecznikami ktorzy po prostu zajmuja czas i tylko wszystkie proby sie zajebiscie przeciagaja. Nie mam pojecia ile do konca mi zostalo ale teraz bije sie z Karmelita.
Opublikowano środa o 16:572 dni Ja na razie to próbuję pokonać skakanie w Sands of Karak, straszne guano. Chciałem przejść na OG wersji, ale włączę sobie update, żeby te piaskowe gnoje nie zabierały dwóch serduszek.
Opublikowano środa o 17:062 dni 8 minut temu, pawelgr5 napisał(a):@ogqozo A gdzie Ty teraz jestes? Ja na dzis juz odpuszczam. Siedze na bossie ktory znowu poprzedzony jest poplecznikami ktorzy po prostu zajmuja czas i tylko wszystkie proby sie zajebiscie przeciagaja. Nie mam pojecia ile do konca mi zostalo ale teraz bije sie z Karmelita.Ja wyinstalowałem grę bo mnie trafiło lol. To już etap taki jak w Soulsach, że nie mogę się poddać gdy pozostały ostatnie wyzwania, ale czuję, że zużywam za dużo czasu, wywalam grę, zaraz potem ją znowu instaluję... Tyle że akurat dzisiaj mam internet tylko komórkowy, to nie będę zużywał danych hehe. Zrobiłem prawie wszystko, ale akt 3 to na pewno taki moment, że zaczęło spowalniać - począwszy od dosłownie pierwszej walki z czterema zwykłymi potworami, którą powtarzałem więcej razy, niż finałowych bossów aktu 2...Czekam tylko jak na zbawienie na Hadesa 2, gdzie w sumie też spędzę 100 godzin non stop ginąc, ale to będzie wliczone w progres hehe.
Opublikowano środa o 17:422 dni No to teraz pytanie najważniejsze:Ile kto razy ragequitował Silksonga, wywalał go z konsoli i instalował ponownie po uspokojeniu się i przemyśleniu życiowych spraw?
Opublikowano środa o 18:052 dni 3 minuty temu, Rozi napisał(a):Czyli przesadzili z poziomem trudności totalnie?w 3 akcie juz przesadzili. Tylko ze akt 3 teoretycznie juz po "ukonczeniu gry" jest. Napisalem teoretycznie bo odinstalowac gre po zobaczniu napisow za ubicie bossa w akcie nr 2 to jak zabic Richtera w SotN i myslec ze skonczylo sie Castlevanie. No niby tak, ending jakis jest, napisy lecialy, nikt nie powie ze nie skonczyles ale no... odwrocony zamek z Dracula na koncu jednak nie ruszony.
Opublikowano środa o 18:192 dni Castlevania SotN jest/była dużo prostsza niż Silksong. Tam się dało w kilku lokacjach biegać w tę i nazad aby tłuc np Mermany albo Rycerzy aby zdobyć nowe levele i lepsze staty. Po zdobyciu/kupieniu itemka Duplicator, gra stawała się wręcz banalna! Ale faktycznie true ending był schowany za itemkami i sekretnymi lokacjami i łatwo go było przegapić.Jeśli miałbym porównać difficulty HK Silksong to jedynie z pierwszymi Battletoadsami na Nesa/Pegasusa. Tam już level ze skuterami odrzucał wielu graczy a co dopiero kolejne poziomy, każdy był trudniejszy od poprzedniego. Jak się skonczyły wszystkie życia to cyk! Granie od początku. Aby przy kolejnej próbie dojść kawałek dalej, albo i nie.W Silka sobie biegam pomału, coś tam dłubię, biegam, skaczę, uczę się ruchów przeciwników ale póki co nie nastawiam na przejście całości i emocjonalnie zbytnio nie angażuję.
Opublikowano środa o 18:592 dni 48 minut temu, pawelgr5 napisał(a):w 3 akcie juz przesadzili. Tylko ze akt 3 teoretycznie juz po "ukonczeniu gry" jest. Napisalem teoretycznie bo odinstalowac gre po zobaczniu napisow za ubicie bossa w akcie nr 2 to jak zabic Richtera w SotN i myslec ze skonczylo sie Castlevanie. No niby tak, ending jakis jest, napisy lecialy, nikt nie powie ze nie skonczyles ale no... odwrocony zamek z Dracula na koncu jednak nie ruszony.Po prostu ukończenie gry na drugim akcie to bad ending, ale wciąż zakończenie - wymaga skilla, zacięcia do poszukiwań i główkowania i oferuje jakieś zwieńczenie historii.Akt 3. to już raczej opcja dla wytrwałych którzy chcą zagłębić się jeszcze bardziej. To nie jest absolutnie sytuacja jak w Tatomacie gdzie napisy końcowe zobaczyć można po 30s gry.
Opublikowano czwartek o 12:031 dzień Dobre przykłady jak świetnie stworzona jest opowieść w tym świecie. Takie miejsca łatwo przegapić nawet liżąc ściany 100 godzin. Jednak podobnie poruszające historie są w Silksongu na każdym kroku.
Opublikowano czwartek o 13:161 dzień Kolana mi się ugięły jak po apdejcie zniknęły mi wszystkie zapisy gry z folderu. Ale na szczęście udało się ściągnąć z chmury.
Opublikowano 22 godziny temu22 godz. Dotarlem do ostatniego bossa w grze. Wkoncu po 64h grania mam opcje bic sie o true ending. Na razie dwa razy oklep i wylaczylem. Siade wieczorem ale chyba wroce zrobic jakies upgrady toolsow bo czuje sie mocno slaby. Zrobic ostatni upgrade damagu tez pewnie nie zrobie bo za mocno wkurwia mnie minigierka z podbijaniem pchel. Swoja droga dopiero na jednym z przed ostatnich bossow zmienilem cresta z pierwszego i jakos tak dziwnie - niby szybciej i wiekszy damage sie wydaje ale dziwny to pogo bez skosa.
Opublikowano 15 godzin temu15 godz. W sumie patrząc teraz na trzeźwo, to trochę rozczarowuje ostatni true final boss, bo to reskin poprzedniego na czarno i jest szybszy. Nie jest to poziom absolute radiance czy grimma, ale może w przyszłości w dodatkach dadzą też takich kozackich bossów.
Opublikowano 12 godzin temu12 godz. Ten kurier z mięsem nie był taki zły, za trzecim albo czwartym podejściem go zrobiłem. Dobrze sobie przebiec całą drogę do końca jak się nam nie uda, by wyczyścić ją z przeciwników.
Opublikowano 10 godzin temu10 godz. Gra jest... męcząca. Nie doszedłem specjalnie daleko, ale robiłem poboczne zadania i znajdźki. I jak się zastanawiam w co sobie dzisiaj pograć, to Silksong nie jest na szczycie mojej listy, bo nie mam ochoty na mozolny grind. Gra owszem jest trudna, ale tak na prawdę nie jest trudna - jest mega prosta w założeniach i systemie. Jest natomiast mozolna. Dopadło mnie to czego się obawiałem od początku - zmęczenie (znużenie) materiału. Może wrócę za jakiś czas, jedynki też nie ukończyłem z tego powodu. To jest dla mnie zbyt rozwleczone. Gratuluję wytrwałym, "łączę się w bulu i nadzieji" z resztą.
Opublikowano 9 godzin temu9 godz. Ja dopiero jestem na końcu 1 aktu. Gra się dobrze, ale brakuje mi ciekawszych lokacji i muzyki zapadającej w pamięć, jak Greenpath z jedynki.
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.