Skocz do zawartości

Song of Horror


smoo

Rekomendowane odpowiedzi

Odnośnie pierwszego pytania dam w spoiler

 

Spoiler

Tak, w drugim chapterze grając gliniarzem można uniknąć śmierci dzięki jego spluwie. Ale mówiłem, żebyś nie igrał z lustrami :reggie: Czy jest więcej takich przypadków, nie wiem bo unikałem potem zagrożenia drogą dedukcji. Jest też znajdźka która może uchronić przed zgonem w wyniku interakcji z "?".

 

Chaptery są podobnej długości, ale najdłuższy (i moim zdaniem najlepszy) jest czwarty. Piąty chyba najkrótszy. Wszystkie są zajebiste, lecz czwarty imo wybitnie dobry.

Odnośnik do komentarza

Raczej nie dostała upgrade patcha pod next geny. Ja grałem na PS5 i jak chodzi o fps to nie zauważyłem żadnych problemów, wygląda na betonowe 60. Natomiast jest trochę ząbków w niektórych miejscach, ale szybko się idzie przyzwyczaić.

 

 

edit: ten filmik to z jakiejś ciulowej wersji bo pełno bugów w nim :balon:

Edytowane przez smoo
Odnośnik do komentarza

Ale mnie zirytował ten 2 chapter
Te qte jprdl mam ich dość.
Zginąłem 3 razy w tej piwnicy co się chodzi z lampą uv i psikaczem.
Mówię na (pipi) wiem już co i jak to moment nadrobię.
I na 2 dzień jakoś tak za pewnie się poczułem i zginąłem 2 razy na drzwiach jeszcze przed tym fragmentem gry a później 2 razy w tym samym miejscu!
No wqrw straszny ale i tak kocham tą grę.
Będzie grane jutro już na spokojnie.
Ale z qte zjechałem na normala.

Wysłane z mojego Mi 9 SE przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza

Gdzieś czytałem, że na najwyższym poziomie wygranie qte z drzwiami jest prawie niemożliwe (szczególnie jak się nie ma postaci z wysoką siłą). Dlatego polecałem grać na normalnym. A końcówka 2 chaptera jest mega stresująca z tym labiryntem, jak ktoś ma kiepską orientację w terenie to RIP. Ale idąc powoli i wchodząc do bezpiecznych pomieszczeń da się zrobić na spokojnie.

Odnośnik do komentarza

Co tu się od(pipi)alo :o


UWAGA SPOILER




Grałem danielem jako ostatnią postacia.Normalnie ide korytarzem chcę przejść do następnej lokacji a tu strzał...RIP.Game over!Zastrzelił mnie policjant który mi umarł w tym chapterze(opętany przez ducha( No z 1 strony wqrw bo 3 raz będę ten sam ch zaczynał, a z 2 szacun za takie smaczki

Wysłane z mojego Mi 9 SE przy użyciu Tapatalka



  • This 1
Odnośnik do komentarza

Jakiś średni ten 3 chapter.
Gra zaczęła mnie mulic, zagadki irytować a qte doprowadzają do szału .
Jak poprzednie 2 łykałem jak pelikan praktycznie na raz tak ten 3 chapter chyba z 4 dzień cykam po 40 min i skończyć nie mogę.
Doszedłem do great libery.
Chyba najgorsze zagadki najgorsze postacie i najmniej ciekawa miejscówka.
Czekam na ten słynny 4 chapter.


Wysłane z mojego Mi 9 SE przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza

@Schranz1985znalazleś monetę w 3 chapterze? Warto ją nosić bo chroni przed insta zgonem w eventach z "?". Btw jeśli nie podszedł chapter3 i została Ci tylko 1 postać w Great Library to zrób sobie kopię save żeby nie powtarzać całości jak tam padniesz :shieeet: (a raczej padniesz za pierwszym razem). Chociaż jak robiłem replay tego rozdziału po trofea to chyba tylko raz mi qte wyskoczyło, a końcówka banalna jak się wie o co chodzi.

 

Ale zagadka z projektorem chyba była najtrudniejsza w całej grze była.

 

 

Odnośnik do komentarza

Zmniejszyłem poziom na najniższy bo mnie irytowały te qte w ch3.
Jakoś za dużo tego i długie.
Biorąc pod uwagę że mam już 10h+ to jak widzę jak postać wchodzi pod stół 60 sec muszę wbijać te qte to mnie już krew zalewa.
Nie wiem czy ostatnio zmęczony jestem i tak słabo myślę ale miałem sporo problemów z zagadkami w ch3 .
Aż się solucja podratowalem gdzie poprzednie sam przeszedłem.

Na tym poziomie co teraz gram nie ma permadeath.
Dokończę ten rozdział i wrócę na normala.

Wysłane z mojego Mi 9 SE przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza

Przeszedłem ten 3ch.
W mojej opinii najsłabszy i męczący strasznie.
Na szczęście końcówka 3 i 4 zapoeiada się super
Bardzo fajny klimat!
Też jeśli ktoś rozważa czy grać na ps czy pc to odradzam PC.
Gra jest koszmarnie zoptymalizowana.
Każdy chapter chodzi inaczej....
W ch4 mam ok 30fps gdzie w ch3 dokładnie w tym samym miejscu(ta sama lokacja inną postacią) miałem sztywniutko 60 w wymaxowanym 4k.
No a teraz grafika pracuję sobię w 30% na 50st i 30 fps xD.
To jest skandal


Wysłane z mojego Mi 9 SE przy użyciu Tapatalka


e483c4c507e5200ec242e5946dd3437c.jpg

Odnośnik do komentarza

4 chapter sztos!
Zrobiony prawilnie na 2 posiedzenia.
Świetne miejscówki, świetnie zagadki(chociaż tą z roślinka to solucja podratowalem się)
Klimat od poczatku do końca.
Tylko ... caly chapter chodził mi na pc w okolicach 30 fps :(
Nie jest to jakiś dramat, na taką grę 30 ujdzie.
Oczywiście w 5 chapterze mam już sztywniutkie 60...
Optymalizacja to porażka.
Aż ciekaw jestem jak to smiga na ps5.


Wysłane z mojego Mi 9 SE przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
  • 5 miesięcy temu...

Dużo nie pograłem, w zasadzie to dopiero skończyłem pierwszy chapter (z 5), ale jak na razie jestem więcej niż zadowolony. Zwłaszcza, że spodziewałem się raczej kupsztala w stylu The Medium, a dostałem naprawdę przyzwoitą grę i do tego autentycznie straszną :notbad:

 

Środek nocy, srogo nawiedzona chata, bohaterzy nie będący żadnymi komandosami, a zwykłymi szarakami (jeden  zbiera butelki ze śmietników, inny zawodowo przepycha kible) - może i mało oryginalne, ale za to wystarczające podłoże, żeby zbudować na tym mroczny horror. Chodzimy, więc po tonących w mroku korytarzach, zwiedzamy ponure pokoje, wzorem klasycznych przygodówek zbieramy masę rożnych przedmiotów, które następnie musimy gdzieś użyć i rozwiązujemy łamigłówki (dobrze przemyślane, warto dodać). Tutaj wchodzi największy twist Song of Horror, mianowicie brak jakiejkolwiek walki: nie mamy żadnej broni i nie ścieramy się z żadnymi zombiakami ani innymi mutantami. Zamiast tego musimy uciekać lub chować się, a natomiast naszym jedynym przeciwnikiem jest tak zwane "Presence". Czym to to ogóle jest? W skrócie można powiedzieć, że to jakiś mroczny byt, który odpowiada za wszystkie niepokojące rzeczy, które rozgrywają się w trakcie naszej przygody w nawiedzonym domostwie, czasem próbujący tylko nas nastraszyć, a innym razem zabić. I trzeba przyznać, że za(pipi)iście dobrze deweloper wplótł ten motyw w rozgrywkę. Zwiedzając lokacje i zajmując się swoimi sprawami nigdy nie wiemy kiedy Presence nas zaatakuje. Przez większość czasu nie widać go, ale wyraźnie czuć że jest gdzieś obok, być może nawet zaraz za najbliższymi drzwiami. A im więcej hałasu zaczniemy wydawać, im dłużej będziemy się gubić po plątaninie pomieszczeń, tym większe ryzyko że zjawa nas namierzy, a wtedy pozostaje już tylko brać nogi za pas i schować się w najbliższej szafie lub spróbować zaryglować drzwi nim wtargnie o pomieszczenia. Przyznam z ręką na sercu, że mam przy tej grze bardziej osrane majty niż podczas zabawy w chowanego z Mr.X w drugim Residencie. Zresztą, nawet jeżeli Presence nie zagraża nam bezpośrednio to i tak można dostać zawału kiedy akurat bawi się z nami np. nagle włączając telewizor w ciemnym pokoju albo wysadzając korki w całym mieszkaniu. 

 

Drugim mocnym twistem jest permadeath. Tak, można tu zginąć na amen, co w połączeniu z łatwością z jaką zjawa może nas dopaść (wystarczy radośnie sobie biegać i otwierać drzwi bez nasłuchiwania co jest po drugiej stronie, ewentualnie nie zdążyć schować się przed nią na czas albo zawalić QTE), sprawia że klimat jest cholernie gęsty i non stop jesteśmy w stanie bliskim przedzawałowemu. O tyle dobrze, że postaci jest kilka, więc jak jedna nam padnie, to po prostu wchodzimy w skórę kolejnej, która przejmuje cały progres uzyskany przez nieszczęśnika, którym nam właśnie padł (a więc nie musimy od nowa zdobywać itemów i rozwiązywać łamigłówek). Natomiast jeżeli zginą wszyscy, to wtedy jest definitywny game over i trzeba zaczynać chapter od nowa. I tutaj mam jedno spore ALE: trafiają się momenty, kiedy gra w ogóle nie sygnalizuje ani nawet nie podpowiada, że możemy zginąć wykonując jakąś czynność, co generuje tanie oraz irytujące zgony. Na przykład - zdarzyło mi się w pewnym momencie dosyć solidnie zaciąć, nie wiedząc jak pchnąć przygodę do przodu, więc zacząłem od nowa przeszukiwać dosłownie wszystkie pomieszczenia i tym sposobem trafiłem na wannę wypełnioną brudną wodą. Myślałem, że wystarczy wyjąć korek, a na dnie wanny znajdę jakiś kluczyk, "no bo przecież tak było w Residentach, nie ze mną te numery HŁE HŁE"... ale nie, zamiast zdobyć istotny przedmiot (jak sądziłem) to zostałem wciągnięty do wody przez jakieś łapska. Cyk, postać stracona bez najmniejszego ostrzeżenia. 

 

Na tę chwilę jestem mocno wciągnięty i zaskoczony poziomem gry. Ok, graficznie to spokojnie PS3 by pociągnęło ten tytuł (możliwe, że nawet PS2), loadingi są niekiedy dłuższe niż powinny (na szczęście nie ma ich dużo), a od voice actingu wręcz opadają uszy, ale typowo pod kątem rozgrywki czy klimatu SoH prezentuje bardzo wysoki poziom. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak mocno bałem się grając w jakiś horror, (a ogrywam ich dużo i mało co mnie rusza). Lekka beka, że grupka amatorów zrobiła lepszą i straszniejszą grę od naszych zaprawionych w bojach dewów z Bloober Team :dynia:

  • Plusik 3
  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza
20 godzin temu, XM. napisał:

Czytasz, powoli zaczynasz się jarać i 

No i wystarczy :/

To samo pomyślałem, kiedy dowiedziałem się o tej grze. Generalnie sam nie lubię horrorów, w których się nie walczy, szerokim łukiem omijam wszelakie walking simy, żeby nie powiedzieć że nimi gardzę, niemniej raz na jakiś czas trafi się horrorek pozbawiony tej mechaniki który okazuje się naprawdę grywalny. W SoH robotę robią przede wszystkim 2 rzeczy: Presence, które genialnie buduje klimat i sprawia, że ta gra autentycznie przeraża (powtórzę, ja się rzadko boję przy horrorach) oraz świetnie zaprojektowane zagadki. Niby dużo się łazi w tę i z powrotem, ale dzięki temu że nigdy nie wiesz kiedy zostaniesz zaatakowany, cały czas czujesz się jak na szpilkach, a przez randomowość tych ataków chaptery można powtarzać po kilka razy i każde podejście będzie inne. Zagadki to też wyższa liga, wymagają dogłębnej eksploracji pomieszczeń w poszukiwaniu podpowiedzi oraz sporej ilości kombinowania żeby je w ogóle rozwiązać (za to jaka frajda kiedy uda się bez poradnika na jutjubie). Fajnie dla odmiany poczuć, że deweloper nie ma gracza za skończonego debila, akurat pod tym względem Capcom mogłoby się uczyć od twórców SoH.

 

Serio, warto dać szansę. Polecam zapolować na jakąś używkę (ja ostatnio wyrywałem za 100zł), a jak się nie spodoba to zawsze możesz pogonić dalej. 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Skończone, a nawet splatynowane 

 

spacer.png

 

Do czwartego chapteru solidne 8/10. Ultra klimatyczna gra, z chyba najgęściejszym klimatem od czasu Silent Hilla i solidnymi zagadkami. Piąty rozdział niestety lekko słabuje, bo Presence jest już wypstrykane ze wszystkich sztuczek, sama lokacja nijak ma się do tego co zwiedzamy w poprzednich etapach, no i ma jedną absurdalną zagadkę, której nikt normalny nie rozwiąże. Ale za to zakończenie jest mocne. Fajnie jakby za jakiś czas powstał sequel z nieco większym budżetem, bo jest tu potencjał na więcej dobrego straszenia i jeszcze więcej przegrzewania zwojów mózgowych. 

  • Plusik 4
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

5 czap ma jeden plus: jest krótki. Ale to zakładając że się nie zatniesz na pierwszej zagadce, próbując ją rozwiązać przez 3 godziny (jak ja) :shieeet: A najlepszy dla mnie był czwarty, czyli klasztor: noc, cmentarz, wilki wyjące gdzieś obok, gnijąca katedra, wszędzie stosy trupów (jedne położone na krzesłach i przykryte prześcieradłami, inne elegancko zwisające z sufitu), które cały czas ma się wrażenie, że zaraz ożyją i rzucą nam się do gardła, jedna wielka atmosfera syfu i zaszczucia niemal wyjęta z Silent Hill, a nawet samo Presence objawiające się na moment w swojej prawdziwej formie. No i te niepokojące notatki lekarzy opisujące tragedię, która się tu wydarzyła. Naprawdę mocny szajz. To też najbardziej rozbudowana lokacja w całej grze z największą ilością przedmiotów, z całkiem sympatycznymi zagadkami i przedstawiająca najciekawszą mechanikę "walki" z upiorami. Nie obraziłbym się, gdyby cała przygoda rozgrywała się w tym miejscu. 

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, smoo napisał:

O jakiej zagadce mowa w tym ch5, bo nie kojarze zeby cos tam bylo mega trudnego? Najgorsza byla moim zdaniem ta ze slajdami, bo nie bardzo bylo wiadomo co tam ma byc zrobione.

 

 

Zagadka z fotografią (nie złożenie jej, tylko wykorzystanie gotowego zdjęcia by uzyskać kod do panelu). Dosłownie całą grę przeszedłem bez zaglądania do poradnika, nawet slajdy czy łamigłówkę z roślinkami dałem radę zrobić sam, ale przy tym dziadostwie poległem. I to nawet nie w kwestii czysto logicznej, bo zrozumiałem jak uzyskać kod, problem dla mnie polegał na tym, że to zdjęcie jest bardzo niewyraźne i ciężko z niego odczytać szczegóły 

 

 

Spoiler

Autentycznie nie wiedziałem ilu jest tych wąsaczy, myślałem że dwóch (trzeciego do teraz nie widzę). Tak samo myślałem, że okularników jest dwóch i w życiu bym nie wpadł na to, że monokl w kieszeni ziomka po środku też się liczy do ogólnej ilości (ba, nawet nie wiedziałem że to jest monokl, prędzej że jakaś spinka albo guzik). Mogli dać chociaż możliwość zrobienia większego zooma na zdjęcie

 

 

I tak, wiem że na premierę ta zagadka była jeszcze gorsza. 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...