Skocz do zawartości

Resident Evil 5


liquid

Rekomendowane odpowiedzi

raczej całość, choć ciężko mi się wypowiadać... kiedyś, dawno temu, próbowałem młucić którąś część na PC, potem kilka razy przyglądałem się poszczególnym częściom i mimo ogólnej niechęci, kupiłem RE5; pograłem, zaliczyłem kilka lvli, ale ogólna nuda mnie rozbroiła; za wolne to: ani to strzelanka, ani skradanka; ani bohater nie ma możliwości zwinnie się ostrzelać, ani dynamicznie poruszać zasłaniając się ścianą ognia; dla mnie podobną kategorią było Darkness II - ni w jedną, ni w drugą stronę to nie idzie; dla mnie to tkwienie pośrodku, bez pomysłu na siebie;

szanuję zainteresowanie innych, każdy ma inny gust, we mnie to nie trafia. ciekawi mnie natomiast RE6, bo ponoć bardziej dynamiczne, ale jeśli zagram, to w pożyczony egzemplarz, bo już mi szkoda ciężko zarobionych złotówek na kolejny "ryzykowny" tytuł ;)

Odnośnik do komentarza

Levele gdzie do nas strzelają pojawiły się dopiero pod koniec gry i do tej topornej mechaniki zupełnie nie pasowały. Poza tym dało się jednak do tego przyzwyczaić. Gameplay ma specyficzny feeling, gdzie walka opiera się na strzelaniu i dobijaniu z bliska przy ograniczonej mobilności postaci. Wymuszało to częste ryzyko by zbliżyć się do ogłuszonego przeciwnika jednocześnie narażając się na ataki pozostałych. Gdyby dodać tutaj jakieś uskoki i sprint byłoby zbyt łatwo. W szóstce co prawda postać nie ma takich problemów, za to zredukowali amunicję dla balansu.

Odnośnik do komentarza

wiesz, ja widzę na jakiej zasadzie ma się odbywać zabawa, rozumiem podejście, bo cały czas ma być to coś takiego jak widać było na filmie RE, cz. 1 - wąski tunel, zombiaki na wyciągnięcie ręki i walcz... ale jest to tak toporne, że dynamika mnie więcej taka, jakbym grał w quake'a stopami ;)

Odnośnik do komentarza

Ja również ostatnio skusiłem się na RE5 dzięki plusowi, skończyłem raz i nie będę owijał w bawełnę kota do góry ogonem: co za żałosna gra. Od tego zamulonego poruszania, celowania, rozglądania to aż łeb boli. Jedyne co mi się podobało to feeling przy strzelaniu. Z początku w klimat się w miarę wczułem bo okoliczności przyrody mi się podobały, mroku, strachu itp się nie spodziewałem i takich też nie uświadczyłem, zresztą jaki strach, to nie RE1,2 a ja nie konczę właśnie podstawówki ;)

 

Wczułem się z początku tzn tak gdzieś do połowy gry jak Irwing na statku dzięki glizdom Szuru Buru zamienił się w jakieś wielkie (pipi), parsknąłem i impreza siadła. Później gdy pojawiał się jakiś boss czekałem tylko aż zamieni się w jeszcze większe bliżej niesprecyzowane badziewie, chwila smiechu i dalej w głąb komedii. Szukają tej Jilla, od początku wiadomo, kto kryje się za maską, do tego te zróżnicowane, skomplikowane akcje dwójkowe, zero polotu, "podejdź no do płota otworzymy razem drzwi, pociągniemy spłuczkę od kibla, RAZEM"...

 

Pierwsze dwie części tylko liznąłem, nie mogłem się przebić przez sterowanie. Skończyłem i nawet dobrze się bawiłem przy RE4, mercenaries itd, choć teraz nie wiem jak mnie to sterowanie nie odrzuciło wtedy, ale to były czasy PS2 wieki temu w branży. RE5 to takie RE4 z wciśniętym na siłę coopem, ta sama mdląca mechanika. Ileż można mieszać w inwentory z nabojami, brońmi, zgniłymi jajkami, zacofanie rodem z PSXa.

 

Postacie jadą wśród fanów chyba na jakimś kulcie, jest Wesker, Chris, Jill - Łała łiła. Tak ich słuchałem na tych filmikach, przyglądałem się, i myślałem jakie to puste wszystko. "Uratuję świat przed wirusem" (po raz kolejny) - zakrzyknął prosiaczek, po czym wyjął RPG (po raz kolejny) i przyjebał w monstrum, a później odlecieli helikopterem w stronę zachodzącego słońca. (pipi)uem.

 

Nie ma takiej siły która by mnie zmusiła do odpalenia RE z żyrafą w sytuacji intymnej na okładce, tak jak więcej nie zamierzam oglądać żadnego filmu spod szyldu RE (kobita mnie zmusiła xD)

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza

A u mnie zupelnie inaczej - gra mi sie swietnie. Gra ma klimat (i nie chodzi o to ze jest strasznie, bo nie jest), grafika robi mimo czasu i do tego jest uroczo (dla mnie oczywiscie) archaiczna. Brak mozliwosci chodzenia i strzelania przeszkadza troche, bo ograniu dema RE6 i fakcie, ze ten czeka na ogranie, ale da sie przyzwyczaic.

Odnośnik do komentarza

Czy nikt nie zdaje sobie sprawy że RE5 to marna zrzyna z RE4, wszystko jest dokładnie takie same. Tylko dodano możliwość grania w co-op i przez to gra miała jakieś tam życie. Moim zdaniem można by od razu przeskoczyć do RE6.

 

Najbardziej wkurzało to że jak chciałeś mieć 100% trofeów to musiałeś kupić durne pojedynki on line, chociaż później było lepiej bo doszły desperate escape i coś tam było jeszcze takiego.

Odnośnik do komentarza

akurat fabule uwazam za jedyny fajny element gry; cos tam do mnie docieralo przez lata, a ostatnio przeczytalem opracowanie w psxe i jest osom - az zal, ze nie ma do tego gry, ktora bardziej by mi pasowala ;)

 

no ale fakt, patent z helikopeterem odlatuajcym w sina dal (zktorego polewal kolega wczesniej) dal sie wyczuc juz z samego opracowania z psxe; pompa, bo tam co chwila helikopter :D

 

moze kiedys zrobia remake od pierwszej czesci i zrobia z tego jakiegos slashera ;) albo chociaz cos bardziej dynamicznego, np. na wzor blair witch project vol 1 - ktore (imoho) bylo fenomenalnym horrorkiem, ktory naprawde dawal rade straszyc, a nie byl przy tym slamazarny jak Henio (my hero!) z reklamy tesco :]

Odnośnik do komentarza

Jak byliście dzieciakami to jarało was to pod sufit. nie wciskajcie dziś jako dorośli kitu że nagle brak w tym głębi. Owszem na dzisiejsze czasy pierwszy resident wygląda tak jakby zrobiło je game developer z polski a nie z japonii.

 

Jakby nie patrzeć to gra zyskała dość spore grono fanów którym nie przeszkadzają recenzje pisane przez ludzi którzy nie dostali od capcom pieniędzy.

Odnośnik do komentarza

Jak byliście dzieciakami to jarało was to pod sufit. nie wciskajcie dziś jako dorośli kitu że nagle brak w tym głębi. Owszem na dzisiejsze czasy pierwszy resident wygląda tak jakby zrobiło je game developer z polski a nie z japonii.

 

Jakby nie patrzeć to gra zyskała dość spore grono fanów którym nie przeszkadzają recenzje pisane przez ludzi którzy nie dostali od capcom pieniędzy.

nie wygląda jak dead island, wiedźmin czy bulletstorm
Odnośnik do komentarza

Amunicji jest dużo, wystarczy strzelać z głową :) Ja praktycznie nie narzekałem na sterowanie, ba później się nawet cieszyłem, że nie można chodzić podczas celowania, bo gra była by za łatwa. RE5 to w moim odczuciu jesdna z najlepszych gier w jakie grałem i dała mi masę frajdy z obcowania z nią. Kampanię przejdę pewnie jeszcze nie raz w kooperacji.

Odnośnik do komentarza

gram wlasnie w to, i gra jest naprawde dobra, ale to sterowanie to jest jakas masakra ,czasy ps2 pelna geba. a co do samej gry, to czy tylko mi ciagle brakuje amunicji i musze uciekac do nastepnego checkpointa?

 

Strzelaj w nogi, albo głowę i dobijaj atakiem melee. Amunicji takim sposobem nigdy nie zabraknie. Już nie wspominając o tym, że przez śmieszny system z checkpointami można zbierać ammo, wyjść z gry i nadpisać, odpalić jeszcze raz i znowu zebrać i tak do znudzenia. Można się szybko obłowić.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...