Skocz do zawartości

Final Fantasy XIII


Enkidou

Rekomendowane odpowiedzi

Czy do trofeum treasure hunter muszę mieć wszystkie akcesoria i bronie chociaz raz wyekwipowane czy wystarczy, że po prostu będe je miał w inventory?

Wystarczy, że chociaż raz będziesz je miał, możesz je nawet sprzedać jeśli chociaż raz znalazły się w Twoim ekwipunku, ale łatwiej wszystko trzymać żeby się nie pomylić.

 

@Aramis - a pamiętasz, że każda broń ma inną drugą formę? Wszystkie musisz doprowadzić do drugiej i jedną do trzeciej (dla każdej postaci).

Edytowane przez Hela
Odnośnik do komentarza

Witam, mam problem, zrobiłem misje cieth niezbędne do pojawienia się long gui, problem w tym, że pomyliłem się, myslalem ze long gui zastapi te male zolwie a nie te duze potrzebne do farmienia platinum ingotow i trapezow. Co moge zrobic w tym wypadku? znajde je jeszcze gdzies?

Odnośnik do komentarza

O właśnie - niech ktoś łopatologicznie wytłumaczy ocb z 'Treasure Hunterem' bo kurde zrobiłem wszystkie akcesoria i bronie wg listy, poszedłem zagadać do tego robocika i nic nie dostałem;[.

 

Jeśli chodzi o Treasure Hunter to ja pierw walczyłem aby zdobyc wszystkie akcesoria, nastepnie wszystkie bronie zdobyłem i poszedłem do robota i za pierwszym razem dostałem owe trofeum.

Najwidoczniej czegoś Wam jeszcze brakuje skoro nie chce dac trofeum.Bronie i akcesoria robiłem według tego schematu:

 

b68t1i.png

Odnośnik do komentarza

 

Mam problem z Barthandelusem, za wolno go tłukę i rzuca mi dooma na Lightning i po grze;D Próbowałem kilku kombinacji,na niektórych jak zrobi Destrudo to mi padają wszyscy... Nie upgradowałem żadnej broni jeszcze, może to zrobić?:D

 

Haa, tuż po skończeniu mojego pierwszego RPGa, czyli FF XIII właśnie, mogę rzucić moją pierwszą poradę:D

 

Mój sposób wyglądał tak:

Drużyna: Lighting/Fang/Hope, używałem właściwie tylko trzech paradigmów: MED/SAB/SYN - buffujesz go jak najbardziej się da, przełaczasz na RAV/SEN/RAV i tłuczesz go żeby założyć mu staggera, a gdy to się już uda odpalasz Delta Atack - COM/SEN/RAV, ew. gdy masz wszystkich na zielono wówczas Tireless Assault - COM/COM/RAV. W krytycznych momentach, tj. Thamtorsian Smile - przełączasz na chwilkę na MED/SEN/MED i tak w kółko. Też męczyłem się z jego doom'em, ale po zastosowaniu tej techniki Barth pękł w drugim/trzecim podejściu:)

 

 

 

Pytanie do wszystkich: czy ktoś, podobnie jak i ja, bardziej niż systemem walki (notabene kapitalnym) rozkoszował się fabułą i przeżył wysoką immersję z bohaterami? To mój pierwszy skończony RPG i nie wiem czy to normalne, czy też może to ja jestem zbyt miękki...:)

Odnośnik do komentarza

Wbrew wielu krytycznym opiniom odnośnie fabuły i postaci osobiście sądzę, że FFXIII w tych elementach trzyma dosyć przyzwoity poziom. Bohaterzy są zróżnicowani i dają się lubić, a historii nie brakuje świetnych motywów (przynajmniej do połowy gry). Jednak szczerze stary, zagraj sobie w takie gry jak Persona 3/4, Tales of the Abyss, Suikoden 2, czy Knights of the Old Republic, a dopiero przekonasz się jak naprawdę dobre mogą być erpegi pod tymi względami.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
Pytanie do wszystkich: czy ktoś, podobnie jak i ja, bardziej niż systemem walki (notabene kapitalnym) rozkoszował się fabułą i przeżył wysoką immersję z bohaterami? To mój pierwszy skończony RPG i nie wiem czy to normalne, czy też może to ja jestem zbyt miękki...:)

Niepotrzebnie się przejmujesz, to raczej normalne przy grach typu RPG, gdzie wręcz POWINNO SIĘ poczuć więź z bohaterami.. tak mi się przynajmniej zdaje. Mnie tylko raz spotkało coś takiego, jak grałam te ileś lat temu w FF8. Parę dni normalnie wyrwanych z życiorysu.. :whistling: Od tej pory na razie żadna inna gra mnie tak nie porwała, nawet FF. Może już jestem na to za stara.. :turned:

Odnośnik do komentarza

Taką więź najmocniej da się odczuć w zachodnich erpegach (Bioware anyone?), gdzie mamy rozbudowane opcje dialogowe dzięki którym możemy bezpośrednio wpływać nie tylko na stosunek naszych towarzyszy do nas, ale nawet kreować ich przyszłość (możemy decydować kto zginie). Zresztą polecam przeczytać całkiem ciekawy tekst Zaxa w najnowszym PE na ten temat.

Odnośnik do komentarza

Wbrew wielu krytycznym opiniom odnośnie fabuły i postaci osobiście sądzę, że FFXIII w tych elementach trzyma dosyć przyzwoity poziom. Bohaterzy są zróżnicowani i dają się lubić, a historii nie brakuje świetnych motywów (przynajmniej do połowy gry). Jednak szczerze stary, zagraj sobie w takie gry jak Persona 3/4, Tales of the Abyss, Suikoden 2, czy Knights of the Old Republic, a dopiero przekonasz się jak naprawdę dobre mogą być erpegi pod tymi względami.

Litości- tak fabuła, jak i bohaterowie leżą. Jedyne co trzyma jakiś tam poziom to ogólne założenia fabuły i świata- to nie odbiega co prawda od fajnalowego standardu, ale jest ok. Reszta, jak dla mnie ssie: historia jest słabo prowadzona- co przy tak liniowym sposobie jej przedstawiania jest karygodne, w drugiej połowie gry robi się nudnawo, a więcej niż z gameplay'u i filmów można się dowiedzieć z encyklopedii (która powinien być tylko uzupełnieniem), niby wchodzą na scenę adwersarze, ale w zasadzie jedyne co po nich zostaje w głowie to widok gigantycznych cycków jednej złej Pani.

Jeszcze większa kaszana to nasi bohaterowie, z których właściwie tylko Sazh, Fang i może Lighning coś tam sobą reprezentują, reszta strasznie irytuje, w czym celują ---delikatny spoiler---- przymulony, płaczliwy Hope, wielce bohaterski, dzielny idiota Snow i Vanille- bardziej denerwujący głos w historii gier miał chyba tylko Sadwick z Whispered World. Square proponuję w tym temacie solidne korepetycje np. w Bioware.

Edytowane przez Wielki K
  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Litości- tak fabuła, jak i bohaterowie leżą. Jedyne co trzyma jakiś tam poziom to ogólne założenia fabuły i świata- to nie odbiega co prawda od fajnalowego standardu, ale jest ok. Reszta, jak dla mnie ssie: historia jest słabo prowadzona- co przy tak liniowym sposobie jej przedstawiania jest karygodne, w drugiej połowie gry robi się nudnawo, a więcej niż z gameplay'u i filmów można się dowiedzieć z encyklopedii (która powinien być tylko uzupełnieniem), niby wchodzą na scenę adwersarze, ale w zasadzie jedyne co po nich zostaje w głowie to widok gigantycznych cycków jednej złej Pani.

Jeszcze większa kaszana to nasi bohaterowie, z których właściwie tylko Sazh, Fang i może Lighning coś tam sobą reprezentują, reszta strasznie irytuje, w czym celują ---delikatny spoiler---- przymulony, płaczliwy Hope, wielce bohaterski, dzielny idiota Snow i Vanille- bardziej denerwujący głos w historii gier miał chyba tylko Sadwick z Whispered World. Square proponuję w tym temacie solidne korepetycje np. w Bioware.

Tak jak napisałem - do połowy jest dobrze, a nawet bardzo. Bohaterzy naznaczeni śmiertelną pieczęcią, ścigani przez najpotężniejszą siłę tego świata, bez większych szans na wyjście w jednym kawałku z całej sytuacji - i tak już mocno podkręcony poziom dramatyzmu dodatkowo pogłębia fakt, że bohaterzy Ci kompletnie nie tworzą zgranej paczki, a każdy w zasadzie kieruje się swoim własnym interesem. Genialny motyw rozbitej drużyny, coś czego nie doświadcza się zbyt często w grach RPG. Chłodna i opanowana Lightning, skrywająca mroczną tajemnicę i nie do końca taka banalna jak się z początku wydaje Vanille, ewoluujący z czasem Hope, prostolinijna Fang czy mój osobisty faworyt - Sazh, czyli jedna z najbardziej wiarygodnych person w jRPG ever - to naprawdę nie jest zły team, żeby nie powiedzieć, że wręcz świetny w porównaniu do takiej mega jałowej drużyny z FFXII czy zgrai wesołych pajaców z "dziesiątki". W sumie najbardziej może razić Snow i niektóre wybryki Vanille, ale szczerze, to widziało się już w takich grach większych czubów (Tidus or Rikku anyone?). To co mi się jednak najbardziej spodobało w scenariuszu FFXIII, to wzajemne relacje między tymi bohaterami. Przez większość czasu nie ma nawet mowy o głaskaniu po główce i lizaniu się po kroczach - goście zwyczajnie się olewają, nie szczędzą sobie ostrych słów, kiedy trzeba dają sobie po pyskach, a nawet...

próbują się wzajemnie zabić. Zresztą co się będę rozpisywał, Sazh mierzący z pistoletu w kierunku Vanille będzie chyba wystarczająco wymownym przykładem.

Oczywiście w późniejszej fazie gry fabuła mocno zwalnia i w zasadzie siada już do samego finału (zakończenie jednak, utrzymane nieco w stylu FFX może się podobać) i wszystko na powrót sprowadza się do ratowania świata i właśnie tego lizania się po tyłkach. Co jednak nie zmienia faktu, że pierwsza połowa jest rewelacyjna i ze względu na nią trudno całościowo scenariusz uznać za kiepski czy nawet średni.

  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Mnie się udało zdobyć to trofeum na max 4lv, ale miałem 1 czy 2 bronie wymaksowane.

Oczywiście kluczem jest dobry skład drużyny i paragmity.

 

Ps.

Czy do trofeum Treasure Hunter muszę ulepszyć także ringi i amulety czy wystarczą bronie??

A bronie ulepszam na maksa po 1 na każdą postać + reszta na teir 1 czyli potzrebuje ze 60 trapezów, a mam 5:)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...