Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

Okres świąteczno-noworoczny to doskonała okazja do nadrobienia zaległości z tegorocznej biblioteki filmowej. Także w tym okresie miałem maraton głównie z blockbusterami. Na poważniejsze dzieła przyjdzie czas w późniejszym okresie.

Dziś kilka pierwszych filmów reszta po nowym roku.

 Jedziemy.

Man of Steel / Człowiek ze stali (2013) 

 

 

W dobie renesansu dla super bohaterów nastał czas również dla nowego eSa. Trzeci trailer nowego dzieła Snydera mocno mnie podjarał zwłaszcza, że gość popełnił bardzo dobry obraz "Watchman". Nowy Superman jest dobry choć pozostawił lekki zawód. Pod względem technicznym jest bez zarzutu (wreszcie Superman porusza się i walczy z prędkością godną Człowieka ze Stali). Efekty specjalne są na bardzo wysokim poziomie. Kryptonowi poświęcono sporo czasu, a i efekt jest zadowalający.

 Walka w mieście sprawia wrażenie jakby Superman niezbyt przejmował się ludźmi bo co rusz posyła przeciwników na budynki (nierzadko obracając wieżowce w gruz) zamiast odciągać walkę na otwartą przestrzeń. No ale wtedy film nie byłby tak efektowny. Mam pewne obawy co do ewentualnego pojawienia się Doomsday'a. Zabójca Supermana może nie mieć już co rozwalać w Mertopolis.

Wśród aktorów najlepiej wypadają Crowe, Costner i Shannon. Dwaj pierwsi nie są tak do końca krystalicznie dobrzy. Każdy ma ukryte intencje i stara się chronić syna nawet za cenę cudzego życia. Zod to przykład gościa opętanego wizją do której będzie brnął po trupach. Natomiast Cavill gra drętwo i nie posiada charyzmy komiksowego odpowiednika. Z lasek w pamięć zapada tylko Traue w roli Faory. Adams średnio pasuje mi do roli Lois no i jest jej trochę za dużo.

Drobne błędy w scenariuszu nieco psują obraz całości, a finałowa scena walki lekko zaskakuje zważywszy na niepisany kodeks większości komiksowych herosów.

Mimo wszystko trzeba mieć na uwadze infantylność postaci Supermena i to jak ciężko jest przenieść znaną już historię na ekran by ta przyciągnęła na dłużej. Synder wykaraskał się z wpadki dzięki mocom Supermana tworząc iście epicką rozpierduchę.

 

Ocena: 7+ / 10 (głównie za efekty i role Crowe, Costnera i Shannona)

 

 

 

The Lone Ranger / Jeździec znikąd (2013) 

 

 

Dziki Zachód jest motywem, po który filmowcy sięgają coraz częściej. W tym wypadku efekt jest naprawdę zadowalający. Całość jest kierowana przede wszystkim do rodzinnego oglądania. Obraz oprócz malowniczych widoków Arizony, Kolorado, Nowego Meksyku i Kalifornii jest przepełniony akcją i humorem.

Duet Hammer/Depp sprawdza się dobrze, a to dzięki sprawdzonemu motywowi całkowicie odmiennych bohaterów. Show kradnie oczywiście Depp w roli Tonto ale z tłumu wybija się również Fichtner, który świetnie wpasował się w badassa nadając mu oryginalność i powiew staroszkolnego ducha złego, brudnego i wrednego kryminalisty.

Akcja rozpędza się powoli ale potem jest już tylko kontrolowany chaos w akompaniamencie uwertury Rossiniego z "Wilhelma Tella".

Dziwi natomiast wprowadzenie wątku dramatycznego w postaci rzezi Indian, która raz, że nic nie wnosi, a dwa jest całkowicie bezsensowna bo to w końcu komedia familijna.

Humoru jest za to sporo i w miarę dobrze dawkowany.

Szansa na kontynuację jest spora, a poza tym wciąż trzeba złapać Wendigo (który tak na prawdę nie ma nic wspólnego z plemieniem Komanczów). Morał z filmu jest prosty: nie dawać zającom mięsa. A i jeszcze, że z białym koniem Jeźdźca jest coś nie tak.

Ocena: 8 / 10

 

 

 

Wolverine (2013)

 

 

Nowa opowieść o Rosomaku jest dużo lepsza od błędu jakim niewątpliwie była "Geneza". Przeniesienie akcji do Japonii dało sporo świeżości, a że kraj jest specyficzny to i widoki są niezwykłe. Naprawdę krajobrazy są obok Logana najlepszym elementem filmu. Jackman jak zwykle nie zawodzi i wciąż udowadnia, że na Wolverina nadaje się jak nikt inny choć wciąż liczę, że w przyszłości będzie on bardziej zimny i bezwzględny.

Akcja dawkowana jest miarowo i w różnych lokacjach (w rezydencji, na pociągu, na pogrzebie itd.). Sieczka jest konkretna. Logan ładnie sieka i kroi przeciwników. Znalazło się również miejsce na poruszenie przeszłości bohatera jak i na nowy romans.

Co do lasek to ładna jest tylko Tao Okamoto w roli Mariko. Natomiast zarówno Swietłana w roli Viper jak i Rila jako Yukio są brzydkie i raczej odtrącając od ekranu.

Ogólnie dobry spektakl ale jeszcze trochę brakuje to przełomu.

 

Ocena: 7 + / 10

 

 

 

Elysium / Elizjum (2013)

 

 

Film Blomkampa obok "Dystryktu 9" jest kolejnym przykładem dualizmu człowieczeństwa obleczonego w postapokaliptyczny obraz Ziemi i dążenia jej mieszkańców do lepszego życia. W tym wypadku do tytułowego Elizjum -raju na orbicie gdzie nie ma takich zmartwień jak choroby czy głód.

Największym atutem filmu jest z pewnością strona techniczna. Choć krajobraz zdewastowanego Los Angeles z bliska bardziej przypomina kraje trzeciego świata niż wielką metropolię, której blask dawno zgasł. Sama stacja dla wybrańców mocno przypomina Cytadelę z gry Mass Efect.

O ile Damon średnio wypadł w roli Maxa tak w pamięć niewątpliwie zapadają Foster i Copley. Pierwsza ładnie wypadła jako zimna suka twardo trzymająca władzę nie bojąc się nawet podskoczyć prezydentowi i wywalić go ze stanowiska. Copley zaś ładnie przeobraził się z fajtłapowatego urzędasa ("Dystrykt 9") w wyszkolonego agenta-zabójcę ze sporymi problemami psychicznymi i tendencją do nagłych zmian humoru.

Film miał potencjał ale gdzieś po drodze go zatracił podając miałką fabułę i ckliwe retrospekcje. Brakuje większej rozwałki z udziałem egzoszkieletu i futurystycznego arsenału i w ogóle epickiej rozpierduchy. Średniak i sporo słabszy od "Dystrktu 9".

 

Ocena: 6+ /10

 

 

 

G.I. Joe: Retaliation / G.I. Joe: Odwet (2013)

 

 

Po "Czasie Kobry" nastał czas "Odwetu" i jest to czas zmarnowany. Praktycznie cała ekipa z poprzedniej, nawet udanej produkcji została całkowicie przetasowana i zastąpiona. Wciskając The Rocka i Willisa tylko dobijają widzów. Fabuła jest miałka i bezsensowna (nawet biorąc pod uwagę, że historia bazuje na popularnych figurkach). Brakuje wartkiej akcji i całość szybko zaczyna nużyć. Nie warto się nawet zabierać za ten film. Nawet darząc sentymentem owe figurki.

 

Ocena: 5 /10

 

 

 

Red 2 (2013)

 

 

Po udanej jedynce wesoła ekipa emerytów wraca w rozszerzonym składzie. Do drużyny dołączają Hopkins, Zeta-Jones, Lee i McDonough. Zmiana na stołku reżysera nie zaszkodziła obrazowi, który trzyma się sprawdzonych elementów z jedynki łącząc akcję z komedią. Spora zasługa w tym Hopkinsa i Malkovicha (choć on gra już nieco bardziej powściągliwie) ale też dzięki relacjom Willisa z jego laskami: drapieżną Catherine Zeta-Jones i łagodną acz rządną akcji Mary-Louise Parker. Muzyczny motyw przewodni co rusz przenosi widzów w różne rejony świata (Anglia, Moskwa). A akcja trzyma cały czas dobry poziom. Nie zabrakło też motywu z efektownym wychodzeniem z auta (choć teraz Willis wsiada do pojazdu). Dobra komedia sensacyjna w doborowej obsadzie.

 

Ocena: 7+ / 10

 

 

Odnośnik do komentarza

No Country for Old Menobejrzałem ten film z polecenia znajomych, jak i równie z uwagi na miejsce zbrodni, które to zostało wykorzystane w GTA V. ​teraz wypadałoby wrócić do tego miejsca jeszcze raz - teraz kiedy przynajmniej już wiem o co B :)

 

p.s

film jest bardzo dobry, nie wiem jak mogłem go przegapić (prawdopodobnie z braku torrentow jeszcze w tedy ) 8/10  ;)

Edytowane przez MEVEK
Odnośnik do komentarza

Last Stand - apogeum mainstreamowego kina akcji.

 

Eraserhead i Karhozat - katalizatory dla samobojcow. nie chce mi sie pisac o walorach artystycznych, bo jednych to nie obchodzi, a drudzy juz widzieli, albo dopiero beda sie zachwycac.

Odnośnik do komentarza

Only god forgives-ogólnie film mi się podobał ale jednak spodziewałem się więcej po obejrzeniu Drive. 7/10

 

 

 

The world's end-Nawet fajna obsada+ scenariusz o końcu świata więc dla mnie spoko,nawet czasem się zaśmiałem,a ja się nie śmieje na filmach za często :D .Taka tam typowa komedia nie ma co się rozpisywać. 6/10

Odnośnik do komentarza

Spider Baby - maskarada z której pełnymi garściami czerpie m.in Quentin Tarantino przypadnie do gustu tylko fanom taniej rozrywki( nie mylić z tandetą!) z uwagi na swój irrelewantny charakter w owych czasach (lata 60te ubiegłego wieku). Połączenie horroru z elementami fantasy oraz bardzo nietypowym poczuciem humoru daje całość na kontrukcji( czyt. narracji) nieco chwiejnej ale zaskakująco wytrzymującej próbę czasu. Najbliżej mu do sławnych Dziwolągach (1932r.) w którym również głównym motywem filmu była fizyczna i umysłowa deformacja. Tonacja ckliwego sentymentalizmu + sensualizm Carol Ohmart tylko dodaje pikanterii do tej nad wyraz nietypowej potrawy.

 

8/10

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

No Country for Old Menobejrzałem ten film z polecenia znajomych, jak i równie z uwagi na miejsce zbrodni, które to zostało wykorzystane w GTA V. ​teraz wypadałoby wrócić do tego miejsca jeszcze raz - teraz kiedy przynajmniej już wiem o co B :)

 

p.s

film jest bardzo dobry, nie wiem jak mogłem go przegapić (prawdopodobnie z braku torrentow jeszcze w tedy ) 8/10  ;)

 

W tedy już były torrenty.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

ja naprawde ubolewam nad moim ograniczonym słownictwem, ale słowo irrele....wantny, tak irrelewantny zna chyba z 5 osób na forum. spróbuj być bardziej przystępny, a zwiększysz szanse, że cie ktoś przeczyta i w pełni zrozumie. no bo chyba o to chodzi, nie o jakiś snobizm co nie ?

 

wczoraj poleciał pulp fiction, tak wiem - szaro-bury mainstream. still 11/10, ale z kolejnymi doświadczeniami i iksami/krzyżykami na karku, wydostaje ze starych (starszych) klasyków więcej i więcej. choć czasem też mniej.  

 

 

 

W tedy już były torrenty.

 

prawdopodobnie ich nie miał, jak mniemam

Edytowane przez Kazub
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Rush- można oglądać w towarzystwie kobiety gardzącej wyścigami, samemu gardząc nimi nie mniej. Dobre kino broni się samo 8+/10 i chyba najlepsze co z 2013 widziałem.

 

Batoru rowaiaru- nie czaję japońskiej estetyki filmowej, kiedy starają się z mangi zrobić film. Sprawdza się w formie chińskich bajek, ale to samo przeniesione na grunt żywych aktorów wypada komicznie, nie dramatycznie, tandetnie. Z drugiej strony japończyki nie boją się pokazać rzeczy, których USA filmach nie zobaczymy, ale czy to podnosi wartość samego filmu? 6/10, głównie za Kitano. 

 

Journey to the west- ostatni film Stephena Chow i przez długie chwile droga przez mękę. O ile sam początek i kilka późniejszych scen, to Chow pełną gębą (humor), tak cała reszta to trudny do przetrawienia zlepek głębszych przemyśleń scenarzystów. Końcówka to już w ogóle strzał w mordę i happy end w stylu dalekiego wschodu. 5/10 za te parę dobrych minut i ładne panie w obsadzie.

Odnośnik do komentarza

Rush - rewelacyjny filmy. pod koniec nawet miałem łzy w oczach, a u mnie to rzadkość ;) 9/10,

 

2 Guns - świetny duet w wykonaniu Denzela & Wahlbera, oraz zwroty akcji nie pozwalają sie nudzić ni chwili 7.5/10

 

p.s 

ostatnio udaje mi sie oglądać same świetne pozycje, ciekawe kogo to zasługa - "Ostatnio widziałem/widziałam" ?

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

M pewnie tak jak wiele osób czyta głównie po angielsku i powoli zapomina polskie słowa. Inna sprawa, że zdanie jest niezrozumiałe samo w sobie, obojętnie czy napiszemy "irrelwantny" czy "nieistotny". Film przypadnie do gustu tylko fanom taniej rozrywki ze względu na swój nieistotny charakter w latach 60.? Jezus Maria. Dobrze że dodał, iż chodzi o lata 60. ubiegłego wieku, bo bym nie skapował.

Edytowane przez ogqozo
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

 

Sunset Limited - film, który trwa 1,5h i jego akcja rozgrywa się wyłącznie w jednym pomieszczeniu a jego bohaterami są tylko dwie postaci, ale nie nudzi nawet sekundy. 8/10

cormac mccarthy <3

 

Czy tylko ja miałem wrażenie, że McCarthy, a następnie reżyser, przeniósł moje wewnętrzne dialogi na książkę/film?

Dla mnie osobiście film roku 2013, choć widziałem go 01.01.14 ;)

Raz to mało.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

 

 

Sunset Limited - film, który trwa 1,5h i jego akcja rozgrywa się wyłącznie w jednym pomieszczeniu a jego bohaterami są tylko dwie postaci, ale nie nudzi nawet sekundy. 8/10

cormac mccarthy <3

 

Czy tylko ja miałem wrażenie, że McCarthy, a następnie reżyser, przeniósł moje wewnętrzne dialogi na książkę/film?

Dla mnie osobiście film roku 2013, choć widziałem go 01.01.14 ;)

Raz to mało.

 

 

Ale to jest film z 2011 roku.

 

 

Rush - no fajny, przyjemny film 6/10

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...