Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

 

Predestination - film o podrozach w czasie. Nie moge spoilowac.

9/10

:obama:

Dzięki za polecenie, właśnie obejrzałem. :obama:

 

 

:obama:

 

8+ ale motyw taki , ze must see

 

 

:obama:  I to jest kino sci-fi. Nie potrzeba dziesiątek milionów dolarów na efekty cgi aby stworzyć jeden z najlepszych filmów z tego gatunku w ostatnich latach.

 

potwierdzam, świetny film. oglądałem za waszą namową i się nie zawiodłem. chciało by się więcej takich filmów

 

9x :obama:/10

Odnośnik do komentarza

Adwokat diabła - naszło mnie na film z Keanu i trafiłem na całkiem niezły,przewidywalny,ale nadal wciągający. Do tego Al Pacino sporo tam krzyczy zawadiackim tonem,a jednym z moich filmowych fetyszy jest oglądanie wydzierającego się Ala. Nikt tak się nie nakręca w Hollywood jak Pacino. Zapłaciłbym na kickstarterze za film, w którym Pacino chodzi w(pipi)iony i drze się na każdego.

 

Sam film 7/10

Odnośnik do komentarza

Nightcrawler - dobry filmik, napewno najlepszy jest klimat L.A nocą. Ogólnie nie dzieje się za wiele, dlatego jestem w stanie zrozumieć ludzi którym ten film wydał się nudny ( sam momentami miałem takie wrażenie ). No i Jake Gyllenhaal ciągnie cały film, fajnie się gość rozwija. 7/10

Odnośnik do komentarza

 

 

 

 

Predestination - film o podrozach w czasie. Nie moge spoilowac.

9/10

:obama:

Dzięki za polecenie, właśnie obejrzałem. :obama:

 

 

:obama:

 

8+ ale motyw taki , ze must see

 

 

:obama:  I to jest kino sci-fi. Nie potrzeba dziesiątek milionów dolarów na efekty cgi aby stworzyć jeden z najlepszych filmów z tego gatunku w ostatnich latach.

 

potwierdzam, świetny film. oglądałem za waszą namową i się nie zawiodłem. chciało by się więcej takich filmów

 

9x :obama:/10

 

 

Spodziewałem się technologicznego bełkotu i latających autobusów a'la Nolan a dostałem kawał świetnego sci-fi z nowatorskim podejściem do podróży w czasie.

 

:obama:

 

ps. czekam aż Masorz i Pajgi obejrzą i się wypowiedzą.

 

Albo Tokar. xd

Odnośnik do komentarza

 

 

 

 

 

Predestination - film o podrozach w czasie. Nie moge spoilowac.

9/10

:obama:

Dzięki za polecenie, właśnie obejrzałem. :obama:

 

 

:obama:

 

8+ ale motyw taki , ze must see

 

:obama:  I to jest kino sci-fi. Nie potrzeba dziesiątek milionów dolarów na efekty cgi aby stworzyć jeden z najlepszych filmów z tego gatunku w ostatnich latach.

 

potwierdzam, świetny film. oglądałem za waszą namową i się nie zawiodłem. chciało by się więcej takich filmów

 

9x :obama:/10

 

 

Spodziewałem się technologicznego bełkotu i latających autobusów a'la Nolan a dostałem kawał świetnego sci-fi z nowatorskim podejściem do podróży w czasie.

 

:obama:

 

ps. czekam aż Masorz i Pajgi obejrzą i się wypowiedzą.

 

Albo Tokar. xd

 

:obama:

 

 

Wszystko mi się podobało w tym filmie. Wszystko. Ale nie będę pisał nic więcej, bo tak jak jaczes napisał, ten film trzeba przeżyć samemu.

Odnośnik do komentarza

 

 

ps. czekam aż Masorz i Pajgi obejrzą i się wypowiedzą.

 

Tak, oglądałem parę dni temu.

Film zrobił na mnie duże wrażenie, również audiowizualne.

Niestety albo jestem zbyt inteligentny albo zbyt dużo saj-faju wchłonęło moje ciało (albo oba), bo tych największych twistów fabularnych to ja się domyśliłem pewnie ze 20 minut przed każdym.

 

 

Oglądałem film z Plejem, no i teorie leciały na bieżąco.

Mniej więcej po 15 minutach od rozpoczęcia seansu już wiedziałem, że na samym początku to nie był John, tylko poparzona Jane, zaraz później poprawnie strzeliłem, że John jest ojcem Jane.

Potem film niby delikatnie wplata hinty, no ale jak usłyszałem, że Hawke śpiewa "jestem swoim dziadkiem', to mówię 'aha, mnie w chuya nie zrobicie, na pewno to dosłownie to znaczy, co powiedział.

To samo przy tekście 'you son of a bitch' i komentarzu Johna 'it's funny you say that'.

Niedługo później, gdy John wysyłał Jane na misję zabicia Fizzle Bombera, to nie było ciężko odgadnąć, że idzie zabić samego siebie.

Potem już poskładałem wszystko do kupy ( :Coolface: ), że sam sobie jest ojcem, matką, dziadkiem i tkwi w nieskończonym time loopie.

 

 

Nie są to absolutnie żadne zarzuty, bo sam film jest fantastyczny.

Motyw, że

ktoś jest zakochany sam w sobie i się rucha ze samym sobą, w tym samym momencie płodząc swoją matkę, czyli siebie, no to jest ciągle mind-bending o_O'

.

 

Co ważne, pokazuje coś nowego w temacie podróży w czasie. No prawie, bo podobny mechanizm mieliśmy w

Terminatorze z 1984r)

, tylko tutaj jest bardziej rozbudowany.

Szkoda, że nie dane mi było czegoś takiego zobaczyć z 10 lat temu.

 

Ode mnie zasłużone 9/10, pomimo odgadywania twistów zanim się pojawiły.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

No bomba konkretna, i pomyśleć, że czytając krótki opis fabuły myślałem, że to będzie rip-off z Loopera.

 

Też się czegoś takie spodziewałem a tu zupełnie inna bajka. Fabuła rzeczywiście dość przewidywalna niemniej podejście do sprawy bardzo ciekawe i naprawdę warto obejrzeć.

 

tak btw u nas w kinach w ogóle ten film był?

Odnośnik do komentarza

Fabula przewidywalna, ale historia sama w sobie bardzo ciekawa. Dla mnie troche zbyt pompatyczne, sztampowe kino w niektorych momentach. Ale bardzo lubie czas, w ktorym caly film byl przedstawiony (pomimo duzych skokow), muzyke z tamtych lat, kulture i ciekawe postaci wplecione w cala fabule.

Odnośnik do komentarza

Dredd (2012) - niespodziewanie dobry blockbuster o tym jak Dredd walczy z mamą i jej dziećmi. Bardzo mi się podobało. 6/10

 

dredd był osom. nieco kameralny jak na kino akcji, ale i efoktowny i intrygujący. pomógł mu niski budżet. w podobnym czasie wyszedł remake total recall, czyli spyerdolina w CGI dla nastolatków za grube bańki    

Odnośnik do komentarza

 

 

Dredd (2012) - niespodziewanie dobry blockbuster o tym jak Dredd walczy z mamą i jej dziećmi. Bardzo mi się podobało. 6/10

dredd był osom. nieco kameralny jak na kino akcji, ale i efoktowny i intrygujący. pomógł mu niski budżet. w podobnym czasie wyszedł remake total recall, czyli spyerdolina w CGI dla nastolatków za grube bańki

Wlasnie ta kameralnosc mi odpowiadala, szkoda ze film stracil bo chetnie zobaczylbym sequel.

Odnośnik do komentarza

No niestety Adi Shankar boi się brać za dwójkę. W obecnych czasach bezpiecznie jest wypuszczenie filmu w sławetnym PG-13. Kategoria "R" to już ryzyko, że film się nie zwróci. Choć obraz spełnił oczekiwania fanów to jednak nie zyskał aprobaty szerszej publiczności przez spartaczony marketing i promocję filmu. Dopiero gdy wypuszczono wersje DVD/Blu-Ray odnotowano zyski. W młynie zwanym Hollywood to jednak zbyt późno. Urban nigdy nie skreślał kontynuacji i jest chętny by ponownie wcielić się w Sędziego. Wszystko leży w rękach producentów. Liczę, że jednak Adi w końcu się przełamie, pozbiera jaja i zrobi kolejnego Dredda.

Odnośnik do komentarza

Przychód z kin 35mln, ale jeszcze zarobił na wydaniach DVD i BD.

Chociaż żeby film zarobił na siebie to musi być kwota przynajmniej dwa razy taka jaką wynosił budżet. Wtedy można mówić o jakimkolwiek sukcesie filmu.

Edytowane przez suteq
Odnośnik do komentarza

O właśnie. A jak oni liczą to ile film zarobił? To jest przychód czy dochód z kin? Też o tym  czytałem, że jak film ma budżet 50mln, to dopiero w przypadku 100 mln w Box Office można mówić o rentowności, więc zakładam, że te dane dotyczą raczej przychodu.

Odnośnik do komentarza

Gravity -  w końcu udało mi się zobaczyć. Żałuję, że nie widziałem go w kinie bo była to bardzo efektowna jazda w kosmosie. Z tymi Oskarami trochę przesadzili, ale oglądało się dobrze i trzymał w napięciu.

 

Michael Kohlhaas - prawdziwa historia kupca, który oszukany przez arystokratów zaczyna krwawą zemstę. Mads Mikkelsen jak zwykle dobry, podobny maderfakier jak w Valhalla Rising. Film też dobry, niezła muzyka i zdjęcia.

 

The Salvation - kolejny dobry film z Madsem. Mocny western. Mocne charaktery i ostra mordownia. Pojawił się w nim nawet Eric Cantona, ale nie kopał piłki.

 

The Maze Runner - całkiem niezłe sajfaj. Dzieciaki  labiryncie, nie wiadomo skąd i dlaczego się tam znalazły. Trochę zmarnowali potencjał labiryntu bo zapowiada się o wiele ciekawiej i tajemniczo niż jest na końcu, ale i tak warto zobaczyć.

 

Predestination - dalej składam wszystko co zobaczyłem w całość, jakiś plan trzeba chyba zrobić, żeby od razu załapać o co chodzi jakby. Już dawno nie widziałem takiego mózgoyeba, więcej takich!

 

The Secret Life of Walter Mitty - nareszcie mogłem oglądać Stillera bez mdłości, a sam film naładowany jest tak pozytywną energią, że uśmiechałem się od początku do końca. Duże zaskoczenie, dla mnie bomba. Ostatnio tak pozytywny był dla mnie chyba Stranger Than Fiction z Willem Farrellem.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...