Opublikowano 13 czerwca 201113 l Troche czasu minela od przeczytania ksiazki, ale pamietam ze te ultrasczegolowe opisy wywarly na mnie spore wrazenie i tylko nakrecaly mnie do wertowania strony za strona. Raz, ze nigdy nie postkalem sie z podobna narracja, po godzine intensywnego czytania mialem wrazenie ze czytam cos w podobie manula suitmenow. I nie wiem dlaczego to wpajanie nam toku myslenia Pata Batemana mialo okreslony cel jezeli chcielismy zrozumiec o co chodzilo autorowi. Czy kazdy z nich odbieral rzeczywistosc jak bateman? Czy on w ogole byl prawdziwy(koncowka)? A moze kazdy z nas jest patrickiem batemanem? [
Opublikowano 13 czerwca 201113 l bo każdy mężczyzna marzy skrycie, by zerżnąć dziwkę, a potem ujebać jej głowę i nabić sobie nią na penisa, biegając nago po mieszkaniu Więc: tak, każdy z nas jest trochę Patrickiem Batemanem.
Opublikowano 13 czerwca 201113 l To może dla odmiany zamiast sięgać po best-sellery, to sięgnij po coś z listy z linka o którym ostatnio rozmawialiśmy Daj tego linka jak możesz.
Opublikowano 16 czerwca 201113 l To może dla odmiany zamiast sięgać po best-sellery, to sięgnij po coś z listy z linka o którym ostatnio rozmawialiśmy (a właściwie ja próbowałem z Tobą rozmawiać, ale Ty jakoś nie przejawiałeś ku temu ochoty). Mam zamiar zabrać się za nie jak tylko przerobię Dzienniki Gombrowicza. Zły dzień miałem itp., mam jakąś ogólną niechęć do fantastyki. *** Syreny z tytana - czytałem do tej pory 4 książki Vonneguta i debiut (chyba), podobał mi się najbardziej. Styl trochę jeszcze aż nazbyt surowy ale szybko, i cholernie szybko się to czyta. Jedna z tych książek po których przeczytaniu siedziałem kilkanaście minut i po prostu wszystko analizowałem. Polecam.
Opublikowano 22 czerwca 201113 l A za co polecacie się wziąć od McCarthyego jak się przeczytało 'Krwawy południk'?
Opublikowano 25 czerwca 201113 l Pomyślałem, że również coś napiszę... Polecam książkę Marqueza "Zła Godzina". Rzecz dzieje się w miasteczku Macondo (znanym ze "Stu lat samotności"), w niespokojnych politycznie czasach. Kawał świetnej literatury. Poza tym zachęcam do przeczytania książki "RockMann" Wojciecha Manna, w której opowiada o walce rock'n'rolla z biurokracją, swoich zmaganiach z cenzurą i opisuje muzyczne fascynacje. Przywołuje przy tym wiele zabawnych anegdot i niecodziennych sytuacji. Bardzo ciekawe i napisane z humorem.
Opublikowano 14 lipca 201113 l Jules i Jim - nie wiem co mają w sobie francuskie książki z tamtego okresu, ale to coś sprawia, że cholernie lubię je czytać. Dialogów własciwie nie ma, styl jest skrótowy, reporterski, powiedziałbym że szorstki i naiwny ale mimo wszystko ta ksiazka ma w sobie coś co przyciąga. Polecam bardzo, na allegro chodzi za grosze, ja moją znalazłem na strychu swoją drogą,refleksja - niesamowite jak francja, czy może cała europa w okolicach sprzed i po IWŚ różniła się od tego co mamy teraz. Natrafiłem na kilkoro pisarzy, którzy debiutowali mając 18-20, często też koło 20 ginęli, a ich ksiazki, oczywiscie mocno awangardowe opowiadały głownie o romansach czy skandalach, i prawie zawsze były niemal autobiograficzne. Hm. Edytowane 14 lipca 201113 l przez Mikes
Opublikowano 15 lipca 201113 l Co polecacie najbardziej od Lovecrafta? Wkręciłem się w to całe cthulhu.
Opublikowano 17 lipca 201113 l Czytaliście Bikini Wiśniewskiego? Koleżanka mi pożyczyła każąc bezwzględnie przeczytać, bo podobno dzieło sztuki, ale nie mam ochoty bo nie dość, że 500 stron w dużym formacie, to jeszcze pewnie o miłości. Warto, czy nie?
Opublikowano 17 lipca 201113 l Co polecacie najbardziej od Lovecrafta? Wkręciłem się w to całe cthulhu. Było wałkowane miljon razy w odpowiednim temacie. Ja poleciłbym ten zbiorczy tomik:
Opublikowano 19 lipca 201113 l Solaris nigdy bym nie pomyślał, że przelknę klimaty S-f (chociaz to w tej książce małe istotne) .. nie no, każdemu z całego serca polecam, obowiązkowe. edit: cos może innego Lema ?
Opublikowano 19 lipca 201113 l Solaris nigdy bym nie pomyślał, że przelknę klimaty S-f (chociaz to w tej książce małe istotne) .. nie no, każdemu z całego serca polecam, obowiązkowe. edit: cos może innego Lema ? Przeczytaj Ślepowidzenie Petera Wattsa, bardzo podobny temat we współczesnym i dużo głębiej zakorzenionym w nauce wydaniu. Chyba że dla Ciebie to bardziej zauroczenie autorem niż gatunkiem tematem. Edytowane 19 lipca 201113 l przez Gość
Opublikowano 20 lipca 201113 l no wlasnie podoba mi sie styl i estetyka pisania Lema, temat oczywiscie tez biore pod uwage, wypada ciekawy. dzieki za propozycje
Opublikowano 3 sierpnia 201113 l Kontrola - Wiktor Suworow Sandstorm - Laurence Gough Polecam obie , zaje.biście się czyta jak ktoś lubi klimaty szpiegowskie/militarne
Opublikowano 3 sierpnia 201113 l Mariusz Szczygieł- Gottland Bardzo dobra książka, spodoba się każdemu nie tylko miłośnikowi Czech i kultury kraju Pepików.
Opublikowano 8 sierpnia 201113 l napisz we właściwym temacie jak Ci się Ślepowidzenie podobało, ciekaw jestem. Otóż przyznam szczerze, że nie przebrnąłem ;( Doczytałem chyba 1/3 książki, początek na statku nawet mnie wkręcił, ale od momentu "Świetlików" jakoś stopniowo wymiękałem i koniec końców odpuściłem. Hard sci-fi okazało się dla mnie zbyt hard. Sam nie wiem czego się spodziewałem, bo ja nawet za klasycznym sci-fi nie przepadam. Nawet filmów z tego gatunku nie oglądam (tak, nie obejrzałem ani jednej części Gwiezdnych Wojen). Przykro mi, że Cię (i jednocześnie się) rozczarowałem.
Opublikowano 8 sierpnia 201113 l No szkoda, szkoda, bo byłoby o czym pogadać. Fakt, że to trudna książka, ale nie bez kozery służy ona za lekturę na kilku amerykańskich uniwersytetach, na kierunku filozofii i neuroscience. Uwierz mi, warto sięgać po encyklopedię/wiki kiedy pojawia się jakiś nieznany termin, czy też przeczytać akapit kilka razy, bo to jedyny w swoim rodzaju sfabularyzowany traktat o współczesnym spojrzeniu na istotę świadomości, pełen ciekawostek wartych poznania, więc może póki masz ją na półce warto ją dokończyć.
Opublikowano 9 sierpnia 201113 l Może któregoś pięknego dnia, kiedy poczuję się wystarczająco mocny. Początek ma coś w sobie, bo klimat na Tezeuszu jest dosyć gęsty, ale moim problemem jest nie tyle nieznajomość pojęć, (to można szybko nadrobić przy klawiaturze), ale niska podatność na sci-fi. A tego już nie nadrobię. Nie oglądam seriali i filmów z tego gatunku, ba! nie cioram nawet w gierki w tych klimatach, więc możesz sobie wyobrazić jak trudno mi się przemóc ;P Owszem, czasem sięgam po sci-fi, dla urozmaicenia, ale wersja "hard" to najwyraźniej za wysokie progi na moje nogi ;]
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.