Skocz do zawartości

Aktualnie ogladam


Dawid-kun

Rekomendowane odpowiedzi

Obejrzałem NANĘ i jest to najlepsze shoujo jakie dotychczas widziałem (a paradoksalnie (bo jestem facetem), widziałem ich już trochę).

 

NANA opowiada historię 2ch kobiet, które spotykają się po raz pierwszy w pociągu do Tokyo. Pierwsza - Komatsu Nana, to typowa romantyczka, dziewczyna jaką zna chyba każdy - lubiąca kosmetyki, bardzo kobieco ubrana, wierząca w duperele typu przeznaczenie i pełna wigoru. Taka typowa paniusia. Druga - Oosaki Nana, to chłodna, nie patyczkująca się z nikim, ex członkini punkowego zespołu. 2 zupełnie inne osoby, które jednak łączy wiek, imię i najważniejsze - obie jadą do Tokyo aby spełnić swoje marzenia. Zbieg okoliczności zechce, aby obie panie zamieszkają razem i tak zaczyna się to niezwykłe anime.

 

NANA jest znacznie realistyczniejsza od innych shoujo - wątki są bardziej dojrzałe, nie są ukazane w taki idealistyczny sposób jak w wielu innych produkcjach. Życie lubi nam czasem rzucać kłody pod nogi i nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli, a NANA to bardzo ładnie obrazuje. Nawet miłość, którą inne shoujo bardzo idealizują, pokazana jest w NANA w bardzo szarym świetle - że nie zawsze wszystko jest super, że nie każdy facet jest księciem z bajki, że czasami trzeba ją poświęcić dla kariery itd. NANIe jest bliżej do josei, niż do shoujo prawdę mówiąc. W całość doskonale wprasowano watek muzyk, co umożliwiło wykreowanie ciekawych postaci i wątków miedzy nimi. Anime jest pełne świetnych, realistycznych scen (jak ta gdy np. Shin zasuwa solo na basówce, a Oosaki błyskawicznie rozpoznaje który gitarzysta jest jego inspiracją). dodatkowo podkreślanych przez doskonały, moim zdaniem, OST. Poważnie - jest to chyba pierwsze anime w którym mi nie przeszkadzają openingi i endingi z jap. wokalem (które są bardzo fajnie zrobione nota bene - mianowicie muzyka zaczyna grać już podczas odcinka, aby zaraz przejść w pełnoprawny opening, ending - zazwyczaj super się to ze sobą "zgrywa") a sama muzyka po prostu pasuje do tego anime (w przypadku NANY anime wygrywa moim zdaniem z mangą, głównie dzięki muzyce). Teksty postaci nie są denne jak w większości anime, bo charaktery z NANY zwyczajnie nie są imbecylami. Póki co wszystko na plus.

 

Jest jednak minus - na początku strasznie drażnił mnie design postaci - wszyscy sprawiają wrażenie anorektyków na szczudłach (no może poza Sachiko;]). Ale da sie do tego przyzyczaić. No i naiwny trochę może wydawać się fakt, gdy nagle okazuje się w prawie że praktycznie wszyscy członkowie BLAST i Tempest się znają, od małolata. Poza tym anime jest bardzo fajne i warte polecenia:).

Odnośnik do komentarza

W takim razie Gurren Lagann nie klasyfikuje się do opisywanego przez Ciebie gatunku, gdyż w przeciwieństwie do prostych młócek wielkich robotów, ten ma do zaoferowania bardzo dużo jeśli chodzi o postaci czy samą fabułę, i głównie dlatego mi się podobał.

 

Getter natomiast nie licząc przekombinowanych walk robotów nie miał do zaoferowania nic, co już wspomniałem wcześniej. Jeśli komuś to wystarcza - nie ma sprawy, niektórzy lubią pokemony, jeszcze inni naruto i inne dziwadła. Niemniej jednak wrzucanie takiego banalnego gettera do jednego worka z Lagannem uważam za co najmniej chybione.

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się Gaurren to coś więcej . To jedno z najlepszych anime jakie oglądałem . Piękna Historia ( Genialny motyw z rozciągnięciem historii na kilkanaście lat ) Genialna kreska muzyka , Postacie i wykręcony klimat.To po prostu Gainax !( tak jestem klinicznym fanatykiem dzieł tego studia Od Genialnego Evangeliona po FLCL ebichu a na Lagannie kończąc uwielbiam ich )

a oprócz laganna ,to polubiłem ostatnio Beck'a świetne muzyczne anime tylko gdyby animacja była ciutke dokładniejsza.

Edytowane przez Heviro (Fanboy BDG)
Odnośnik do komentarza
Obejrzałem NANĘ i jest to najlepsze shoujo jakie dotychczas widziałem (a paradoksalnie (bo jestem facetem), widziałem ich już trochę).

 

NANA opowiada historię 2ch kobiet, które spotykają się po raz pierwszy w pociągu do Tokyo. Pierwsza - Komatsu Nana, to typowa romantyczka, dziewczyna jaką zna chyba każdy - lubiąca kosmetyki, bardzo kobieco ubrana, wierząca w duperele typu przeznaczenie i pełna wigoru. Taka typowa paniusia. Druga - Oosaki Nana, to chłodna, nie patyczkująca się z nikim, ex członkini punkowego zespołu. 2 zupełnie inne osoby, które jednak łączy wiek, imię i najważniejsze - obie jadą do Tokyo aby spełnić swoje marzenia. Zbieg okoliczności zechce, aby obie panie zamieszkają razem i tak zaczyna się to niezwykłe anime.

 

NANA jest znacznie realistyczniejsza od innych shoujo - wątki są bardziej dojrzałe, nie są ukazane w taki idealistyczny sposób jak w wielu innych produkcjach. Życie lubi nam czasem rzucać kłody pod nogi i nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli, a NANA to bardzo ładnie obrazuje. Nawet miłość, którą inne shoujo bardzo idealizują, pokazana jest w NANA w bardzo szarym świetle - że nie zawsze wszystko jest super, że nie każdy facet jest księciem z bajki, że czasami trzeba ją poświęcić dla kariery itd. NANIe jest bliżej do josei, niż do shoujo prawdę mówiąc. W całość doskonale wprasowano watek muzyk, co umożliwiło wykreowanie ciekawych postaci i wątków miedzy nimi. Anime jest pełne świetnych, realistycznych scen (jak ta gdy np. Shin zasuwa solo na basówce, a Oosaki błyskawicznie rozpoznaje który gitarzysta jest jego inspiracją). dodatkowo podkreślanych przez doskonały, moim zdaniem, OST. Poważnie - jest to chyba pierwsze anime w którym mi nie przeszkadzają openingi i endingi z jap. wokalem (które są bardzo fajnie zrobione nota bene - mianowicie muzyka zaczyna grać już podczas odcinka, aby zaraz przejść w pełnoprawny opening, ending - zazwyczaj super się to ze sobą "zgrywa") a sama muzyka po prostu pasuje do tego anime (w przypadku NANY anime wygrywa moim zdaniem z mangą, głównie dzięki muzyce). Teksty postaci nie są denne jak w większości anime, bo charaktery z NANY zwyczajnie nie są imbecylami. Póki co wszystko na plus.

 

Jest jednak minus - na początku strasznie drażnił mnie design postaci - wszyscy sprawiają wrażenie anorektyków na szczudłach (no może poza Sachiko;]). Ale da sie do tego przyzyczaić. No i naiwny trochę może wydawać się fakt, gdy nagle okazuje się w prawie że praktycznie wszyscy członkowie BLAST i Tempest się znają, od małolata. Poza tym anime jest bardzo fajne i warte polecenia:).

Pozwolilem sobie zacytowac, bo jestem na 11epie i sobie powoli dawkuje to anime, zeby nie obejrzec calosci na jeden raz. Po smutach pokroju Heroic Age ta seria mnie naprawde zainteresowala. Po prostu siadasz i chcesz wiedziec co bedzie dalej.

Odnośnik do komentarza

Jeśli przebrnąłeś przez Black Lagoon to Escaflona będzie Ci się oglądało jak LOTR po seansie Snake on a plane.

 

 

Jakbys nie zajarzył, Escaflone podobał mi się bardziej niż Lagoon :)

Odnośnik do komentarza

Wlasnie koncze Elfenlied i choc momentami razi niezwykle naiwnymi dialogami, to jednak cholernie wciaga(niee, to na pewno nie przez mlode, nagie laseczki, hektolitry krwi i tuziny latajacych konczyn). Troche zbyt dziecinna momentami, postacie rowniez zlozonoscia nie grzeszą, ale warto sprobowac. Ale i tak najlepszy jest GITS'a i chyba juz nic go dla mnie nie przebije!

Odnośnik do komentarza
Slayers Revolution coś sie nowe epy nie pojawiają na torrentach czy tylko ja ślepy jestem ?

Oczywiście, że się pojawiają, tyle że RAWy i kaszaniaste wersje słabo kodujących grup, Eclipse olało to anime i tymczasowo sam odpuściłem sobie śledzenie tego.

 

Aktualnie oglądam starocia Initial D i Macross Frontier (świetne anime, ale grupa od jakiej pobieram poczyniła tylko 10 epów na razie, trzeba czekać.)

Odnośnik do komentarza
Macross Frontier (świetne anime, ale grupa od jakiej pobieram poczyniła tylko 10 epów na razie, trzeba czekać.)
Huh, jak będziesz czekał to skończysz oglądanie za parę lat ;).

 

Podobno grupa gg prezentuje całkiem znośny poziom, a i jest solidna jeśli chodzi o częstotliwość wydawania kolejnych odcinków. Niemniej jednak przyznam, że sam na razie widziałem też tylko 10 odcinków od Menclave. Jedno jest pewne - anime jest genialne.

Odnośnik do komentarza

Wydali ostatnio do odcinka 12 Frontiera ;) Pobieram od nich bo ich wersja jest według mnie najlepsza stylistycznie i chodzi mi płynnie (wersja HD rzecz jasna, odcinek od [gg] zafundował mi pokaz slajdów), tłumaczenia są pewnie na podobnym dobrym poziomie. Nieźle się w to wkręciłem już mi się ściąga Macross Plus i Zero oraz ta starsza kinówka, (serie TV mają zbyt dużo odcinków i mnie to odrzuciło, może kiedyś po nie sięgnę.)

Dodatkowo postanowiłem sobie zaserwować pakiet Mobile Suit Gundam 00, ściągam po odcinku i oglądam. Jedyny Gundam jaki widziałem to Wing na Hyperze i zniesmaczył mnie do tej serii. Za to 00 graficznie targa jeża i fabuła nawet mi zaczyna podchodzić (3 epy na razie obejrzane.)

Odnośnik do komentarza
Pobieram od nich bo ich wersja jest według mnie najlepsza stylistycznie i chodzi mi płynnie (wersja HD rzecz jasna, odcinek od [gg] zafundował mi pokaz slajdów)
No fakt, tyle co uruchomiłem gg to dość ostro mi cięło podczas drugiego openingu (tylko to sprawdziłem). Wersje Menclave nawet w HD nigdy nie przycinały.

tłumaczenia są pewnie na podobnym dobrym poziomie
Nie stwierdzę, aczkolwiek z tego co słyszałem, Menclave i tutaj dominuje.

 

Gdyby tak jeszcze się pośpieszyli... ;>

 

Nieźle się w to wkręciłem już mi się ściąga Macross Plus i Zero oraz ta starsza kinówka, (serie TV mają zbyt dużo odcinków i mnie to odrzuciło, może kiedyś po nie sięgnę.)
Eee, głupotę czynisz. Macross oryginalny to naprawdę kawał solidnego anime, mimo swego wieku i paskudnej kreski. W dodatku stanowi on swego rodzaju furtkę dla przyszłych serii, które w mniejszym lub większym stopniu do niego nawiązują. Nie polecam też oglądać filmu DYRL przed serią, gdyż zepsuje Ci on wrażenia podczas późniejszego ewentualnego seansu oryginału. Pisałem trochę o anime tutaj zaraz po obejrzeniu.

 

Plus i Zero w sumie jeszcze można obejrzeć przed, szczególnie ten drugi, ale mimo to sugeruję najpierw zapoznać się z oryginałem. Mnie on wciągnął tak bardzo, że oglądałem kilka odcinków pod rząd, co rzadko mi się zdarza.

 

Darować możesz sobie natomiast Macross 7 ;). Jedyne co z niego było dobre to OAVki, ale te wypada obejrzeć po serii.

 

Dodatkowo postanowiłem sobie zaserwować pakiet Mobile Suit Gundam 00, ściągam po odcinku i oglądam. Jedyny Gundam jaki widziałem to Wing na Hyperze i zniesmaczył mnie do tej serii. Za to 00 graficznie targa jeża i fabuła nawet mi zaczyna podchodzić (3 epy na razie obejrzane.)
Tja, ile razy ja już słyszałem o niechęci do Gundama wywołanej przez Winga ;>. Wielka szkoda, iż właśnie przez to wiele osób ma już o serii wyrobione zdanie, przez co nie łatwo je nakłonić do spróbowania czego innego.

 

Jeśli chodzi o samego Gundam 00, to szczerze mówiąc po skończonym pierwszym sezonie uważam, iż jest szansa na hit. Aby tylko poziom się utrzymał w ciągu dalszym.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...