Opublikowano 13 stycznia13 sty Nie samym ,,Dragon Ball Z" człowiek żyje. Fanowsko w kwestii anime wchodzi u mnie na rozkładzie ,,Dandadan", który to tytuł niedługo kończę (aktualna ocena serii, to mocne: 8/10. Epizod 11, i ten ,,uciekający manekino-ludź" - ale beka, czysta ekwilibrystyka i szaleństwo twórcze!) oraz w planach "Wyjątek", miniserial od Netflixa, realizowany w dość odmiennej od ,,standardu" w technice w animacji 3D, dość stylistycznej i dziwacznie subtelnej; klimacik w "Wyjątek" około post-apo/future sci-fi jest, więc te skromne 6-8 odcinków akurat na kilka dni oglądania w sam raz. "Wyjątek" może być ciekawym doświadczeniem w oglądaniu dość oryginalnych krótkich serii anime.
Opublikowano 20 stycznia20 sty Trzyma forme to Sakamoto, w necie narzekaja, ze w mandze niby lepsze te sceny akcji, moze wjade w mange jak sie sezon skonczy.
Opublikowano 1 marca1 mar ,,Ktoś coś?" xD - wybieracie się na tą kinówkę - i jeśli się nie mylę to finalnie zakończenie anime formy Uniwersum AOT? Tytanki na dużym ekranie - smaczek! Na pewno dla przypomnienia serii, a może i dla inspiracji, żeby w końcu chwycić za mangę ,,Tytanków", xD.
Opublikowano 14 maja14 maj Oglądałem Wind Breaker, ale po 6 odcinkach drugiego sezonu chyba odpuszczam. Największy downgrade względem pierwszego sez. od czasu Vinland Sagi. Tak gównianego character development głównego bohatera nie widziałem w żadnym anime (badass madafaka ---> cipka rumieniąca się średnio co 5 sekund bez żadnego wyraźnego powodu), do tego smutny weszły przeokrutne, ja rozumiem z jeden czy dwa spokojniejsze odcinki, żeby rozwinąć relacje między postaciami, ale to już trwa zbyt długo i jest tak mdłe, że naprawdę ciężko wytrzymać do końca odcinka. Bonusowo backstory tranzystora Jak go pokazali to stwierdziłem "no dobra, nic nowego w animu, pewnie jakaś poboczna postać, zrobi szybko laskę głównemu hirołowi i szybko się już nie pojawi", ale widzę że fetysz mangaki sięga trochę dalej i przeznacza już mu całe odcinki. Nie będę czekał do końca sezonu aż coś się zacznie dziać, nara.
Opublikowano 30 lipca30 lip ,,Mashle" - z początku byłem niepewny, co do tego anime - ,,niepewny", bo słyszało się to i owo w ,,internetach", że jest to seria z magią a'la Harry Potter w tle i temu podobne, że takie ,,toto" gimbazowe i w ogóle. Ale... gdy zobaczyłem angielski zwiastun do ,,Mashle" i zrozumiałem, o co w tym wszystkim będzie chodzić, to wiedziałem, że czeka mnie fabularno-komediowo-fantasy jazda bez trzymanki. Tak też się okazało. 7 z 12 odc. s01 za mną; cóż, łopatologią stosowaną tak to opiszę, tak zepnę w całość swoje wrażenia z tego, co dotychczas tu doświadczyłem, a doświadczyłem... czegoś wręcz arcy-absurdalnie genialnego: tak, dostałem na talerzu bekę a'la One-Punch Man i Mob Psycho 100 w jednym. I prawdą jest, że Mushle to taki miks Harry Pottera i One-Punch Mana, szczególnie widoczny w postaci Masha. I nie wiem jak opisać to, co mnie w tej serii zadowala (wkurza i irytuje jedynie niekiedy debilizm i prostota fabuły, choć nie jest to aż tak zauważalne i namacalne, jak mi się z początku wydawało), bo rozpier*ala mnie tu wszyćko... wszyćko! To jest tak śmiechołkowe i groteskowe, tak naturalne i luźnie kreowane przez twórców, z takim vibe'em na świetną rozrywkę w klimacie HP, że aż ciężko ująć to w proste słowa. Rozbraja mnie już na ,,starcie" kreska, która zawitała w serialu z potężną siłą: jej humorystyczny zakres rysunku jest kooozacki!, jak i sam główny bohater, który jest totalnie (albo i nie; trudna psychika i charakter) oderwany od rzeczywistości. Tak, ludziska, to jest megaaa animajec; mam na niego taki hype, że aż muszę się powstrzymywać z nie obejrzeniem całości od razu... A Mashowi tylko ptysie w głowie. xD....... Tymczasowa, do s01e08 ocena ,,Mashle", to ode mnie: 10/10.
Opublikowano czwartek o 19:104 dni ,,Sportówka" - Kapitan Tsubasa z lat 2018-2019 roku, w wersji (choć niepełnej i okrojonej... no bo, co by działo się po licealnych rozgrywkach? Tu temat i epizody fabuły - to wszystko ucina się niepotrzebnie. I niepotrzebnie mamy kilka lat przerwy do około 40 odcinków jakieś drugiej Sagi, która rozpoczyna całe to ,,Tourne sportowej perfekcji" Tsubasy począwszy od bodaj Brazylii i dalszych zmaganiach w Teamie Japonii) 52 odcinkowej stanowi, jak dla mnie... ucieleśnienie, a może i nie idealnego, ale i tak świetnego anime sportowego: duch samorealizacji, dążenie do perfekcji fizycznej w swojej dyscypliny, pokonywanie przeciwności losu... mimo najgorszych kłód rzucanych pod nogi. Dynamizm i piłkarska estetyka sportowa też są świetnie zrealizowane! Grafika momentami hiperbolizowana, ale i tak... Naaajs! Ogólna ocena tego ,,animu", ode mnie: 8/10
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.