Skocz do zawartości

Old School RPG


Rekomendowane odpowiedzi

Mam pytanie:Zna ktoś jakiegoś rpga na PS2, który byłby podobny do breath of fire 3/4?

Zależy mi głównie na grafice (rzut izometryczny,lekko obracająca się kamera) i systemie walki.

Nie wiem co ludzie mają do takiej grafiki.Jak dla mnie jest ona super.Mega przejrzysta,czytelna i grywalna.

 

Gdzieś w którymś PE widziałem Tales of destiny 2, które pod względem grafiki było bardzo podobne do bof.Ale niestety brak premiery wersji PAL zniszczył moje marzenia.

Ja nie wiem co oni robią z tymi rpgami.W bof po kazdej walce pisało ile nam już brakuje do następnego lvl, po każdym zdobytym lvl pisało ile nam do statystyk przybyło.A w takim ~dzisiejszym~ FF12 czy VP2 olewają to na całego.Wiem szczegół, ale ważny.

 

Oj, gdybym się dowiedział, że robią breath of fire 6, to byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.

Edytowane przez Kisa v16
Odnośnik do komentarza
  • Odpowiedzi 32
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Mam pytanie:Zna ktoś jakiegoś rpga na PS2, który byłby podobny do breath of fire 3/4?

Zależy mi głównie na grafice (rzut izometryczny,lekko obracająca się kamera) i systemie walki.

Nie wiem co ludzie mają do takiej grafiki.Jak dla mnie jest ona super.Mega przejrzysta,czytelna i grywalna.

W Xenogears to akurat była porażka, jak niemal wszystko inne zresztą, więc ten czy ów mógł się zrazić.

Taki patent jest w każdej Disgaei (i w innych tacticsach Nippon Ichi), chyba w każdej Personie, a i w BoF: Dragon Quarter tak działa kamera po wejściu do dungeonu (chociaż to bardzo nieortodoksyjny BoF tak poza tym).

 

Sory, poczytałem jednak o tym Yamagishim i raczej nie wydaje się gościem, który by chciał spłycić scenario VP2, by trafić w gusta najistotniejszej dla Square-Enix grupy docelowej, czyli młodzieży, a raczej pokolenia MTV.

Hasło "pokolenie MTV" w kontekście gier konsolowych kojarzy mi się najbardziej z pierwszą PlayStation. Taki był marketing produktu - wymierzony nie tyle w subkulturę graczy, ile w karmioną MTV złotą młodzież. (The Sucking: 1, 2, 3, 4 - cykl z 2001 roku!)

Moim skromnym zdaniem jeśli gra jest biedna, to nie dlatego, że tworzono ją z myślą o danej grupie wiekowej tylko dlatego, że twórcy nie byli w stanie stworzyć niczego lepszego. Ani wysoki budżet, ani zbożne intencje nie zastąpią natchnienia. Mam hipotezę, która tłumaczyłaby kryzys jRPG-ów na PS2, ale mi się tu jej nie chce formułować.

Edytowane przez Sonotori
Odnośnik do komentarza

Nie chodzi mi o taktyczne jak Vandal Herats,Tactics Ogre czy Disgaea.

A w breath of fire:DQ grałem i trochę się zawiodłem, bo szczerze mówiąc wole rpg na "łonie natury", a nie w ciemnych podziemiach.Ja wolę sobie pobiegać po lasach/górach.

Choć do samego końca myślałem, że jeszcze będzie się grało na powierzchni.No ale niestety słońce widziałem tylko na ostatniej wstawce...

Naprawde nie ma podobnego rpg do bof3 na PS2?

A co z Tales of the abbys?Grał ktoś?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chodzi o BoF-oidalną kamerę i całkowicie turowy system walki, Persony spełniają te warunki. Oldskulu i otwartych przestrzeni szukałbym w takich grach jak Atelier Iris i Mana Khemia (jeszcze nie grałem, więc nie polecam na 100%). Atelier Iris jedynkę ponoć koszmarnie skonwertowano na PAL, o czym warto wiedzieć zawczasu. Ciekaw jestem tak poza tym Ar tonelico (dwójkę PAL już zapowiedziano).

Edytowane przez Sonotori
Odnośnik do komentarza

Kisa, Tales of the Abyss, moim zdaniem, to jeden z najlepszych RPG na PS2

- ciekawy system walki - jak w kazdym Tales of...

- solidna dawka miazdzacego humoru - Jade FTW ;] "Oh, I assure you. I'm crying on the inside. Racked with guilt." ;p

- dlugie dlugie godziny side questow

- swietna zakrecona fabula z wieloma zwrotami akcji

- fajne ikonki przedmiotow ;p

 

Ogolnie gierka wymiata

Odnośnik do komentarza

Tales of Abyss jest genialne tylko straasznie długie, co może nie każdemu przypasić. Ja w pierwszym przejściu miałem koło 80 godzin, a nie odblokowałem nawet połowy tytułów, całkowicie olałem gotowanie, nie bawiłem się w mini gierki itd. Ale gierka jest naprawdę przemiodna i godna polecenia. Dlatego tak bardzo czekam na Tales of Vesperia ;]

 

W Xenogears to akurat była porażka, jak niemal wszystko inne zresztą, więc ten czy ów mógł się zrazić.

To chyba typo. Xenogears i porażka w jednym zdaniu to jakaś pomyłka.

Odnośnik do komentarza
Tales of Abyss jest genialne tylko straasznie długie, co może nie każdemu przypasić. Ja w pierwszym przejściu miałem koło 80 godzin, a nie odblokowałem nawet połowy tytułów, całkowicie olałem gotowanie, nie bawiłem się w mini gierki itd. Ale gierka jest naprawdę przemiodna i godna polecenia. Dlatego tak bardzo czekam na Tales of Vesperia ;]
No to mnie przekonaliście.Jak mówicie, że jest tyle żeczy do zrobinia i gra jest strasznie długa to już w nią muszę zagrać.

A jak jest z grafiką-3D?Tak szczerze mówiąc jak kupiłem VP 2 i ją odpliłem to szoku doznałem, bo na prawdę nie wiedziałem, że ta gra to 2D jest.

No i system walki jaki?Jakiś brdziej oldschoolowy(bof), czy jakiś nieprzeciętny (ff12,vp2)?Bo tak szczerze to wolę ten z bof, gdzie o losach walki decydują w większym stopniu nasza drużyna i nasze zdolności taktyczne, a nie również manualne(jak w VP:2)Bo jak chcę sobie pomanualować, to uruchamiam Tekkena albo TR.

Edytowane przez Kisa v16
Odnośnik do komentarza
Xenogears i porażka w jednym zdaniu to jakaś pomyłka.

Tak się składa, że właśnie gram w Xenogears i mowy nie ma o pomyłce. To najwadliwsza produkcja Square z jaką miałem do czynienia i bodaj najtoporniejszy jRPG w jakiego dotąd grałem. Beznadziejnie sknocony na poziomie założeń, engine'u... Rozumiem, że swego czasu grafa 3D osładzała ludziom te felery, ale dziś Xenogears to pozycja wyłącznie dla koneserów staroci i badaczy historii. Typowe cechy jRPG, przez jednych (w tym przeze mnie) tolerowane, innych odstręczające (losowe walki, wydłużanie gry na siłę monotonnym dungeon crawlingiem itd., itp.), zaimplementowano tu w postaci wręcz karykaturalnej.

Podoba mi się muzyka i świat przedstawiony (właściwie sposób jego przedstawienia), ale jako gra sensu stricto Xenogearsi nie mają właściwie żadnych mocnych stron. Rozpaczliwie monotonny dungeon crawling (niby zwykła rzecz w jRPG, ale tu przegięto pod tym względem pałę), level grinding wymuszony przez kaszaniastą kamerę, brak mapy, platformowe przeszkadzajki (które na ogół toleruję, ale tu są koszmarne) i losowe walki, które staczałem do zerzygania z dwoma identycznymi zestawami potworów na przemian, próbując wydostać się z tej czy innej lokacji - wszystko to razem i wiele więcej składa się na niezamierzoną karykaturę jRPG-a, jakby sam w sobie gatunek jRPG nie był mimowolną karykaturą cRPG, które z kolei są karykaturą tradycyjnych RPG.

Qrka, niedawno bez grymaszenia przeszedłem pierwszego Suikodena i oto mój werdykt: obie gry się zestarzały - Sukioden dobrze, Xenogears źle.

Nie żebym postulował wystrzelenie Xenogears w kosmos in saecula saeculorum. Podobnie jak Shadow of the Colossus, Xenogears to rzecz pod wieloma względami wybitna, warta wstrzymania oddechu i mozolnego brnięcia przez jej niepachnące zakamary. Jednak wszystkim, którzy po dziś dzień wypisują na forach cuda-wianki o Xenogears, radziłbym w to faktycznie zagrać i samemu sprawdzić, jak owa produkcja zniosła próbę czasu. Sam prawie się z bidą Xenogears pogodziłem, ale co jakiś czas gra serwuje mi trudną do wybaczenia dawkę żenady lub frustracji, jakby dla przypomnienia, że przyszła na świat z wodogłowiem pod nieszczęśliwą gwiazdą.

W sumie nie odradzam, ale i niekoniecznie polecam. Warto spróbować, jednak lepiej na wszelki wypadek nie oczekiwać gry w potocznym rozumieniu dobrej.

Odnośnik do komentarza
Gość Kalinho

Po części można się z Tobą zgodzić ale z drugiej strony kiedyś gry były po prostu trudniejsze. Normal kiedyś to obecny uper-medium :) Niby banał ale taka prawda imo. Nie wiem jak doświadczonym Graczem jesteś ale jeśli grasz dopiero od ery ps2 to się nie dziwie, że Xeno wydał Ci się tak irytujący. Losowe walki w ilościach hurtowych to przecie standard w starych rpg (w dragon queście to dopiero był kaszmar albo w wczesnych ff). Rozpaczliwy dungeon crawling sprawia, że gra to wyzwanie i daje dodatkowo ten przyjemny 'stres', coś czego w dzisiejszych czasach, gdzie mamy 'czekpointy' co dwa pomieszczenia, autosave, i 100 zyć, nie ma. To jest po prostu trudna gra. Chrono Triger - to był lajtowy przyjemniaczek :)

Odnośnik do komentarza

A co jest niby złego w dungeon crawlingu? Jak chcesz obejrzeć film to sobie go włącz. To jest gra - G-R-A. A w grach nie tylko się ogląda/czyta, ale i zwiedza, przeszukuje kąty i rozwiązuje mniejsze lub większe puzzle.

 

3D w Xenogears nie powala, częstotliwość losowych walk wk*a, ale za to system i fabuła są pierwsza klasa. To jeden z najlepszych jRPG, przykro mi. :P

Odnośnik do komentarza

Xenogears trudny? A gdzie tam. Niektórych bossów nie udało mi się pokonać za pierwszym razem, ale jak dotąd tylko jeden (

Shakhan

) stanowił dla mnie twardy orzech do zgryzienia (przyznaję - zajrzałem nawet w związku z tym do FAQ). Za KAŻDYM razem przed walką gra mnie częstowała nieskipowalną, długaśną cutscenką i tu leży pies pogrzebany; na ogół losowe walki, nieskipowalne scenki, całe to dobrodziejstwo inwentarza toleruję, ale Xenogears puszcza regularnie takie mokre bąki jak opisany powyżej. W wielu jRPG-ach level grinding jest wymuszony twardością bossów, ale nie w Xenogears; tu jest on wymuszony ciulową kamerą/dezorientującym designem dungeonów/brakiem mapy/znikomą przydatnością kompasu. Chcąc nie chcąc snuje się człowiek po tych dungeonach jak smród po gaciach i walczy nie dlatego, że musi przypakować, tylko dlatego, że nie wie, którędy do wyjścia i czy już spenetrował wszystko, czy została gdzieś tam jakaś skrzynka. I tak dalej, i tak dalej... System walki jest niezły, ale jego potencjał się marnuje. Nader nieczęsto czuję ten dreszczyk emocji, który powinien towarzyszyć eksploracji dungeonu, a najmocniejszym punktem większości bossów jest ich wygląd. O tym, jak się elementy 3D platformera z cyfrowym sterowaniem, badziewną kamerą i losowymi walkami w Xenogears sprzysięgły, żeby świętego doprowadzić do szewskiej pasji, już nawet nie wspominam.

Nie przeszkadza mi sama w sobie oldskulowość. W Xenogears od początku dyzajn gry był biedny i mam żal właśnie o tę bidę, nie o tradycyjne rozwiązania jako takie.

Rozpaczliwy dungeon crawling sprawia, że gra to wyzwanie i daje dodatkowo ten przyjemny 'stres', coś czego w dzisiejszych czasach, gdzie mamy 'czekpointy' co dwa pomieszczenia, autosave, i 100 zyć, nie ma.

Napisałem "rozpaczliwie monotonny", nie "rozpaczliwy", a Xenogears, o czym już wspomniałem, dungeony ma siermiężne maksymalnie. Chyba tylko kanały, w których zabijał dzwoneczkowy potwór, lekko wyróżniają się na plus.

To jeden z najlepszych jRPG, przykro mi.

A-ha, zagraj w tego jakże wybitnego jRPG-a jeszcze dziś, jeśli chcesz sobie przypomnieć znaczenie słowa "przykro".

A co jest niby złego w dungeon crawlingu? Jak chcesz obejrzeć film to sobie go włącz. To jest gra - G-R-A. A w grach nie tylko się ogląda/czyta, ale i zwiedza, przeszukuje kąty i rozwiązuje mniejsze lub większe puzzle.

Szkoda, że nie jest to gra nieco lepsza.

Edytowane przez Sonotori
Odnośnik do komentarza
Chrono Triger - to był lajtowy przyjemniaczek

Ba, Chrno to byla istna rewolucja(?) w tamtych czasach cos tak przyjemnie latwego ??.

Generalnie to ciezko wymagac od siebie zrozumienia co do starszych rpg'ow, jezeli samemu sie jest z ery dosyc mlodej.

Jakby nie patrzec ja sam jestem z ery PS2, jednak jest wlasnie cos co mnie do tych starszych gier bardzo przyciaga (i jakie szczescie ze procz tego developerzy pamietaja o swoich starych grach, na takim DS'ie czy PSP mozemy zagrac w adaptacje/remake'i wielu swietnych tytulow), prawde powiedziawszy mozna powiedziec ze spodobal mi sie wlasnie klimat tych starych gier, w takich Shin Megami Tensei'ach jest po prostu to cos czego nie maja ZADNE obecne gry (nawet taki Nocturne, niby powrot do przeszlosci zawiera moim zdaniem tylko ciut proszku oldsqulu).

Odnośnik do komentarza

Ej to jasne ze starsze gry nie będą teraz tak samo za(pipi)iste jak kiedyś. Nawet super uber FFVII teraz nie jest już taki super uber(mi się nie podobał tak jak większości wolałem VIII). Ja w Xenogears grałem jeszcze za czasów psx-a i wtedy to gra wymiatała i nie narzekałem na ilosc walk czy kamere bo tyle walk to wtedy było coś normalnego. Jak w Xeno jest duzo walk to w FFIV jest ich zatrzęsienie(chodzi o wersje na snesa). Ogólnie to dla mnie Xeno jest najlepszym rpg na psx-a.

Odnośnik do komentarza

Poniekad tez racja, kiedys takie gry to byla norma wiec te elementy nie irytowaly, teraz gry staly sie latwiejsze w odbiorze i taki starenki FF moze byc nieziemsko absurdalny dla poniektorych.

Coz a jak myslicie - jak to wygladaloby gdyby stare rpg'i byly pozytywnie traktowane przez masy ?, wtedy nie byloby zadnej mowy o casualowcach, ale hardkor XD..

Odnośnik do komentarza
Ej to jasne ze starsze gry nie będą teraz tak samo za(pipi)iste jak kiedyś.

Jeśli chodzi o jRPG, starocie są wg mnie najlepsze. Dają mi najwięcej frajdy.

Nawet super uber FFVII teraz nie jest już taki super uber(mi się nie podobał tak jak większości wolałem VIII). Ja w Xenogears grałem jeszcze za czasów psx-a i wtedy to gra wymiatała i nie narzekałem na ilosc walk czy kamere bo tyle walk to wtedy było coś normalnego. Jak w Xeno jest duzo walk to w FFIV jest ich zatrzęsienie(chodzi o wersje na snesa). Ogólnie to dla mnie Xeno jest najlepszym rpg na psx-a.

Właśnie FFVII to dla mnie przykład gry, która przy całej swej zachowawczości i oldskulowości nieźle broni się jako staroć. Podobnie pierwszy Suikoden. Również o FFIV i VI na SNES-a mam dość wysokie mniemanie.

Edytowane przez Sonotori
Odnośnik do komentarza

Nie chce mi się wymyślać rozbudowanej riposty dlatego napiszę krótko.

 

@Sonotori

Xenogears przechodzę średnio raz na pół roku. Wiem jak ta gra wygląda w rzeczywistości, a nie w mojej wyidealizowanej wyobraźni. Mimo wszystko nie mogę się zgodzić z tym co piszesz. Dla mnie Xenogears to jRPG życia + ołtarzyk ;]

Odnośnik do komentarza
Xenogears przechodzę średnio raz na pół roku. Wiem jak ta gra wygląda w rzeczywistości, a nie w mojej wyidealizowanej wyobraźni. Mimo wszystko nie mogę się zgodzić z tym co piszesz. Dla mnie Xenogears to jRPG życia + ołtarzyk ;]

A to w porządku. Ja nikomu nie żałuję takich niewinnych uciech. Tylko uprzedzam tych, którzy jeszcze w Xenogears nie grali, że owa produkcja nie jest takim monolitem wypasionego game designu, jak sugerują niektóre wypowiedzi jej apologetów.

Odnośnik do komentarza
Mimo wszystko nie można zaprzeczyć, że Xeno fabularnie bije wszystko co stworzono do tej pory na dwie, albo nawet trzy głowy ;] Ta gra miażdży licznymi subtelnymi odniesieniami do religii czy mitologi. Naprawdę geniusz.

 

Można zaprzeczyć, bo to jest kwestia indywidualnego podejścia, dla mnie na przykład Planescape Torment i długo nic a po nim Longest Journey, FFVI, Metal Gear, Chrono Saga, Xenosaga...

 

p.s Żeby nie było też doceniam Xenogearsy:)

 

Wracając do oldschoolu polecam Etrian Odyssey na NDS-a gierka bazuje na starym patencie dungeon crawlerów z początku lat 90 - Eye of Beholder, Ishar, Dungeon Master a zaraz jest mieszanka rasowego jRPGa ze względu na kreskę i styl.

Polecam jako najlepszego Rpga po The World ends with you, CT i remejkach FF&DQ

Edytowane przez Crono
Odnośnik do komentarza

W Xenogears się ciężko gra. Ogólnie dla mnie jest zdecydowanie negatywnym zjawiskiem, że po pojawieniu się Chrono Triggera twórcy innych jRPG-ów nie zachowali się przyzwoicie i nie zaczęli go kopiować. Czy naprawdę ktoś lubi losowe walki? Choć jedna osoba? Po przejściu na 3D wszystko zaczęło się jakby od początku. Na szczęście coraz więcej gier prezentuje się coraz wygodniej w kwestii dbania o czas i zdrowie psychiczne gracza, który niekoniecznie szuka w grze wielogodzinnych dungeonów urozmaicanych wciskaniem "Attack" i wracaniem do miasta po zapas miksturek.

 

FF12, mniam:).

 

W każdym razie zmierzam do tego, że Xenogears mają świetny scenariusz, ale jego wykonanie zostawia wiele do życzenia... to samo można powiedzieć o wszystkich grach z tej serii. Szkoda. Czekam na ulepszone remake'i na DS-a;].

Odnośnik do komentarza
Na szczęście coraz więcej gier prezentuje się coraz wygodniej w kwestii dbania o czas i zdrowie psychiczne gracza, który niekoniecznie szuka w grze wielogodzinnych dungeonów urozmaicanych wciskaniem "Attack" i wracaniem do miasta po zapas miksturek.

 

FF12, mniam:).

Tak, w FFXII nie wciskamy attack bo postacie walczą same a my czekamy na koniec potyczki... Że zajmuje to większą część gry (tak, że po 40h nie byłem nawet w połowie całości) i przypomina bardziej hack'n'slasha pominę.

 

Sugeruję odstawić Finale i zagrać w coś bardziej wymagającego, jak seria Shin Megami Tensei.

 

Nie mam nic do losowych walk pod warunkiem, że występują w miarę regularnie - nie co dosłownie dwa kroki. Choć nie ukrywam, że najbardziej podobało mi się rozwiązanie Persony 3 i 4, jeśli chodzi o potyczki.

 

Nie zmienia to jednak faktu, że miło bawiłem się przy Final Fantasy Anniversary na PSP, pomimo faktu, że gra właściwie to tylko losowe walki. Świetnie się gra sprawowała w wersji przenośnej i nawiązując do tematu jestem ją skłonny jak najbardziej polecić. Szkoda, że tego samego nie mogę powiedzieć o drugiej części gry, która ma niestety beznadziejny system rozwoju postaci.

Odnośnik do komentarza
Coz a jak myslicie - jak to wygladaloby gdyby stare rpg'i byly pozytywnie traktowane przez masy ?, wtedy nie byloby zadnej mowy o casualowcach, ale hardkor XD..

Przypuszczam, że segregowaniem graczy na "casualowców" i "hardkorowców" leczą sobie poczucie winy ludzie, którzy we własnym mniemaniu poświęcają grom za dużo czasu. Ciekawe, jak ci, którzy mienią się hardkorowcami, bo przegrindowali setki godzin w jRPG-ach, popisaliby się, gdyby im kazać grać w coś rzeczywiście trudnego. Sam przegrindowałem kawał życia, ale nie łudzę się, że wymagało to Bóg wie jakiego skilla.

Osobiście nie dzielę jRPG-ów na trudne i łatwe, tylko na mniej lub bardziej upierdliwe/monotonne/młócące/otępiające. Znakomita większość tych, w które grałem, cierpi na starą jRPG-ową przypadłość: za mało gry, za dużo pseudogrowych rytuałów. Właściwie tylko Chrono Trigger ma wszystko na miejscu we właściwych proporcjach. Tezy, jakoby np. Fajnale wymagały więcej myślenia niż Diablo, a Xenogears byli trudniejsi od Chrono Triggera mogę co najwyżej zbyć wzruszeniem ramion, bo nie są dla mnie nawet śmiechu warte.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...