Skocz do zawartości

Europa League


Rekomendowane odpowiedzi

Gość Orson

co mni wczoraj zadziwiło i zniesmaczyło zarazem w grze Jagi...jestem realistą, wiem jakimi piłkarzami dysponuje Probierz, zdaję sobie swietnie sprawe że wirtuozów tam nie ma

 

no ale żeby piłkarze niemal w ogóle nie wymieniali się pozycjami ? żeby nawet nie usiłowali, nie mówię że nie wychodziło bo oni nawet nie próbowali zagrać czegoś ciekawszego, mniej czytelnego...a tak banalne piłki w przód ,które tuzy kazachstańskiej piłki czytały z łatwością....

Edytowane przez Orson
Odnośnik do komentarza
Gość Orson

Hoooj tam, ze wtopili mi sporo kasy...chociaz nie w sumie ...by ich szlag jasny trafil ;-)

 

 

nie rozumie tego. Jaga grała niezłą nawet piłke. sprzedali Grosickiego i wszystko siadło. Kamil tyle znaczył dla nich?

 

Patrzyłem na mecz i rwałem włosy z głowy. Do pewnego momentu, potem już pogodzony z porazką, szydziłem tylko. Jesli ktoś chce grac "po nagielsku" tj "kick and run" to musi miec do tego szybkich i atletycznych piłkarzy.

 

Jesli sie takowych nie ma, a Jaga z pewnościa nie ma, to trzeba stworzyc cos fajnego, jakąś kombinacyjną akcje , która nie bezie czytelną dla defensorów. Jaga zaskoczyła ale brakiem ruchliwości. Wymiennośc pozycji to dla drożyny z Białego stoku abstrakcja.

Odnośnik do komentarza

Serio? Tradycja przegrywania z Kazachami sięga co najmniej do 2003 roku, kiedy to Polonia Warszawa odpadła z Tobołem Kostanaj.

 

2 lata temu Wisła odpadła z Levadią Tallin, 4 lata temu Groclin wymęczył 1-0 z azerskim MKT Araz, a Bełchatów po karnych wyeliminował Ameri Tibilisi. I tak dalej... W sumie to nie pamiętam, kiedy jakiś specjalny okres "lania" słabeuszy w ogóle był. Czasem się trafiało jakieś 3-0, ale żadna reguła to nie była.

 

Wynik Jagielloni bez wątpienia żenujący, ale niespecjalnie dziwi, bo Jaga już od pół roku grała słabo. W pierwszej połowie sezonu zdobyła 31 pkt. i tylko dlatego grała w pucharach (w drugiej połowie miała ich 17, czyli na poziomie okołospadkowym). Śląsk i Wisła były najlepszymi drużynami ligi właśnie w drugiej połowie sezonu, ponadto od tego czasu wzmocniły nieco składy. Oczekuję więc, że poradzą sobie z europejskim dnem i odpadną dopiero z ekipami średnio-słabymi.

Odnośnik do komentarza

Oj drzewiej tak bywało. Usłużna jak zawsze wikipedia potwierdza, że około dekadę temu, poza niemal stałym laniem słabeuszy, taka np Legia potrafiła w dwumeczu nastrzelać 8 goli Szwedom, czy 7 Holendrom z Utrechtu, a Wisła 7 sprawcom największego transferowego faila tego okienka, czyli Trabzonsporowi.

 

A co do Jagi, to widziałem tylko kawałek pierwszej połowy i miejscami wyglądało to na usilną próbę angielskiego grania 'na Grzelaka', tyle, że bez Grzelaka na boisku mellow.gif

Odnośnik do komentarza

Oj drzewiej tak bywało. Usłużna jak zawsze wikipedia potwierdza, że około dekadę temu, poza niemal stałym laniem słabeuszy, taka np Legia potrafiła w dwumeczu nastrzelać 8 goli Szwedom, czy 7 Holendrom z Utrechtu

W sezonie 95/96 Widzew strzelił Neftczi Baku 8 goli w jednym meczu (z czego 5 goli Dembińskiego) miner.gif

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Tak wiem, że w sezonie 91/92 Eintracht Frankfurt strzelił Widzewowi 9 goli w jednym meczu. Ale i tak przypałem wszech czasów pozostaje odpadnięcie ŁKSu z Jeunesse Esch z Luksemburga.

 

 

Odnośnik do komentarza

Japjerdole, pomyśleć, że jeszcze parę lat temu w pierwszych rundach eliminacyjnych polskie zespoły jeździły do różnych dziwnych krajów, żeby się przespacerować po jakichś ogórkach z kilkubramkową przewagą, a teraz Kazachstany i inne Estonię to najczęściej zbyt wysokie progi...

 

 

Wszystkie... "kluby" powinny jeszcze więcej szrotów spoza granic naszego kraju zatrudniać ;] Rozbawił mnie ostatnio tytuł na jednym z portali po losowaniu - "trudni przeciwnicy polskich klubów w europejskich pucharach" :D Jak jeszcze byłem szczylem, mocno pasjonowałem się piłką, w szczególności w wydaniu polskim. Kiedyś grali praktycznie sami Polacy, którzy nawet jak byli słabi, zostawiali kawał serducha na boisku, bo im się chciało. Mecze Legii z Panathinaikosem będę pamiętał do końca życia - rozbita i osłabiona Legia, PAO opromieniony półfinałem Ligi Mistrzów. 4-2 w Atenach dla PAO, rewanż w Warszawie 2-0 dla Legii po golu w 93 minucie meczu Kucharskiego :) Coś pięknego. Potem równa gra z Besiktasem, który teraz jest turecką potęgą, a wtedy był w Polsce wyśmiewany. Już abstrahując od Widzewa, czy Legii ze złotych czasów - wtedy byle jakiś klubik ze Wschodu, czy Irlandii Północnej rozjeżdzało się równo. Oglądało się to z zainteresowaniem, gęby piłkarzy były rozpoznawalne, a i człowiek niejednokrotnie potrafił się wzruszyć.

Teraz w Polsce grają jakieś bałkańskie noł nejmy, czy jakieś staruchy (piłkarze ok. 35 lat) z Zachodu, tudzież inne wynalazki. Wcale mnie nie dziwi przegrana z tym Irtyszem, chłopaki się za bardzo zmęczyły podróżą, murawa była nierówna, a Małysz miał złe wiatry ;]

EngelS z pomagierami już chyba 10 lat pisze ten program szkolenia polskiej młodzieży :D Przestałem oglądać te popisy już jakiś czas temu. Po prostu nie warto się denerwować.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...