Skocz do zawartości

Dragon Ball (także Z, GT i Super)


raven_raven

Rekomendowane odpowiedzi

Zacząłem sezon 5.Jest dobrze. Wreszcie się dzieje coś co można nazwać fabułą. Już  kilka pierwszych odcinków nasuwa mi pewne przemyślenia, którymy się bedę dzielił w srogim spoilerze:

Spoiler

Zastanawia mnie czy Toryiamy nie zmusili do powrotu do Dragon Balla i czy się nie mści za to na Goku, pragnąć doprowadzić do zamknięcia sagi. Moim zdaniem najciekawsze zagrywki fabularne polegają na upodleniu Kakarotta:

-Końcówka sagi Frezeera. Motyw  z tym aby się nie "pier#$(*ć tylko brać do roboty" dobitnie pokazuje brak szacunku do postaci. To co w Z było jeszcze do zaakceptowania posłużyło za najważniejsze przesłanie całej kinkówki (czy w przypadku sagi sezonu). Przesłanie to może duże słowo jak na anime kategorii Shoen ale zawsze. Przecież napiętnowano trzon osobowości Goku. 

-Początek 5 sezonu i zrobienie z Goku evil-bad-guy. Mistrzostwo. Taki twist, że faktycznie człowiek chciał aby Goku dostał sromotne lanie i już nigdy się nie podniósł. Niby to potem rozmiękczyli tym, że gdyby nie on, to Zen Sama bez pytania wyciąłby uniwersa, jednak uderzenie w widza było potężne.

-Kontrast w stosunku do Vegety. Ten mówi, ze Bulmy nie zostawi, na co Goku radośnie stwierdza, ze jak się Goten rodził to ten był martwy ( i to w świecie Dragon Ball gdzie jest więcej rezurekcji niż w Marvelu). Generalnie podejście Goku do życia sprawia, że dowolny pracujący family man automatycznie go przestaje darzyć szacunkiem.

 

Być może patrze na Dragon Balla teraz z oczu 30 latka i to ojca a nie 15-20 latka. Ale nie pamiętam abym po całym DB+Z+GT czuł taką awersję do głównego protagonisty jak teraz. Też tak macie, czy już po prostu ztetryczałem?

 

Odchodząc od ciężkich przemyśleń wiekowo-zyciowych. Dobry jest patent ze zbieraniem ekipy i sama forma team battle royale. Słabo tylko, ze wyjdzie na to, ze poza Buu będą to sami wojownicy związani z ziemią. Zdziwiło mnie też, że podano iż tylko 28 planet w wszechświecie 7 jest zamieszkanych (czy coś podobnego). Może oni źle tłumacza universe i to powinna być galaktyka?

No i jak stary Bóg mówi, ze nie ma czasu aby wyciągnąć z wojowników pełni mocy (jak to zrobił z Mystic Gohanem) bo ma za mało czasu. A ten pokój poza czasem u Dendee to co? 

 

Edytowane przez szczudel
Odnośnik do komentarza

Koniec. Nareszcie. 

Spoiler

Zapowiadała się formuła Team Battle Royale fantastycznie a wyszła bardzo słabo. Rozumiem żartobliwy charakter DB ale niektóre uniwersa były poniżej pewnego poziomu. Nazbyt oczywiste było też między kim rozegra się ostateczna batalia. Jedynym zaskoczeniem była przemiana Toppo. Poza tym wszystko przwidywalne do bólu. No, może poza żeńskim Broly :). Nie byłoby w tej przewidywalności nic złego, gdyby zamiast 30 odcinków upchnięto to w 10. Zbyt rozwleczona była ta ostatnia saga. 

Nie wiem co scenarzysta sobie myślał wymyślając te 48 minut jako czas trwania tunrieju. Żenująco zostało to zrealizowane. Ostatnie 5 odcinków liczyłem na jakiś widowiskowy time-out, a nic z tego nie wyszło. Mogłoby go nie być. Rozumiem, ze to jego (scenarzysty) piaskownica i zabawki, ale czy naprawdę nie znalazł się nikt, kto by mu zredagował pomysł i powiedział, "stary, nie ośmieszaj się, zrób z tego 4 godziny. Nikt nie powie złego słowa a unikniemy kompromitacji".

 

Ostatecznie umocniłem się w przekonaniu, że Goku to nic więcej jak utalentowany frajer. Taka postać dla dzieci/młodzieży, aby można było się z jego dziecinnym i beztroskim sposobem bycia identyfikować. DB ciągnięto dalej nie dla dzieci, ale dla fanów, którzy pamiętają mange. To są teraz stare chłopy a nie nastolatkowie. Klasyfikacja Shonen powinna wyewoluować w coś dojrzalszego.

O wiele ciekawszymi postaciami było trio Vegeta/Nr.17/Frezer - kolejność nie przypadkowa. Te postacie coś sobą prezentowały, jakąś dynamikę. A Goku... Taki sam, nudny i na jedno kopyto pisany przez całe anime.

 

Jedno trzeba jednak oddać. Ostatni odcinek i team-up, po prostu super. Szkoda, ze poprzedzony chyba 3 odcinkami o niczym: Goku, dostaje bęcki, level-up, drugi dostaje bęcki, level-up. Chwila na równi. Goku ma przewagę, nie wykańcza przeciwnika (przecież to Goku,  ten jak na mega-madafakę to straszna łajza co nie potrafi postawić kopki nad "i", co przecież Whis mu przy okazji Frezera wypomniał), i znowu przeciwnik ma przewagę a Goku na deskach... To nie jest kwestia tego, że jestem za stary na DB. To jest kwestia słabej historii. Saga z Trunksem nie była aż tak źle napisana. Kinówki, które rozwleczono w dwie pierwsze sagi też nie były aż tak źle napisane.

 

Fajnie było wrócić do świata DB, pewnie w kontynuacje DBS wejdę, ale nie wiem czy jednak nie poprzez mangę a nie anime. Zbyt rozwleczony ten sezon był.

 

Jeszcze jedna rzecz. Trochę zbyt puchnie to uniwersum co prowadzi do niekonsekwencji. Nie potrafię sobie logicznie wytłumaczyć dlaczego Goku i Vegeta nie zrobili fuzji gdy walczyli w miarę w pełni sił z Jirenem. Kinówka w której to zrobili jest chyba kanoniczna. Skoro jeden i drugi zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji powinni byli to ustalić przed turniejem. JEśli nawet nie oni to Gohan powinien to zaplanować. Beerus coś niby wspominał, że nie chcą dostać podwójnego ring-outa ale sytuacja byla na tyle poważna, że powinni byli to zrobić.

 

Edytowane przez szczudel
  • Plusik 1
  • WTF 2
  • Smutny 1
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Drugi Tom przeczytany :) I jedynie do czego bym się przyczepił, to że według tłumacza określenie Android i Cyborg były stosowane na przemian przez poprzedniego tłumacza, otóż nie, to są kompletnie różne konstrukcje, androidem był np. Szesnastka, w pełni mechaniczna istota, a cyborg (Siedemnastka i Osiemnastka) to przerobiony człowiek :)

Odnośnik do komentarza

Gram już od prawie 2 tygodni (apki z reddita) + wcześniej beta. Jest spoko, pewna świeżość w porównaniu z Dokkan. Gameplay nawet daje radę, chociaż liczę na więcej opcji, szczególnie jeśli chodzi o blokowanie ciosów i wyprowadzanie ciekawszych kombosów. Graficznie może być - takie okrojone Xenoverse. 

 

Póki co mało zawartości (niepełne story mode, eventy z Yamchą i Raditzem, wcześniej z Krillinem), ale to z czasem powinno się zmienić. Oczywiście głównym punktem jest PVP, ale szczerze mówiąc póki co więcej z tym problemu niż frajdy. Ale jak już trafi się na kogoś ogarniętego, kto nie oszukuje lub rozłącza się po stracie jednego ze swoich, to jest całkiem niezła zabawa. Zdarzały się pojedynki, w których wygrywało się (lub przegrywało) po bardzo intensywnej rundzie, gdzie jednej ze stron zostawało praktycznie kilka punktów HP.

 

Na plus interesujące, zróżnicowane summony (niby szczegół, ale cieszy oko), no i świetne grafiki kart. Niektóre z nich mają ciekawe efekty holograficzne. Swoją drogą udało mi się wylosować niemal wszystkie aktualnie dostępne jednostki, za wyjątkiem świetnego Paikuhana oraz Spirit Bomb Goku, którego sposób pozyskania nadal pozostaje zagadką.

 

To tyle. Można spróbować, pograć od czasu do czasu. Zobaczymy jak Legends rozwinie się w przyszłości. Za wiele sobie nie obiecuje, szczególne po PVP, które pewnie zostanie zdominowane przez graczy P2P, ale może źle nie będzie.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...