Command & Conquer (95 NOD) - chyba nie mam w swoim repertuarze gier ukonczonych takiej, ktora wywolywalby wiekszy sentyment nic pierwszy komand a za nim doslownie Red Alert. Moglbym tu napisac kilka dobrych akapitow o pierwszym razie z rts, kumplem z sp (z ktorym znam sie do dzis) wpadajacym nagle z big boxem z dwoma plytami, wycieczce po swoj egzemplarz, probie sprzedazy tegoz pozniej przez ogloszenia w SGK i tym jakie to mialo nastepstwo, ale w sumie kto by to czytal. Dodam jedynie, ze wtedy gralem oczywiscie w wersje pod DOS, ktora miala rozdzielczosc 320x200 zatem nawet nie VGA, a taka posiadal glowny konkurent czyli Warcraf2. Pozniej wyszla wersja Gold na silniku Red Alerta posiadajaca rozdzialke 640x480 i wygladajaca lepiej ("fotorealistyczne" ikony budynkow i jednostek). Ominela mnie w latach kiedy posiadalem W98 a pozniej na xp nie dzialala najlepiej. Mimo custom pacza gra wywalala sie zaraz na poczatku ktorejs misji i nie moglem jej ukonczyc. Po drodze kupilem wydanie na stema, ktore dziala bardzo dobrze, acz pare razy tez gra wyje.bala sie na cyce. Kiedys na bank wroce do niej pod W98 ale musze w koncu sobie zlozc retro kompa, z ktorym zwlekam juz zbyt dlugo. W sumie to chyba C&C Gold i Red Alert (tu nie jestem pewien) sa dostepne jako abandonware takze kazdy moze zagrac za free. Wzialem sie za kampanie NOD bo nie skonczylem jej wlasnie przez bledy kompatybilnosci. Z kampanii GDI pamietalem, ze polegala glownie na wjezdzie APC z inzynierami do bazy wroga i przejmowaniu budynkow i nie chcialo mi sie ponownie tego powtarzac. Bractwo to inna para kaloszy. Wiekszosc ich misji to taka partyzankta (w koncu to org. terrorystyczna i nie maja tyle kasy co zjednoczeni), startujemy z garstka jednostek i trzeba albo przejac kawalek bazy albo tak nimi manewrowac zeby nas nie zdziesiatkowali zbyt mocno. Dopiero pod koniec wiecej budujemy a i tak opieramy sie na podpier.dalaniu czyjegos towaru. Mozna powiedziec, ze misje NOD to w pewnym sensie zagadki, ktore rzadko posiadaja wiecej niz jedno rozwiazanie. Nie przepadam z takim designem ale z drugiej strony jest tu widoczna roznica (poza jednostkami) w prowadzeniu frakcji. Gameplayowo to ciagle ta sama petla stawiania po kolei budynkow, harvestowania tiberium i ciulania na jednostki. Pamietam, ze w wersji DOS centrum komunikacji to byl kluczowy dla mnie budynek bo dawal przede wszystkim dostep do radu. W wersji z wyzsza rozdzielczoscia juz nie tak bardzo bo spokojnie mozna ogarnac ruch na mapie samemu. Mechaniki sterowania jednostkami za to nic sie nie zmienily. Czasem trzeba uprawiac niezle micro bo poslanie grupy pojazdow w ktorys punkt na mapie spowoduje ze czesc pojedzie inna trasa niz pozostale. Grajac jako NOD wciaz trzeba sie ratowac exploitem, w ktorym komputer atakuje zawsze najwyzej polozona jednostke/strukture na mapie, inaczej zabombarduje nas nalotami (w poczatkowej fazie nie do obrony, w sumie to dopiero 5-6 wiezyczek SAM jakos pomoze ale dlugo nie bedzie nas na tyle stac). Wciaz dziala otoczenie sie workami z piaskiem (nie stosowalem) przez co nikt do nas nie podejdzie bo te sa traktowane jako przeszkoda terenowa, my za to wykrwawimy sie ze pieniedzy bo nie bedzie gdzie zbierac harvesterem. Nie jest wiec latwo ale to tez nie tak, ze gra jest potwornie trudna. Jest system saveow, ktory byl kazdej pctowej gierce a jak ktos bedzie chcial zagrac w remaster to dostanie worek ulatwien i udogodnien (acz chyba ai nie zostala ruszona, zgaduje). Wieksze wyzwanie moga stanowic misje z dodatku Covert Operations gdzie juz trzeba raczej znac przepis na ukonczenie i go krok po kroku egzekwowac. Za gnoja nie bylem zmotywowany (nie przepadam za zbitka niepowiazanych ze soba niczym etapow) ale moze teraz sie podejme. A, no i male odkrycie na ktore nie zwrocilem uwagi lata temu. Okazuje sie, ze na mapie kontynentu (GDI europa, NOD afryka) jesli mamy trzy kierunki natarcia na dany region to beda to trzy wariacje tej samej misji co dodaje troche do replayability. Pochwalic trzeba OST Klepackiego. Nic tak nie wbijalo w fotel jak Act on Instinct w pierwszej misji GDI z desantem na plazy. Dzis kilkadziesiat pixelowych ikonek, kiedys ogrom wojny xD Jak to sie perspektywa z wiekiem zmienia. Graficznie jest ok. Wiadomo ze W2 wtedy wygladal ladniej ale jednak byl zbyt symetryczna gra stad blizej mi bylo do C&C. Dopiero Starcraft pokazal co to znaczy podzial na frakcje. Do komanda lubie co jakis czas wracac, tak samo jak do RA. Na Tiberium Sun czekalem jak poje.bany ale rozczarowal mnie przede wszystkim grafika. W RA2 pogralem chwile, wydal mi sie zlozony. Za C&C Generals hatfu na ryj EA. C&C3 to niezla rehabilitacja. W C&C4 nie gralem. Tak samo jak RA3 ktory (jeszcze bardziej niz dwojka) byl dla mnie niestrawny pod wzgledem mnogosci jednostek i opcji. Moze byla w tym jakas meta, ja jednak wole prostsze zasady i jakos ponad iloscia. Stad pewnie tak ciagnie mnie do Tiberium Dawn i RA1. Masakra ze w maju minie 30 lat odkad kumpel pojawil sie z pudelkiem z typem w goglach narciarskich i karabinem u mnie na chacie. I za to 9+/10 (dla reszty 8-). No i za realistyczne przedstawienie Bielegostoku. A moje miasto to Bialystok.