Mejm

No Commandos byl pionierem. Musze to skonczyc w koncu bo dawno temu zacialem sie na jednej misji. Przypomnialo mi sie Beyond good and evil.

Zawsze mozesz kolekcje odkupic na stimie :potter:

Chyba na xboxie.

Moze jest cos w kleju.

Mielu Chmielarzem polskiej prasy growej xD.

Jak weganin moze robic zakupy w sklepie, ktory nazywa sie "biedronka".

Jedyny temat na forum w ktorym Yano sie nie wypowie.

Chetnie poczytam. Ostatnio w lidlu tydzien amerykanski i tez byly jakies bbq sosy, ale jednak postanowilem, ze nie kupie i zaczne od HP.

#2fast4ya

No raczej, i wszystko juz upchane na plycie z vanila.

Niektorzy wrzucaja buraka i ananasa. Ale niektorzy mowia, ze to poje.bane.

I bez tego jestem stary ;/

Ale serio wierzysz capcomowi? Dla mnie mniejsza liczba w V to tylko i wylacznie zaslona przed dorzucaniem kolejnych w V' V'' V''' itd.

Po kamyczku na czole wnioskuje, ze bedzie tez evil charlie :|

Przeciez lata 80 to zarowno 1981 jak i 1989. Bar na maja odwiedzalem tez w latach 90 jak juz bylem doroslym i dojrzalym gow.niarzem.

No przeciez w przejsciu na maja (pozdro dla kumatych) nie dosc ze byly zaje.biste tosty w latach 80, to jeszcze moje pierwsze zetkniecie z grami w postaci fliperow. Jak to fajnie blyskalo. Ze 4 lata mialem. edit: wzialem dzis podwojnego royala. drogie w ch.uj (jak na maca) bo 20zl w powiekszonym. doznan smakowych w porownaniu z single royalem nie stwierdzilem. miesa nie komentuje, po moa nic juz nie bedzie takie samo. acha, byl soczysty bo swiezo robiony ale nadal suchy #yano

No dziwne, ze skoro im smakua a nie tobie to je polecaja. Ja tesknie za smakiem tosta z przejscia swidnickiego (lata 90) i podziemi 3 maja (lata 80). Ale pewnie zaraz sie dowiem, ze najlepsze tosty we wro to tostini czy inna tostoria.

A probowales moze biedronkowa cherry albo sliwke?

Ale w sumie ch.uj co za roznica, film i tak to balas.

W czesci 8 bossem bedzie syn Jina i Szaojaju, Demian Kazama. Sprawdzone info.

Godzilla 2014 - takiego aktorskiego drewna nie widzialem dawno, bardzo dawno, a mozliwe, ze widzialem pierwszy raz w zyciu. Mocne regiony Emmy Watson. Za to design Godzilli pierwsza-(pipi)a-klasa-emota-z-milordem. Scena kiedy pierwszy raz widzimy ja w calosci jest jakies 500 tysiecy razy bardziej emocjonujaca niz wszystkie walki z Pacific Rim razem wziete. Zreszta to samo mozna powiedziec o jakichkolwiek scenach walki. Film 4/10. Godzilla 11/10. Wolfen - ach ten klimat lat 80. Joging, frota na czole, walkmeny i murzyn, ktorego kojarze z czasow kaset vhs z niemieckim dubbingmiem, a widzialem poraz pierwszy w "Dwoch nie do pokonania". No ale. Sam film srednio mi podszedl. Niby jest sledztwo, tajemnica itd. ale nie trzyma to wszystko w napieciu. Moze dlatego, ze wczesniej przeczytalem ksiazke, ktora jest o wiele, o wiele lepsza od filmu, a ten czerpie z niej jedynie kilka motywow. Zakonczenie moze sie podobac, ale jednak jako calosc trudno sie oglada dzis takie kino. 6+/10.

Potwierdzam.

We wro 8zl za tosta u Witka. Kto nie byl ten tromba.

Z gier na buildzie pamietam jeszcze Wichaven (1 i 2). Jaralem sie bo byl "sredniowieczny" klimat i bron biala zamiast pistoletow. Nawet luk byl. Nie zgodze sie, ze retro gierki zagrane dzisiaj odzieraja nas z rozowych okularow i nostalgii. Nie mam osobiscie problemow z odpaleniem pierwszego PSa czy DN3D (ktorego kocham), command n conquer czy nawet pierwszej castlevani na emu nesa. Roznica miedzy tamtymi grami a dzisiejszymi... albo inaczej... roznica miedzy tamtymi czasami a obecnymi polega na tym, ze dzis gry sa krojone pod graczy, wtedy ktos wpadal na pomysl zrobienia gry o szalonym kroliku karate i to sie ukazywalo. Inaczej tez gry do nas trafialy. Nie oszukujmy sie, jezeli ktos za gnoja zagral w jakis dzis-juz-kultowy tytul to tylko dlatego, ze a) dostal/zobbaczyl od kolegi, b) nabyl na gieldzie wybierajac "strzelasz do obcych" c) kupil magazyn branzowy i zobaczyl recenzje. Nie bylo tego calego pier.dolenia z 1000 trailerow, zapowiedzi dwa lata przed premiera, znanych marek, kultowych marek, sequeli ciosanych na ta sama modle (zobaczcie jak kiedys wygladala pierwsza czesc jakiejs gry a potem jak druga) itd. Zatem gry kiedys byly zaskoczeniem a dzis zdaja sie byc obowiazkiem (trzeba w to zagrac w GTA5 bo przeciez mesjasz, wszyscy mowio, na pewno bedzie dobre). No ale do rzeczy, nostalgia tak, zaklada rozowe okulary, ale ja osobiscie kiedy sie stykam ze starymi gierkami to autenczynie mam banana na twarzy i przypominam sobie w jakich okolicznosciach sie z gra spotkalem itd. czego zupelnie nie moge powiedziec o dzisiejszych tytulach. Koncze i odkladam, i gonie za nastepnym bo kupka rosnie. Na szczescie nie musze sie uczyc sterowania i mechaniki od nowa bo w kazdej strzelance oblozenie nawet to samo. A przypomnijcie sobie jak pierwszy raz sprobowaliscie sterowania na mszyce zamiast klawy. Takich zaskoczen ja juz od gier nie oczekuje.

No 7 days zdrowe na maxa. Krupek approve?