Treść opublikowana przez Amer
-
Arc Raiders
Póki co zdecydowanie najlepszy motyw (i pomysł) jaki widziałem w tej gierce. Czekam na więcej
-
Arc Raiders
W dodatku tu masz bardzo fajnie te opcje zrobione - można kompletnie nie otwierać jadaczki, a mimo to dasz radę dogadać się bez problemu. Jest np. pingowanie przedmiotów których potrzebujesz, poszczególnych rodzajów ammo no i ogólnie wszystkiego. Możesz nawet negować lub zatwierdzać propozycje rzucane przez innych graczy co do działań i miejsc w jakie się wybieracie. Więcej - choć na ww. kółeczku jest opcja "THX" to np. gdy ktoś Cię podniesie lub uleczy pojawia się też instant button do klepnięcia dzięki czemu postać od razu rzuca swoje "dzięki", bez konieczności zaglądania do kołka. No lepiej, prościej i skuteczniej się już nie dało chyba - naprawdę fajnie zorganizowali ten system komend i komunikatów tutaj. Aha, kółka są dwa - jedno - tak jak pisał Rozi - strzałka w górę, drugie pod R1 (z innymi opcjami, gestami itp). Bajka. Innymi słowy - dzieciaki mogą spać spokojnie, a tatuś nic nie straci jeśli chodzi o komunikację z innymi graczami.
-
Arc Raiders
Jak to śmiga na prosiaku? Wypowie się ktoś? Są jakieś tryby wydajność/grafa itp? Ogrywam od premiery na PC (27lvl obecnie) ale wkrętka jest na tyle duża że rozważamy z żoną zakup PS5 z gierką by lecieć w kooperacji (zza ściany) PS5 chyba średnio lubi się z UE5, choć tutaj akurat optymalizacja jest zacna, niemniej wolę dopytać.
-
Arc Raiders
Ty, dobre faktycznie, śmiałem się na głos oglądając to. Nie znałem typka do tej pory ale ludzi sub z miejsca bo widać że dobrze chwyta klimat.
-
Arc Raiders
Tyle że ja nie twierdzę że to pierwsza gra w której istnieje coś takiego. Zamiast tego ustawiam w hierarchii, pierwsza w której - moim zdaniem - jest to odczuwalne tak mocno, namacalne wręcz i na kilku płaszczyznach.
-
Arc Raiders
@Gregorius A widzisz, te sytuacje i możliwości są nieskończone praktycznie bo... nieskończone są zachowania ludzi, ich podejście do tematu i usposobienie. Tak, to jest IMO w tej grze najlepsze. Tu wychodzi z nas prawdziwe licho, tzn. możemy pomagać (nawet wrogom) lub gnoić wszystkich jak leci. Jak w prawdziwym życiu - tu nawiązuje się znajomości, ale mogą pojawiać się też kosy wbite w plecy. Oczywiście piszę to troszkę z przymrużeniem oka niemniej wiesz o co kaman. Absolutnie fantastyczny tytuł. Uzależnia jak cholera i naprawdę wynagradza poświecono czas. Samych mechanik i możliwości czarowania jest tu tak dużo, że odkrywanie tego zajmie długie tygodnie. Już ludzie wynajdują fajne czary mary ze wspinaniem się na rozkładane osłony (tak by dostać się na usytuowane wyżej miejsca) i inne dziwadła. I serio, to pierwsza gra multi w której tak bardzo (realnie) można odczuć że po drugiej stronie jest prawdziwy człowiek. Spotkana postać może uratować Ci dupsko, gnoić przez cały mecz, uśmiercić strzałem w plecy, obdarować przedmiotami których akurat potrzebujesz czy... cokolwiek innego tak naprawdę. I przez to faktycznie każde spotkanie niesie ze sobą duży ładunek niepewności i wynikających z niej emocji. Aktualnie faktycznie jest faza na karmienie koguta. Ludzie spotykają się w sadach, mierzą wzrokiem, obwąchują z każdej strony, a gdy widzą że zagrożenia nie ma, rzucają na walające się pod drzewkami owoce. Gra jest świeża, dobrze przemyślana i zabawna po prostu. W znaczeniu że mocno dostarcza i bawi. Oczywiście ma też swoje minusy (np. początkowo problemem może być przebijanie się przez menusy), jednak w ogólnym rozrachunku AR to czyste złoto.
-
Arc Raiders
Pierońsko podoba mi się to, że spotkania z wrogimi (w teorii) ekipami wcale nie muszą skończyć się rozpierduchą. Wszyscy mają tutaj wspólnego wroga, więc nic nie stoi na przeszkodzie by mierzyć się z nim ramie w ramię. No i właśnie - to zależnie od spotkanych ludzików i towarzyszącej im motywacji. Ten film (tak, sponsorowany) bardzo fajnie to pokazuje. Przy dobrych wiatrach można śmigać po mapie w licznym gronie, jednocześnie bacząc czy któremuś z naszych (nowo poznanych) towarzyszy nie przyjdzie ochota by posłać nam serię w plecy. No i generalnie - wygląda mi to na dobrą zabawę po prostu. https://youtu.be/7a7uFE_ZRPs?si=pgrAMy_wzcHIFG8H
-
Arc Raiders
Pięknie! Wracam z pracy, kupuję i zasiadam. Widać że to gierka w którą faktycznie idzie się mocno wkręcić (a takie kocham najbardziej). No i pięknie, że pomimo porażek i tak mamy jakiś progres - to minimalizuje poczucie marnowania czasu przy kompletnie nieudanej ekspedycji. Ogólnie jaranko fest.
-
Arc Raiders
Jak wyżej, tzn. też jestem 50/50 z zakupem i liczę na sensowne (tj. przytomne) wrażenia z pierwszych godzin.
- Boomer Horror - hidden gemy & niszowe horrory
-
Boomer Horror - hidden gemy & niszowe horrory
Absolutnie genialna gra. Tylko potrzeba chwili by się wgryźć i załapać co i jak. Jest dość ciężka (na starcie) o czym zresztą ostrzega nas już pierwszy ekran po uruchomieniu. Ostatnio ogrywałem ją jakoś w czerwcu i pamiętam, że - choć znam ją na wylotu już - kompletnie zarywałem przy niej nocki. Wiesz, to taka gierka która nie prowadzi za rączkę, wymaga uwagi itp. No i ma baaardzo dobry klimat, nie do podrobienia moim zdaniem. Już sami NPC których w niej spotykamy to dla mnie sztos. Zdecydowanie najlepszy indyczy horrorek i jeden z najlepszy horrorów ogólnie. Dodatkowo gierka jest dość długa, można się też zaciąć kilka razy. Samo wykonanie topka IMO, np. udźwiękowienie deszczu czy burzy najlepsze w branży moim zdaniem. Generalnie AV na baaardzo wysokim poziomie, mocno sugestywne, na słuchawkach bardzo (nie)przyjemne i wrzucające ciary. Polecam, jeśli siądzie Ci pętla którą oferuje ta gierka, to masz bite kilkanaście godzin z życiorysu i prawdziwy horrorek z klimatem i duszą do przetrwania. Wrzucam trailer (genialny IMO) dla przypomnienia bo idealnie oddaje co i jak... Edit: zobaczyłem trailer, posłuchałem muzy i... no kurde, już mam ochotę odpalać i przełazić po raz... sam już nie wiem który
- Boomer Horror - hidden gemy & niszowe horrory
- Absolum
- Absolum
- Boomer Horror - hidden gemy & niszowe horrory
-
Painkiller (2025)
W demku dałem radę wysiedzieć 10 minut, po czym wyjebałem z kopem na odchodne. Scam to bardzo trafne określenie.
-
Ninja Gaiden 4 -- Platinum Games
@Soul , jak różnorodnością lokacji w tej gierce? Nie jestem jakimś turbo fanem serii, niemniej rozważam zakup, jednak odpycha mnie jedna rzecz dosłownie - co nie rzucę okiem na jakieś zwiastuny czy i inne materiały to non stop widać na nich tylko te smutne i sterylne lokacje, puste wręcz - laboratoria & fabryki jakieś (no mniej więcej, wiadomo o co kaman). Odpycha mnie to mocno i wali nudą okrutnie. Nie wiem, może akurat tak trafiam, nie chcę oglądać zbyt dużo (wiadomo czemu), jednak z tego co widziałem do tej pory to straszny meh w tym zakresie. Ty już skończyłeś gierkę - jak to wypada w realu?
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
Miałem, miałem z tym że góralem na niej z dziesięć indyków, zacząłem LM3 i... tyle tak naprawdę. Zero gierek od Niny (pomijając to LM3 i Zeldę LA) bo uparłem się by kupować tylko importy, dziwadła i wydania typu Super Rare Games, LRG itp. No i tak ta kolekcja narosła. Natomiast czystego gameplayu było w tym moim S1 tyci, tyci. Natomiast teraz poszło to w kompletnie przeciwną stronę - pewnie stąd właśnie ten fun, podjarka i - jak to nazwałeś - rozkmina 😀
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
Aha, serio, serio, gryzłem się z myślami bo nie lubię inwestować w nic co będzie mnie cieszyć miesiąc a później poleci w kąt (czytaj - przepalać pieniędzy na nietrafione zachcianki). Tu ryzyko było tym większe że (tu wstaw liczne wady którymi obecnie opatrzona jest konsola takie jak ceny gier, lipa z nowościami na starcie, ekran, bateria itp). Finalnie gierki ją wybronił totalnie. Echoes mam na celowniku oczywiście. Tzn. biorę bankowo ale jak ogram to co już wjechało.
-
Nintendo Switch 2 - temat główny
Wrzucam pościk po tygodniu użytkowania S2. Mówiąc szczerze podchodziłem do zakupu tej konsoli jak pies do jeża - to z racji marnej biblioteki gier (póki co) oraz wątpliwej (tu "z gwiazdką") jakości i osiągów samej konsoli. Mocowałem się z myślami przez dobre dwa tygodnie, rozważając przy tym opcję zakupu sprzętu, ogrania tego w co od początku celowałem i pozbycia się całego zestawu. Miałem to szczęście akurat, że udało mi się pożyczyć S2 do testów od męża siostry, który jest zdeklarowanym maniakiem Switcha i przez ostatnie lata zebrał pokaźną kolekcję wydań pudełkowych. Tak więc na start (tzn. wzięte do testów) poszedł najnowszy DK i kilka gierek z pierwszego Switcha, których sam nie miałem okazji ograć (a w sumie chciałem). Wrażenia z pobieżnego obadania jakości samej konsoli początkowo były bardzo złe, serio. Jako PC-ciarz, absolutny fan SteamDecka (w ramach platformy pod indyki), gość wyłapujący wzrokiem gdy FPSy w gierce zgubią chociażby jedną klatę (no tak już mam, to efek siedzenia latami w bijatykach, gdzie każda klatka animacji ma znaczenie - dosłownie) na starcie mocno kręciłem nosem. Że ekran nie teges, że zabawka, że to i tamto. No po prostu nie pasowało mi tu troszkę rzeczy, więcej niż bym chciał w sumie. No ale po obwąchaniu sprzętu z każdej strony w końcu zabrałem się za gierki i... o panie Początkowo wjechał bezpieczny pakiet, tzn. tytuły które po prostu chciałem ograć (z różnych powodów): LM3 które znałem i rozgrzebałem już jakieś 3 lata temu, pograłem kilka godzin - jarając się przy tym fest - a później odstawiłem w kąt, na rzecz czegoś innego. Później pozbyłem się konsoli, więc gierki nigdy nie dało mi się ukończyć, a świadomość ta uwierała mnie dotkliwie. Zeldunia LA - perła, w której zakochany jestem od lat, niestety również "napoczęta" na premierę i odstawiona w kąt. Ale w sercu przez cały ten czas. MK8 - to z racji mocnego zajarania nowym wyścigowym Sonickiem, jakoś tak naszło mnie na więcej kartów, CTR w wydaniu na S zasysa niemiłosiernie, więc wybór padł na Mariana. DK Bananza - jako giereczka mająca pokazać co ten sprzęt potrafi i jak mocno dostarcza (lub nie). Trzy pierwsze siadły dokładnie tak jak zakładałem (czyli idealnie), przy czym szczególny ukłon w kierunku ZLA za dopakowany framerate, no cudna jest ta gra po prostu. No a DKB, no tutaj się zaczęło fest mówiąc szczerze. Pierwsze wrażenie: fuuuj, gówniana lokacja, chaos itp. Wyłączyłem po 30 minutach i miałem olać zupełnie. Po kilku dniach coś mnie podkusiło by odpalić ponownie i - sam nie do końca wiem czemu - gra zażarła tak kąśliwie, że po 3h katowania klikałem jak pojebany Kup Teraz wskazując na koszyczek w którym znajdowała się nowa konsola i kilka gierek do niej Obecnie - tj. po kilku dniach katowania (tak, katowania dosłownie, bo przez ostatni tydzień byłem chory, więc mogłem tłuc pod kołderką po 10-12 godzin na dobę) jestem absolutnie zakochany w tej konsoli i gierkach jakie możemy na niej ogrywać. Nie wszystkich oczywiście (postawiłem na praktycznie wsio co dobre z Marianów, Zeldzioszki, kompletne wydanie Yakuza 0 i coś tam jeszcze). Jak już wspominałem - przez ostatnie lata było mi z konsolami mocno nie po drodze (przez chwilkę miałem tylko PS5 głównie pod Stellar Blade i Demony) bo praktycznie w każdej z nich mocno coś mi skrzypiało lub zwyczajnie nie widziałem w nich dla siebie nic atrakcyjnego. Tak więc combo PC + Deck idealnie załatwiały temat. Teraz jednak mogę z pełnym przekonaniem stwierdzić, że S2 pokazał mi, że troszkę w tym temacie zardzewiałem (choć daleko było mi do benchmarkowania wszystkiego, a cała masa zaaaajebistych tytułów jakie w tych latach ograłem zostanie ze mną na długo). Gierki od przysłowiowej Niny to serio jest czysty fun, skrystalizowana forma zabawy, esencja rajcowności. No kocham po prostu! Choć faktem oczywiście jest, że musiało się to jakoś przegryźć i nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. A dziś? Dziś (po tych kilku dniach) zbiory które zakupiłem dla siebie wyglądają tak... ... a ja już wiem, że dopiero się rozkręcam (w drodze leci Kirby w wydaniu The Last of Us i jeszcze coś tam jeszcze). Tym razem jednak nie do odkładania na półeczkę w protektorach (jak to miało miejsce kilka lat temu), a zdrowego KATOWANIA TEGO ILE WLEZIE. Serio, kocham mocno. Mogę powiedzieć chyba nawet, że w jakimś tam stopniu odkrywam w sobie gracza na nowo i nie są w stanie zaburzyć tego nawet paskudne praktyki Nintendo, przesadzone ceny itp. Rozpisuję się bo forumek miał w sumie także swój udział w decyzji o zakupie S2, a moja radocha jest na tyle duża, że postanowiłem choć w jakimś stopniu się nią z Wami podzielić. Dzięki piękne raz jeszcze PS. Żona od premiery tłucze w BF6 (u nas to rodzinne hobby jak widać), a ja w tym czasie wcinam kolorowe grzybki, ścigam się po tęczy i zamieniam w papierowy samolocik by przeprawić przez tekturową rzeczkę. Cudo
-
ASUS ROG Ally - Handheld PC
- Zakupy growe!
No i namówili... A tak serio, nikt nie namawiał w sumie, ale kilka osób podszepnęło sensownie (dzięki!) i efekt widać powyżej. Chciałem nadrobić kilka gierek które wcześniej jakoś mi uciekły, a dodatkowo totalnie urzekł mnie DKB (sprawdziłem na pożyczonej konsoli) - to przeważyło o zakupie.- Battlefield 6
Tu kolega Elvis wrzucał bardzo dobre ustawienia IMO, sprawdziłem i mi siadły praktycznie idealnie.- Nintendo Switch 2 - temat główny
Zdecydowałem spróbować się z tym Switchem. W związku z tym: czy możecie polecić co najlepiej pacnąć na ekran w celu jego zabezpieczenia? Ponoć lubi się zdrowo rysować. Folia, szkło czy inne licho, a jeśli tak to jaki produkt konkretnie? I to samo pytanie odnośnie etui, najlepiej by było ono max zbliżone do tego od Steam Decka (bo jest świetne IMO).- Nintendo Switch 2 - temat główny
Tak, ale to również ten sam gość który nie rzuca się na nowy sprzęt do gierek niesiony natchnieniem lub chwilową zajawką, a zamiast tego preferuje bardziej analityczne podejście, woli podpytać, rozeznać się za co płaci i zaczerpnąć wiedzy od ludzi rozeznanych w temacie - np. chociażby tu na forumku. - Zakupy growe!