Skocz do zawartości

Amer

Zg(Red.)
  • Postów

    2 353
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    10

Treść opublikowana przez Amer

  1. Amer

    Lies of P

    Nie to żebym chciał straszyć ale to jest 4/10 w porównaniu do tego co gra serwuje później... Ujmę to inaczej żeby lepiej zobrazować: biskup padł u mnie przy 3 czy 4 podejściu, a na kilku innych męczyłem się po 30-40 prób lekko. To tak jeśli chodzi o skok poziomu trudności od pewnego momentu.
  2. Amer

    Lies of P

    IMO tak realnie przesadzonych bossów, przy których kompletnie się odechciewa jest w sumie 5-ciu (w tym jeden opcjonalny). Plus 3 czy 4 przeciwników nie będących bossami, choć ich akurat idzie jeszcze sprawnie rozpracować grając super ostrożnie, trochę zwiewając, trochę czarując itp, tak by się pogubili kompletnie. Pytanie tylko które starcie z królikami - przy pierwszym dla mnie rozwiązaniem okazał się fakt, że wystarczy zajechać wyłącznie tego największego (z osobnym paskiem zdrowia). Kompletnie olałem walkę z resztą i katowałem bydlaka. Przy takim układzie walka zakończyła się przy pierwszej próbie. Natomiast na starcie nr 2 jest zupełnie inny sposób, banalny w sumie, dzięki czemu też możemy rozgromić ich z łatwością. Tak więc tej ekipy akurat kompletnie nie jestem w stanie zaliczyć do super ciężkich, przynajmniej na tle tego co nadchodzi później. @bartiz, oczywiście że tak. Choć to akurat mięso armatnie jest. I żadne kamienie wzmacniające tu nie pomagają. U mnie przy groźnych starciach typek praktycznie nigdy nie dotrwał do drugiej fazy pojedynku, a jak wiadomo dopiero na typ etapie robi się groźnie.
  3. Amer

    Lies of P

    Który taki mądry? Ciekaw jestem czy mieści się w moim top3 największych pomyleńców z tej gierki. Przy czym każdy osobnik z tej trójki sprawił, że byłem już o włos od rzucenia gry w cholerę.
  4. Amer

    Witchfire

    Ostrzę kły na ten tytuł od dawna i w sumie miałem brać już teraz, jednak jakoś zniechęca mnie ten wczesny dostęp i raczej skromna zawartość (póki co). @Fraczek, jak pograsz coś więcej to podziel się wrażeniami jeszcze, szczególnie chodzi mi o czas gry.
  5. Amer

    Lies of P

    U mnie premiera zbiegła się akurat z wolnym od pracy więc w kilka dni nabiłem ponad 65h. Tyle zajęło mi pierwsze przejście. W tym od cholery czasu na powtórki po zgonach, farmienie, robienie wszystkich questów i zwiedzanie. Tak już mam że jak się wkręcę w coś to cisnę do oporu.
  6. Amer

    Lies of P

    Ze swojej strony dorzucę jeszcze taką podpowiedź: absolutnie zawsze warto mieć przy sobie możliwie największą ilość broniek do rzucania - granaty, mołotowy, kule, piły i co tylko się da. Ta sprawdza się praktycznie na wszystkich i często ratuje tyłek. Najlepiej gromadzić to od ręki i odkładać na ciężkie pojedynki w których utkniecie. Wszystko to da się nabyć u jednego kupca, więc zawsze gdy mamy trochę wolnej gotówki odwiedzenie go wydaje się być bardzo dobrym pomysłem. Kupować i odkładać, tak by narosło do zdrowych ilości. Im więcej tym lepiej. Do tego obowiązkowo trzeba kupić umiejętność pozwalającą nosić więcej przedmiotów do rzucania. W miejscu gdzie znajduje się ten kupiec jest też idealna lokacja do farmienia kasy. Mamy tam wsio co potrzeba: bonfire, kupca i 5 metrów dalej grupkę kilku przeciwników + jednego twardziela których idzie wyciąć w kilka sekund. Wpada z tego jakiś 1000$ i inne graty (w tym przedmioty do rzucania). Nazwy lokacji nie pamiętam ale na obrazku przenoszącym nas tam widać wejście do lokalu opatrzone logo przedstawiającym raka/homara. Po respie wchodzimy do tego lokalu i w pierwszym pomieszczeniu mamy drabinkę do kupca, a po lewej bar w którym kroimy wszystkich. Polecam też rękę która pozwala strzelać z wybuchających pocisków. Z nią grało mi się najlepiej. Jeśli zrobimy strzał po uniku to odpala się on całkiem szybko. Do tego umiejętność która samoistnie regeneruje legion.
  7. Amer

    Lies of P

    A finał tego będzie taki że znaaaaczna część graczy nie będzie w stanie ukończyć tego tytułu. Nawet pomimo wkrętki w klimat czy ogólne jaranko taką formą rozgrywki. Podobnie jak to było z Returnalem. Dosłownie kilka klatek więcej na to cholerne odbicie, dokładnie tego tu trzeba. Tak czy siak - gierka ukończona. Od razu zacząłem NG+ i jest jeszcze trudniej. Pewnie będę próbował przejść to jeszcze raz, chociażby po to by zdobyć resztę sprzętu i pozwiedzać po prostu (bo świat jest perfekt). Ogólnie wyśmienity tytuł z szalenie wysokim poziomem trudności przy bossach. Idealny dla masochistów i innych wyznawców twórczości From Software. Powodzenia panowie, dawajcie znać jak Wam idzie przy kolejnych pojedynkach. Nie kryję, że ciekaw jestem w sumie czy to jak tak mocno zdziadziałem (czego nie wykluczam), czy Wam również będzie tak pod górkę przy niektórych starciach z brzydalami.
  8. Amer

    Lies of P

    W moim odczuciu tak. Tzn nie same poziomy (tu jest podobnie jak w DKS i BB) tylko bossowie właśnie. Wystarczy żeby naprawili parry i gra zdecydowanie by zyskała (nadal pozostając trudną).
  9. Amer

    Lies of P

    A parry jest zjebane IMO. Okno jest zbyt małe i źle umiejscowione. Wystarczy żeby zrobili to jak należy i gra byłaby zdecydowanie lepsza, a tak to jest droga przez mękę. Dziś cały dzień tłukłem się z ostatnim obowiązkowym bossem (po nim jest jeszcze jeden, ale to czy będziemy z nim walczyć zależy od wyboru jakiego dokonamy). Krew mnie zalewała dosłownie. Ale to już pogadamy sobie jak tam dotrzecie Ostatecznie typek padł, niemniej odechciało mi się trochę tej gierki przez takie przegięcia właśnie. @Rotevil walka o której piszesz faktycznie mocno przesadzona. No ale pozwól, że Cię pocieszę trochę - będzie ZDECYDOWANIE trudniej (3 ostatnie pojedynki z bossami, ja pie***lę).
  10. Amer

    Lies of P

    Obecnie jestem już praktycznie na samym końcu (ostatnia walka, oczywiście bez taryfy ulgowej). Wyżej wymieniony robal to zdecydowana topka najtrudniejszych momentów w grze (jak dla mnie), choć trzeba przyznać, że jest ich tutaj naprawdę sporo. Samo zwiedzanie poziomów idzie raczej gładko, do czasu aż nie pojawi się jakiś byczek (niekoniecznie boss), który zazwyczaj atakuje nas z zaskoczenia (obowiązkowo też gdy lecimy już na oparach) i goni przez pół dzielnicy.
  11. Amer

    Lies of P

    To wciąż rozgrzewka przed prawdziwymi wyzwaniami, które jeszcze będzie chciała zaproponować Ci ta gra Wspominałem, że jest tutaj od cholery grania, right?
  12. Amer

    Lies of P

    Da się pewnie wszystkim i wszystko, jednak w przypadku jednego konkretnego pojedynku kompletnie nie pasował mi set, który sobie stworzyłem. Dla mnie było to zdecydowanie najtrudniejsze starcie póki co, więc po 40-50 próbach postanowiłem odpuścić sobie wymianę ciosów i rozpracowałem gościa sposobem (a to wymagało pewnych zmian w arsenale). Wrzucam ziomka w spoiler dla chętnych, żebyście wiedzieli kogo się wystrzegać jak ognia Pierwsza faza siadała raczej mięciutko, ale 2-ka to już mały koszmarek.
  13. Amer

    Lies of P

    Fajny ten premierowy zwiastun, idealnie oddaje klimat gry... Udało mi się ubić brzydala, który wczoraj napsuł mi tyle krwi. Zrobiłem trochę inny build i dziś padł... za pierwszym razem. No i jestem już dalej, dużo dalej. Podtrzymuję to co pisałem wcześniej - gra jest generalnie raczej trudna, plus ma kilka szalonych pików jeśli chodzi o poziom trudności. Na szczęście tych "ognisk" jest sporo, więc nie ma mowy o długich wycieczkach po zgonie.
  14. Amer

    Lies of P

    Respa statystyk da się zrobić ale nie za free. Można nawet respić lewe ramiona (odzyskując włożone w nie części) oraz umiejętności które kupujemy siedząc na fotelu. Wszystko to w ukrytej lokacji po walce z jednym bossem (dostaniesz od niego klucz).
  15. Amer

    Lies of P

    Co do poziomu trudności - przegięli, tu się muszę zgodzić niestety. Cała bajka rozbija się o następujące aspekty: - damage i ilość HP bossów (to akurat standard, więc się nie czepiam). Dodatkowo wbijanie criticali wymaga ustawienia się w konkretnym punkcie, a kilka razy zdarzyło mi się, że rozwalone na glebie cielsko przeciwnika blokowało mnie gdzieś w zakamarku i zwyczajnie nie byłem w stanie ustawić się odpowiednio by na czas zaserwować mu criticala. - lista zagrań którymi dysponują szefowie - no to jest zdrowo porąbane chwilami. Tkwię obecnie na jednym brzydalu z którym wczoraj tłukłem się chyba 30-40 razy i póki co rekord to zjechanie mu 3/4 paska w drugiej fazie pojedynku. Około 30-40 powtórek a mimo to skurczybyk i tak stale zaskakuje mnie nowymi atakami, które pojawiają się na tyle okazjonalnie, że nie jestem w stanie się z nimi obyć. - ograniczenie na ilość przedmiotów z danej kategorii, które aktualnie możemy mieć przy sobie. To nie BB czy DS gdzie w ostateczności brałeś w kieszeń 99 sztuk jakiegoś barachła do rzucania (które spokojnie szło wyfarmić). O ile w przypadku bossów ma to umiarkowane znaczenie, tak podczas przechodzenia poziomów potrafi znacząco ułatwić zadanie (unikanie walki kontaktowej = brak ryzyka że zjedzą nam pasek). - zawziętość niektórych przeciwników! No kurde, trafiło się kilku takich wariatów, którzy gonili mnie (sprintem) przez dobre pół levelu, podczas gdy ja zwyczajnie potrzebowałem się wycofać i pogmerać w ekwipunku (co związane było z następnym punktem). - niszczenie oręża (przez niektóre statusy broń rozpada się naprawdę szybko). Dziś robię kolejne podejścia do gnojka przy którym tkwię od wczoraj. Nastawienie takie sobie niestety, bo wczoraj dał mi tak mocno w kość. No ale to część procesu uczenia się gry chyba. W tym przypadku uczenia szalenie bolesnego. Trzeba podejść do tego na chłodno. Rozważyć zmianę oręża, może przebudować nieco postać, zakupić jakieś pomocnicze przedmioty. Oczywiście pochłania to dużo czasu, no ale innej ścieżki obecnie nie widzę (zakładając, że nie rozważamy rzucenia gry w kąt). Z drugiej strony, widziałem poczynania graczy, który pokonują wszystkich twardzieli bez otrzymania choć jednego punktu obrażeń, więc na dobrą sprawę się da. Ano da, choć dla mnie to nadludzie akurat.
  16. Amer

    Lies of P

    To pierwszy boss na którym na chwilę się zatrzymałem. Zakładając że jest względnie ciężki, a kilka godzin później wiedziałem już że to była rozgrzewka Ale klimacik ma super. Nie ma takiego spania, bij dziadów Co do sprzętu - jakaś zakrzywiona szabelka, nazwy nie pamiętam. Ale kroi fajnie no boki, więc siadła mi idealnie. Do tego szpada okazjonalnie. Tak naprawdę to testuje wsio co wpadnie mi w ręce. Jeśli chodzi o lewe ramię to tarcza wywołująca eksplozję przy bloku. Na max rozbudowaniu dochodzi do niej jeszcze potężny doskok z petardą na pysk - skuteczne, dynamiczne i cieszy jak cholera.
  17. Amer

    Lies of P

    To jest 1/10 zajebistości, którą do zaoferowania ma ta gra (pod każdym względem) - i to licząc do miejsca, w którym sam siedzę obecnie. A że jestem jakoś przy połowie (z tego co wiem), można spokojnie założyć, że widziałeś 1/15 czy 1-20 tego czym jeszcze będzie w stanie zaskoczyć Cię ta gierka. Wiem, że to trochę przerażające w sumie (bo jeszcze nie zaczęło się prawdziwe wyzwanie tak naprawdę), niemniej taka właśnie jest ta gra - potężna! Nie mogę się doczekać by zobaczyć co będą w niej wyczyniać speedrunerzy i inni wariaci. Aha, bossowie i inne mocniejsze maszkary są tu do tego stopnia kozaccy (pod wieloma względami), że dziś wzięło mnie na oglądanie zmagań graczy z YT (oczywiście oglądam wyłącznie tych, których już udało mi się ubić). Ostatnie mechy (IMO również konkretne) to był przy tym spacer.
  18. Amer

    Lies of P

    Nabiłem już jakoś z 38-40 godzin, więc w kilku zdaniach podzielę się wrażeniami. IMO gierka jest fantastyczna, pod wieloma względami. Wykreowany świat wciągnął mnie okrutnie, do tego stopnia, że w odstawkę poszły wszystkie inne tytuły, które w ostatnim czasie rozgrzebałem. Mówienie o LoP jako chamskiej podróbce BB jest szalenie krzywdzące tak naprawdę. Gra w oczywisty sposób czerpie garściami z dzieła FS, jednak oferuje przy tym ogrom (dosłownie, jest tego od cholery) kompletnie nowych pomysłów, rozwiązań i mechanik. Najlepsze jest jednak to, że niektóre rzeczy robi nawet lepiej niż BB. Widać że twórcy zjedli zęby na gierkach tego typu, co pozwoliło im wprowadzić do swojego dzieła szereg bardzo fajnych usprawnień i smaczków. Przykład pierwszy z brzegu: Różnorodność przeciwników i bossów przytłacza, a ich animacje zostały wykonane pierwszorzędnie. Zmagania z większością szefów (z tych których dane mi już było zobaczyć) są szalenie wymagające, choć faktycznie pierwszych 3-4 jest jeszcze do przełknięcia. Generalnie w moim odczuciu pierwsze 5-10h to taki spacerek w sumie. Troszkę zwiedzamy, troszkę giniemy i poznajemy mechanikę gry. Z czasem jednak robi się z tego okropny hard, z racji czego sam - pomimo całkowitego zatracenia się w gierce - zmuszony jestem ją sobie dawkować (żeby nie osiwieć z nerwów). Natomiast gdy już uda nam się wywalczyć zwycięstwo, satysfakcja wynagradza cały trud. W grze dużo jest też pobocznych questów związanych z napotykanymi NPCami, za wykonywanie których zazwyczaj czeka na nas nagroda. Czasami są to wieloetapowe wątki, ciągnące się przez kilka godzin, w trakcie których postacie niezależne (np. kupcy) wielokrotnie zmieniają swoje położenie. No trzeba się naszukać i naganiać mocno. Tym bardziej, że klasycznie dla gatunku, gierka nie podaje niczego na tacy. Ale klimat i otoczka dostarcza jak mało co. Serio, ilość świeżych i trafionych (IMO) pomysłów jest tutaj konkretna: Lokacje - piękne i ociekające klimatem. Udźwiękowienie także bajka. Gra stoi różnorodnością i jest naprawdę długa. Po 20h myślałem, że zbliżam się już do końca, a tu dupa. Obecnie nabite 2x tyle i nadal jestem w lesie. Częściowo z racji zgonów i powtórek (wiadomo), niemniej eksploracji i węszenia za sekretami jest tutaj sporo. I tak - same kolacje są w większości bardzo liniowe i rozumiem, że może komuś to przeszkadzać, niemniej ja dość szybko przywykłem, tym bardziej, że całościowo ilość komnat i rozległość mapy (zakładając, że spojrzymy na nią z lotu ptaka) zjada BB bez popity, nie ta liga. Tak więc grania jest tu od cholery. Podobnie jak dostępnego sprzętu, który - o ile złapiemy wkrętkę - zapewne będziemy starali się odblokować i ulepszyć. BB to dla mnie gra praktycznie idealna, kocham ją dosłownie za wszystko i do dziś pamiętam wrażenie, które towarzyszyło mi podczas pierwszego jej przechodzenia, niemniej LoP absolutnie nie ma się czego wstydzić (zakładając, że będziemy chcieli zestawić ze sobą te dwa tytułu). Przez te kilkadziesiąt godzin praktycznie nie uświadczyłem żadnych bugów, wszystko działa płynnie i błyskawicznie. Aha, ktoś wyżej żalił się na "ssący" uskok - z czasem ten także da się rozbudować, a dodatkowo pojawia się nawet opcja wykonywania przewrotu po tym jak zostaniemy sprowadzeni na glebę (bardzo przydane). Jaram się niemiłosiernie, do tego stopnia, że już nie mogę doczekać się kolejnego posiedzenia z grą. Po demku zakładałem, że będzie to coś z gatunku "takie se", a finalnie gra stała się dla mnie absolutną czołówką jeśli chodzi o premiery z tego roku. A przecież nawet jeszcze jej nie skończyłem. Ojjjjj tak, zdecydowanie polecam.
  19. Amer

    Lies of P

    Nope, a gierka chwilami jest serio trudna (bossowie, choć oczywiście nie wszyscy). Jeśli nie masz samozaparcia do tego typu zabawy, to może być ciężko. Natomiast klimat cudo, to fakt.
  20. Amer

    Lies of P

    @Szermac, jak postępy? Gdzie już dotarłeś? Ja jestem po pytania piętrzą się błyskawicznie, a odpowiedzi - póki co - brak.
  21. Amer

    Lies of P

    Jest fajnie, zapewniam. Ubiłem już kilku szefów, pozwiedzałem kawałek świata - no cymesik. To jak później rozwija się ta gra (i możliwości małego kłamczucha) to głowa mała. Strasznie podoba mi się system walki właśnie oraz fakt, że dodali plac treningowy gdzie spokojnie możemy testować każdy zdobyty lub złożony oręż. Układy ataków są niekiedy zdrowo rozbudowane i można łączyć je w ciekawe kombinacie (pchnięcia połączony z odskokiem do punktowania z dystansu, zagarniacze wyprowadzane po unikach itp). Warto spędzić na tym chwilkę bo dobra znajomość zagrać zdecydowanie ułatwia walkę. Nie jest też jakoś super ciężko póki co - ot standardowy poziom BB czy DS. Oprawa i klimacik wzorowe. Jestem fanem Soulsów, BB to dla mnie gra życia, a tutaj odnalazłem się bez problemu. Ba, nawet nie tyle odnalazłem, co raczej wkręciłem okrutnie.
  22. Amer

    Lies of P

    Nie, nie korzystam z tej formy płatności - całą kwotę miało pobrać z rachunku bankowego.
  23. Amer

    Lies of P

    Jakiś błąd na steam, na etapie zakupu pokazywało mi normalną cenę, a teraz patrzę w historii zakupów że pobrało 46zł.
  24. Amer

    Lies of P

    Bardzo dobra gierka, serio. Dla fanów BB i innych tworów FS opozycja obowiązkowa IMO. Optymalizacja na PC fantastyczna wręcz, oprawa też solidna. Przyjemna się ją ogląda po prostu, a systemowo (i fabularnie) również czuję się zaintrygowany. Póki co utkwiłem na jednym bossie i chwilowo robię przerwę, jednak wyraźnie czuję tutaj ten magnetyzm (chęć ponownego próbowania) zamiast irytacji czy zmęczenia. Dodatkowo brałem wersje deluxe na Steam (320zł), a policzyło mi... równe 46zł. Dziwne, ale nie mam nic przeciwko w sumie. Tak więc serio, jeszcze raz polecam!
  25. Amer

    Star Wars Jedi Survivor

    SW nie lubię, serio. A mimo to jedynka weszła idealnie, sam nie do końca wiem czemu. Po prostu fajnie się w to grało. Wspominam dobrze, a że naprawili dwójkę to i jakoś myśli zaczęły maszerować w jej stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...