Treść opublikowana przez Suavek
-
Gundam
No nie, uwielbiam tę serię, ale nie będę grał w wersję mobilną. Na konsolach masz G Generation Cross Rays oraz G Generation Genesis po angielsku. Gry w swych korzeniach polegają nieco na grindzie, ale lepiej mieć pełną swobodę i budować dream-team bez barier, niż być ograniczony gachą i innymi limitami. Plus muzyka w mobilce jest chujowa, podczas gdy w konsolowych muza bazuje na OST poszczególnych serii. Natomiast animacje i tak są żywcem wzięte z wyżej wymienionych, nie licząc nowych jednostek. Tu moje biadolenie:
-
seria final fantasy
Jednak nie do końca żart. Kostiumy i event będą w grze. Tifa w szkolnym mundurku...
-
Seria Megami Tensei
Nie pamiętam dokładnie, ale gra nie była jakoś szczególnie długa, jak na atlusowego jrpg. Ok 30-40h. Nie wiem, jak to wyjdzie w Remasterze. Na pewno na plus brak losowych walk podczas eksploracji miasta (co samo w sobie było w oryginale mocno bez sensu). A na grę tak wyczekuję właśnie ze względu na klimat, atmosferę, ścieżkę dźwiękową i nieco inny styl zabawy. Mam wyjątkowy sentyment do tych gier ery PS2, dlatego Raidou sobie bardzo chętnie przypomnę na premierę.
-
Seria Megami Tensei
Jakiś gameplay mi YT wyrzucił:
-
Dragon Ball: Sparking! Zero
- Nowości RPG
- Persona 5
Przysięgam, że na tym etapie ta gra mnie już zwyczajnie trolluje... Bez zagłębiania się w spoilery, doszedłem do nowej zawartości Royal i zamiast przejść do rzeczy, to gra znowu marnuje mój czas. Przechodzi w schemat, rozkłada pewne schematyczne wydarzenia na przestrzeni kolejnych dni, powtarza co chwila te same kwestie dialogowe/motywy, a do tego z niewiadomego powodu ZABIERA mi możliwość fast-travel, przez co muszę biegać po tych krętych stacjach metra, żeby w ogóle dostać się do mapy miasta... Oczywiście eksploracja proforma, bo po drodze i tak nie jestem w stanie nic zrobić, nawet kupić napoju z automatu... Będę miał pewnie więcej do powiedzenia/marudzenia, ale jeśli chodzi o gameplay, to P5 zdecydowanie jest moją najmniej lubianą Personą, przynajmniej ze "świętej trójcy". Mam jej już zwyczajnie, ponownie dość. Chcę po prostu zakończyć fabułę, ale wszystko się wlecze w żółwim tempie.- nawzajem
- Najlepsze Openingi/Endingi
Wieczorek przy piwku na (algorytmach) YT. Gundamy ostatnich lat miały dobre OPEDy.- seria final fantasy
W Ever Crisis nowy chapter First Soldier wyszedł. Oprócz tego można użyć kodu RedBull, żeby otrzymać 300 kryształków i 77 miksturek. Natomiast u mnie bez zmian, jeśli chodzi o priorytety... Spoiler- Zakupy growe!
Pierdółkowato. Lubię miniaturki, a ten pseudo-automat chodził za mną od pewnego czasu. Tetris jest świetny w każdej postaci, więc skorzystałem z promocji w Media Expert (68zł). To nie żaden port, tylko całkiem nowy wariant Tetrisa dla tego sprzętu. Szkoda tylko, że "gałka" niezbyt precyzyjna i już zdarzyło mi się wcisnąć górę, zamiast lewo/prawo. Ekran też gorszej jakości, niż zakładałem, że będzie. Zwyczajna ciekawostka, ale fajna do pogrania kilka minut. O dziwo można to całkiem wygodnie chwycić w dwie ręce i grać jak na handheldzie. Niemniej jednak w życiu bym nie dał za to pełnej ceny. A Xeno kiedyś poprzechodzę... może... oby... chyba...- Manga, co polecacie
Człowieku, chcesz żebym zbankrutował...? P4 biorę, bo jestem prostym fanboyem. P3 rozważam, sam nie wiem czemu... P5 nie chcę już więcej widzieć na oczy, ale Mementos Mission mimo wszystko też kusi.- Seria Megami Tensei
Nie ma porównania między jedynką, a dwójką. Oczywiście to nie tak, że system dwójki to był jakiś Devil May Cry, ale całość była o wiele bardziej absorbująca i przyjemna na przestrzeni całości gry, niż oryginał. Na tym etapie też bym poczekał już na remake dwójki. Tylko ciekawe, czy to będzie kwestia roku, czy więcej.- Seria Megami Tensei
Mówisz o jedynce, czy dwójce? System jedynki został zastąpiony tym z dwójki + rozbudowany o nowe systemy, zdolności itp. To akurat uważam za bardzo dobre rozwiązanie. Chodziło mi o to, że większość megatenów i person ostatnich lat w jakie grałem niestety nie stanowiła większego wyzwania, nawet grając za pierwszym podejściem na Hard. Jeśli tutaj już przed premierą promują jakieś nowe zdolności Raidou, plus w DLC wpychają kolejne ułatwienia, to mam lekkie obawy, czy aby znowu nie skończy się na klepaniu jednego przycisku. No ale mimo tego biorę w ciemno.- Seria Megami Tensei
GematsuRAIDOU Remastered: The Mystery of the Soulless Army detai...ATLUS has released new information and screenshots for RAIDOU Remastered: The Mystery of the Soulless Army, introducing characters Kenzo Satake, Sadakichi, Kiyoshi Daidouji, the Hell’s Pawns,… Lekka obawa, to że przez te zmiany i dodatki w systemie walki będzie to kolejna gra z zaniżonym poziomem trudności...- SNES Extreme
W kwestii okładek, mnie osobiście bardzo podobały się te, które ukazywały nie jedną, konkretną grę, lecz odnosiły się do sprzętu. Limitki Amigi czy PS3 były bardzo fajne i osobiście chętnie bym nabył więcej właśnie takich, "neutralnych". Arcade też by była fajna, ale wytatuowana pani z wąsem zasłoniła automat... Ewentualnie jakiś magiczny miks postaci/scenek z kilku gier na jednym coverze, ale zdaję sobie sprawę, że to by wymagało więcej pracy i kreatywności.- SNES Extreme
Ja również odpuściłem Allegro i pierwszy raz zamówiłem ze sklepu. Przez dodatkowe 10zł nie zbiednieję, a zdaje się wysyłka ma wyższy priorytet. Mocno jRPGowo, ale głównie z tym kojarzę SNESa. Tym razem trzy sztuki. Sam nie wiem po co mi tyle. :D- eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
Nie wiem, czy póki co wciąż nie za drogo jak na ~4h zabawy, ale w promocji za 56zł jest Rogue Flight. Fajny shooter na szynach w klimatach anime lat 80-tych. Podobno dobrze działa na Switchu w 60fps - https://www.nintendo.com/en-gb/Games/Nintendo-Switch-download-software/Rogue-Flight-2678144.html Osobiście mocno polecam. Minus, że rogue tu mało, a platynę na PS5 zrobiłem w 5h.- Ależ mnie te trofea wpieniają
Demonizowanie osiągnięć, czy nazywanie rakiem uważam co najmniej za śmieszne. Jakby ich obecność w jakikolwiek sposób komukolwiek faktycznie przeszkadzała. Wszystko sprowadza się do indywidualnego podejścia i zdrowego rozsądku, czy też zachowania umiaru i dystansu. Piszę to, choć wiem, że u mnie samego bywa z tym problematycznie, bo niekiedy chęć zdobycia "kompletu" potrafi niepotrzebnie wydłużyć, albo nawet w skrajnych przypadkach popsuć zabawę - to przyznaję. W niektórych grach osiągnięcia są fajnym motywatorem do wyciągnięcia z tytułu znacznie więcej, niż normalnie. Czy to za sprawą szukania jakichś sekretów, świecidełek, podejmowania określonych decyzji, pokonania jakiegoś trudniejszego bossa, "lizania ścian", czy nawet zdobycia konkretnego zakończenia, o którym w przeciwnym wypadku moglibyśmy nawet nie wiedzieć. Dla niektórych graczy może to być swego rodzaju nagroda, czy tam "odznaka" dokonania czegoś faktycznie trudnego. Bo co innego komplet osiągnięć po prostu za każualowe przejście gry, a co innego, kiedy faktycznie sprosta się jakiemuś wyzwaniu. Jeśli jest to coś, czego nie da się łatwo oszukać, to można mieć zarówno satysfakcję z danego osiągnięcia, jak i dowód na jego zdobycie, czy przypominajkę. Na zasadzie "Zrobiłem to. Było ciężko, ale fajnie i mile wspominam". W obu przypadkach podoba mi się, kiedy osiągnięcia są widoczne na platformie, a nie w grze. Bo np. gry Nintendo często mają jakieś wewnętrzne systemy osiągnięć, ale o ile nie zrobimy sobie zrzutu ekranu, albo nie śledzimy tego tylko sami dla siebie, to po wyłączeniu/pozbyciu się gry nic z tego nam nie pozostaje. No chyba, że zliczony czas gry komuś to odzwierciedli. Osobiście problemy z systemem trofeów dostrzegam dwa. Tj. przynajmniej takie, na których sam się łapię. Pierwszy, to często zbędne poświęcanie im nadmiernej uwagi, albo tkwiący gdzieś z tyłu głowy pomysł zdobycia "calaka". Czasem jest to fajne, możliwe, osiągalne, a innym razem kończy się tym, że zamiast grać po swojemu przyjmuję jakąś dziwną metodę, taktykę, czy decyzję, robię coś, czego bym normalnie nie robił, tudzież frustruję się nadmiernym grindem, albo kolejnymi czasochłonnymi próbami zrobienia jakiejś pierdoły. No ale tu winić mogę wyłącznie siebie, oczywiście. W końcu nikt mnie do tego nie zmusza, nic nikomu nie mam do udowodnienia, ani nikt mi tego nie wynagrodzi. Kwestia, czy i kiedy uznam, że to wszystko (nie) jest warte zachodu. No bo mam/zrobiłem zarówno fajne, satysfakcjonujące calaki, jak i takie, na które żałuję straconego czasu. Przykładowo, odświeżałem sobie MGS3 HD parę lat temu i tak sobie ubzdurałem, że "zdobędę platynę". No bo w końcu grę przeszedłem wiele razy już na PS2. No i zdobyłem tę platynę, ale wiązało się to z bardzo, ale to bardzo nienaturalną rozgrywką, zwracaniem uwagi na pierdoły, częstymi restartami itp. Po prostu nie grałem po swojemu, naturalnie, tylko jak z poradnikiem. Jakby cały mój czas gry był dyktowany przez ten bzdurny zamiar zdobycia cyfrowego pucharka. Nie była to dobra zabawa i właśnie ta platyna mi uzmysłowiła, że te "odświeżenie" gry było koniec końców bez sensu. I nie zamierzam tego błędu powtórzyć grając w Master Collection, czy Deltę. Na pewno nie przy pierwszym podejściu. Drugi problem, również częściowo tkwiący w głowie, ale częściowo po stronie gry, to sama forma osiągnięć danego tytułu. Bo co dla kogo jest faktycznym osiągnięciem? Podam przykład dla mnie bieżący w postaci dwóch wersji Persony 5: Oryginalna P5 miała osiągnięcia faktycznie wymagające. Zdobycie kompletu przy jednym podejściu chyba nie jest nawet możliwe. Od gracza wymagano pierdół pokroju przeczytania wszystkich książek, wymaksowania statystyk, pokonania opcjonalnych bossów itp. Część sprowadza się do grindu, część do planowania całej zabawy z wyprzedzeniem, a część jest faktycznym wyzwaniem. Zrobiłem ile mogłem i odpuściłem, bo nie była to gra, którą wtedy miałem ochotę powtarzać. Tymczasem P5 Royal ma tak banalną platynę, że w niektórych aspektach gra nawet nie oczekuje od gracza nic więcej, jak po prostu jej ukończenia. Są tam opcjonalne wyzwania, sekretni bossowie, jak to na serię przystało, ale nie ma za to żadnych "nagród" w postaci achivów. Jestem pod koniec gry i już teraz wiem, że calak to tylko kwestia czasu. No i na mnie działa to jakoś tak, że totalnie nie czuję potrzeby, czy motywacji wyciągać z gry więcej "niż niezbędne". Nie myślę o opcjonalnych bossach i temu podobnych. Bo mózg gdzieś tam będzie widział, że gra jest "ukończona", bo Steam pokaże komplet osiągnięć. Zależy oczywiście od gry. W niektórych mnie to akurat odpowiada, że nie muszę męczyć się z jakimiś chorymi wyzwaniami. W innych zaś chciałby się właśnie, żeby osiągnięcia odzwierciedlały coś więcej, niż tylko ukończenie gry po linii najmniejszego oporu. Bo często tak to właśnie wygląda, że już odpuszczam, choć mógłbym jeszcze coś porobić więcej. Koniec końców wiadomo, że to od nas jako graczy powinno zależeć, jak się bawimy z danym tytułem, no ale mimowolnie gdzieś te trofea siedzą w głowie. Jedyne czego szczerze nie pojmuję i raczej już nie pojmę, to wspominane wyżej sztuczne zbieranie platyn, czy nabijanie jakiegoś Gamer Score. Ja nie patrzę na ludzi to praktykujących z podziwem, tylko żalem. Tracenie czasu na jakieś pseudo-gry polegające na klikaniu w słoik majonezu, czy granie w coś, co komuś totalnie nie leży. Co prawda nie moja sprawa, co kto robi w swoim czasie wolnym(?), ale nie zmienia to faktu, że akurat takiego hobby nie pojmuję. Jedyne, czego bym chciał się pozbyć, czy bym chciał, aby zniknęło, to właśnie te pseudo-gierki, które istnieją tylko i wyłącznie dla banalnych calaków. Nie lubię, jak te śmieci zasyfiają sklepy danej platformy, nic sensownego nie wnoszą, a często jeszcze pozwalają jakiemuś cwaniakowi trochę dorobić. Cały ten chłam wbijający platyny w 5min za cenę 2$ powinien zniknąć całkowicie. No skomplikowany jest ten stosunek do osiągnięć, ale jako sam zamysł, to mnie one odpowiadają. Tj. wole kiedy są, niż kiedy ich nie ma. A to, czy i ile ich będę zdobywał, oraz czy w ogóle będę im poświęcał jakąś uwagę, zależy tylko i wyłącznie ode mnie. A ja akurat bywam sentymentalny i czasem po prostu sobie odpalam listę osiągnięć na Steam, czy PSN i wracam pamięcią do danych gier, co w nich robiłem, ile czasu spędziłem, jak się bawiłem itp. Podobnie jak zdarza mi się rzucić okiem na osiągnięcia e-znajomych. A i w niektórych przypadkach do gier wracałem po latach, zarówno celem ich odświeżenia, jak i podjęcia próby zdobycia platyny. Przy zdrowym podejściu/rozsądku ja cały ten system postrzegam bardziej jako bonus dla gier, niż cokolwiek negatywnego. tl;dr achivy spoko jak się gra z głową i nie ma ocd- Star Trek
- Transformers Cinematic Universe
Obejrzałem. Bardzo fajny film z jednym (dużym) zastrzeżeniem - Bumblebee był mega wkurwiający. Ogólnie film ma w pierwszej połowie luźny, mocno komediowy klimat, niczym wiele dzisiejszych filmów dla młodszego widza. Momentami się to sprawdza, momentami nie - szczególnie właśnie w postaci Bumblebee. Jeśli ktoś oczekiwał mroczniejszych klimatów, to tu ich nie znajdzie. Mimo tego oglądało się bardzo dobrze i jest to zdecydowanie jeden z najlepszych filmów TF, nie licząc klasycznego animowanego.- Transformers Cinematic Universe
- Vampire Survivors
Free Vampire Survivors expansion 'Emerald Diorama' is out now A DLC based on the Square Enix fantasy RPG franchise SaGa Featuring 12+ characters, 16+ weapons, and 9 new music tracks A New World-Weaving Stage Character parties, because no JRPG is complete without a squad! https://store.steampowered.com/app/3451100/Vampire_Survivors_Emerald_Diorama/- Gundam
Pierwszy odcinek Quuuuuux jest już na Prime. Dziwny początek. Szybkie tempo. O postaciach nic nie wiadomo. No ale zobaczymy jak dalej. Na razie nie wiem, co myśleć. Pomijając designy, to kreska super, muzyka też dobra. Ending mało gundamowy, ale sympatyczny.- PERSONA 3
Atlus wydał demo P3R na wszystkich platformach. Save się przenosi do pełnej wersji. Persona 3 Reload wersja demo na...Persona 3 Reload wersja demo na SteamDemo gry Persona 3 Reload pozwala użytkownikom rozegrać początkową sekcję gry. Wszelkie zapisane dane można przenieść do pełnej wersji.