Treść opublikowana przez Suavek
-
Seria Megami Tensei
Oryginał miał random-encountery (również w mieście!), więc i tempo eksploracji było nieco inne. W Remasterze dodali za to te Aril Rifts, pewnie też jako odskocznię, żeby sobie w przerwie od dialogów trochę posiekać. Może stąd takie uczucie niekonsekwencji. Nie pamiętam już, jak dwójka w tej kwestii wyglądała, bo tam już na PS2 nie było w mieście random encounterów. Animację tak, ale nie wszystko pomiędzy, tj. okna dialogowe itp. Jak się robiło 100% ze zdobyciem wszystkich mieczy oraz kompendium demonów, to był to mimo wszystko irytujący element gry.
-
własnie ukonczyłem...
RAIDOU Remastered: The Mystery of the Soulless Army (PC) Co prawda powtarzam to już któryś raz na forum, ale Raidou Remastered to naprawdę wzorcowe odświeżenie mocno przeciętnej gry action-jrpg ery PS2. Oryginał, tj. Shin Megami Tensei: Devil Summoner - Raidou Kuzunoha vs. The Soulless Army, osobiście darzę dużym sentymentem, ale nawet jako fan serii SMT otwarcie przyznaję, że gra była po prostu średnia. Nie słaba, ale ewidentnie nie był to tytuł o wysokim budżecie, a sam pomysł nie był szczególnie rozwinięty w kwestii gameplay'u, który szybko stawał się monotonny i nużący. Raidou Remastered nie jest w żadnym wypadku pełnoprawnym remakiem, ale zarazem nie jest też prostym remasterem graficznym, gdyż ilość zmian, usprawnień oraz dodatków jest gigantyczna. Najbardziej kluczowe jest wykorzystanie systemu walki z drugiej części gry, wraz z dodatkowymi usprawnieniami. Nie jest to poziom jakiegokolwiek slashera pokroju DMC, ale jak na zręcznościowy tryb walki w grze jRPG wypada on bardzo dobrze. Przede wszystkim nie męczy tak szybko, jak oryginał, chociażby przez większe urozmaicenie i zakres ruchów postaci. Obecność dwóch demonów w trakcie walki oraz tradycyjne dla serii fuzje i wykorzystywanie słabości wrogów dodatkowo wzbogacają całą mechanikę. Ale na tym nie koniec, gdyż do gry dodano voice-acting (b.dobry japoński i kiczowaty angielski), zastosowano otoczenie 3D zamiast statycznych teł 2D, odnowiono wstawki filmowe, jak i dodano niemałą ilość zadań dodatkowych oraz mnóstwo usprawnień tzw. Quality of Life. Najlepsze, że nie odbyło się to kosztem właściwej eksploracji świata, oprawy audiowizualnej, czy ogólnego stylu rozgrywki. Podoba mi się ostatnio określenie, że gra prezentuje się tak, jak nasz mózg zapamiętał oryginał. Bo dopiero jak odpaliłem sobie kilka filmików z wersji PS2 zdałem sobie sprawę, ile pracy włożono w ten Remaster, by z jednej strony pozostał on wierny oryginałowi, a z drugiej został usprawniony do współczesnych standardów. Grało mi się bardzo dobrze. I tak, jak oryginał nieszczególnie byłbym skłonny polecić - szczególnie osobom nie będącym fanami SMT - tak Raidou Remastered to bardzo przyjemny jRPG akcji, idealny do przejścia raz w około 30-40h, w zależności od tego, czy ktoś będzie chciał przechodzić wszystkie zadania dodatkowe, czy skupi się na głównej fabule. Historia jest liniowa, zakończenie jedno, więc oprócz żmudnych osiągnięć można fajnie wszystko zamknąć w pojedynczym przejściu. A warto po Raidou sięgnąć, bo to zarówno ciekawy jRPG sam w sobie, jak i jeden z bardziej oryginalnych spinoffów serii Megami Tensei. Akcja rozgrywa się na początku XX wieku w Japonii, co samo w sobie jest dość unikatowe, a dochodzą do tego wątki okultystyczne i mistycyzmu. Nawet ścieżka dźwiękowa jest dość unikatowa, z elementami Jazzu zaraz obok dynamicznych riffów podczas walki. Śmiałem się niedawno, że jeden chapter Raidou zawiera więcej dialogów, niż większość fabuły Shin Megami Tensei V. Może i wyolbrzymiam, ale faktem jest, że gra jest bogata w dialogi oraz pokaźną ilość całkiem charyzmatycznych postaci. Sama fabuła może przysłowiowej dupy nie urwie, ale i tak jest dobrze prowadzona. Nawet, gdy przychodzi nam wracać do już odwiedzonych lokacji, to dzieje się to w sposób, albo w okolicznościach, które wcale nie zniechęcają do dalszej gry. Już nawet kilka ciekawszych zwrotów akcji potrafi wciągnąć na tyle, że jest się ciekawym dalszych wydarzeń. Co więcej, tytułowy Raidou operuje jako detektyw, a spora cześć rozgrywki to właśnie eksploracja różnych lokacji w Tokyo, rozmowy z NPC, czy też rozwiązywanie zagadek, nierzadko z pomocą towarzyszących nam demonów, które potrafią np. czytać w myślach jakiejś postaci, przedostać się w niedostępne dla Raidou miejsce, czy wpłynąć na otoczenie na szereg innych sposobów. To chyba najbardziej unikatowa cecha Raidou jako gry, która też sprawia, że można się do swojej drużyny w jakiś tam sposób przywiązać. Szczególnie, że demony również mają trochę kwestii "mówionych" i sympatycznie potrafią wywołać Raidou z imienia, albo pozostawiają mu liściki pożegnalne, gdy kończą swój "żywot" w procesie fuzji. Myślę, że Remaster drugiej części gry to pewniak, na co wskazuje również pewien side-quest dodany w tej edycji. Osobiście bym też nie pogardził dalszym ciągiem całkiem nowych przygód Raidou, ale zobaczymy, na ile to realne. Tymczasem Raidou Remastered śmiało polecam, chociażby w jakiejś promocji. Już premierówka nie była droga, a myślę, że kilka miesięcy ceny spadną poniżej 100zł. To wciąż taka gra "7-8/10", więc nie ma co oczekiwać jakichkolwiek rewelacji, ale Atlus odwalił na tyle porządną robotę, że mocno średnią i monotonną gierkę z PS2 przekształcił w coś solidnego i grywalnego. No takie coś się chwali, szczególnie patrząc przez pryzmat kontrowersyjnego remastera Nocturne... To teraz Digital Devil Saga poproszę jeszcze...
-
Persona phantom x
Nie wiem, czy ktoś poza mną jeszcze gra, ale jak coś, to babcia faktycznie bardzo dobra postać (debuffer). Jako, że 4* to z czasem każdy powinien ją dorwać, a obecnie w bannerze z Queen są zwiększone na to szanse. Ale ogólnie wszyscy mówią, żeby odłożyć zasoby na babkę z gitarą (Chord) na początku września prawdopodobnie. I faktycznie, z tego co czytam, to bardzo przydatna postać będzie. A że punkówy design miły dla oka, to mnie nie trzeba namawiać. Na szczęście surowce udaje mi się póki co odłożyć. Na tę chwilę trwa event z 2 i 3 pałacem P5. Typowy fanservice z udziałem obu drużyn, niczym to co widzieliśmy w Persona Q, ale mnie osobiście zachęca i motywuje do grania.
-
Star Trek
Na TVP1 chyba był pierwszy sezon, może dwa, o jakiejś dzikiej porze.. Potem 5 sezonów wyemitowali na TVN. Moim zdaniem pierwsze sezony TNG nie są za dobre. A zestarzały się jeszcze gorzej. Myślę, że można się łatwo zniechęcić. Ale z czasem wszystko wyszło w miarę na prostą i serial opowiedział sporo naprawdę fajnych historii.
-
Panty & Stocking
New Panty and Stocking trafiło na Prime Video. Obejrzałem na razie pierwszy ep. Przypomniało mi się, dlaczego mi się ten serial tak podobał. Absurd na absurdzie absurdem poganiany w akompaniamencie zajebistego OST. W weekend wleci reszta.
-
Star Trek
Strange New Worlds warto z notką, że jest parę drobnych nawiązań do wydarzeń z chujowego Discovery oraz drobne nawiązania do klasyki. Poza tym bardzo dobry, jeśli nie najlepszy współczesny Trek. Picarda osobiście nie polecam, o ile ktoś nie jest fanem The Next Generation. A nawet wtedy dwa pierwsze sezony były mocno dyskusyjne. Discovery gówno obesrane, choć niektórzy bronią pierwszego sezonu czy dwóch. The Next Generation klasyk. Ja oglądam powtórnie co kilka lat, choćby jednym okiem w tle podczas gotowania. Enterprise to raczej średni Trek. Przez pryzmat czasu lubię go bardziej, niż kiedy był emitowany, ale ogółem bez rewelacji. Nie ma na Twoim zrzucie, ale na Sky dodali dwa pierwsze sezony Lower Decks. Pierwszy odcinek stwarza mylne wrażenie, ale potem jest to bardzo fajna niby-parodia, niby-komedia, ale jednocześnie serial posiadający wiele dobrych cech ST. Prodigy też w sumie nie był zły z seriali. Byłem święcie przekonany, że to będzie kreskówka dla dzieci, a wyszedł bardzo przyjemny serial zarówno dla młodszego, jak i starszego widza. Warto jednak znać Voyagera przed seansem. Na Sky są też pełnometrażówki. "Trylogię" Star Trek II do IV polecam. Szczególnie Wrath of Khan to dla mnie klasyk, który cenię sobie nawet bardziej od hitów sci-fi pokroju Alien, Terminator, czy Robocop. A osobiście polecam Deep Space Nine. Do dziś mój ulubiony Trek, pomimo dyskusyjnych pierwszych sezonów i odcinków typu Move Along Home.
- Persona 5
-
Seria Megami Tensei
Raidou skończony. W sumie nie mam więcej do dodania niż to, co pisałem wcześniej. Bardzo dobry, wzorcowy remaster. Pod koniec trochę się dłużyła ostatnia lokacja, ale mimo tego grało się przyjemnie. Około 30h ze zrobieniem wszystkiego co możliwe przy pojedynczym przejściu (są jeszcze osiągnięcia i parę rzeczy w NG+). Tak akurat. W sumie przy tych wszystkich usprawnieniach QoL jedyne zastrzeżenie jakie mam, to brak możliwości przewinięcia animacji fuzji. Przy tworzeniu kolejnych mieczy robi się to trochę żmudne. Dziwne tym bardziej, że wiele innych usprawnień to prawdziwe gamechangery względem oryginału. Efekt końcowy śmiało mogę polecić, bez szczególnych "ale". Fabuła jest w sumie prosta, ale świetnie prowadzona, a postacie można polubić. Finał dość epicki i aż dziwne, że tak mnie zaskoczył, bo nie pamiętam niektórych scen z oryginału za dobrze. Zapewne zmiany w systemie walki też swoje zrobiły. Czekam na dwójeczkę, ale też trzymam kciuki, że i Digital Devil Saga nie zostanie pominięty, ani zapomniany i również doczeka się remastera. Oby prędzej, niż później.
-
Persona phantom x
Drugi opening gry (spoilery - potencjalni grywalni bohaterowie). Bardzo fajny. Spoiler Fajnie nawet, że nie wszystkie postacie, to chodzące seksbomby. Poniższa będzie dodana w poniedziałek i jest podobno bardzo dobra, jak na 4* Natomiast trzeci pałac i ciąg dalszy fabuły chyba jakoś pod koniec Września.
- Gry za darmo na PC
-
Persona 4 Revival
Zdaje się byli tacy, co chcieli gier po polsku: https://store.steampowered.com/app/2963950/Persona_4_Revival/
-
Gry za darmo na PC
Widocznie stworzyli. News był tutaj https://www.gog.com/pressroom/
-
Gry za darmo na PC
Tu macie oficjalną witrynę, żeby nie kopiować z łowców - https://items.gog.com/freedomtobuy/index.html Taguję @oFi
-
Gundam
Jak ktoś chce sobie "odświeżyć" Winga bez oglądania całości: Chyba większość zachodu zaczęła właśnie od Winga. Pamiętam emisję najpierw na Cartoon Network, a później na rodzimym Hyperze. Okres gimbazy, więc wpadły również gierki na SNES oraz PSX, zaczęło się szukać innych serii, a następnie trafiło się w sieci na SEEDa, który już całkiem mnie pochłonął. Mechy/roboty lubiłem od dziecka, ale Gundamy szczególnie sobie cenię. A ta animacja rocznicowa z kreską w stylu oryginału, jak i sam remix Rhythm Emotion, mega: Ale jednocześnie cała seria była strasznie "edgy", czy "emo", czym się pewnie też mocno wpasowała w tamte czasy. Do mnie akurat bohaterowie serii poza Duo nie przemawiali, ale doceniam to, co seria zrobiła dla całej marki.
- PERSONA 3
-
PERSONA 3
- Taiko no Tatsujin
Dlatego się waham, bo gamechanger czy nie, ja w te gry gram amatorsko i sporadycznie, a 350zł do raptem kilku wersji to tak średnio przy innych wydatkach. Chyba, że jakiś adaptor 8BitDo, czy coś podobnego by zadziałało ze Switchem, to bym kupił. A tak tylko wersję PS4 i PC jak już kupię bym mógł grać. Niby spoko, ale na Switchu mam jeszcze trzy inne odsłony. Pomyślę. A raczej będę myślał, aż cena nie wróci do bazowej i problem z głowy. ;)- własnie ukonczyłem...
Również polecam Sayonara Wild Hearts, jeśli ktoś jeszcze nie grał. Nawet, jeśli ktoś przejdzie raz w godzinę i więcej gry nie włączy potem, to jest to naprawdę fajne doświadczenie. Taki grywalny album muzyczny - częste porównanie. Zróżnicowane poziomy zarówno pod kątem gameplay'u, jak i muzyki. Nawet jeśli ogólny koncept można drastycznie uprościć do "jedziesz przed siebie i zbierasz serduszka".- Shin Megami Tensei V
Zalezy co Cie irytowalo w podstawce i zniechecilo. Ja bym sugerowal nowy watek. Lepszy jest i ciekawiej prowadzony oraz ma wiekszy nacisk na postacie. Generalnie poza pewnymi zbieznosciami to wlasciwie dwie rozne historie.- Chipsy
Crunchips Kremowa Papryka - zaskakująco dobre. Bardzo delikatne jak na paprykę, ale wyraziste w smaku. Szybko znikały z miski.- Taiko no Tatsujin
Nie wiem, czy ktoś rozważa, ale jest promka na bębenek od Hori do PC i Playstation za 348zł - https://www.amazon.pl/dp/B0DJM7H5RM/ Chodzi za mną, kurcze, ale nie jestem przekonany. Tym bardziej, że mam inne wydatki. Wersji PC jeszcze nie kupiłem, PS4 nie odpalałem od nie wiem kiedy, a ze Switchem i tak to nie będzie działać. Bardziej ciekawostka, taki bębenek, czy gamechanger, tak naprawdę?- Image
Właśnie nawet oglądając tę czołówkę nie czuję się ani trochę zachęcony, nie mając żadnego sentymentu z dzieciństwa. Wręcz przeciwnie. ;) No chyba, że i tutaj Skybound potraktował temat znacznie dojrzalej, a znajomość kreskówki nie jest wymagana, to bym rozważył. Ale póki co raczej nie planuję inwestować w papier. Void Rivals wziąłem spontanicznie z promocji na Azylu. Szału nie oczekuję, ale opinie miało dobre, plus crossover z TF.- Image
Kupiłem trzy tomy TF i trochę w ciemno Void Rivals. Jeszcze trochę lektury przede mną, ale już teraz bardzo podoba mi się te uniwersum. Czytałeś może G.I.Joe od nich? Pytam, bo osobiście do serii nie mam absolutnie żadnego sentymentu i nawet nie znam tamtejszych postaci. Dlatego zastanawiam się, czy jest sens inwestować również w tę część uniwersum, czy można odpuścić? Mogliby zrobić kiedyś przynajmniej motion comic. Bo na animację jak Invincible raczej nie ma co liczyć. Spoiler- Persona phantom x
Negatywne opinie wynikają z czegoś zupełnie innego. Właśnie nawet "starzy Personiarze" mówią, że gra jest dobra. Problem tkwi w tym, że wersja angielska jest traktowana znacznie gorzej od chińczyków. Od wydawcy bije zachłannością i to jest główny problem P5X, bo to także przełoży się z czasem negatywnie na wrażenia płynące z rozgrywki względem tego, co doświadczyli ludzie grający w azjatę i go chwalący. Nie chce mi się teraz szukać podsumowania tego, co zmienili w naszej wersji względem CN, ale w dużym uogólnieniu: po prostu wersja EN/JP ma znacznie bardziej pod górkę. Głównie jeśli chodzi o zdobywanie nowych postaci i niektórych nagród. Co nie znaczy, że gra jest P2W, ani wręcz, że nie jest przyjazna F2P. Ogólnie (póki co) niewiele z tego co piszesz jest zasadne w P5X. Tak naprawdę to ja obecnie czekam na ciąg dalszy wydarzeń i nowe questy, bo poza eventami i wyzwaniami zrobiłem już wszystko, bez płacenia. Wcale nie tracę czasu, lecz właśnie szukam w grze zajęcia, żeby dobrze spędzić czas. Te wszelkie wyzwania, tryb roguelike i eventy czas ten umilają i dają też coś w nagrodę. Jednocześnie wcale nie ma przymusu, żeby to wszystko robić. Raczej zachęta. I dobrze w sumie, bo śmieszne też by było przejście fabuły w weekend i potem czekanie X miesięcy na aktualizację, bez niczego do roboty w międzyczasie. System walki podoba mi się bardziej od bazowej P5. Dużo więcej kombinuję - szczególnie z bossami - niż kiedykolwiek to robiłem w P5. To nieco inny typ rozgrywki, ale w ogólnym rozrachunku czuję o wiele większą satysfakcję, niż powtarzanie po raz n-ty tej samej strategii. Jest naprawdę mnóstwo różnych synergii i ustawień i na tym etapie gry wcale nie potrzebujesz czasem na maks ulepszonej postaci z najnowszego bannera, lecz przyzwoicie wyekwipowaną darmówkę, która użyje odpowiednich zdolności. Trochę ironia, że piszesz o braku szacunku do czasu gracza, kiedy to właśnie w bazowej P5 i P5R była moja główna krytyka gry - poczucie straconego czasu na powtarzalnych, monotonnych czynnościach bez jakiegokolwiek wyzwania. Ogólnie do P5X podchodzę jak do live-service, i z takim nastawieniem nie przeszkadzają mi wynikające z tego mankamenty. Istotna jest świadomość, że to gra, która będzie się rozwijać z czasem, przez co jest (stety-niestety) wymagane jakieś długotrwałe poświęcenie. Naturalnie też, im więcej gramy, tym więcej wyniesiemy dla swojego konta, ale zarazem jest tu dużo rzeczy do zrobienia i zdobycia bez jakiejkolwiek presji czasu, zaś wszelkie dniówki to raptem 5 minut dziennie. Jak ktoś ma telefon, to zrobi to na kiblu. Nie znaczy to, że gry bronię, a już na pewno nie całej tej dramy i robienia w chuja graczy Global. Także wcale nie będę na siłę P5X polecał komuś, komu wspomniany styl live-service nie będzie wcale zabawny. No ale też przyznaję otwarcie, że po pierwotnej awersji i niechęci gierka mi się póki co szczerze podoba. Jako gra "na dłużej". Jeśli nie zamkną serwerów przed skończeniem fabuły, albo nie odwalą większego cyrku, że naprawdę trzeba będzie otworzyć portfel, żeby cokolwiek osiągnąć na późniejszym etapie, to jest to na ten moment jedna z fajniejszych "mobilek" w jakie grałem.- Persona phantom x
No tak, ale to co opisujesz to jest zdrowe podejście do tematu F2P. Tymczasem to, co robi wydawca wersji global P5X wcale nie zachęca graczy, bo właśnie rzuca kłody pod nogi graczom F2P i otwarcie skupiają na tych płacących. Nawet podczas ostatniego livestreamu otwarcie palnęli coś w stylu, że nie będą dodawać od razu postaci z bannerów do puli ogólnej, tylko zrobią to dopiero po ok. 6 miesiącach (sic!), żeby ci co zapłacili mieli poczucie jakiejś wartości nowo-zdobytej postaci. Po cholerę takie cyrki? Co chcą tym faktycznie osiągnąć? I tak na przykład ta wspomniana wyżej toptierowa healerka była dostępna tylko przez dwa tygodnie i obecnie nie ma opcji jej zdobycia, aż do pół-rocznicy. Tymczasem azjatyckie wersje nie dość, że od razu dodały ją do puli ogólnej, to jeszcze za darmo można było zdobyć jej duplikat z czasem poprzez normalną rozgrywkę. W globalu tę opcję skasowali. A dodam, że ta gra już i tak wcale nie ma jakoś dużo postaci nie-limitowanych, bo właściwie 3/4 bannerów, to limitki, więc i FOMO w najlepsze. I tak, jak przed premierą było dużo opinii, jakoby P5X był bardzo przyjazną grą F2P, tak teraz kumuluje się tych negatywnych zmian tyle, że naprawdę ciężko podchodzić do tematu optymistycznie. Ja otwarcie przyznaję, że gra mi się podoba jako gra, ale również nie uśmiecha mi się przyspieszone tempo aktualizacji, podwyższony poziom trudności wyzwań, mniejsze nagrody (i mniej szans na zdobycie surowców, właśnie przez to tempo) i masa innych. Recenzje gry przeważają negatywne, na Reddicie i innych pełno komentarzy osób, które twierdzą, że grę odinstalowali przez tę zachłanność wydawcy. Nie wierzę co prawda, że już teraz-zaraz będzie EOS, ale jest tak jak piszesz - stracą pokaźną część potencjalnego community, co z pewnością odbije się na wynikach finansowych długoterminowo. Tymczasem odzew jest standardowy, tj. "słyszymy wasze uwagi, więc, macie tu kilka darmowych bilecików, żebyście się zamknęli". - Taiko no Tatsujin