Ölschmitz

po meczu z nami by z rozpedu lewusa i ziela zgarneli pewnie

sam nie wiem co myslec o tym meczu. z jednej strony jeden z najgorszych wystepow jakie widzialem, ciezko sie na to patrzylo. z drugiej strony mamy 1 punkt, otarlismy sie o 3 pkt. moze po prostu ta ekipe tylko na to stac? zaciskac poslady z calych sil i liczyc, ze cos wturlamy i moze da nam to troche emocji w 1/8 z jakas silna druzyna. nie wiem.

Nie mozna wszystkiego zwalac na kulturowa odmiennosc. Niewolnicza praca przy budowie przy ktorej gina setki ludzi, kary smierci czy tam wiezienia za seks pozamalzenski czy homoseksualny to nie jest juz tylko kulturowa odmiennosc tylko zacofanie. I jesli taki katar chce organizowac najwieksza sportowa impreze na swiecie, zapraszac ludzi z calego swiata i roznych kultur to jednak powinien sie do tego dostosowac.

+ zajebista „scena” z koktajlem molotowa

Warto dodac, ze batmobil byl zrobiony swietnie. Te sekcje z walka w nim to byl dramat, pamietam, ze na premiere bylem potwornie tym rozczarowany.

W duzym uproszczeniu: - royal jest lepszy - jak spodoba sie vanilla to mimo wszystko mala szansa ze bedzie ktos przechodzil drugi raz royala wiec na 1 rzut tylko royal i chyba nie ma co dyskutowac. dodatkowy semestr jest swietny, duzo fajnych usprawnien (amunicja, ataki showtime itd) no dla mnie no brainer.

Mistrz: Argentyna Wicemistrz: Portugalia Brąz: Brazylia Król strzelców: Messi Katar – Ekwador 0:1 Anglia – Iran 2:0 Senegal – Holandia 1:1 USA – Walia 1:0 Argentyna - Arabia Saudyjska 2:0 Dania – Tunezja 2:0 Meksyk – Polska 0:2137 Francja – Australia 2:0 Maroko – Chorwacja 0:1 Niemcy – Japonia 1:0 Hiszpania – Kostaryka 1:0 Belgia – Kanada 2:2 Szwajcaria – Kamerun 1:1 Urugwaj - Korea Płd. 1:1 Portugalia – Ghana 3:0 Brazylia - Serbia 3:1

nie no ja wierze w ten cytat o Ole i beke mam z tego nieprzecietna. ronaldo jest obok messiego najwiekszym zyjacym pilkarzem i trafia w cos takiego, nie dziwie mu sie.

gralem w to na em snesa kiedys, ale slabo pamietam. ogladajac gejmpleje wyglada troche chaotycznie, mam na mysli spora liczbe jednostek wszystkie wlasciwie stojace w kupie. to tylko takie wrazenie, czy gra jest troche przez to rabanka w turach?

Nigdy nie gralem w zadnego mmo, ale nonstop wpadam na pozytywne info na temat tej giery. Problem jest taki, ze doroslosc mnie dojebala i nie mam tyle czasu co kiedys na konsolke. czy jest sens w to grac jakbym gral w normalnego singlowego ffa? tzn 3h dziennie, czasem przerwa jak jakis hicior wyjdzie typu god of war itd. rozumiem, ze to wyglada tak, ze latasz, robisz questy ktore posuwaja fabule do przodu, czasem jakies opcjonalne i tyle? i od singlowego ffa to odroznia go to ze mozna to robic z innymi i to, ze tego opcjonalnego kontentu jest w opor?

i Pachinko

po tym co sie dzialo w 7 i 8 sezonie gry o tron to srednio sie chcialem za to zabierac, ale sprobowalem i siadlo w chuj. z gra o tron mialem o tyle luksus, ze usiadlem do niej jak bylo juz 6 sezonow, wiec kwestia ubicia nielubianej postaci to byla kwestia dni. tutaj czuje, ze bedzie to kwestia lat, niestety. a jest kilka glow ktore chcialbym zobaczyc jak sie turlaja po podlodze. nie wiem kto poza martinem jest w stanie stworzyc takich bohaterow ktorych autentycznie nienawidze. 1 sezon hod podobny jak w przypadku gry o tron. konczy sie jednoznacznie i wiadomo juz, ze w 2 wszyscy pojda na calosc.

tak, dochodza przez wiekszosc gry nowe elementy. graj, koncowka 1 palacu to prawdziwy start gry.

mysle, ze bardziej przerazajace jest to, ze bajern jedzie na camp nou, strzela bramke czupomotingiem a barca przez caly mecz nie oddaje strzalu. co za upadek.

o panie to ty na mnie spojrzales, ale to wyglada. widac, ze to re4, ale oblesne, szczegolowe wnetrza budynkow zrobia z tego horror akcji pelna geba.

sa zweryfikowani sprzedawcy, program ochrony kupujacych i chyba 14 dni na zwrot https://www.chrono24.pl/about-us.htm#authenticity-guarantee

wlasnie zakupiony. ciezko go dostac, ale jakis niemiecki sklep na chrono mial to wzialem. nie widzialem na zywo, ale na filmikach prezentuje sie oblednie.

VA poszedl dosc mocno do przodu wiec nie obraze sie jak ogarna lepszych aktorow muza pewnie tez zrobiona od nowa, mam nadzieje, ze zachowaja klimat.

jestem przekonany, ze gdybym znow mial 15 lat to bym sie za to brał. za bardzo mnie jednak nudza takie mozolne grindy. moze gdyby bylo jak w innych remasterach jakies x2 lub x4. splatynowalem FF7 ten oryginalny, ale tylko dlatego, ze grind praktycznie ogarnalem w jeden wolny weekend (szybkie tempo, slash all, bron z triple AP, exp up i te zielone stworki obok mideel). bohaterowie na 99 levelu, ulepszone summony i oba weapony bez problemu poszly.

Dobra, przelazlem. Ale kilka podejsc bylo i nie ukrywam, ze to zbieranie kamykow + filmiki za kazdym razem nie pomagaly

nie no spoko, nie mowie, ze jest trudno. poza tym ostatnim bossem to nie wiem, moze padłem raz czy dwa. po prostu RE w poprzednich czesciach to bylo wciskanie X zeby jak najszybciej ogarnac i leciec dalej. teraz powiedzmy, ze tych RE jest tak samo duzo, ale przez to zmienianie postaci (chocby zeby kliknac trojkat i bronic) i to, ze mobki potrafia jebnac za 1/3 hp sprawia, ze to wszystko sie przedluza. nie jest to deal breaker, ale dla mnie zmiana na minus. a co do grindu to nie wiem. pewnie sie da, na pewno jeszcze pokombinuje. ale mimo wszystko nie unikalem zadnej walki a ostatni boss naprawde mnie napierdala rowno

kurde, doszedlem do koncowego bossa i wydaje sie byc taki oldschoolowo trudny patrze sobie na jutuba bo chcialbym jak najszybciej miec z glowy a tam wszyscy praktycznie mocno do przodu. juz nie mowie o typach co zadaja po 50k obrażeń bo to juz wyczytalem, ze trzeba zdobyc super bronie (jak przeczytalem JAK to sie zgialem w pol). wiec nie wiem. jeszcze kilka prob i chyba odpuszcze bo na grind nie mam ochoty. "calosciowo" oceniajac jakies 95% glownego story. bawilem sie srednio, ale sa fajne elementy. na plus: - walki z bossami. ten turowy system sie dobrze sprawdza, trzeba kombinowac, bawic sie statusami itd. - zadnej z postaci nie polubilem specjalnie, ale sa ciekawi, rozni od siebie, charakterystyczny design - scenariusz jak na jrpga calkiem spoko, watek religijny, w miare mnie interesowal watek na minus: - walki ze zwyklymi kitowcami. za długie (jesli chcesz rowno levelowac postacie), do tego zbyt czesto przeciwnicy sa zbyt mocni. nie na tyle, zeby zdechnac, ale na tyle, ze trzeba sie leczyc i kombinowac czesto. wole podejscie z poprzednich czesci gdzie lecisz i lejesz przecietniakow. - zbyt duzo walk. ja wiem, ze wszedzie sa losowe walki, ale tutaj momentami bylo ich za duzo i gra mnie mocno meczyla, tym bardziej, ze ^ punkt pierwszy - jeden wielki korytarz, lecisz do przodu i tyle. nie czulem "przygody". ostatnio przelazlem siodemke i tam mam wrazenie, ze bohaterowie maja duzo wiecej przygod, zwiedzaja caly swiat, robia sto roznych rzeczy poza walka itd. tutaj troche action rpg i tyle. moj aktualny ranking singlowych fajnali "od czwórki" 1. siodemka 2. szostka 3. osemka 4. dwunastka 5. pietnastka 6. dziesiatka 7. czworka 8. piatka zostala mi dziewiatka i trzynastka jeno.

Wlasnie gram 5 raz, tzn do tej pory najdalej dolazlem chyba do pierwszego turnieju blitzballa. Zawsze mnie cos od tej gry odpychalo, porzucalam, po roku wracalem i tak nonstop. Tera chyba przejde, jestem na gorze ze sniegiem po bossie (nie chce spoilowac), ide do Zanarkand. Wydaje sie, ze powoli koncowka. nie wiem, gram na sile bo to jedyny fajnal oprocz 13tki ktorego nie ogralem. Ale srednio mi sie podoba. walki sa spoko, ale lipa, ze postac musi zrobic akcje zeby dostac ap. wiec zeby sklad byl w miare rowny to trzeba nimi zonglowac co chwile, co strasznie wydluza proste starcia. fabula ok. i czy mi sie wydaje czy ta gierka nie jest jakos super prosta? mysle ze sporo walcze, raz czy dwa nawet chwile polatalem jak widzialem, ze szybko levele wpadaja. a potem walcze z bossem ktory kazdym atakiem prawie 3/4 hp zabiera. no nie wiem. pewnie skoncze jak juz tyle przelazlem, no ale szalu nie ma.

silent hill gejmplejowo sie bardziej zestarzal niz stare residenty, ale fabularnie mniej. ja przelazlem jakis rok temu. gralo sie nawet spoko, tylko te sekcje w miescie nocą pod koniec gdzie te takie kurwa małpy lataja byly frustrujace.