Zwyrodnialec

Co w tym dziwnego? Bo raz odpadli z grupy? Tym sposobem Real jeszcze długo nie powinien dobić choćby do 50. Na pozostałych frontach United jest w grze.

Bierze ktoś w ogóle pod uwagę opinię tych trolli? Zawsze będą mi się kojarzyć z 8 dla Bioshocka i Batman AA i 9 dla Halo ODST. Inna sprawa, że nie zdziwi mnie jak ten RE okaże się średni. Strzelanie do tych pokrak wodnych jest takie sobie i nie czuć siły ognia, ale to pewnie dlatego, że to był zwykły pistolecik bez tuningu. Postacie też nie zachwycają na czele z grubasem i ojcem Steve'a z CV. Mimo wszystko dla tej gry kupuję 3DS'a i niedługo sam już sprawdzę jak to z ta grą naprawdę jest.

Wystarczy, że stoi grupa kilku więźniów, właśnie np przy sądzie, potem lecisz na jakiś przeciwległy budynek , namierzasz jednego kopniakiem i cały czas trzymasz R2 (wymagana modyfikacja) Batman w locie nieźle się rozpędzi i bez problemu powali 2 oprychów.

Przy sterowaniu z RE4 z kamerą nie wiem jakie mogą być problemy, skoro zawsze jest idealnie za plecami. Do poruszania i celowania służy wtedy tylko jeden analog, drugi jest w sumie zbędny. Warto też opanować szybki obrót o 180 stopni (analog do dołu i X).

Zgadza się, tak samo były narzekania na Myszaqa, że momentami na siłę starał się być zabawny, kiedy akurat on pisał dokładnie tak samo jak kiedyś (recka DMC4 rządzi).

Jedno jest w stylu RE4, chociaż tez nie do końca (inny przycisk akcji) i to jedyne dobre. Pozostałe typy sterowania są słabe.

Ja 3 razy grę kończyłem i żadnych bugów nie miałem. Dlatego życzyłbym sobie, żeby wszystkie gry z otwartym światem były tak wykonane technicznie.

O ile podgląd gdzie są przeciwnicy przez ściany to nic nowego, tak pokazywanie ich ścieżek to już kolejny za duży krok w stronę casuali. Mam nadzieję, że przynajmniej tyle będzie się dało wyłączyć w opcjach. Poza tym gameplay podoba mi się, jedna z bardziej oczekiwanych gier tego roku.

Ale tylko w stylu pierwszej części, bo druga była beznadziejna. Słaby klimat jak z jakiegoś hostela, przeciętna oprawa i co najgorsze karykaturalne zabójstwa z masą krwi jak w MK (akurat w tego szrota grałem na piecu bez cenzury), które śmieszyły i nie miały nic wspólnego z urywanymi ujęciami z 1, co było na pewno bardziej sugestywne.

Gerrard od początku w pierwszym składzie i City przegrywa w meczu pucharowym. W pierwszej połowie dominacja Liverpoolu (Hart znowu bardzo dobrze bronił), w drugiej tylko bronili wyniku.<ok>

Walka wręcz nie byłaby takim słabym pomysłem, tylko nie jakieś kung fu, a zwykła krav maga. Szybkie dźwignie na kończyny, wykorzystywanie elementów otoczenia, uderzania w krtań itp.

Nie ma

Podział na epizody jak w serialu? To może być ciekawe. Szkoda jednak, że czas gry to "tylko" 10h. W tych czasach może to i dużo, ale nadal krócej niż w RE5, nie wspominając w ogóle o RE4.

Raczej nie najlepiej to świadczy o pozostałych ekipach z Hiszpanii, które mając grać z Realem czy Barcą od razu nastawiają się na oklep.

Świetny artykuł Kosa o Rapture. Najlepsze jest to, że w Infinite potencjał jest tak samo duży. http://gamezilla.komputerswiat.pl/publicystyka/2010/2/rapture-historia-jednego-z-najbardziej-niesamowitych-miejsc-w-historii-gier

Mocnemu Realowi udało się w ubiegłym sezonie wyeliminować Tottenham, który debiutował w LM i to jedyny ich sukces. Dojście do półfinału o niczym nie świadczy, dla niektórych drużyn to standard.

Najlepiej jak kibice Realu zestawiają swoją drużynę obok Barcelony (jako najlepsze ekipy), która regularnie klepie ich na własnym stadionie. Real rządzi sobie w tej lidze ogórkowej, a dopóki nie zmierzy się z kimś lepszym, zawsze pozostanie Realem 1/8.

Stary przebiegły lis Ferguson, mistrz strategii obmyślił doskonały plan na upokorzenie City. Po prostu kazał drużynie grać słabo i dać sobie wbić gole, by do końca mieli nadzieję, że się jeszcze uda.

Scholes wraca do MU.

Ins w tych czasach nie widzę po prostu takiej gry. Nie w dobie regenerującego zdrowia, zapisu gry co 5 kroków i parcia byle do przodu z niskim poziomem trudności. Chociaż oprawą na 100% pozamiatałaby całą konkurencją pre-renderowanymi tłami. To kto by dzisiaj chciał korzystać ze skrzyni i wracać się po kilka razy do tych samych lokacji, tylko dlatego, że w ekwipunku nie było miejsca na korbę, a tak się akurat składa, że jest potrzebna do otwarcia drzwi. To samo z taśmami i ograniczoną ilością save'ów, albo brakiem swobodnego celowania ze względu na statyczne ujęcia kamer.

Są i takie, tylko ukryte. ;]

Przydatny na klony do wybijania, a potem szybkiego nokautu rzutem.

Może Pritcharda pomylił z kobietą.

Nie w każdym, niektóre gadżety osłabili (batarang i pazur), mimo wszystko klimat w jedynce był lepszy. Każde spotkanie ze Scarecrow, wypuszczenie psycholi którzy latali po całym ośrodku, klimatyczny ogród botaniczny. Arkham City też ma swoje momenty, ale jednak jeśli chodzi o taką ogólnie pojęta atmosferę, to Arkham Asylum bardziej zapada w pamięć. Za to w AC bardziej podoba mi się gameplay, większy teren, usprawnione poruszanie się nad ziemią, nowe gadżety (granat zamrażający, czy zakłócacz) są bardzo przydatne, sporo zadań pobocznych, ciekawsze walki z szefami, nie wspominając już o trybie wyzwań, w który gram cały czas. Można ciągle szlifować wyniki, bawić się różnymi modyfikatorami i przede wszystkim jest kilka postaci (Nightwing i Robin za dodatkowa kasę, ale nieważne), którymi gra się zupełnie inaczej.

Przecież Silent Hill 3 przeniesiony choćby z PC'ta zjadłby bez problemu nadchodzące Downpour, więc musieli coś tam popsuć.