krupek

Wersja na Xboxa zawiera Redux w pakiecie. Wersja na Playstation RUSZAJĄCY się theme. Hueeee

Lewandowski prawie jak murzyn

Ten Shegumo to ma pecha chłop, smutne. Do Rio jechał walczyć o medal, a doleciał na ostatnią chwilę, bo gdzieś go na lotnisku przetrzymali.

No fajnie, że dzis sobie żyjemy jak chcemy, zmiany płci, gender, ale jeszcze trochę i kobiecy sport przestanie istnieć.

U mnie zawsze po bieganiu domowy gainer, 50g białka+100g platków jaglanych+20kakao+10g chcia, albo siemie lniane

No nie wiem, skąd ten pomysł.

Jezu, ale będzie pojedynek.

No czuć w tym oryginalnego Burnouta, ale jeśli tak będzie wyglądał finalny produkt no to raczej nie sprosta dzisiejszym standardom. Jest przejrzyście, ale zbyt ubogo wizualnie. Do tego zniszczenia bardziej schematyczne niż w Burnoutach na PS2.

No, ale opisz wrażenia smakowe, a nie szczujesz.

Coś jak Kobik i techno lifestyle.

Jak to zabrzmiało. Gorszy sort żony

Jak pomiń misję? Nie da się nie zrobić misji.

Jo, coś takiego. Następnym razem sprawdzę Nuggetsy, ostatnio brałem też te paluszki serowe, ale fanem nie jestem, dziewczyna bardziej się lubuje w takich rzeczach i też chwaliła. @Paolo de Vesir Tak, to ten, przy Fashion House.

Jestem Bogiem (2011) Skusiłem się, bo swego czasu narobił trochę szumu, ma dobrą ocenę i jest na Netflixie. No i chyba trochę rozdmuchany hype i ocena, bo to bardzo średni film. Sam pomysł jak i fabularne rozwiązanie zalatuje tanizną i kinem Polsatu z lat 90 z domieszką kina akcji ze Stathamem, lecz do kina Stathama brakuje, bo to chociaż się ogląda z jakąś frajdą. Do tego, przewidywalny i marna rola De Niro. Miałem wrażenie, jakby grał go jakiś sobowtór. Na plus rola Coopera, potrafi grać zniszczonego psychicznie/zaćpanego/człowieka w rozterkach. No takie 6/10, bym powiedział.

Ta wegańska kanapka z a'la szarpanym mięsem niezła.

Co do Sportage warto też wspomnieć, że ten Luckowy model odniósł spory sukces, więc nowsza generacja też wywindowała cenowo w górę. Choć trzeba przyznać, że ten przód ma strasznie obrzydliwy.

Extra rzyyyyyg.

Po treningu, czemu nie? Reszta posiłków odżywcza i zdrowa, a samymi takimi swojego zapotrzebowania nie pociągnę i potem jak kapeć się czuję. Na śniadanie bym tego nie zjadł raczej, dziecku też bym nie dał.

Żartowałem. Przepraszam.

A podziękował, obczaję.

Muszę zrobić research, bo to mój come back do płatków po chyba 10 latach. Szukam też jakichś, które nie są śmietnikiem w składzie, o ile w ogóle takie istnieją.

No te kosztują w Tesco 10 zł. Wziąłem na spróbowanie, bo byłem ciekawy, dlaczego takie drogie, no i cena przesadzona. Z ciekawości przetestuję właśnie jakieś tańsze następnym razem.

Ostatnio mam fazę na różne płatki na doj.ebanie pod koniec dnia po intensywnym treningu. Zazwyczaj jem Lion te udające pełnoziarniste + napój ryżowy, owsiany, migdałowy + masło orzechowe + banan. No wchodzi jak złoto. Jednak szczególnie polecam taki wymysł: Niby takich poduszek jest mnóstwo na rynku, ale te wydają się być takie intensywne w smaku. Są jeszcze Lion i Cini Minis.

Chrzanowie były spoko, ciekawy połączenie takiego smaku i krakersa.

Bądź ch.ujowym trenerem, w ch.ujowym zespole, grającym w ch.ujowej lidze. Mów o murawie jako przyczynie porażki. Co za komedia