krupek

Jo jakomś jest, się sprawdzi.

Stacja paliwowa.

Widziałem na mieście reklamę Magnumów mocno czekoladiwych z 70 procent kakała, ale nigdzie w sklepach nie widzę :/

A bym zapomniał, jadłem Baklavę z tej greckiej serii, całkiem dobra. Zjadłbym taką prawdziwą gdzieś, bo zasmakowała.

No mi traci moc przy większej prędkości i obrotach, słabie i nie reaguje na pedał gazu. To podobno też turbina.

No nierafinowany ma bardzo lekki posmak i zapach, ale na zimno. Używam do jajek, wszelkich mięs i na pewno nie nadaje posmaku potrawom, jest neutralny.

Ja mam Orienta z baterią.

Dlatego też mi się wydaje, że jak ktoś się nastawia bardziej na biegania i sporty wytrzymałościowe to bardziej odpowiednia jest praca nad wzmacnianiem siłowym ciała, ćwiczenia z własnym ciężarem, ewentualnie małe obciążenia, aniżeli pełny trening na siłowni, bo to już chyba za duże obciążenie. Tym bardziej jak na(pipi)iasz po kilkanaście kilosów i rower do tego.

No wczoraj byłem fest zmęczony, ale żeby aż tak to nie, pewnie jakieś osłabienie ze zmęczeniem Ci się skumulowało.

No dziś w końcu w miarę dobry trening, 17 km w 1:27, w tym podbieg ok. 40% na 15. kilometrze. Jeszcze dużo pracy, ale takie treningi bardzo poprawiają samopoczucie. edit Nie jedzcie pizzy po takim bieganiu. Ja zjadłem i ledwo żyję, będę rzygał chyba.

Zaje.bisty.

Polecam przed pieczeniem jeszcze posypać jakąś fajną przyprawą, np Chilli Con Carne.

Pewnie na rafinowanym, albo jakimś słabszej jakości, one swoimi prawami się rządzą.

Nierafinowany żadnego posmaku nie dodaje.

To znaczy brutto też jest zawsze, ale to tak po prostu jako ciekawostka.

Widziałem w necie reklamę, że jakiś nowy Tiger Ice jest, z efektem chłodzenia. Co oni wymyslili zniwu xd

Mi najbardziej kokosowy nierafiniwany odpowiada, nie ma zapachu podczas smażenia, robię mięso i jajka.

Wpisujesz w google kalendarz biegów i masz kilka stron, zazwyczaj jest to samo, ale się uzupełniają czasami. Na maratonypolskie.pl wybierasz wedug miesiąca i województwa, są tam nawet takie małe biegi na wioskach. Co do czasu brutto i netto, we wszystkich biegach, w jakich brałem udział, był czas podany od startu do mety, czyli netto.

Zapach smażonego masła odbier mi apetyt.

Ogólnie, fryty z pietruszki, batatów, czy fasoli to kozak.

To Inkę spróbuj.

Oby nie, serio, już wyczerpŁem limit na jakiś czas. Rozciągaj i roluj stopy i całe nogi nawet ze 2 razy dziennie teraz. Smarować niczym nie warto.

Ja właśnie jem kolacje po 12 km biegu i 100 pompkach, 100g Basmati, 2 jogurty greckie, odżywka słony karmel, 2 brzoskwinie i cynamon. Słodki Pani, jak to wchodzi.

Sportowesuple we Wrzeszczu też mają duży wybór, ale lepiej jak u Litwina raczej nigdzie nie wyjdziesz.

No na 10 km to ja staram się grzać właśnie, ile jestem w stanie. Biec, żeby przebiec to na dzień dziejszy dystans powyżej 30 km by mnie jarał dopiero.