krupek

Zaje.bisty.

Polecam przed pieczeniem jeszcze posypać jakąś fajną przyprawą, np Chilli Con Carne.

Pewnie na rafinowanym, albo jakimś słabszej jakości, one swoimi prawami się rządzą.

Nierafinowany żadnego posmaku nie dodaje.

To znaczy brutto też jest zawsze, ale to tak po prostu jako ciekawostka.

Widziałem w necie reklamę, że jakiś nowy Tiger Ice jest, z efektem chłodzenia. Co oni wymyslili zniwu xd

Mi najbardziej kokosowy nierafiniwany odpowiada, nie ma zapachu podczas smażenia, robię mięso i jajka.

Wpisujesz w google kalendarz biegów i masz kilka stron, zazwyczaj jest to samo, ale się uzupełniają czasami. Na maratonypolskie.pl wybierasz wedug miesiąca i województwa, są tam nawet takie małe biegi na wioskach. Co do czasu brutto i netto, we wszystkich biegach, w jakich brałem udział, był czas podany od startu do mety, czyli netto.

Zapach smażonego masła odbier mi apetyt.

Ogólnie, fryty z pietruszki, batatów, czy fasoli to kozak.

To Inkę spróbuj.

Oby nie, serio, już wyczerpŁem limit na jakiś czas. Rozciągaj i roluj stopy i całe nogi nawet ze 2 razy dziennie teraz. Smarować niczym nie warto.

Ja właśnie jem kolacje po 12 km biegu i 100 pompkach, 100g Basmati, 2 jogurty greckie, odżywka słony karmel, 2 brzoskwinie i cynamon. Słodki Pani, jak to wchodzi.

Sportowesuple we Wrzeszczu też mają duży wybór, ale lepiej jak u Litwina raczej nigdzie nie wyjdziesz.

No na 10 km to ja staram się grzać właśnie, ile jestem w stanie. Biec, żeby przebiec to na dzień dziejszy dystans powyżej 30 km by mnie jarał dopiero.

Nadwyrężone rozcięgno podeszwowe. Chodziłem na zabiegi, 4 razy fala uderzeniowa, ale głównie trzeba rozciągać te ścięgna w stopie i cały tył nóg, achillon, łyda, dwugłowy. Generalnie, ta kontuzja wypacza błędy techniki biegu o brak rozciągania stopy. Odkąd biegam przez śródstopie, po kontuzji ani śladu, do tego nogi mogą więcej i mniej się spinają, nawet w lędźwiach czuję poprawę. Więc rozciągaj nie tylko całe nogi, ale też stopy, polecam mały roller. Dodatkowo przyda się mała twarda piłka, żeby na niej stawać jedną nogą, szczególnie tym miejscem, które boli. Będzie skur.wysyńsko boleć, ale tak ma być.

Takie coś było, dość krótko. W innych krajach jeszcze bywa, w Niemcach szczególnie.

Niech dadzą z powrotem tego z colą.

Te w Gdyni mnie nie jarają, za dużo ludzi, zatory już na pierwszym zakręcie.

No słabo, w dodatku oczy mi łzawią zawsze.

A obczaję i odezwę się ;)

Lipiec i Sierpień to miesiące, podczas których chcę mocno pocisnąć z treningiem, ale zapisałem się na 9 lipca na bieg 12 km w Janowie, wiosce w rodzinnym powiecie. Bieg asfaltowo-przełajowy. Cel minimum to 58-59 minut, cel główny to 55 minut. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Lubię sobie z kieczupem zjeść je.

Frytku z kurczaka polecam, najlepsze danie instant.

Chłodzić też warto.