Treść opublikowana przez _Red_
- Fotki
- OFFTOPIC
- Bloodborne
- Bloodborne
-
Bloodborne
Kabi ['] Z Logariusem to dziwne jaja, jedni go robią za pierwszym razem, a inni za dziesiątym. Czytałem, że po pewnych wydarzeniach jest trudniejszy (więc lepiej go ubić na wczesnym etapie gry) i po utracie ok 30% zdrowia rzuca buffa na siebie, przez którego robi się świecący, agresywny jak sam skurwysyn no i odporny na strzały z pistoletu (odpada więc parry). Na farcie go zrobiłem, bo udało mi się jakoś przerwać buffowanie ciosem w plecy, zużyłem po tym 20 fiolek i jechałem na oparach.
-
Bloodborne
Też rzucałem mu blood cocktail - czytałem, że to powinno go zwabiać, ale coś nie działało w moim przypadku. Po rzuceniu i tak biegł od razu na mnie. Papi Guantanamo padł za drugim podejściem, to się liczy? Łatwo się blokował na grobach a w wilczej formie ładnie obrywał mołotowami. No i pozytywka robi swoje. Najłatwiejszy boss to chyba One Reborn. Wystarczy utłuc baby miotające ogniem i w zasadzie jesteśmy nietykalni na piętrze.
- Bloodborne
- Fotki
-
Fotki
Skoro już o gierkach się tu mówi, to powinni zrobić symulator kulturysty na komórki, coś jak takie tamagotchi. Tworzy się postać (wzrost, wygląd, waga startowa). Trzeba karmić, pilnować proporcji B/W/T, dbać o treningi, regenerację. Po osiągnięciu level 3 odblokowuje się sklepik z koksem i nasz osiłek może rozwinąć swoje statystyki szybciej. Każdy by sobie hodował podobiznę forumowicza O, byłby nawet gotowy edytor: http://bodyvisualizer.com/male.html
-
Bloodborne
Jak dla mnie gra nie miała jakiegoś trendu "im dalej tym trudniej". Były czasem tzw. difficulty spikes, tzn. jakaś grupka mnie notorycznie rozwalała, lub boss dał się mocniej w kość (three shadows, blood starved beast albo martyr - brrr), ale ogólnie utrzymuje cały czas dość podobny poziom trudności/frustracji.
-
Fotki
No masa masa, ale może wyjść bezkształtna. Jak pierwszy raz podjarałem się siłką, to właśnie masa, masa, obiady wypełnione po brzegi talerza. Siedząc na studiach np. w bibliotece już po godzinie miałem wyrzuty sumienia, że nie dorzucam kalorii i 'efekty' spadną... Wynik był taki, że się zrobił większy grubas niż zwykle. Mamy pewnie podobne predyspozycje co wujek, czyli bekon rośnie, a mięso już gorzej. Też jestem za tym, by wpierw się wysuszyć, a potem budować, bo inaczej na "masie" boczki będą rosły nieproporcjonalnie szybciej niż klata, co poskutkuje gorszą sylwetką niż pierwotnie 75-kilowiec.
- Bloodborne
- Bloodborne
- Bloodborne
-
Odżywianie
Nie wiedziałem, że hurtownie zajmują się sprzedażą pojedynczych koszyczków kiwi, tylko od razu zaopatrzeniem całej furgonetki dla spożywczaka. Najtańszy koszyk 1kg kiwi w lewiatanie widziałem za 3,99 zł, też chcę taką hurtownię mieć w pobliżu
- Bloodborne
- Bloodborne
- Bloodborne
-
Bloodborne
No jak się noobi i nie wie się, że mieszanie R1 i L1 oraz ataki po rollu i dodge'u zadają większe obrażenia albo nie wie się, że charge'owane R2 mają follow upy albo gdy nie używa się pelletsów, albo gdy nie żongluje się dwoma czy trzema brońmi których movesety sprawdzają się na innych przeciwników, TO MOŻE WTEDY TAK, MASZ RACJĘ. Synek, ostatnich 3 bossów za pierwszym podejściem zrobiłem (takie dodge rolle, że follow up blednie), więc jak Ci zaraz R3 + R3 to trafisz na L4 + L4. Fajna gra, ale już mnie zmuliła, skończona i drugi raz nie podchodzę.
- Bloodborne
- Motywacja
-
Fast food
Cheesburgera ze 'Streat Slow food' (tak, STREAT) trucka jadłem. Kurde, takie sobie - już wiele chyba nie wymyślą w kwestii burgerów. Nadal prowadzi dla mnie grillowane mięso w Moa, lekko czerwone w środku i dobrze przyprawione.
- Fotki
- Bloodborne
-
Bloodborne
Dostałem jeszcze dziś w dupę od cieni - chyba z 10 podejść, już myślałem że pada rozwalę o ścianę. W moim przypadku ubijanie wpierw pyromancera się nie sprawdziło - przez to gość z kataną i pochodnią dostają 2x taki zasięg. Wtedy nawet podczas turlania się lub stojąc za posągiem przebijają mnie na wylot (detekcja kolizji ssie w tej grze...), albo gangbangują w jednym momencie. Pomogło mi podejście: - wpierw ubić katana guy za pomocą ripost - łatwo się nadziewa na pistolet. - gdy pozostali dwaj zaczynają mutować do fazy drugiej, podbiec i tłuc pyromancera ile wlezie w czasie transformacji - po chwili zaczynają przywoływać wielkie węże - tu już trzeba mieć trochę szczęścia by uniknąć, przeżyłem jeden atak chyba na 10 HPkach - jak zostanie tylko koleś z pochodnią, to podbiec, tłuc, ale uważać na jego podmuchy ognia (potrafią zniszczyć w jednej fali). Właśnie mi się udało, ale serce miałem na obrotach chyba 200 bps. Kto to widział tak gierką kąsolową się stresować ;/