Albon i Gasly pewnie jeździliby trochę lepiej niz te kilka lat temu, ale wydaje mi się że to jest ten sam case co z Perezem. Czyli mają ambicje na mistrza, ale nie są na tym samym poziomie co Max i kończy się to overdrivingiem, głupimi błędami pod presją i wycieńczeniem psychiki.
Perez był doskonałym paziem do czasu aż wymyślił sobie że pokona Maxa, w jego zespole, gdzie całe szefostwo jest właśnie za Verstappenem.
Chyba, że młodzi dojrzeli do swojej roli pazia, ale to już prędzej Albon niz Gasly. Do głowy przychodzi mi Bottas, który podobno miał ofertę od RBR ale ja odrzucił, bo woli swoją rolę w Alfie niż barichellowanie przez kolejnych kilka sezonów.