Treść opublikowana przez Tokar
-
Lost sezon 6 [spoilery]
Siła dedukcji :potter: No pomyśl, do tej pory posąg pokazywany był tylko od tylca. To chyba oczywiste, że jeden z odcinków zakończy się cliffhangerem w postaci najazdu na twarz statuy. Wypłynęło info, że posąg przedstawia egipską boginię płodności, więc automatycznie narzucało się skojarzenie z Clair, która jako jedyna urodziła dziecko na wyspie. No ale po dzisiejszym odcinku okazało się, że dla Kate też szykują jakiegoś większego tłista.
-
Lost sezon 6 [spoilery]
No właśnie o tym chyba gekon pisał W ogóle tęga rozkminka okogoza. Hmmmmmmmmm, czego symbolem może być czarny i biały kamień z tej gry planszowej z pierwszego sezonu, czarna i biała koszula, czarny i biały kamień na szali ? Keczupu i musztardy ? No chyba proste że dobra i zła i nie wiem czy ktokolwiek ma problemy z wyłapaniem tych oczywistych wskazówek. Tak samo oczywiste jest, że skoro zasada była taka, że Ezaw i Jacob nie mogli się nawzajem pozabijać, to ktoś musiał tą zasadę ustalić. Zresztą Ezaw sam siebie raczej nie uwięził na wyspie <thank you, captain obvious> Odcinek świetny i aż szkoda, że za tydzień kolej Jacka, bo jest duże ryzyko zamuły. Zresztą tytuł odcinka sugeruje powrót do kwestii Eloise i tego magicznego wahadełka wyznaczającego pozycję wyspy, a to było akurat słabe. Po dzisiejszym odcinku szanse na to, że to jednak piegowata morda Kate będzie na posągu znacznie wzrosły. Co prawda jeżeli jest to bogini płodności, to o wiele większy sens miałby wizerunek Claire, no ale jakoś trzeba podtrzymywać temat nudnej Katarzyny, której powoli kończą się już powody do uciekania, nawet te najgłupsze. W końcu poziom testosteronu u dwóch głównych skautów serialu musi być zachowany na wysokim poziomie.
-
Champions League
No tak, zapomniałem że Seedorf strzelił na 2:3 :potter:
-
Champions League
2:0 chooya im daje, bo MU na wyjeździe strzelił 3.
-
Fullmetal Alchemist
Co prawda wątek w Lior głupiutki i naiwny do bólu, ale całościowo i tak było dobrze.
-
Lost sezon 6 [spoilery]
Super, najpierw najgorsze rozpoczęcie sezonu, teraz jeden z gorszych odcinków w historii serialu. Świetnie się ten fajnal sizon zaczyna. Poziom żenady w tym odcinku był tak wysoki, że nawet nie wiem od czego zacząć. Półkolonie u chińczyka - wtf ? Oni tak na serio ? Bo to się robi coraz głupsze. Dochodzenie składu magicznej pigułki na przeczyszczenie - hit. Skośny napier/dalający randomowo z karata i robiący łachę z mówienia po angielsku - megahit. Ucieczka Kate do Sawyera - brak słów. Sideflash - myślałem, że dotychczasowe odcinki o Kate był słabe. Bo były. Ale nic nie przygotowało mnie na taką chu/jnię. Na plus jedynie cameo Arntza i Claire jako nowa Rousseau. Mam nadzieję, że co najgorsze w tym sezonie już za nami.
-
Lost sezon 6 [spoilery]
No jakby ożył w tym samym miejscu, w którym zginął, to bardzo szybko powróćiłbym do stanu wyjściowego A tak serio, to mam nadzieję, że nie przesadzą ze zmartwychwstaniami. Zobaczymy jeszcze jak wyjaśnią ten motyw z Sayidem, ale nie podobają mi się takie zagrania. No i cały czas czekam, czy sobie przypomną o Mikhailu
-
Lost sezon 6 [spoilery]
Co do siostry Boona (jak ona w ogóle miała na imię ? ), to nie wiem na ile może to być argument co do tego czy pojawi się w S6, ale na plakacie promocyjnym Final Season (wiecie, wszystkie kluczowe postacie, które przewinęły się przez serial i po środku Locke/Ezaw odwrócony tyłem) się znalazła.
-
Lost sezon 6 [spoilery]
No niestety początek finałowego sezonu nie potargał mi moszny. Poziom taki sam jak w końcówce 5 sezonu, czyli kilka dobrych scen, ale całościowo bez szału. Wydarzenia na wyspie są jakieś takie bez wyrazu, niby akcja pędzi jak szalona, ale wszystko jest albo zbyt oczywiste, albo z du/py wzięte jak ta banda skośnego. Ile jeszcze grup najrdzenniejszych z rdzennych mieszkańców wyspy poznamy ? Bo od tego stada pokemonów już naprawdę tandetą zajeżdża. Liczyłem na rozwijanie wątku mitologii egipskiej, a tutaj się okazuje, że kolejnym bossem jest Japończyk. Wydarzenia z "alternatywnej rzeczywistości" ogląda się dużo przyjemniej. Chociaż to bardziej zasługa odniesień do poprzednich sezonów niż tego, że coś szczególnego się tam działo. Największym grzechem otwarcia 6 sezonu jest całkowity brak napięcia i zaskoczenia. O Locku wszyscy już wiedzieli po finale s5, więc wychodzi na to, że twórcy próbują zrobić sensację z tej grupki cudaków pod przewodnictwem pana Miyagi, tudzież z tego, że Sayid najpierw umiera, a za 5 minut zmartwychwstaje. Słabo.
-
Puchar Narodów Afryki 2010
No, no. W ogóle powinni odeprzeć atak a nie chować się jak piz/dy pod fotelami autokaru A jutro Egipt jedzie nam miękko Ghane i ustanawia rekord. Sam Gian to za mało na tą ekipę.
-
Fullmetal Alchemist
No fajny, fajny ten ostatni odcinek. Co prawda momentami casting na Matkę Teresę, ale powiedzmy, że nie przekroczyli dopuszczalnych norm. Akcja z prętem z jednej strony przegięta, z drugiej aż prawie czuło się ten ból - bardzo dobrze zrealizowana scena. Dylematy moralne Eda niby banalne, ale podane w całkiem zjadliwy sposób. No i duży plus za kolejne aluzje do alchemii z rzeczywistości - tym razem wzmianki o zamianie wszelkiego metalu w złoto i eliksirze młodości.
-
Puchar Narodów Afryki 2010
Sędzia to prawie z dyńki wyłapał, ale o dziwo akurat ten w miarę ogarnięty jest. Czego mi będzie brakowało po tym turnieju to tych reklam, w których wmawiają ludziom, że w Afryce mają komórki 8)
-
Puchar Narodów Afryki 2010
No, zaczyna się rewanż za eliminacje MŚ, mam nadzieję, że będzie ostro. Pierwszy mecz, przy którym czuć, że trybuny żyją. A wcześniej Nigeria wreszcie wyje/bana za burtę przez młodzieżówkę Ghany i bardzo dobrze, bo wszystkie. Bez kitu, aż trudno uwierzyć, że drużyna, która w latach 90-tych bywała w pierwszej piątce rankingu FIFA i miała jako pierwsza z Afryki dołączyć do światowej czołówki, stoczyła się tak bardzo. No kur/wa, jak do kadry, a czasem nawet do składu łapie się były grajek Wisły, to już o czymś świadczy Co do ogólnego poziomu tegorocznego PNA to się zgodzę, po niesamowitym początku i generalnie ciekawej pierwszej kolejce, później emocji (bo kwestia poziomu sportowego na tym turnieju to sprawa dyskusyjna ) było niewiele. A finaliści MŚ w takiej formie nie mają czego szukać w RPA. Naprawdę szkoda, że Egipt nie jedzie na mundial.
-
Problem z DVD Pioneer DVR-106DB
Jak w temacie, nagrywarka jest nowa. Po włożeniu jakiejkolwiek płyty cd/dvd do napędu , następuje długie czytanie (dźwięki raczej normalne, nic niepokojącego się nie dzieje, nie słychać żeby się krztusiła), po czym przestaje czytać, niczego nie odnajduje i przy próbie wejścia w mój komputer wszystko się wiesza. Po wyjęciu płyty z napędu wszystko momentalnie wraca do normy o_O Napęd jest podpięty jako primary slave, HDD jako primary master. Nie wiem, może nagryakrka powinna byc podpięta jako secondary master albo i slave i pewno nawet by była, gdybym miał drugą taśmę ; / Ale wcześniej pożyczona nagrywarka działała normalnie podpięta razem z dyskiem jedną taśmą, więc nie wiem o co chodzi
-
Puchar Narodów Afryki 2010
No bez kitu, wyglądało to jakby przez te 5 dni przerwy balowali. Od 20 minuty truchtanie w miejscu o_O Mimo tego, że Algiera to tak naprawdę straszne pionki (w dogrywce, jak już nikt z WKS nie miał siły wracać się na pole karne i praktycznie sami po nim hasali, to przewracali się o własne nogi i strzelali poza stadion)to cieszę się, że przeszli dalej. Dzisiaj tylko Egipt musi pojechać z Kamerunem i będzie ostry rewanż za eliminacje do MŚ
-
PSX Extreme #150
Jeszcze apropos spoilerów to bardzo dobrze, że przed nimi ostrzegacie, tylko że połowę zapowiedzi Bioshock 2 musiałem ominąć, a we fragmentach których nie ominąłem i tak nadziałem się na drobne spoilery z jedynki, w którą jeszcze nie grałem (tak, tak, są tacy ludzie :potter:). Czy odnośnie kwestii fabularnych nie dałoby się po prostu ograniczyć do przedstawienia absolutnie podstawowych faktów, a dalej jechać ogólnikami na zasadzie fabuła dobra/słaba, oryginalna, spójna, dobrze rozwijająca wątki z poprzedniej części itp. bez wchodzenia w szczegóły ?
-
Ekranizacja Mass Effect? Jednak?
Róchających się kosmitek.
-
Final Fantasy XIII
Tak, tylko weź pod uwagę, że FFX to rocznik 2001. O ile na początku ery PS2 przy ogólnym przepychu graficznym i mimo wszystko sporej liczbie lokacji, można było wybaczyć korytarzową strukturę i brak otwartej mapy świata, to jak czytam tą zapowiedź FFXIII to aż się włosy na plecach jeżą. Wielkie, zaawansowane technologicznie Cocoon sprawiające wrażenie makiety z 4 niemymi enpecami na krzyż, lokacje bez klimatu o których na dobrą sprawę nic nie wiadomo, budowanie narracji jedynie poprzez cutscnki, brak czegokolwiek do roboty poza walką, fabuła sypiąca się w połowie gry. To już są naprawdę poważne zarzuty i jeśli chociaż część z nich okaże się nie przesadzona, to oznacza, że FFXIII najzwyczajniej w świecie zawodzi. No chyba, że ktoś oczekiwał turowego Diablo, to wtedy może być to jego spełnienie marzeń (chociaż też nie do końca, bo system rozwoju postaci znajduje się podobno na liście rzeczy fajnych inaczej)
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
No bo akurat w tym konkretnym momencie stworki
-
Forumowy Versacze
Smerfem bardziej
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Pandorum - ten film mógł być dobry, bo założenia fabularne choć mało oryginalne, to jednak klimatyczne. Niestety, wszystko kładzie fatalna realizacja. Wkur/wiający aktorzy (główny bohater wyglądający jak Szyc po slimfaście ma wyjątkowo irytujący ton głosu) to nic w porównaniu z beznadziejnością mających chyba straszyć stworków. Wyglądają i zachowują się jak kitowcy z power rangers, każda konfrontacja z nimi nasuwa zresztą to samo skojarzenie. Do tego kur/wa jakiś rolnik-ninja i brzydsza siostra Jovovitchowej z Resident Evil, oboje oczywiście znają kung-fu i nie zawahają się go użyć. Scena pojedynku meksyka z przywódcą stworków wywołuje niekontrolowany spazmy, no kur/wa okazuje się, że mutanty są honorowe ! :potter: Do tego jakiekolwiek próby wyaśniania sytuacji, w jakiej znaleźli się bohaterowie mocno kuleją pod względem logiki. Odpowiedź na to skąd wzięły się stworki wydaje się do przyjęcia, ale tylko do momentu, w którym dowiadujemy się ile czasu upłynęło od początku lou. To samo z komunikatem z Ziemi. Film trochę ratuje końcówka z w miarę ciekawym twistem, tylko że to i tak nie wystarczy, żeby zrównoważyć kiepskie aktorstwo (wyjątkiem aktor grający młodego Gallo), słabą reżyserię (kilka udanych ujęć co prawda jest, jak choćby te w scenie przebudzenia, ale wszelkie sceny akcji to porażka i niezamierzony efekt komiczny) oraz dziury logiczne w scenariuszu. Momentami jest nawet klimatycznie, ale co chwila jakiś motyw przypomina człowiekowi, że to jednak sci-fi klasy B. 5/10
-
PSX Extreme #150
Potwierdzam, reklama HR to wręcz ozdoba tego numeru. Rozkładana reklama ME2 za to wieśniacka, tak jak i okładka, no ale skoro klient chciał, będzie miał. Naprawdę w tym temacie to niepotrzebnie sensacji szukacie.
-
Sherlock Holmes
Ale żeś porównaniem przywalił. W konfrontacji z 2012 to nawet Ciacho ma szanse wyjść na film nadający się do oglądania. Co prawda tylko dlatego, że w 2012 Cusack nie pokazał cycków, ale zawsze.
-
PSX Extreme #150
Tu nie chodzi o to, w którym miejscu stopki redakcyjnej występuje teraz Koso tylko o fakt, że w obecnym numerze prawie go nie ma. No ale my tu sobie możemy wylewać gorzkie żale, a jest jak jest. W każdym razie szkoda. A co do Butchera, to fajnie ten awans wygląda w kontekście ostatnich zwierzeń o kredycie hipotecznym na karku :potter: No ale okej, Aju od dobrych paru lat istniał tylko w stopce i podobno jakiś licencjonowany stragan z grami prowadził, więc zmiana jak najbardziej na miejscu. Tejknięcie listów też może trochę odświeży ten dział.
-
Ciacho
Biorąc pod uwagę, że Transformers 2 dostało "3" od niego jeżeli dobrze pamiętam, to skala katastrofy musi być większa niż na Haiti.