Dahaka

Fillery nie są częścią fabuły, to takie zapychacze mające tylko na celu zatrzymanie na jakiś czas właściwej historii, aby anime nie dogoniło mangi Nie mają żadnego znaczenia dla fabuły, postacie z nich nigdy nie pojawiają się, ani nie są wspominane w dalszej historii, tak samo jak wydarzenia zachodzące podczas nich. Można je spokojnie ominąć i nic na tym nie stracisz. Czasami są to retrospekcje(rzadko), najczęściej po prostu załoga trafia na jakąś wyspe i tam mają jakąś przygode. Warte obejrzenia fillery zaznaczyłem pare postów wyżej.

Fillery to po prostu wydarzenia w anime, których nie ma w mandze. Widać wyraźnie przy nich lekki spadek jakości względem oryginalnych wydarzeń, no ale może Ci się spodoba

31-44 Figaro, masz zamiar oglądać filler?

W pełni zgadzam się z tym co napisał Kazuo - im dalej w las tym lepiej. Choć OP zaczyna się średnio, tak później kopie ryje na lewo i prawo swoim unikalnym klimatem przygody i genialnymi postaciami. Główna fabuła jest baaardzo rozciągnięta, nie ma w niej niesamowitych zwrotów akcji(no, może ze 2), jest kilka tajemnic, ale nie oszukujmy się - nie jest to nic specjalnego, aczkolwiek zarówno mi jak i innym fanom w zupełności to wystarcza. Za to wątki poboczne(hm, złe słowo, bo takie poboczne to one nie są), czyli zazwyczaj po jednym na każdą odwiedzoną wyspe są bardzo ciekawe(no, może tym pierwszym z buggym - to jest słabe) i zamykają się zazwyczaj po odpłynięciu z danego miejsca. Nie ma tu wątków miłosnych, aczkolwiek jest troche dramy i wzruszających scen. Sporo jest epickich scen, które dzięki prostej i jednocześnie za(pipi)iste muzyce(ubóstwiam ją po prostu) są jeszcze bardziej epickie Najwięcej osób pokochało one piece po Arlong arcu, więc minimum do tego momentu powinniście oglądać, nawet na siłe. Ogólnie to OP>Naruto IMO, wszystko tutaj trzyma pewien poziom i albo wskakuje wyżej, albo zostaje na miejscu, nigdy nie spada(pomijając kwestie techniczne :potter: ) Licze na wasze relacje Panowie, oglądać! Aha, jak ktoś nie jest maniakiem jakości to polecam http://www.anime-shinden.info/2048-one-piece-online.html - wszystkie odcinki online PL, większość w bardzo przyzwoitej jakości i nawet na full-screenie prezentuje się nieźle PS. Jak boicie się spoilerów(a jest co spoilować) to unikacje wszelakich jutiubów i for o one piece PS2. Macie liste fillerów: 50-51 54-61(uwaga druga połowa 61 odcinka to nie filler!!) 98-99 101-102 131-143 196-206 - rewelacyjny filler, koniecznie obejrzeć! 213-216 - także warto obejrzeć, przedłużenie bardzo rozrywkowego i śmiesznego arca, nie da się wywnioskować, że to filler, o ile się nie zna mangi 220-226 279-283 291-291 303 317-319 326-336 382-384 406-407 426-429

Właśnie, uważajcie na te spoilery A co do opów, to mi się bardzo podobają, najnowszy także(swoją drogą od 15 lipca ma byc nowy, czuje w piz*u spoilerów), endingów nigdy nie lubiłem, więc tym bardziej się ciesze, że znikły. Figaro, dopiero zacząłeś oglądać? Jeśli tak to powiedz który odcinek i pisz tu swoje wrażenia, jeśli możesz, niech ten temat troche odżyje :>

Było starcie z Kyuubim, ale króciutkie. W anime dowalili sporo nowych scen walki. PS. Kazuo, jak oglądałeś 9 kinówke One Piece, to spodziewaj się identycznego stylu graficznego w tym odcinku

No tak, ale w tym odcinku apogeum beznadziejności zostało osiągnięte, miny Paina już przeszły do historii jako "najśmieszniejszy wyraz twarzy w historii anime"

Odcinek anime miazga. Świetna fillerowa walka, świetna muzyka, świetne wszystko za wyjątkiem... kreski Przeróżne kształty Kyuubiego jeszcze zniose, bo to w końcu charka, wiec takie coś jest możliwe, ale Pain niszczy wszystko, istna komedia. Ostatnie minuty, aż ociekają epickością, gdybym nie czytał mangi, byłbym pewny w 100%, że to już koniec i zaraz Kyuubi wyjdzie na wolność. Tak czy siak, pomimo kreski, przy której walka Naruto vs Sasuke wygląda pięknie, to odcinek był rewelacyjny

A ja nadal wierze, że wyspa od zawsze miała być czyśćcem, a scena w kościele to swoiste spotkanie w drodze do nieba, po tym jak już odpokutowali na wyspie. Eko nie było w kościele, bo jak wiemy, nie żałował tego, co zrobił i dlatego też dymek, (który jest jakimś wcieleniem szatana) zabrał go do piekła. Zresztą sam dymek często "skanował" ludzi i także osądzał (jak Bena, który żałował, więc został w czyśćcu). Sądzę, że gdyby faninie rozkminili tego podczas 3 sezonu, to Lost potoczyłby się w taki sposób, Walt okazałby się jakimś aniołem, a Dharma... z nią też by coś wymyślili FlashForwardy z 4 sezonu też mogły początkowo być "alternatywną rzeczywistością" znaną z 6 sezonu, ale w tym momencie twócy postanowili skręcić i uciec rozwiązania: wsypa=czyściec. Tak czy siak, licze na to, że twórcy za pare lat, jak mania Losta i teorii z nim związanych ucichnie, powiedzą nam wszystko o tym serialu

Walić grafike, walić jap VA, ja chce miasta :F

Strasznie mi to przypomina... Midgar. Kurde, naprawde piękne to jest i wcale nie mówie o jakości grafy. Od zawsze czekałem na takiego Fianala, chlip.

Ja też niedawno zacząłem oglądać ten serial i przy pierwszych 3-4 odcinkach czułem się troche zagubiony, musiałem się poratować wikipedią, żeby ogarnąć co się dzieje i kto jest kto. Na szczęście potem się już wkręciłem i jestem na 3 odcinku 2 sezonu. Serial bardzo dobry, ze swietną grą aktorską( (cała rodzina Soprano to postacie, których nie da się nie lubić) ale ma jedną poważną wadę - nie wciąga MNIE. Nie wiem jak u innych to wygląda, ale ja nie mam syndromu jeszcze jednego odcinka, a czasami to nawet wyłączam go w połowie i dokańczam później, lub w następny dzień.

NIezły chapter. I kto by pomyślał, że pomarańczowy dres nie jest z przypadku(chociaż, może to był zbieg okoliczności, który Kishimoto wykorzystał )

Ja gram na tym trzecim i jest całkiem wygodnie(co nie zmienia faktu, ze sterowanie ssie). Niemiłosiernie wkurza mnie brak czołgania się oraz zje**ny analog, którego ciężko mi wychylić tak, żeby Snake się skradał powoli( ja chyba jakis lewy jestem).

Zakończył się cliffhangerem, ale nastepnego sezonu nie bedzie, bo anulowali serial.

Na ps2 jest remake Chains of the memories wydany u hamburgerów jakby co

A mi się tam podoba. Wiadomo, nie jest to jakaś rewelacja i serial ma sporo wad, ale i tak MI się przyjemnie oglądało(ciurkiem wszystkie obejrzałem). Finał dość ciekawy, mam tylko nadzieje, że na początku 2 sezonu

Jeśli nowy chapter był dla was nudny/przegadany, to ja nie wiem czego wy oczekujcie. Walka na całego, przynajmniej na połowie stron nie ma praktycznie żadnego dialogu, a wy tu wyjeżdżacie z nudą lub przegadaniem. o_O

Dostaliśmy w 6 sezonie pare bezpośrednich i prostych odpowiedzi, jak np. czym są szepty i nie widziałem ani jednej osoby, która by na to nie narzekała

Nowy ep - beznadzieja, myślałem, że przy tak ważnej walce się postarają... Nowy chap -bardzo dobry i mam nadzieje, że to jeszcze nie koniec tej walki.

Nie uważacie, że przydałby się jakiś kilkuodcinkowy(6?) lub półtoragodzinny prequel (taki dosc odlegly) w ramach bonusu w wydaniu DVD? Spokojnie dałoby rade w takim odpowiedzieć na 90% zagadek z Losta.

Spoilery po zakończeniu serialu.... może wytłumaczą jednak te większe tajemnice typu Walt.

Przecięz te wydarzenia na wyspie były PRAWDZIWE, a akcja w kościele działa się dopiero po śmierci ich wszystkich(Kate i Sawyer pewnie dożyli starości) W ogóle jak sobie wyobrażacie tą akcje w kościele, gdzie wszyscy się zebrali razem, skoro nawet się nigdy nie poznali? Dowodzi to, że wyspa była prawdziwa. I nie była czyśćcem, bo to nie w stylu Lost. Edit: @up sory, źle przeczytałem i myślałem, że uważasz wydarzenia na wyspie za wytwór wyobraźni A swoją drogą to rozwiązanie byłoby najgorsze z możliwych, bo twórcy nie musieliby wyjaśniac tych tajemnic wszystkich, bo i tak nic one nie znaczyły

Finał był za(pipi)isty i tyle. Tony smaczków i nawiązań do tego co już wiedzieliśmy, świetna muza i nawet epic fight Jacka i Locka mi się bardzo podobał(HD robi swoje :potter: ) Po finale widać, że to serial do interpretacji. Może tak naprawde te wszystkie tajemnice nie mają żadnego znaczenia, bo liczy się tylko wszystko jako całość, że wyspa pokazuje nasze życie jak ktos tam pisał wcześniej, i inne takie teorie... Widać tutaj podział, fani z grupy "man of science" będą szukać logicznych rozwiązań do tych prawie że wyjętych z dupy tajemnic, a fani z grupy "men of faith" będą interpretować to jako całość, jako odzwierciedlenie ludzkiego życia itp. Ja to tak odbieram, interpretacji będzie mnóstwo, jedni to dostrzegą jako genialny przekaz, inni jako nierozwiązane zagadki. Tak jak z obrazami, jedni mówią, że to geniusz z niesamowitym przekazem, a inni, że to jakieś bazgroły. Taki jest właśnie Lost, geniusz, którego nie każdy może dostrzec.

Zakończenie gry bardzo sugerowało powiązany fabualrnie sequel, która mógłby się nazywać ale twórcy troche je rozwiali dodatkową misją poboczną, która pojawia się po przejściu gry w Blackwater, więc bardziej prawdopodobny jest niepowiązany sequel.