Andreal

Wciągnąłem się ostro w seriale, Black Sails z żoną, sezon 3 w połowie, Wikingowie sam, sezon 3 w połowie, jestem zachwycony produkcją, a rodzinnie wraz z dziećmi Zagubieni w kosmosie, dzisiaj wieczorem lecimy z ostatnim odcinkiem bieżącego sezonu. Zaskakujące jest to, że w obecnych czasach seriale często są o niebo lepsze od pełnometrażowych produkcji. Jaki ten Netflix dobry. W międzyczasie wskoczyłem w próbny miesiąc HBO go i jedyne co obejrzałem to Spiderman: Homecoming (takie meh) i 3 odcinki Kryptona, który wydaje się całkiem ok.

Nie wyobrażam sobie teraz grać w Morrowinda na konsoli, zwłaszcza, że pójdzie na każdym kalkulatorze i to z modami. Próbowałem pograć w Oblivion na wstecznej i się odbiłem, a swego czasu ponad 200h miałem naklepane (PC).

Emocji brak, ale i tak idę do kina z synem

Ileż mozna jeść to samo danie...

Miałem golda już w ogóle nie brać, bo i tak nie mam czasu za bardzo grać, ale za 10/miesiąc szkoda nie wciągnąć. Chociaż superhot sobie przejdę. A jakby ktoś pytał, to gifta w promocji nie da rady kupić.

Nie znam się na pokemonach, ale kupując synowi wybrałem ultra, ma więcej zawartości w stosunku do wersji zwykłej.

ME:Andromeda, początek (5h) drętwe, ale później stary, dobry Mass Effect, włącznie z jego wszystkimi wadami.

Masz zapis tylko po przejściu misji.

Potrafisz pocieszyć. Nic to, dla widoczków pogram w odmóżdżacza

Zacząłem wczoraj Mass Effect: Andromeda. Po dwóch godzinach szału brak, postacie bezpłciowe, reżyseria do bani, uruchamiające się na oczach skrypty (tego nie było nawet w pierwszej części), pif-paf bez polotu, początek fabuły też taki sobie. Liczę, że się rozkręci. Jak sobie przypominam od jedynki za pierwszym razem też się odbiłem, ale dałem grze szansę.

Nie masz tak, że na przekór innym czasami coś robisz? Ja tak, później czasami żałuję, tak jak straconego czasu na Cloverfield Dodam też, że od dłuższego czasu Star Trek The Next Generation gości u mnie w domu (i w pracy) na klopie

Nie jestem pewien czy warto pakować się w grubasa (One), widziałem sporo ciekawych ofert na używane S (dość mała gabarytowo) i tą bym brał, najlepiej jak najtaniej I tak w końcu będziesz rzeźbił jedynie w fifę. Masz też artykuł: http://www.eurogamer.pl/articles/2016-08-02-xbox-one-s-test

Jest Netflix, jest zabawa. Ostatnio obejrzałem (w podanej kolejności): Cloverfield Paradox - zdaje się co nieco w odpowiednim temacie pisałem o tym, naprawdę kiepski film, szkoda czasu. Bright - pomysł naprawdę ciekawy, jednak za mało rozwinięty. Widziałbym go raczej w formie serialu, strasznie brakuje wprowadzenia do świata, mamy pełno niedopowiedzeń i pytań. Obejrzeć w każdym razie można. Mute - nastawiałem się na zmulicę a dostałem ciekawą, idealnie wpasowaną w mój wieczorny humor, dość dołującą historię. Warto obejrzeć.

Całkowicie zrezygnowałem z abonamentu Gold, raz, że nie mam czasu i chęci grać online, dwa - po co mi gry z GwG na XO, skoro mogę w nie grać tylko w czasie trwania abonamentu. Zdecydowanie wolę kupić teraz coś w promocji na później. Już mi się kurczę zaczyna robić kolejka: Ori, Andromeda, zaraz DeusEx, a jeszcze chciałbym Subnautica przytulić. Kolejny rok z głowy. Czasami myślę odłączyć internet, bo co rusz jakieś ciekawe informacje ze świata gejmingu człowiek wyławia.

https://majornelson.com/2018/03/05/this-weeks-deals-with-gold-and-spotlight-sale-square-enix-sale/ Bardzo fajne promocje na Markelplace, Deus Ex wskakuje na konsolę, zastanawiam się tylko jeszcze nad Thief.

A na Netflix wskoczy i tak dopiero za jakieś pół roku.

Poprawki gier we wstecznej to jeden z moich argumentów do ewentualnej zamiany S na X.

XoX enhancements to nie tylko rozdzielczość, a eSka wyświetla dasha w 4k

Jak zrozumiałem dodatkowe ustawienia są niedostępne dla posiadaczy biedaboxów, bądź też superbiedaboxów?

Czuję lekką zazdrość względem posiadaczy XoX.

Ależ ja nic do tego nie mam, jak napisałem, sam ten stan rzeczy akceptuję, w cyfrze mam więcej tytułów niż w pudełkach.

Przy głodzie na Wiedźmina i Sezon Burz zły nie jest

Obejrzałem, przysnąłem przy okazji. Film kompletnie bez sensu, wizualnie bardzo dobrze, ale scenarzysta sam do końca nie wiedział co chce osiągnąć, czy Interstellar, czy też Event Horizon.

W ten oto sposób ziszcza się mokry sen Mattricka. Najzabawniejsze w tym jest to, że wszyscy (łącznie ze mną) ten stan rzeczy po prostu akceptują. Widać takie mamy czasy.