Treść opublikowana przez ciwa22
-
Street Fighter V
Capcom planował tryb story w piątce już od dawna (od kiedy zobaczył jak sie sprzedawał Mortal, w którym ten tryb chwalono). Z tym, że w Mortalu jest on naprawdę spoko i grało się w niego swojsko. Był zupełnie czymś innym, niż Arcade, który swoją droga też był niezły. Czy Capcom jest w stanie zrobić coś na podobnym poziomie? Niby to japońce, specjaliści od mocnych historyjek, ale nie w bitkach. Zresztą Capcom w swoich grach chyba nigdy nie stawiał opowieści na pierwszym miejscu. Dla mnie tryby singlowe (szczególnie arcade z obrazkami na końcu) to zawsze była swego rodzaju inicjacja - wsiąkanie w klimat nowej bitki, poznawanie postaci nie tylko od tej stricte technicznej strony. To wszystko i tak kończyło się versusem, ale on był swoistym punktem kulminacyjnym obcowania z gierką. Tak, dla mnie bijatyki jako gatunek gier, to coś więcej niż zwykle obijanie sobie gęby przez dwóch żywych chłopa. Jak nie pasuje mi klimat, to nie gram nieważne jaki system. Dlatego nie gram już w jarmarkowego Tekkena, nie przepadam za BlazBlue (mimo, że GG lubię). Nowy Mortal z Predatorem, Jasonem i innymi to dla mnie śmiech. Może nie jestem mega hardkorowcem, ale swoje w practice przesiedziałem w różnych bitkach więc, do scruba też mi daleko. Wrukwiłem się jak cholera tym, co Cracpom zmajstrował piątce i z tej racji nie nabyłem Szrota 4. Ale jak tylko wyjdzie jakieś GOTY pod koniec roku pewnie grzechy zostaną wybaczone.
-
Street Fighter V
Przykro mi, ale smutni panowie od ceferek raczej nie zrozumieją że na całokształt mordoklepki składa się wiele czynników. Jak ktoś lubi singla - odrazu scrub, dżizys.
-
Copa America Centenario 2016
Racja. Dawno nie widziałem tak słabo grających Amerykanów, ale przede wszystkim ich znana wszędzie waleczność gdzieś się ulotniła, co było dla mnie lekkim szokiem. Jeśli reprezentantom najlepszego kraju na świecie się nie chce, to coś jest nie teges. Kolumbia bez błysku ale poprawnie i z odświeżonym składem rozkręca się podobnie jak na ostatnim mundialu, dlatego wydaje się że mogą tym razem coś ugrać. Dzisiaj czekam na starcie tytanów w postaci mojego ulubionego Paragwaju i też mojej ulubionej Kostaryki. Co do faworytów, to chyba wreszcie przyszedł czas Argentyny.
-
Teenage Mutants Ninja Turtles: Mutants in Manhattan (Platinum Games!)
Rukwa, to miała być moja gra roku. Ale i tak kupię, może się nie zawiodę ( Godzilla mi się podobała).
-
Zakupy growe!
Pochodzę z biedniejszej części Polski, ale na jeden styczniowy czteropak trochę grosza zawsze się znajdzie...Po prawej dywan pełen szwów. Idzie luty, ubierz.... się w pudełka po gierkach Jak wskazuje obrazek numer trzy: na Sączu w marcu też grają, a wyluzowany nierób na desce snowboardowej zwiastuje ostrą jazdę i konkretne pier.dol.nięcie w miesiącu następującym Pan Gacław Gacławski był bardzo smutny miesiąc przed majem Ale nadeszła pewna paczka z ciekawostkami od iluminatów z charakterystycznym wzorem trójkątnego oczodołu faraona... Jak za dotknięciem czarodziejskiego pędzelka randomowego homoseksualisty, uśmiech narkomana powrócił na zmordowane jeszcze przed minutą oblicze Pana Gacława. Po ogromie wrażeń z miesiąca poprzedzającego, miesiąc maj okazał się niezwykle zakręcony - emocje towarzyszące tym zdarzeniom pozostały w nas na zawsze. Czego uczy nas ta historia? Można z niej wywnioskować jeden ponadczasowy morał: Najpierw sprzęt, potem gry.
-
Zakupy growe!
Ja (pipi)e!!! Oryginalne Acme!!! Ja mam tylko bootlega... Zazdroszczę bardzo mocno, rzekłbym nawet, że tak zawistnie, tak po Polsku.
-
Wasze kolekcje gier na wszystkie platformy
Gekido, Klonoa, okładka Stridera - sam miód. A pudełeczka błyszczą, świetny stan.
-
2015 Copa América
Gratulacje dla Chile!!!
- 2D DOJO
-
własnie ukonczyłem...
Gdyby nie trofki, już dawno wróciłbym do poprzednich generacji - ehh ta nerwica natręctw.
-
PSX not dead!
Na PPE w encyklopedii Grifter się rozpisał na temat tej gry.
-
Zakupy growe!
Nie zmieściłaby się w kadrze.
-
Intra w grach
Vigilante 8: 2 też miał kozaka - Convoy, Slick i Houston w akcji!!! A na siódmej generacji mimo wszystko spotkałem kilka perełek: - śmiechłem bardzo mocno i w sumie niszczy do dziś - uwielbiam poczucie humoru tego kolesia. - zmierzch prawidłowych jrpgów i ostatnia z wielkich perełek gatunku doczekała się kozackiego intra - japanese coolness included.
-
PSX not dead!
Alone'a ostatnio odpaliłem na chwilę i gra się nieźle postarzała - dalej robi. Scooby poważnie niszczy system?
-
PSX not dead!
Ja też nie przepadam za PSOne i mocno ubóstwiam PS2 Fat, którego aktualnie niestety nie mam (tylko slimka do kopii). Na PS3 trochę kręcę nosem, ale ogrywam sporo. PS4? Czekam na wersje neo.
-
PSX not dead!
W Ape Escape analog to mus. Ten pierwszy model pada nie był zbyt wygodny - tylko Dual Shock 1, na którym gram w zasadzie do dziś.
-
PSX not dead!
Zawsze mnie ciekawiło to O.D.T. Za czasów świetności PSXa nie miałem okazji sprawdzić, aż chyba się zaopatrzę.
-
PSX not dead!
Racja, Kanabis. Pisząc o sterowaniu miałem na myśli tomb raidery i walkę w NC. Elementy platformowe (z racji sterowania) w NC to była masakra - fakt.
-
PSX not dead!
Ja nigdy nie narzekam na sterowanie w starych grach i chyba podzielam twoje zdanie, Tankietka - po prostu nie jest takie prostackie jak dzisiaj, albo po prostu lubię "angażujący" sposób prowadzenia postaci. TR2 nigdy nie skończyłem, ale gra w porównaniu z pierwowzorem jest czymś połowicznie dobrym, że tak powiem. Połowa leveli to stary Tomb, druga połowa to walki z ludźmi i slaby design (trzy etapy we wraku statku prawie mnie uspały). Nic dziwnego zresztą, bo seria poszła w pierwszej kolejności w cycki a Tobiego wywalili, bo on cycków nie lubi. Moim zdaniem mimo wszystko warto zagrać (chociażby dla wspaniałego pierwszego levelu) i sam planuję skończyć kiedyś tę produkcję.
-
PSX not dead!
Ja tombika pierwszego skończyłem dopiero trzy lata temu, ale ten design leveli i wyobcowanie głównej bohaterki robią nawet dziś - dzieło artysty (w tym przypadku Tobiego Garda).
-
Zakupy growe!
Resonance, Deadly i Bioshock - perełki.
-
PSX not dead!
Pierwsza część NC to prawdziwa perła. Mnóstwo zróżnicowanych creatures do ubicia i pamiętny szlag z obrotem ściągający głowę zombie od sztycha. Sam miód.
-
Street Fighter V
Xian to mój ulubiony pro player. Na EVO (wiadomo którym) zmasakrował wszystkich Genem - nie mam/nie miałem/nie będę miał pytań.
-
własnie ukonczyłem...
Moim zdaniem system walki w tych grach rozwija skrzydła przede wszystkim dzięki...trofeom. Challenge dotyczące walki, które zaliczałem dla trofków odkryły przede mną bogactwo systemu i stanowiły spore wyzwanie w przeciwieństwie do wątku fabularnego, który na normalu możesz przejść używając tylko ciosu, kontry i linki.
-
własnie ukonczyłem...
Arkham Asylum też chyba był w plusie. Co do dyskusji na temat dzieł Rocksteady, to mnie też bardziej do gustu przypadł AA - liniowy charakter rozrywki ze szczyptą sandboksa. Lubię takie połączenia w dzisiejszych grach.