Parę godzin temu skończyłem część trzecią i muszę powiedzieć, że ta giera to kapitalne podsumowanie trylogii. Fabuła jest bardziej zakręcona, niż poprzednich dwóch częściach, choć czasem jest to trochę męczące (na rozwiązanie niektórych tajemnic trzeba bylo czekać naprawdę długo). Zagadki, prócz kilku wyjątków, chyba najłatwijesze z całej trójcy (ale może to doświadczenie wynikające z zaliczenia poprzedników). Dodatkowe minigry jeszcze ciekawsze niż w dwójce. Ale to co mnie zmiażdżyło najbardziej to zakończenie. Naprawdę odkąd je ujrzałem, nie mam wątpliwości - stałem się fanbojem tej serii. Naprawdę epicka rzecz. Jeśli chodzi o ending, to stawiam go na równi z takimi kultowymi zakończeniami jak np to z FFVIII - po prostu będzie się je wspominać do końca życia. Jak dla mnie, DS powstał tylko po to, żeby dać początek czemuś wspaniałemu, a tym cudem jest seria gier PROFESSOR LAYTON!