Całkiem niewąski, prawda.
AHS jest zyebane, nie czuć w nim żadnego zagrożenia, bo z odcinka na odcinek ktoś zdycha, żeby zaraz wrócić do życia w takiej, czy innej formie. No i te wymuszone zwroty akcji, ten jednak nie jest zły, tamten jednak nie jest dobry, a nie czekaj, jednak nie. Ale w sumie to teraz już tak. Scenariusze pisane chyba przez jakiś studentów filmoznawstwa. Niemniej, katuję się co roku tym szajsem (taki mój guilty pleasure), śmiejąc się i facepalmując na zmianę. Niektóre sezony mają całkiem spoko klimat i oprawę muzyczną.
W temacie slasherów ciekawy jest Behind the Mask: The Rise of Leslie Vernon. Nie jest to co prawda slasher jako taki, raczej toczenie beki z owego gatunku i humorystyczne pokazywanie "pracy" psychola. Żadne dzieło sztuki, ale sprawdzić warto.