Treść opublikowana przez ASX
-
Kampania w Titanfallu jest naprawdę elegancka, z przyjemnością przechodziłem. Zagrało w niej chyba wszystko, jest różnorodna, ma fajne tempo, a strzelanie jest przerywane elementami platformowymi. Nawet fabuła i postaci są ok, chociaż na początku zapowiada się na typowe call of duty, ale to chyba zasługa BT 7274. Co do Battlefielda to dałem radę przejść tylko pierwszą miesję, gdy gra rzuciła mnie na dużą mapę i kazała likwidować posterunki to wyłączyłem i nigdy później nie wróciłem. Titanfall co chwile jest w promocji za jakieś 23 złote, więc po prostu kupiłbym tylko jego. -
Chociaż będzie można sobie mape dobrze pooglądać w trakcie ściągania patcha
-
Wersja fizyczna plusy: -masz kawałek plastiku i płytę -możesz sprzedać po weekendzie minusy -konieczność żonglowania płytą Wersja cyfrowa plusy -wygoda minusy -nie możesz sprzedać po weekendzie Gra zajmuje około 50gb na PS4 i ponad 80gb na Xboxie. Ale to gra usługa więc z czasem rozmiar znacząco się zwiększy.
-
Musimy jeszcze poczekać na pełnoprawny symulator zasp śnieżnych
-
Jest jakaś szana aby nauczyć "redaktorów" oddzielać informacje od opinii w swoich tekstach? Może jakieś szkolenie by się przydało?
Co to będzie za potwór
Możesz spróbować odpalić jakąś starszą część na emulatorze i sprawdzić tanim kosztem czy łykną bakcyla i dopiero wtedy zdecydować o zakupie. Wbrew pozorom seria nie przeszła jakieś dużej rewolucji, a część minigierek pamięta chyba czasy Nintendo 64. Ale w sumie pomysł jest na tyle dobry i prosty że nie ma co się silić na wymyślanie koła na nowo.
Szacun Rozi za poświęcenie i determinacje
What remain Edith Finch, symulator chodzenia, podobno jeden z najlepszych Znam się bo Yeti sie tym swego czasu jarał jak jeszcze nie wyszło na Xboxa (oczywiście w grę nie grał )
Ciekawe kto miałby zrobić to DLC skoro Sony wyrzuciło wszystkich ludzi z pracy którzy pracowali nad tą grą? Sony zabiło tę markę, mimo przecież calkiem dobrej sprzedaży. Wątpie że cokolwiek związanego z Driveclubem powstanie w przyszlości, nawet coś tak małego jak patch pod prosiaka
Tak, dokładnie. Przestałem grać w momencie kiedy gra dopiero się otworzyła.
Ja po kilku godzinach i dobiciu do 20 poziomu dałem sobie spokój, sam nie wiem dlaczego. Być może jestem juź znudzony Horizonami. Ale licze na to że jeszcze kiedyś wróce do gry gdy odzyskam wene
Okej jak tylko przekaształcisz to co napisałes w norme ISO to na pewno tak będzie i wtedy świat będzie piekniejszy, ale niestety teraz oceny są relatywne. Jeszcze raz napisze, niczego poza cyferką nie wiemy. Czy recenzeny mógł uznać Tomb Raidera za średnią grę i wystawić 4/10? Mógł, jak najbardziej. Dlatego cała ta dyskusja jest bez sensu.
Twoim zdaniem nie zasługuje, jego zdaniem zasługuje. Jego i twoja jest tak samo znacząca i prawdziwa. Odbiór dzieł kultury jest w 100% subiektywny, nikt tu nie ma jednej prawdziwej racji i monopolu na prawde. A-aha o-ok skoro ty tak napisałeś to cały świat na pewno się do tego zastosuje. Żeby nie było, nie mam nic do gry, ani nie bronie cyferki (xD). Chcialbym po prostu aby skupic się na rzetelnej dyskusji a nie slepym oburzeniu na numerek na koncu tekstu ktorego nikt z nas nie czytal. Ja najchętniej wyyebalbym wszystkie te oceny bo wlasnie widac do czego to prowadzi.
Jeżeli już poruszamy się w absurdalnych ramach cyferek, to nie ma czegoś takiego jak obiektywne 4/10 No dla ciebie byc może tak wygląda przekrój ocen, ale skąd wiesz od jakiej oceny zaczynają się crapy dla recenzenta Egde? którego nie znam ani ja ani ty i którego recenzji nie czytaliśmy. Nic tak naprawde nie wiemy o jego recenzji. Znamy tylko cyferke. Czuje ze poruszamy sie w jakiś oparach abusrdu w fiksacji za numerkami, zamiast czytać recenzje i dyskutować o jej zaletach i wadach
A może zamiast ślepo oburzać się na to że cyferka się nie zgadza, warto najpierw zapoznać się z tekstem recenzji? Skąd wiesz jakie oceny zarezerwowane są dla crap'ów? Co za czasy... A EDGE to jeden z najbardziej renomowanych czasopism i znani są z surowego podejścia i nie uleganoa hype'owi
A co jest obraźliwego w terminie gra usługa? Oznacza to po prostu że gra będzie długo wspierana i rozwijana po premierze(jak np. GTA Online), tyle. To chyba dobrze, prawda? a zachowujesz się jakbym ci matkę obraził
Nikt nie napisał że będą mechaniczne konie i strzelanie rakietami. Ochłoń trochę. Po prostu koncept multiplayera będzie podobny do tego z GTA Online, jasne znajdzie się wiele unikalnych typowych dla RDR rzeczy i elementów ale to dalej będzie podobny do GTA czyli sandboxowy freeroam. i tak RDR2 będzie grą usługą, to jest oczywiste w dodatku tak bezczelną że beta odbędzie się dopiero po premierze gry. Trzeba mieć tupet, Rockstar pluje na graczy, a ty się cieszysz.
Będzie to samo co GTA online tylko w westernowej skórce. 5 lat dojenia? Obstawiam co najmniej 10 lat, to gra usługa
Pewnie znajdzie swoich fanów.
Zagraj na PC
