Treść opublikowana przez SlimShady
-
Resident Evil 8 Village
Szczerze, to mnie demo jakoś nie porwało, a wręcz obniżyło hype. Trochę zalatuję kapiszonami, i nawet shotgun mnie nie zadowolił, ale może to kwestia upgrade'u do lepszej wersji.
-
Dark Souls III
Frieda porobiona, ale pad i łapy całe mokre i wszystki estusy poszły(14). Tak jak Co dalej? No zajebista z wyglądu miejscówka chociaż tekstury w oddali pamiętają piątą generację, a już na pewno szóstą. Tylko, co z tego, że zajebista jak przywitała mnie tanim , którego nie powstydziłaby się najbardziej zjebana lokacja z dwójki. Na razie starczy, bo nie mam na to sił. Później się zobaczy. EDIT: Gael jeśli chodzi o otoczkę i całą walkę ścisła czołówka serii, ale też skurwiel był ciężki. Czasami odpowiednia kombinacja broni, zbroi potrafi zrobić różnicę np. broń, która słabo bije, ale potrafi wsadzić więcej ciosów z rzędu i nie zjada aż tyle staminy. Koniec końców i tak musiałem użyć sekretnej zagrywki i wyciszyć muzę, bo już dostawałem na łeb od słuchania tego w kółko. Został jeszcze Midir, ale już widzę, że bardzo wolno schodzi mu zdrowie, a do tego potrafi ściągnąć człowieka na strzała. Może być ciężko. Wiadomo kim jest, albo gdzie się udał ten czołgający chłop na pustyni, który zostawiał ślady czarnej mazi? No i czy są jakieś cutscenki, sekrety, albo coś w tym rodzaju. Oddałem jego krew Ariandel, i nic wielkiego się nie wydarzyło. EDIT2: Midir Chujożerca - nie będę ukrywał, napsuł mnie skurwesyn krwi, ale to nie jest dobra walka. Popsuta kamera(czy lockujesz, czy nie), i dużo zależy od szczęścia, i czy nie spamuje najbardziej pojebanymi atakami. W momencie, gdy go pokonałem nie czułem satysfakcji, nie czułem nawet ulgi, dosłownie nic. Nigdy więcej. Zostało jeszcze Sekiro, ale jako nie-slaszerowiec, nie jestem jeszcze mentalnie gotowy.
-
Dark Souls III
Podstawka ogarnięta, ale ci dwaj, o których wspominałem byli trudni(rozbiłem sobie po jednym na każdy dzień), nawet nie wiem, który bardziej. Trzeba było się dostosować i nauczyć idealnie robić uniki i do tego być bardzo cierpliwym. Mogę powiedzieć, że to na pewno najlepsza część z trylogii, a czy lepsza od demonsów? Nie jestem pewien, ale jest porównywalnie dobrze. Szkoda, że nie śmiga w 60 klatkach na konsolach, bo to mogłoby zaoszczędzić trochę nerwów. Graficznie dupy nie urywa(artystycznie jak i dizajnersko już jest sztywniutko). Widać, że była robiona jednocześnie z Bloodobornem, lub w podobnym okresie, bo spora część miejscówek i przeciwników mogłaby trafić spokojnie do tamtej produkcji. Nawet działa podobnie i też jest wyraźnie szybciej niż w innych częściach. From też chyba robi najlepszy wygląd/zachowanie/animacje przeciwników w ostatnich latach. Nawet szeregowi zawodnicy momentami wrzucali ciary. Na mnie osobiście działa robactwo, którego nie mogę zdzierżyć i jak zobaczyłem tą białą larwę stuleję, albo jakiegoś psa składającego się z żywych, wijących białych robaków, to naprawdę aż szkoda, że nie mają planów pójść w pełen horror. Chociaż zdarzało się im robić survial horrory i wychodziło raczej przeciętnie. Najbardziej przyczepiłbym się chyba do zbyt wielu nawiązań do Dark Souls 1. Wiadomo, fajnie było np. zobaczyć te dolne regiony , gdzie padał chyba nie śnieg, tylko dusze, ale było tego trochę zbyt dużo, bo Zamiast efektu jak z Shadow Moses, czy wiadomej misji z Mafii 2, tutaj było trochę tak jakby oni sami nie mieli już pomysły co dalej robić i w mniejszym, lub większym stopniu zaczęli się powtarzać. Co do DLC, no to niby fajne, szczególnie wizualnie te drugie, ale już teraz zaczyna zalatywać taniochą z frajerskiej dwójki. Dotyczy to bossów i lokacji chociaż wiadomo, to nie ten sam poziom spierdolenia. W Ariandel dotarłem do kiepskiego bossa na dole(poszedł za pierwszym razem, gorsze był dostanie się do niego), ale ten drugi zapowiada się na długie męczarnie. Co prawda, za pierwszym razem myślałem, że jestem niezły wirażka bo Nie mam jeszcze pomysłu jak to optymalnie ugryźć, więc poszedłem do drugiego DLC, a tam nawet nie mogłem sobie spokojnie eksplorować, bo zaczął się wysyp przeciwników i napierdalanie laserami przez jakieś motyle, przez co przez początkowe etapy dosłownie przebiegłem, aż dotarłem do pierwszego bossa, a raczej Nie tak się projektuje dobre walki, podstawka była dużo uczciwsza pod tym względem, no ale mam wersje GOTY, więc szkoda byłoby się poddać, ale już teraz widzę, że czeka mnie krew, pot i łzy.
-
Dark Souls III
Myślałem do pewnego momentu, że trójka jest najłatwiejszą odsłoną, ale teraz tak nie uważam. Bardziej bym powiedział, że jest najmniej wkurwiająca na siłę(na ten moment). Do tego ma różne mniejsze i większe udogodnienie z każdej części. Jednak gdzieś tak od Sylwka poszło w górę, sporo też było problemów z Aldrichem(z magiczniakami moje rycerzyki zawsze mają ciężko). Później długo mnie zeszło z podkręconym Gundyrem(przejebana stamina), a najgorzej było z Lotrikiem(zbyt duży chaos plus problemy z kamerą, no i oczywiście magiczniak). W tym momencie utknąłem na bezimiennym i ostatnim bossie z podstawki i na razie jestem w stanie ogarnąć u nich pierwszą fazę, później jest dużo gorzej. Szedłem raczej w siłę, ale domyślam się, że tutaj stamina i uniki są obligatoryjne. Jeśli podstawka daje tak do pieca, to w DLC musi w chuj ostro, aż boję się na zapas.
-
Xbox Series - komentarze i inne rozmowy
Bardziej boli twórców twojej ulubionej serii, dlatego nawet już napisów PL nie opłaca im się robić.
-
Xbox Series - komentarze i inne rozmowy
Tym się nie martw, najwyżej kupisz w Sao Paulo jak Hitmana 3. Ewentualnie można poczekać chwilę na obniżkę, taki remake Demonsów szybko zszedł z ceny, ale nie wiem, czy to nie zasługa bundli.
-
Xbox Series - komentarze i inne rozmowy
No nie widać, tak samo jak nie widać żadnej ich marki, bo oni nie zajmują się już robieniem gier na poważnie, tylko siedzą głównie w hazardzie. Kasyno zawsze wygrywa, z grami już może być różnie. Wynik jest ponad dwukrotnie większy, wliczając Ground Zeroes, to będzie nawet ponad 7 milionów. Czy to zły wynik? Nie wiem, zależy ile gra kosztowała i czy Kojima nie przepuścił zbyt wiele kasy. Sam OG MGS sprzedał się tak samo dobrze, a graczy było wtedy mniej. Zresztą wiadomo do kogo są kierowane rimejki, to nie są gry w pierwszej kolejności kierowane do fortnajcikowów. Grałeś wtedy w legendarną odsłonę, zagrasz i teraz o ile jakość i wykonanie będzie się zgadzać.
-
Xbox Series - komentarze i inne rozmowy
No to dokładnie tak jak nowy Resident 2, który przyjął się i sprzedał lepiej niż dobrze.
-
PlayStation 5 - komentarze i inne rozmowy
Te 20-30 koła Puppeteer, to jest katastrofa. Jak takie Binary Domain ma lepszy wynik, to już coś znaczy, ale nie wiem, czy 2013, to był dobry rok na wydanie tej gry. Wtedy było grubo, God of War, Gran Turismo, The Last of Us, Beyond, Tomb Raider, GTA V i pewnie trochę więcej. Wiadomo, że to może nie ten target, ale ciężko przykuć uwagę w takim towarzystwie.
-
PlayStation 5 - komentarze i inne rozmowy
Takie gry jak Puppeteer(perełka), The Last Guardian, czy Gravity Rush miały bardzo dobre oceny od pismaków i graczy, więc nie wiem o co chodzi z tym brakiem jakiegokolwiek sukcesu.
-
PlayStation 5 - komentarze i inne rozmowy
Tylko, że Order był gorzej przyjęty przez graczy, i tak samo przez krytyków. W przypadku Days Gone jest trochę inaczej. Nawet na forum sporo ludzi uważa DG za jedną z lepszych gier generacji mimo, że niczego się nie spodziewali i nie lubią sandboxów. W sumie jeżeli ta wiadomość, będzie oznaczać ożywienie Syphon Filtera, to nawet będę zadowolony, bo pod nieobecność MGS-a jest nisza na rynku.
-
PlayStation 5 - komentarze i inne rozmowy
To byłby najbardziej niepotrzebny remake w historii.
-
Tenis
Teraz będzie 16 w rankingu i zgarnie 300 koła dolców. Szkoda, bo przed covidem byłoby ponad cztery razy tyle.
-
Tenis
Nawet jeśli na tym Mastersie nie było Djoko, Nadala, Federera, Thiema, to odjebanie jako spory underdog takich gości jak: Shapo(12), Rao(19), TsiTsi(5), Rublev(8) - musi robić wrażenie.
-
Tenis
Jerzyk też był w finale Mastersa(przegrał w Paryżu), ale do tego jeszcze półfinał Wimbledonu. Fajnie jakby Hubercik dzisiaj ukarał Grzesznika, ale zdecydowanie musi lepiej grać na szlemach, bo tam jest słabiutko.
-
Właśnie zacząłem...
Mam dokładnie na odwrót. Nawet te niecałe 10 zł, to nie jest zbyt dobry interes. Liczyłem na budżetowy substytut Motorstorma, ale nawet w takim charakterze się nie sprawdza. Od tego wkurwiającego dubstepu, fortnajcikowo-pabdżikowej gimbo otoczki z ubrankami i pozami dla retardów miałem ochotę sobie strzelić w łeb. Same wyścigi też średnio pasjonujące, mimo, że próbowali zrobić coś innego niż "bądź pierwszy na mecie". Do tego jak wspomniałeś pozostałości po mikrotransakcjach, lootoboksy i inne gówna. Aż ciężko mnie uwierzyć, że Evo za to odpowiadało, bardziej bym się skłaniał, że to były popłuczyny po tym studiu. Kogo winie za wtopiony hajs? Nie będą kłamał, że trochę Mendrka, ale jak propsował(mega dziwny gust), to powinna się zapalić lampka ostrzegawcza
- Xbox Game Pass - gry w abonamencie
-
Red Dead Redemption 2
Arthur preferuje miłość platoniczną, i to też jest równie piękne i romantyczne. Takich ludzi już nie ma.
-
Red Dead Redemption 2
Chłop ma rację. Gdzie są takie sceny jak z jedynki, gdzie widać owłosione cipki No nie ma, ale za to jest wanienka i bańki mydlane.
-
Konsolowa Tęcza
Binary, to jeden z cichych hitów. Może nie najwyższa półka, ale zwyczajnie bardzo dobra gra, która niestety przeszła bez echa. W Ameryce Północnej poszło, tylko 20 000 kopii(trochę lepiej w Japonii). Tragiczny wynik.
-
Patronite.pl
To chociaż byś sprzedał te książki do masażu i z tego coś sypnął. Jak przeczytałeś, to i tak nie potrzebujesz.
-
PlayStation 5 - komentarze i inne rozmowy
Nie ma czym się podniecać. Nie pamiętam kiedy doprowadziła jakiś projekt do końca.
- Xbox Game Pass - gry w abonamencie
- Xbox Game Pass - gry w abonamencie
-
Super Mario 3D All-stars
Przecież to ty nie przyjmujesz do wiadomości jak ktoś coś napisze o grach "wszechczasów"(słynne bieganie za Ludwesem i ciche płacze w statusach), które nie przetrwały próby czasu(co jest faktem) i gadasz coś o jakiś truizmach, gdy sam jedno proste zdanie rozciągasz do kilku stron A4. Zdajesz sobie sprawę, że pierwszy poziom, który jest dostępny w Max Payne, to jest odpowiednik very easy? Jak to jest dla ciebie pompowanie ego, to musisz być niezłym growym impotentem. No i jaki ta animacja ma wpływ na frajdę z gry, gdy chodzi głównie o strzelanie i rzucanie się w slow motion na boki? Co to w ogóle znaczy te enigmatyczne sterowanie? Może jakieś konkrety, bo nie wiem, co może być prostszego od obracania się i strzelania myszką w strzelance. Może grałeś w konsolowe porty, ale wtedy byś nie jęczał o zmuszanie do wciskania F5. Jak zamkną forum, to zawsze masz w domu lustro. Będziesz miał codzienną gwarantowaną bekę do końca życia. I to za darmo, bez patronite'a. Nie będę się skupiał na liczeniu klatek i rozdzielczościach, ale dobre gry 2d, dzisiaj są tak samo grywalne jak w okolicach premiery. Symfonia nocy jest dzisiaj tak samo zajebista jak w 97, spokojnie można się jarać metal slugiem, contrą, czy turtlesami. A teraz po drugiej stronie stoją takie zacne gry 3d jak: -Okaryna - da się grać, ale z wielkim bólem -Mario Sunshine - sam niedawno grałem i nie byłem w stanie się przemóc, bez naprawdę dużego sentymentu i samozaparcia tytuł zdecydowanie ciężkostrawny. -Metroid Trilogy - była już mowa, co było chujowe wtedy i pozostanie chujowe na wieki. Taka to właśnie gra wszechczasów. Nawet twój ulubiony "remake" FF7, który tak naprawdę nawet nie jest rimejkiem, jest przestrzały, a ta gra nie ma nawet roku. Marne poboczne misje(w dobie takich gier jak Wiedźmin 3) i liniowość, która dosłownie sprawia wrażenie grania w celowniczek na szynach. Nie twierdzę, że gra jest crapem, ale też trzeba trochę zatrzymać się w rozwoju, żeby przymknąć oko na pewne rzeczy. Jak myślisz, kamera obroni się za te 20 lat, czy będzie tak samo chaotyczna jak w 2020? A teraz zastanów się jak będzie się grało za 20-40 lat w Ori, czy Cuphead'a. No właśnie, a co lepsze tutaj nawet grafika będzie nieśmiertelna.