Treść opublikowana przez ogqozo
-
Premier League
Kto jest ekspertem? Ja widzę z jednej strony to, co dosłownie oficjalna strona Evertonu napisała o tych piłkarzach dla całego świata na temat ich sytuacji wczoraj, oraz fakt że nie grali, który też kurna kwestią "eksperctwa" nie jest tylko normalnie ktoś nie gra czy nie trenuje w danym dniu, ma uraz albo nie ma i tyle. Trener albo mówi, jak o większości piłkarzy, że są zdrowi, albo mówi że "zobaczymy w dzień meczu rano czy będą w stanie", to są proste słowa i dość jednoznaczne. Z drugiej strony jakiś pieniacz pisze coś na forum konsol i jedyny argument na poparcie brzmi "żeby było jasne", czyli rozumiem, że jego ekspertyza jest niesamowita i mam brać jego słowo jak objawione, tylko ja tam nie wiem, kim on jest, że lepiej wie, co się dzieje w klubie Everton, niż sam klub Everton. Naprawdę trzeba mieć pasję do przypierdalania się do ogóra, żeby wyciągać jakieś ekspertyzy z tego że ktoś napisał o problemach z kontuzjami w składzie w którym jest wiele problemów z kontuzjami. Specyficzne hobby ale ok. I ta wasza jazda że wszystko musi być jakieś "eksperckie", nawet napisanie że piłkarze mają kontuzje i ich występ jest niepewny, co pisze milion ludzi o dziesiątkach piłkarzy w każdym tygodniu... bo tak jest. Leci ignor bo widzę, że intencji napisania czegokolwiek normalnego jest tu zero. Mecz wygląda po prostu strasznie, ale chyba o Evertonie prędzej można powiedzieć, że próbuje. Ciekawe, czy jest jeszcze szansa, żeby Duncan skończył jak Ole. Dał jakąś małą werwę temu klubowi w tych kilku meczach. Arsenal osiągnął taki poziom, że to jest dla mnie aż wydarzenie. No ja nie mogę. Osobom postronnym polecam zobaczyć ten mecz czy kawałki i spojrzeć na to, jak wyglądali piłkarze, np. Digne czy Richarlison. Możecie się dowiedzieć, jak według naszego Eksperta futbolu wyglądają piłkarze z kondycją 110%. Żeby było jasne. Oświecająca sprawa.
-
Premier League
Jeszcze taki śmieszek z tą waszą obsesją że wszystko co można napisać o piłce polega na jakimś "wieszczeniu". Pisałem o kontuzjach piłkarzy... bo mieli kontuzje, a nie że jest jakaś walka z anonimem z forum kto Przewidzi Przyszłość. Ci piłkarze pierwszy raz po swoich pauzach trenowali, na obniżonej intensywności, wczoraj, i nawet wczoraj nie było jeszcze decyzji, czy są w stanie wystąpić. Nie jest to optymalna sytuacja dla Evertonu i chyba każdy kto spędza czas inaczej niż myśląc do czego się przypierdalać rozumie tę wypowiedź. Zatrudnianie debiutanta w dużym klubie nie jest nowe. Choćby Guardiola w Barsie 10 lat temu. Nie napisałem, że jest. Napisałem to, co napisałem, nawet to cytujesz dla klarowności. Akurat ten scenariusz jaki mamy w tych dwóch klubach brzmiałby dwa lata temu przedziwacznie. Każdy klub i moment to inny scenariusz. Przykładowo, Ole nie był zatrudniany jako wielka nadzieja na reformę, tylko jako trener przejściowy, nawet wśród "ludzi United" większość się spodziewała, że prędzej Giggs czy Carrick mogą zostać "prawdziwym" menedżerem. Oczywiście po tym, jak United wygrało bodaj 10 na 11 meczów po jego przyjściu, to już był moment, kiedy to nie było dziwne, że został.
-
Premier League
Arteta daje nadzieję na kawał trenera, jak nikt inny kogo Arsenal mógł wziąć. Ale to wcale nie wystarczy do osiągnięcia tego, co fani Arsenalu by chcieli. Obecnie klub jest w dołku kompletnie nieadekwatnym do swojego składu. Nie zagrali chyba jednego naprawdę przekonującego meczu w tym sezonie. Nie byli lepszą drużyną na boisku nawet w meczach z Watfordem czy Norwich. Potencjał do poprawy jest spory, ale zrobienie z tego dobrego poziomu może zająć sporo czasu. Skład też wymaga raczej sporo zmian, a sprzedawać będzie ciężko, bo prawie nikt w Arsenalu nie jest atrakcyjny rynkowo. Kto chciałby płacić obecnie pensje Ozila, Mchitarjana, Pepe, Xhaki i tak dalej? Nie wiadomo. Zaraz Everton-Arsenal, czyli ostatni mecz Duncana Fergusona i ostatni mecz Freddiego Ljungbergego. Oba kluby po przejściach i w złej sytuacji. W Evertonie w końcu urazy dotyczą takich piłkarzy jak: Andre Gomes, Lucas Digne, Djibril Sidibe, Gylfi Sigurdsson, Fabian Delph, Theo Walcott, Morgan Schneiderlin... Już się pogubiłem, kto dla nich w ogóle gra. W Arsenalu nie zagrają Sokratis, Tierney, Bellerin, Ceballos, Holding, Kolasinac, może też i Xhaka i Oezil... Ciężko jest zmieniać skład, gdy połowa składu, jaki masz na kontraktach, ma ciągle mniejsze lub większe urazy. Everton pod wodzą zastępczego trenera zaczął grać trochę bardziej topornie... a może to tylko tak wyglądało na tle Chelsea i Man United. Ale dało im wreszcie jakieś dobre wyniki. Jak by to brzmiało parę lat temu: Everton na 16. miejscu zatrudnia (za kilkanaście milionów euro rocznie) Carlo Ancelottiego, a Arsenal na 10. miejscu wiąże nadzieje na swój pierwszy dobry mecz z przyjściem debiutanta. No a wieczorem hicior Man City-Leicester. Mecz o drugie miejsce. Pozycja Leicesteru jest nadal nieco ponad ich stan, ale pokazali w tym sezonie jedno na pewno, jest ich coś strasznie ciężko pokonać. Ogólnie grają teraz piłką, ale w meczu z Liverpoolem byli niemal bezradni, nie potrafili zrobić żadnych okazji. Ciekawe, czy dzisiaj też tak będzie.
-
Luigis Mansion 3
Tylko z krajów, gdzie taki oficjalny ranking pudełkowej sprzedaży jest dla wszystkich gier. Ale patrząc, ile zeszło w różnych krajach Europy, i że gra utrzymuje w kolejnych tygodniach zainteresowanie, i że będzie przez długi czas mocno eksponowana na półkach jak to bywa z wszystkimi promowanymi przez Nintendo tytułami, to wydaje mi się mocno pi razy oko, że może na dłuższą metę nawet sprzedać 10 milionów sztuk.
-
TRANSFERY
Kiedy cały świat wrze głównie na temat Haalanda, trochę dziwne, że akurat ten piłkarz Salzburga przechodzi jako pierwszy do wielkiego klubu. Oczywiście, Minamino był fantasyczny na Anfield, ale w rewanżu, jak w sumie cały Salzburg, już tak wiele nie pokazał. Przy tej klauzuli odstępnego, Liverpool złapał okazję, bo nawet jeśli nie wypali, to będzie pewnie w najgorszym razie sprzedany z zyskiem. Myślę, że przy taktyce Liverpoolu, może grać w roli Firmino na środku, choć i Liverpool czasami gra ze słabszymi rywalami 4-2-3-1, gdzie pasowałby za plecy napastnika... okej, w sumie to też robi zazwyczaj Firmino. Możliwe, że Salzburg od razu po dobrym pokazie w LM straci całą linię ataku, bo i Haaland, i Hee-chan Hwang są dość rozchwytywani. Przy czym Koreańczyk pewnie będzie do kupienia za 20-30 mln euro, ale Haaland za wielokrotnie większą sumę. Być może oni przetrwają w Austrii do lata. Haaland ma podobno oczekiwać wielu minut gry i bardzo wysokiej pensji.
-
Cadence of Hyrule
Dzisiaj chyba największy update gierki od czasów premiery. Pojawiła się m.in. dodatkowa kampania, w której wcielamy się w Octavo (wymaga przejścia gry podstawową postacią), a także Dungeon Mode, który pozwala pograć bardziej w stylu pierwszego NecroDancera.
-
Luigis Mansion 3
W menu gry pojawił się przycisk "DLC". Można złożyć pre-order za 40 zł na dwa zestawy nowych gierek i strojów do multi, które wyjdą stopniowo do lipca 2020. Gra swoją drogą sprzedaje się jak poje'bana. Ciekaw jestem, jakie będzie podsumowanie, gdy Nintendo się pochwali; porównując na oko, Luigi's Mansion wydaje się na dłuższą metę mieć szanse nawet puścić więcej sztuk, niż Splatoon 2 czy Pokemon Let's Go. Dafuq.
-
Bundesliga
Wtorkowy hicior w Dortmundzie. Lipsk, po kiepskim starcie, wyglądający obecnie jak najlepsza ekipa w Bundeslidze, tuż po awansie na fotel lidera, wygraniu grupy w Lidze Mistrzów i wylosowaniu Tottenhamu, teraz zagra z BVB w środku tygodnia. Najpoważniejszy test dla ekipy Nagelsmanna od kilku miesięcy. Trochę w tym czasie urośli, ale zobaczymy, jak bardzo.
-
Premier League
Według dzisiejszych donosów ze źródeł, Arsenal nadal rozmawia z Artetą, ale też np. z Patrickiem Vieirą. Arteta to na ten moment faworyt, ale Arsenal może nie być chętny zapłacić należytej ceny Manchesterowi City. A trenerem Evertonu ma zostać Carlo Ancelotti. Wow ale szybko ta kariera poszła.
-
Premier League
Jakoś udało się Arsenalowi nie być najsmutniejszym tematem dnia, bo cała Anglia mówi o okrucieństwie Duncana Fergusona. W pewnym sensie może rozumiem jego decyzję o zdjęciu Keana - skoro chciał tylko coś pozmieniać żeby grać na czas, to równie dobrze może zdjąć gorszego gracza, niż lepszego. Ale rzucił w ten sposób mnóstwo negatywnego światła na chłopaka, czego nie musiał robić. Dziś chyba wszyscy w angielskiej TV nazwali go katem i niszczycielem kariery. Ciekawe co z Keanem dalej.
-
Luigis Mansion 3
W czasach GameCube'a, w PE dużo się pisało, że niby Nintendo stawia na "pure gameplay" (w sumie do dziś nie wiem, skąd to się wzięło), ale Luigi's Mansion było zawsze może najlepszym przykładem na coś zupełnie odwrotnego. Gra, która ładnie wygląda i ma wiele fajnych bibelotów, dla fanów zbierania rodem z XX wieku ma też nieskończoną liczbę monetek do wpieprzenia do odkurzacza z każdej szczeliny, ale gameplay to w tym wszystkim najmniej ciekawa sprawa. Mimo że tyle lat minęło, trzecia część, tak jak druga, dość podąża tym tropem. Zadziwiające dla mnie jest np. sterowanie, jak na grę, którą wydaje i promuje Nintendo, niby twórcy Mario Odyssey i Breath of the Wild. Niektóre "drobne" rzeczy wydają się oczywiste do poprawienia, wystarczyłoby zmienić przyciski, albo lepiej zaprezentować ich możliwości. Sterowanie latarką nadal jest dziwne, a gra z jakiegoś powodu w samouczku instruuje zapalać ją A, a nie R, którego identyczne (i oczywiście sensowniejsze - jak mam wciskać A kręcąc gałką?) działanie trzeba odkryć samemu. Przerażony chód Luigiego to jeden z wielu majstersztyków animacji w tej grze, natomiast pod względem sterowania, przechodzenie z chodu w bieg to kompletne drewno i gra ogólnie jest po prostu strasznie powolna. Zmiana formuły na swobodną eksplorację to ogromny postęp względem "dwójki", ale progres jest w większości momentów nadal bardzo płytki, a jeśli nie pójdziemy w wyznaczone miejsce w odpowiednich sekwencjach, Profesor Doniu zacznie nawijać swoje "suki suki!" co pół minuty. Ogólnie nie jest źle, gra ma naprawdę sporo mechanizmów i interakcji, które trzeba odkryć samemu, ale widać, że główny wątek musiał być do przejścia dla osób w każdym wieku i o każdym stopniu zaawansowania. Nie wiem, czy naprawdę nie można tego było zrobić jakimś oznaczeniem, zamiast ciągłym "suki suki!", ale ogólnie jest ono znacznie mniej inwazyjne niż "hey! listen!", nie powiem. Mapa jest wykonana z rzadko spotykanym stylem, ale włącza się strasznie długo, a w sumie niewiele z niej wynika. I tak dalej... różne detale techniczne, które sumarycznie potęgują wrażenie, że Luigi's Mansion 3 to nadal bardziej radość z opakowania, niż zawartości. Opakowanie jednak jest całkiem rozkoszne. Może gra nie jest estetycznie aż tak ładna, jak były poprzednie części (kolory dotknęła typowa współczesna pasteloza), ale efekty i fizyka niemal wszystkiego dokoła dają uczucie prawdziwej zabawy. Kurna no... naprawdę odpicowali te pokoje. To wyjątkowy produkt, będący gdzieś pomiędzy oldskulowymi grami video a oglądaniem komedii Charlie'ego Chaplina w wersji Pixarowej. Niby nic aż tak wyjątkowego, bo Nintendo od co najmniej połowy lat 90. często wykorzystuje ten rodzaj skeczów dla obu braci, ale tutaj praktycznie składają się one na całą grę. I ich fani powinni być zachwyceni. Z jednej strony, Luigi jest niemal jak interaktywna kreskówka, a z drugiej - spełnia życzenie, które w większości gier jest tak dalekie, żeby przedmioty dokoła nas naprawdę coś robiły, i żebym ja z nimi coś mógł robić, a nie tylko stanowiły narysowane tło. Po zaliczeniu serii pięter, gra nie zanosi się na żadne arcydzieło, ale ciągle przynosi fajne momenty i wydaje się idealna do grania z mniej zaangażowanymi znajomymi czy rodziną. Do tego - dla mnie intrygujący przykład, że można zrobić serię gier, w której po 15 latach wyjdzie pierwsza udana część.
-
Serie A
Milik dziś gra, pogłoski o miesiącu pauzy były przesadzone. Pierwszy mecz Gattuso oczywiście na razie 0-1 w tyłek. Chyba największa nowa gwiazda we Włoszech w tym sezonie, Dejan Kulusevski, dość ośmieszył Koulibaly'ego i tak oto Parma prowadzi mimo ciągłego natarcia Napoli. Koulibaly przy tej bramce się połamał i zszedł z boiska, ogólnie na razie promyczek nadziei nie zaświecił w Neapolu. Obrona, ale też skrzydła... wielki kryzys, Milik to nagle jeden z nielicznych, na których może liczyć Napoli. VAR jak zwykle wspaniale wpływa na oglądanie meczów, nie ma lepszej rozrywki niż oglądanie bez dźwięku jak faceci się kłócą przez 7 minut stojąc na trawie.
-
Premier League
Jednak Leicester jest w stanie stracić punkty. W końcu remis i Liverpool ma już 10 pkt. przewagi. W sumie trudno teraz sobie wyobrazić inne zakończenie niż pierwszy od 30 lat tytuł dla The Reds, a Man City może walczące z Leicester o drugie miejsce. Chelsea przegrało 4 mecze na ostatnich 5 i to tyle z nich. Za to walka o 4. miejsce może jeszcze, jak rok temu, mieć 20 zwrotów akcji. Arsenal tuż po moim poście pierwszy raz wygrał więcej niż jedną bramką, choć gra raczej nie powala. Ale Man United i Tottenham mogą się zakraść do Chelsea.
-
Europa League
No trochę kiepsko to świadczy o stanie futbolu w kraju, że drugi sezon z rzędu 4 kluby z Polski zdobyły mniej punktów niż 4 kluby z Luksemburga. Polska od dekad krążyła stabilnie w okolicach 20. miejsca w rankingu UEFA, a teraz pierwszy raz eksploruje okolice 30. miejsca.
-
Nintendo Switch - temat główny
WEWY to akurat jedna z najbardziej robionych pod DS-a gier. Ulepszenia w grafice i muzyce są fajne, ale bardzo dużo się traci.
-
eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
Wypuszczono kilka gier z okazji tego wydarzenia. Talos Princ'iple - czyli jak wyglądałby Portal 2, gdyby był dobry. Na pewno jedna z lepszych gier, jakie wyszły, i moim zdaniem jedna z niewielu gier AAA zasługujących faktycznie na miano jakkolwiek "trudnych". Może dlatego, że jestem na nią za tępy. Talos to prowokacyjne filozoficzne pytanie o wytwory ludzkiego umysłu oraz zbiór zagadek, które do kupy wymagają dość sporego jak na gierkę wysiłku mózgu, aby się nimi cieszyć. Ta gra rozumuje w sposób, który jest znacząco ponad zwyczajowe latanie za marchewką, jest wręcz... mądra?, a zagadki wymagają wręcz... kreatywności? Patrząc na historię wersji pecetowej, raczej nie ma się co napalać na znacząco duże obniżki od tego 120 zł. Pojawił się też Dauntless, czyli wielce popularna giereczka określana jako "free-to-play Monster Hunter". Od czasów premiery zebrało wiele głosów poparcia, ale ja tam nie wiem z tymi multi gierkami.
-
Nintendo Switch - temat główny
Najlepsze metody grania na Switchu w większość gier to joycony albo pro controller. Bez wątpienia. 8bitdo kupiłem jako osobny wyróżniający się pad do multi, stylowy gadżet, z ciekawości lepszego krzyżaka (co w niektórych grach faktycznie jest dla mnie najważniejsze), no a poza tym jego istotne punkty to programowalność oraz łatwość używania z pecetem, Androidem i nie tylko. Ale pro controller to być może najlepszy popularny pad na świecie (albo remis z najnowszym do Xboxa), pomijając krzyżak jest to po prostu lepszy pad, pełna funkcjonalność, gry są pisane z myślą o jego sterowaniu ruchowym i jego wibracjach (bardziej joyconów, ale pro controller też w większym stopniu).
-
Nintendo Switch - temat główny
Zmiany w wersji na Switcha są niewielkie, ale raczej na plus. Można przyspieszyć tekst, a także są obecne "ptaszki" potwierdzające, które rzeczy już obczailiśmy na lokacji. Grafika jest znacząco inna, to można zobaczyć na materiałach. To jednak inaczej wygląda w o tyle wyższej rozdzielczości, na szerokim ekranie, także na TV. Było sens robić ten remaster. Wersja na Switcha daje opcję zobaczyć i to, i pograć sobie leżąc w łóżku i tylko przewijając dalej na ekranie dotykowym. Cena to absurd, jak wszystko Capcomu jest dość często przeceniana o 40% i więcej.
-
Pokemon Sword & Pokemon Shield
Bardzo chciałeś przekonać się do Pokemonów, ale po zobaczeniu co mówi jakiś zjarany ziom mało mający wspólnego z grami na jutjubie jednak Nintendo cię zawiodło. Wzruszająca historia. Uwielbiam ten dział. Ja jestem chętny na wymiany, ale gram bardzo powoli. Właściwie to mam już ze 100 pokemonów, ale żadne specjalnie interesujące. Mogę wymienić Croagunka, Spritzee, Lotada czy Troh za ekskluzywy ze Sworda.
-
Serie A
Okej, mamy we Włoszech jakiś wyścig po mistrza. Juve nie tylko przegrało po raz pierwszy w sezonie, ale przegrało zupełnie zasłużenie. Dla Lazio to siódme zwycięstwo z rzędu i gdyby nie Szczęsny, mogło być jeszcze wyższe, niż 3-1. Naprawdę wysoki poziom spotkania, bardzo dobra gra Lazio, i nagle nie tylko Inter jest liderem ligi, ale Lazio wygląda na oko najlepiej ze wszystkich, a też jest tylko 3 punkty za Juve. Juventus jak to Juventus, wygląda to dość mizernie, ale punkty do tej pory się zgadzały. Różnica w tym sezonie jest taka, że de Ligt potrafi zagrać świetny mecz, ale też czasem robi błędy. Gole tracone z Sassuolo były wręcz komiczne, do czego Juve nas nie przyzwyczaiło. Dzisiaj też zbyt solidnie nie było. A jeśli Juve nie będzie mieć nawet lepszej obrony od konkurentów do tytułu, to kto wie, może ma jakieś szanse przegrać. Będzie ciężko, bo ławka Juve to lepsi piłkarze niż podstawowa jedenastka innych klubów, ale pierwszy raz w to wierzę. O tytuł nie walczy Napoli, które przecież przed sezonem, zdaniem wielu dziennikarzy, miało mieć wręcz największą od dawna szansę na mistrzostwo. A tutaj 7. miejsce, 17 pkt. straty, lekka utrata kontaktu z top 4, a także 7 meczów z rzędu bez wygranej. Mówi się sporo, że Carlo Ancelotti lada dzień wyleci, a burdel przejmie Gennaro Gattuso. Zero ogaru ze strony Ancelottiego, ale też ruszyły plotki o jego szybkim przejściu do któregoś z klubów Anglii.
-
Bundesliga
Gladbach-Bayern. Niby lider podejmuje 4. miejsce, ale różnica klasy jest widoczna. To jest zupełnie inna piłka, Bayern kompletnie prowadzi mecz. Naprawdę to jest magia futbolu, że Bayern nie jest pierwszy w tej lidze, będąc lepszym wizualnie zespołem w każdym meczu. edit: Genialne są te mecze. Gladbach po utracie gola zaczęło cokolwiek grać, i jeszcze wycisnęło 2-1 z obowiązkowym karnym w doliczonym czasie za fatalny faul Javiego Martineza. Nie wiem, jak oni to robią, ale mają już 7 punktów straty. Świetny mecz.
-
eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
Earthlock za 20 zł. Jest to jRPG utrzymane w stylu dość PSX-owym, dość wyraźnie czerpiące z FF9 itd., włącznie z dość powolnym tempem jak na dzisiejsze czasy i brakiem zapisu w każdym momencie. Jest ładna, można sobie powalczyć i popakować postaci. Za 100 to nie wiem, ale przy takiej przecenie, gra staje się warta swojej ceny. Jest też demko jakby co. Monster Boy za 75 zł. Pisałem już o tej grze parę razy. Moim zdaniem, brak promocji na premierę zabił potencjalną hitowość tej gry. Zbiera zawsze świetne opinie od grających, ale nie było ich za wiele. Za przykład tego, jak nie zadbał o tę grę wydawca, niech posłuży fakt, że na niektórych stronach nadal jak się szuka czegoś o tej grze, to pojawia się wideo wyglądające znacząco inaczej, niż finalna wersja, zwłaszcza jeśli chodzi o drastycznie inny wygląd postaci. Ale naprawdę świetna gra. Blazing Beaks za 12 zł. Też już wspominałem, jest to w gruncie nieco inny Gungeon, nie wiem czy lepszy czy gorszy, no ale teraz za kompletne darmo.
-
Premier League
Nie baty u siebie z Norwich, ale porażka na Anfield wykończyły Marco Silvę. 18. miejsce mówi za siebie - mimo sporej konkurencji, Everton to chyba rozczarowanie sezonu, a najbliższy miesiąc niesie dla nich trudny terminarz. Mimo że nie grali w tym meczu aż tak słabo, to walka o utrzymanie może różnie pójść. Już w sobotę rano grają z Chelsea... Lista kandydatów na nowego trenera w mediach jest przekomiczna, nie będę nawet zaczynał. Najlepsze jest to, że Everton pewnie wyrwie kogoś dobrego. No ale Marco Silva też był dobry. Arsenal ostatnio wygląda, jakby chciał do nich dołączyć. Tutaj nie pech do wyników jest najbardziej powalający, tylko gra. Arsenal ostatni raz wygrał mecz dwa miesiące temu, i to było niezbyt przekonujące 1-0 z Bournemouth u siebie. A kiedy było ostatnie przekonujące zwycięstwo? Kurde nie pamiętam, na pewno nie w tym sezonie. Dziś grali u siebie z Brighton i, cholera, ich najlepszym graczem był Bernd Leno. Niemiec obronił w tym sezonie najwięcej strzałów w całej lidze. Klub nie tylko jest na 10. miejscu, ale nie ma w tym kompletnie żadnego pecha.
-
Premier League
Niesamowity jest ten Liverpool. Tak jak Leicester zawsze kontroluje mecze i coś im w końcu wpadnie, tak Liverpool w sumie za bardzo nie kontroluje, ale i tak wygra. Zawsze im wszystko wpada, nawet jak atakują Shaqirim, Origim i Lallaną. Pickford miał do obrony 5 strzałów i wpuścił 5 goli, niektóre w nędznym stylu. Mane wygląda jak koleś, którego obrażono 4. miejscem w głosowaniu na Złotą Piłkę, choć on akurat, gdyby lepiej ustawił celownik, to wynik byłby już kompletnie absurdalny. I jak oni kurna grają, ta liczba odegrań zewnętrzną częścią bez patrzenia itd, dzisiaj to nawet Lovren to robił.
-
Primera Division
W ogóle to czaicie, że Joao Felix na luzie wygrał głosowanie na Złotego Chłopca. W sensie wiem, że mimo oficjalnego opisu to tak naprawdę nagroda za zeszły sezon, gdzie wymiatał w Portugalii, ale kurczę, jednak Portugalia to Portugalia. Felix nie jest istotną postacią w reprezentacji, o ile kojarzę to z nikim poza Luksemburgiem nic nie zagrał, a w Atleti od dawna gra... praktycznie nic. Wiem, wiem, jego fani wynajdą dwa efektowne zagrania nawet z dzisiejszego meczu i powiedzą, że Atletico po prostu go nie wykorzystuje. Prawda, że to ciężki klub dla takich gwiazd. Ale... no fakt faktem, że koleś zazwyczaj nic udanego nie robi przez 90 minut. Jest najmniej sensownym piłkarzem w jedenastce Atleti, a jego mecze w Europa League wcale nie wszystkie były udane. Tymczasem wyprzedził takich graczy jak Jadon Sancho, Kai Havertz, Erling Haland i Matthijs de Ligt. Akurat właśnie widzieliśmy, jak zagrał przeciw Barcelonie taki Jadon Sancho, a jak Joao Felix. Atletico jest na 14. miejscu w lidze pod względem zdobytych goli.