Treść opublikowana przez ogqozo
-
eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
Od czasu Celeste na eShopie pojawiło się już kolejne GOTY w postaci Night in the Woods. Tak, to SYMULATOR CHODZENIA, ale ma lepszą FABUŁĘ od Edith Finch. Ponadto wyszedł ostatnio pierwszy Steamworld Dig, za 40 zł nawet nawet. W tym tygodniu nadal obificie w goty-porty, bo pojawią się Crypt of the Necrodancer i Owlboy. Obie w cenie raczej lepszej niż się spodziewałem. (No i DQ Builders, które zebrało sporo "dziewiątek", chociaż nadal nigdy w nie nie grałem).
-
Hearthstone
Ice Block zawsze z natury będzie podstawą do "grania" na zasadzie "siedź i patrz co robi mag". Rozumiem raczej Blizzard, to jest mało ciekawe. Wraz z nowym sekretem itp., coraz bardziej mag wygląda jak zabawa "z pominięciem planszy", ot, ty nie możesz nic zrobić magowi bo blok i zamrażanie, a on wali cię zaklęciami w pysk. Raczej Hall of Fame będzie wykorzystane, a odwrotnie, Blizzard promuje granie w Dzicz, gdzie te karty są dostępne. Podobno jest to ciekawszy tryb, ale jakoś nie miałem czasu się mu przyjrzeć. Nie jest też nawet chyba taki drogi, bo popularne talie często nie różnią się bardzo od tych w standardzie. Za parę tygodni przez jakiś czas Arena będzie w trybie dziczy, będą specjalne bójki prezentujące przykładowe "dzikie" talie. Pojawił się patch i sporo zmian, w tym w progresie rankingowym oraz oczywiście osłabienia karty. Kurczę, już nie wiem nawet co można teraz grać gdy Pacześ, mara i Creeper osłabione.
-
Porty - życzenia i stan faktyczny
Jestem bardzo ciekaw, jak to wypadnie na konsoli, zwłaszcza przenośnej. Grałem w Pillarsy dużo, no ale to jest pecetowy erpeg, ściany tekstu na ekranie, sporo klikania po pikselikach, labiryntowe rysowane mapy, kamera z samolotu i detale jak mrówki na ekranie. O ile Skyrim czy Dragon Age Inquisition wydają mi się niemal stworzone na handhelda, tak tutaj... No nie wiem, nie wiem. Ale, Gruszczyk - "holiday season" to nie jest "za kilka miesięcy", tylko za 10... (I tak West of Loathing > lochy i smochy)
-
Nintendo Switch - temat główny
Wiadomo, że rok nowej konsoli, Mario, Mario Karta i Zeldy będzie dobry finansowo dla N. Z większych ciekawostek wymieniłbym wzrost sprzedaży cyfrowej o niemal 100% w porównaniu do 2016. Jest to już na Switchu rynek na setki milionów euro rocznie, czyli z jednej strony dużo, z drugiej - to nadal mała część całości. Można założyć, że jakieś 80% sprzedanych gier na Switcha to nadal fizyczne kopie, ale jak widać "nadrabiają" do standardów plejstejszyn. W przypadku największych hitów, wystawianych w każdym sklepie i kosztujących w eShopie 60 euro, na pewno ten odsetek jest jeszcze wyższy, a zaniżają go gierki dostępne tylko na eShopie, Moon Huntersy itp. Ponadto ciekawy element sprawozdania: ostatni prawdziwy handheld świata, czyli 3DS, sprzedał się w tym roku tylko o 9% słabiej, niż w poprzednim (software 33% mniej, co nie jest takie złe w roku po "prawdziwych" nowych Pokemonach, no i że trochę mało gier wyszło). Można powiedzieć, że Switch nie wpłynął znacząco na 3DS-a. A wśród najważniejszych perspektyw finansowych na najbliższy czas wymieniony jest, obok Kirby'ego i Bayo, także Pikachu Detective na 3DS-a.
-
eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
Ja tu się jaram że Gorogoa jest troszkę taniej na Switcha niż na peceta (taniej! Nie drożej! Na Nintendo!), a tutaj gierka kosztująca na PS4 i Steamie nadal ponad stówę jest za 16 zł. Szykuje się kolejna pozycja typu Moon Hunters, którą zobaczę na Switchu każdej osoby, ciul czy lubią.
-
Hearthstone
Ludzie narzekali, że za długo to trwa, a Pacześ oraz In the caverns I go deeper obrzydzają im każdy dzień życia. Może słupki wyświetleń spadały. Ostatnio trochę grałem w rankingu i przyznam, że gra jest dość monotonna w takim układzie. Ale w takiej karciance chyba musi tak być. Zabili Razę, osłabili karty obecne w każdej niemal talii bo są za mocne? No to może trzeba będzie powitać jeszcze więcej czarnoksiężnika i modlić się, by nie miał broni w ręce, przyzwanie madafaki 3/9, kopiuj, zaraz są cztery madafaki 3/9 z prowokacją, nara, przegrałeś, mroczny pakt, zabijamy tego kolesia 2/2, przyzywamy demona, wszystko uleczona. Ale kto wie? Bronie mają mocne kontry, a na razie pierwsze typy na mocne talie to te, w których bronie są dość ważne (czarnoksiężnika, maga i łotra). Więc pewnie te nerfy wprowadzą trochę fermentu wśród graczy W MECIE.
-
eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
Metroid Prime 4 po pokazaniu logo ma 4 strony tematu, a najlepszy Metroid od 81 lat nie ma swojego? Trois lettres. Też na to zwróciłem uwagę, że gra najpierw pozwala poczuć się jak pionier-madafaka, który ciężko wykuwa każdy ruch, a dzięki zręczności w grapple'owaniu może niemal latać jak Mario na czapce... a potem zdobywasz tyle dopałek, że cały ten świat przemierzasz jak błyskawica. Ale niekoniecznie uważam to za wadę. Widząc te plansze, od początku spodziewałem się takich dopałek jak latanie, strzelanie w skoku itp. Po prostu żeby je naprawdę szybko przemierzać potem, szukając jakichś ukrytych korytarzy czy drogi do innego miejsca, to było wymagane. Po przekopaniu tych przestrzeni jest naprawdę sporo miejsca. Gra robi się inna, czy gorsza? Nie powiedziałbym. Nadal potrafi też postawić pewne wyzwania, nie jest to trudna gra, ale potrafi pokomplikować sprawy i umieścić tyle pomysłowych zagadek, żeby cały czas czowiek był czymś zajęty. Zagadkami, eksploracją, a nie łażeniem i kopaniem po tych samych korytarzach. Jestem fanem Metroidów i większość części jak zobaczę to zaczynam przechodzić znowu, ale zawsze zacinam się na tym etapie, gdy już poznałem świat i chciałbym zebrać 100% (co czasami jest częścią "FABUŁY" - te cholerne artefakty w Prime jedynce...). Po prostu mi się nie chce po tym łazić, od razu spada mi entuzjazm do zera jak kolejny raz idę, idę... Steamworld Dig 2 robi wszystko, by gra nigdy nie była nudna i nie kazała robić czegoś, co już zrobiliśmy. To jest super. Zrobiłem ją na prawie sto procent przez dwanaście godzin, ale byłem na maksa wciągnięty niemal cały czas. Cudowna gra, choć powiedziałbym, że nadal strasznie pachnie bardzo na 8. Czemu nie na 9? Bo nie ma w niej niemal żadnego... dramatyzmu? Wspaniale się odkrywa kolejne miejsca i kombinuje kolejne jaskinie, fajnie zdobywa władzę nad tą przepastną głębiną, ale wszystko to takie spoko, sympatyczne, nie porusza serca. Wystarczy włączyć Metroid Fusion na GBA, żeby zobaczyć różnicę. Fusion jest dzisiaj drętwe, momentami irytujące, i w sumie wyjątkowo jak na tę serię prostackie. Ale ma ten klimat... i się człowiek jakoś bardziej jara. Dynamikę Steamworld Dig 2 można opisać tak: grasz sobie w dowolnym kierunku... potem w połowie gry jest słaby przerywnik w tym cybernetycznym świecie na 10 minut... i potem grasz znowu... i gra się kończy. Na swój sposób to bardzo dobrze, ale jakoś dziwnie byłoby nazwać tę kapitalną grę arcydziełem.
-
Liga Narodów UEFA
Były i lepsze grupy, ale też faktycznie grupa B mogła być... zła. Ta jest wystarczająco dobra. To są idealne rozgrywki dla samopoczucia narodu i kontraktu Nawałki, sami renomowani rywale. Nie ma złego scenariusza. 3. miejsce - "no ale powalczyliśmy z czołówką światową jak równy w równym, najlepsza Polska od 35 lat" 2. miejsce - "wow, wywaliliśmy Włochy/Portugalię z top ligi, największy sukces Polski od 35 lat!" 1. miejsce - "[odgłosy zgonu]" Na każde jakieś 33% szans, to futbol. Oraz, dla praktycznie każdego widza - dużo, dużo ciekawsze, niż cokolwiek się działo do tej pory. Włochy i Portugalia, oba dwukrotnie, w ciągu jednej jesieni? O stawkę? Na Mundialu można dojść nawet do finału nie mając tylu interesujących dla szerokiej publiki meczów. W tym samym czasie mecze Niemcy-Francja, Hiszpania-Anglia. Dla niektórych za dużo, ale ja się jaram! Podoba mi się, niezmiennie. Idealne zawody dla Polski, takie UE futbolu. Tylko źle jak spadną do drugiej ligi, bo wtedy z kolei nie ma dobrego scenariusza i żadnych szans na interesujące hity. Faktycznie Boniek powiedział, że mecze nie będą w Warszawie, chociaż UEFA tak podawała. "Największe szanse mają Wrocław i Gdańsk".
- Dragon Ball Fighter Z
-
TRANSFERY
Mówi się, że Mou United zapewniło Alexisowi zarobki w wysokości około 30 mln euro rocznie (!!!), oraz wysoki bonus za podpisanie. Łącznie może sobie dopisać w życiowym Excelu jakieś 150 mln brutto. Hmm, ciekawe czemu postanowił tam przejść, zaskakujący ruch. Jak na gracza, który za bardzo nie wymiótł w ostatnich meczach przeciw Chelsea, Liverpoolowi, Manchesterowi, Manchesterowi... ogólnie grał najgorszy sezon w karierze... nawet sporo kasy. Oczywiście, klub zadbał, by Alexis dostał nowy zastrzyk... motywacji.
- AOTY 2016
-
AOTY 2016
Ok dzięki koledzy, pościągam te płytki i będę miał co słuchać przez następne lata. Nie słyszałem w sumie chyba żadnej płyty z tego roku poza nowym Mastodonem, ale jeśli inne są jeszcze lepsze, to brzmi podniecająco. Podobno Code Orange to Converge dwudziestego pierwszego wieku! Tylko Power Trip chyba bardziej się wybił w tym roku.
-
The World Ends With You Final Remix
Sporo osób w sieci grało w obie wersje. Mam wrażenie, że większość osób, które wydały aż 20 euro na grę na iPada, to już byli fani z DS-a... I nadal dostali grę, której jakości trudno szukać za taką cenę. No WEWY to jedna z najbardziej "dwuekranowych" gier, jakie powstały. Gra jest bardziej ściśle "DS-owa" niż Zelda Phantom Hourglass. Konieczność walki na różne i czasami harmonizujące sposoby (ABXY/stylus) na dwóch ekranach naraz zdecydowanie jest jednym z elementów, które będą zawsze wyróżniać tę grę w historii - i tworzy może najfajniejszy system walki w historii gatunku. Ale co to za różnica, jak ktoś przez 10 lat nie ograł tej gierki, to znaczy, że nie ogra i może zapomnieć. Jest dostępna. Zawsze można kupić, włożyć do swojego 3DS-a i grać. Nie ma specjalnego powodu czekać na ten "remix", jeśli kogoś interesuje granie w WEWY. WEWY na tablet to bardzo dobra gra. Tak samo dobra? No nie, to gra na tablet, sterowana tylko palcami, nie będzie lepsza od konsolowej (oryginał wymaga wręcz pewnej "finezji" w pykaniu i smyraniu po ekranie, czego ekran robiony pod paluchy tak perfekcyjnie nie wykrywa - ogólnie nadal jest duuużo do roboty podczas walki). Ale zrobili to zaskakująco zręcznie i różne walki mają sprytne bajery dostosowane do nowego systemu walki, które nawet są czasami ciekawsze, niż były. Jeśli wersję na Switcha zrobią też bardzo pracowicie, może ze sterowaniem jak np. w Severed czyli przyciski+ekran dotykowy, to może być nadal najlepsza gra na Switcha. Może mniejszy sztos, ale nadal sztos w porównaniu do reszty gatunku. Zależy jak to zrobią. Jak udowodnił iPad, ta gra naprawdę ma duży potencjał na remake'i - bogaty, współczesny i kluczowy dla gry soundtrack można zrobić w prawilnej jakości, zatłoczone postaciami i akcją ekrany mogą być większe i mieć lepszą rozdzielczość (przypomnijmy, gra była robiona na sprzęt o rozdzielczości "192p", a jednak na tablecie wydaje się być na miejscu), jest też wiele sposobów by zintegrować internet do rozgrywki (nota bene, na DS-ie można było zebrać pewne moce mijając ludzi z innymi DS-ami, ale można to było "oszukać" - na iPadzie inni ludzie są już konieczni do zebrania niektórych, trzeba mieć faktycznych friendsów na friendliście, czy jak to się nazywa). Nawet pomimo tego, że wersja na DS jest tak bardzo domyślna, gra ma wiele argumentów, by wymiatać. Dużo bardziej wolałbym "dwójkę", żeby już nie zmuszać gracza do wyboru "wersja lepsza w aspekcie X czy lepsza w aspekcie Y", ale i tak: świat, systemy i estetykę WEWY można rozwijać wręcz w nieskończoność, to zdecydowanie najlepiej zaprojektowany jRPG ostatniej dekady obok Xenoblade. Więc: zależy jak konkretnie zrobią tę wersję... Kurczę... jak to napisałem to zaczynam sam rozważać zakup. Szkoda, że po Square-Enix niskiej ceny nie ma się co spodziewać. Ale może będzie jakaś świąteczna promocja i zejdą do stówy.
-
Final Fantasy 8
Spoiler z ogólnikowego napisania o FF8. Coraz lepiej się bawicie. Właśnie nie wiem, czy te przegięte limity można nawet nazwać "sztuczką", to tak widoczny element gry. "Sztuczka" to np. jak ktoś farmi ten przedmiot dający nieśmiertelność na bodaj 10 ruchów, ale to nie jest wprost powiedziane w grze, że tak można. Tymczasem wystarczy raz mieć Squalla na niskim HP by się kapnąć "hm, zamiast się leczyć i walczyć dłużej, mogę teraz walnąć limita i wszystkich zabić". Niby słabe, ale system walki i rozwoju postaci w FF8 jest tak bardzo ciekawszy od pozostałych i następnych fajnali, i większości jRPG-ów, że nawet w tym trybie nie było tak źle. No i tak, nie było potrzeby grindu zaburzającej tempo przygody. To pierwszy naprawdę "filmowy" Fajnal i wizualnie, dźwiękowo - się moim zdaniem zestarzał. Na szczęście znając Square, można być pewnym, że w następnych latach/dekadach jeszcze kiedyś odświeży gierkę.
-
Final Fantasy 8
To jeden z moich ulubionych Fajnali, ale to fakt, że tak gdzieś całe drugie pół gry przeszedłem po prostu trzymając Squalla na 1HP, waląc na początek walki Renzokuken i zabijając wszystkich, włącznie z bossami, i tyle :|. Nadal ciekawsze niż walki w większości jRPG-ów w tamtym okresie. Jak to mówią o Mario Odyssey: gra jest trudna, jeśli się postarasz, żeby była trudna.
-
Windows 10
Pamiętając dobrze jeszcze Windows 95, jestem w sumie pod wrażeniem tego, jak Windows 10 potrafi od-je'bać to, co się może zje'bać. Dzisiaj myślałem, że chyba pierwszy raz ten system mi się zawiesił na dobre. Podczas przeprowadzania nowej aktualizacji nagle komputer się po prostu wyłączył... Po włączeniu pojawiło się "powrót do instalacji", zwaliło się, pojawiło się "przywracanie poprzedniej wersji", szło długi czas... I komp znowu się wyłączył... I potem jeszcze raz, na innym etapie włączania... I tak wiele razy. Nie mając innego kompa, przy dniu wolnym - nie miałem nic lepszego do roboty jak włączać go ponownie, i ponownie. I... po iluś tam razach, po godzinie czy dwóch, ostatecznie całe "przywracanie" się udało i komp działa nadal jak działał. Samo się naprawiło! Matrix. Pytanie tylko, czy wieczne zawieszanie się tej aktualizacji oznacza, że już nigdy nie zupdate'uję Windowsa...
-
"Zielony jak ta trawa" - Switch Ver.
No jak kupisz w RTV Euro AGD Sandiska za 200 zł to "ten temat" mówi, że może być podróbka, bo producent musi mieć własny oddział w Polsce, żeby było prawilnie. Koniecznie wrzuć wyniki testów, że oryginał. Możesz skopiować normalnie wszystko z karty na kompa i na drugą kartę, samo Nintendo poleca tę opcję. Raczej będzie działać. Jak nie masz pod ręką, to można też faktycznie gry "zarchiwizować" i po włożeniu nowej karty ściągnąć jeszcze raz na nią.
-
Jaką grę wybrać?
Jest tego masa, masa, "indyk" już dawno przestało być jakąś ogarnialną kategorią, a stało 90% rynku - pytanie tylko, których z tych gier jeszcze nie przeszedłeś na 100 innych sprzętach. I jaki typ gry lubisz. Jeśli np. nigdy nie grałeś w World of Goo, no to masz super grę, niską cenę, i wygodne sterowanie. Nawet taki staroć jak VVVVVV trafił ostatnio na Switcha i w sumie co, jak ktoś nie grał to może nadrobić. Z platformówek jest chociażby Splasher, Teslagrad i Slime-San, potencjalnie super gierki, jak takie lubisz. Switch to dla nich najlepsza platforma, pomijając może wygodę sterowania w niektórych przypadkach. Z retro-nintendowych jest np. Axiom Verge, o którym pisano na forum wystarczająco. O Shantae ja sam pisałem już za dużo. Trochę nie czaję, czemu ta gra jest tak olana na forum. Albo ok, czaję. Ale gra jest dooobra. Wolałem bardziej metroidowe części na DS-y, ale i tak mało która gra tak mnie wciągła w tym roku. Podobnie Severed. Super mnie wciągnęło. Switch jest na tę grę trochę duży, sterowanie nie jest do końca dostosowane dla leworęcznych, ale i tak nie da się oderwać przez te 6 godzin, jakie zajmuje gierka, i nie ma co żałować wydatku. Jest też cicho o grze, która zachwyciła wielu fanów chodzonych bijatyk ze SNES-a - Wulverblade. Tumbleseed czy Thumper to też przykłady gierek idealnych dla kogoś, kto lubi taki typ grania. Jak znosisz wyścigi to jest Fast RMX. Jak golf... i fajne dialogi... to Golf Story. Masz z kim grać w co-opa - jest Snipperclips i świetna pod tym względem gierka Lovers in Dangerous Spacetime. Arcade'owo, oprócz Isaaca i tego Gungeona jest też Neurovoider. I tak dalej... Ogólnie z tych, które wymieniłeś, na pewno najpopularniejszy jest Steamworld Dig. Ja sam do końca tego nie czuję, nadal. Może faktycznie trzeba te 3 godziny pograć, by zczaić. To fajna gra. Ale jakoś mało... wspaniała?
-
Nintendo Switch - temat główny
Seasons of Heaven. Jest temat w tym dziale. Dawno nieaktualizowany. Niespodziewanie.
-
Bundesliga
Bundesliga na półmetku i miesiąc przerwy do następnych meczów. Na górze bez zmian - Bayern ma już 11 pkt. przewagi. Styl nie zawsze zachwyca (ostatnie 3 mecze wygrali po 1-0), ale Bawarczycy mają solidność z tyłu, o jakiej każdy inny klub może pomarzyć. Nawet ich bramkarz jest dobry! Wiem, widziałem te kiksy Ulreicha. Ale poza tym broni dobrze. Hummels i Boateng to mocarze... Lewandowski to nadal najlepszy piłkarz ligi, lider strzelców. Na drugiego lidera ofensywy wyrósł w tym roku Kingsley Coman. Poza Bayernem, jak w zeszłym sezonie - niesamowita, wywrotowa liga, w której wszystko jest możliwe. W sumie ekipy z miejsc 2-10 mogłyby się zamienić miejscami wskutek kilku strzelonych goli. Akurat na górze są teraz Schalke, Dortmund i Leverkusen, czyli te kluby, które "powinny". Ale Lipsk, Hoffenheim czy Augsburg nadal konkurują. Nową gwiazdą ligi jest zdecydowanie Leon Bailey. Koleś ma 20 lat i w większości mediów został już nazwany najlepszym piłkarzem rundy. Ma też najlepszą średnią ocenę w Kickerze, Bildzie. Typek ma wiele wad, ale no wszyscy komentatorzy wydają się przekonani, że to już teraz nowy Robben. Nadal nie wiadomo, czy zobaczymy faktycznie w koszulce BVB Usaina Bolta, ale Bailey może nam dać pewne wyobrażenie, co by było, gdyby Bolt wybrał futbol. Jest... szybki w ch'uj. Do tego ma naprawdę dobrą lewą nogę. Na razie chyba lepiej wypada jako lewy skrzydłowy, puszczający dośrodkowania. Jamajczyka bacznie obserwują wszystkie największe kluby Europy ("marzę o Anglii"). Typek przybył z peryferii futbolu, grał na Słowacji, potem podbił ligę belgijską, a w ciągu roku niemiecką - tego ekspresowego tempa postępów można zacząć się bać. Teksty mediów z ostatnich lat o tym, że Lewandowski "robi markę Polakom" można zweryfikować, patrząc na występy polskich piłkarzy w Bundeslidze. Piszczek i Błaszczykowski tradycyjnie więcej się leczyli, niż grali. A nowych twarzy niewiele. Grał regularnie Marcin Kamiński w Stuttgarcie, ale też doznał kontuzji. Opinie miał średnie. Kilka meczów zagrał Paweł Olkowski w Kolonii. Kapustka - 180 minut na liczniku. I to w sumie tyle. Może jednak kluby patrzą na umiejętności, a nie paszport.
-
Premier League
Geez. Guardiola odszedł z Bayernu, bo był zmęczony. Tak samo z Barceloną, gdzie sam powiedział, że żałuje że nie odszedł po trzecim sezonie, bo w czwartym już miał dość i to było ciągnięcie na siłę. W obu klubach większość go lubiła/uwielbiała i chciała, żeby został. W Man City też chcą mu dać kontrakt na 10 lat, ale on pozostaje przy trzyletnim. Chcą, żeby był wielkim szefem nadzorującym projekt, jak Fergie w Man U. Organizacyjnie, klub dopiero się rozkręca, to początek drogi Emiratczyków. Stopniowo, rok po roku, Man City ma coraz bardziej kompletny, coraz młodszy skład. Już prawie na każdej pozycji wydają się mieć mocną "obsadę" na następne 5 lat lub więcej. Ale to także rosnąca sieć na całym świecie i akademia rozwijana przez czołowych speców z różnych krajów. W Anglii dużo teraz mówi się np. o losie Phila Fodena. Bardzo dużo się mówi, taki ich Kapustka. Dostał on nagrodę najlepszego gracza na Mundialu U-17 w październiku. Guardiola mówi, że chłopak jest niesamowity, że ma wielkie plany wobec niego i wielu innych młodzieńców. Ale rywalizacja do miejsca w jedenastce jest bardzo zacięta. Taki Jadon Sancho już odszedł do Dortmundu, uznając, że w Manchesterze nie ma szans pograć (w Bundeslidze na razie czasami wchodził na końcówki). Zarządzanie tym wszystkim na dłuższą metę to będzie ciekawe wyzwanie dla... kogoś. Man City chce być wszystkim, z czego słynęła Barca Guardioli - dominować, grać ładnie, wygrywać, mieć największe gwiazdy ORAZ najlepszych wychowanków. Tylko że na stałe, a nie jednokrotnie wskutek zbieżności wystąpienia pokolenia wychowanków/Messiego/Pepa. Ale trudno dziś znaleźć kandydata na kolejnego Fergie'ego. Ci najlepiej oceniani, najbardziej kompleksowi menedżerowie mają bardzo intensywny, męczący dla nich i dla piłkarzy styl pracy, nie do utrzymania na 10 czy 20 lat. Ale też Pep to dopiero pierwszy wielki trener, jakiego Man City zatrudniło. Są inni. Zobaczymy.
-
"Zielony jak ta trawa" - Switch Ver.
No ale używki od w miarę renomowanych, regularnych sprzedawców za wspomniane 240 zł to już nie takie rzadkie. Na nówce mi akurat za bardzo nie zależy, bardziej byle była oryginalna. A że chyyyba nie mam "dobrego czytnika na USB 3"... Dylemat.
-
"Zielony jak ta trawa" - Switch Ver.
No trochę się zastanawiam nad tym wydatkiem. Bo za okolice 239 zł to można kupić na Allegro kartę 200 GB. I co, nie można jakoś sprawdzić na kompie, jakie ma parametry, i jeśli coś nie gra to zwrócić? Jeśli mowa tu o dość dbających o renomę sprzedawcach, mających same pozytywy na Allegro, gdzie raczej by nie chcieli infa że wciskają podróby (co też stawia ich naprzeciw prawa). Nie działa to tak? Sama cena wydaje mi się drugorzędna. Jak ktoś kupi tyle gier, żeby zająć nimi 200 GB, to te 200 zł to niewielki procent. Ale większa karta to na przyszłość mniej żonglowania. No i wspomnę tradycyjnie, że naprawdę, naprawdę, ludzie robią testy z różnymi kartami i kupno bardzo szybkiej karty kompletnie nie robi żadnej różnicy. Serio po przekroczeniu pewnego progu nie ma różnicy, bo to co zrobi szybkość karty i tak jest już niezauważalne. Cokolwiek Bizony nie wymądrzą, po prostu zobaczcie sobie jak to dosłownie wygląda z różnymi kartami. Nawet jak gra się wczytuje na tańszej karcie (oczywiście Class 10) 35 sekund, to na superszybkiej drogiej wczytuje się 35 sekund. Czasami 0,3 sekundy na korzyść droższej. Albo tańszej. A granie w gry to nie jest kręcenie filmów i właściwie podczas niego się nie zapisuje danych NA nośniku. Są save'y, ale akurat na Switchu idą one do pamięci wewnętrznej konsoli. Nota bene oficjalna karta microsd Nintendo-Hori ma prędkość zapisu 15 MB/s.
-
Premier League
Mimo wszystko muszę podkreślić, że nadal nie wierzę w mecz Arsenal-Man United. Ten mecz sprzed paru kolejek przejdzie do historii. To niesamowite, jaki był końcowy wynik tego spotkania. I De Gea będzie na tym jechał reputację kolejne 5 lat. Ale w tym sezonie robi dużo... Arsenal zagrał też najmniej jednostronne spotkanie z Manchesterem City (który był lepszy - ale nie aż tak baardzo. Podobnie w drugiej połowie derbów). W innych meczach City dominuje kompletnie i to kwestia tylko losu, czy z 25 okazji wpadnie im akurat 1, 2 czy 6 goli. Ale był jeden zespół atakujący - z Man United, Chelsea, Tottenhamem, Liverpoolem, Burnley... No z każdym z czołówki (i Napoli w LM). Jakkolwiek by to nie brzmiało... mogę pomyśleć, że przewaga 11 pkt. nad Mou United to nie jest aż tak dużo, patrząc jak obie ekipy grają. City nigdy nie ma szczęścia że wygrywa, zawsze jest lepszym zespołem na boisku, co najwyżej ma pecha że wygrało tak nisko/tak późno mimo szarży na bramkę rywala. W prawie wszystkich ww. meczach rozdawał karty Kevin de Bruyne. Czy już jest za dobry na tę ligę? Nawet jeśli w meczach ze słabiakami De Bruyne nie zawsze aż tak błyszczy, to i tak cały jego sezon - już wygląda na poziom Garetha Bale'a, jeśli nie Luisa Suareza w jego legendarnym ostatnim sezonie w LFC. Kolesi, którzy wyrośli z rywalizacji w Premier League. A kiedyś niektórzy się śmiali z De Bruyne - że niby przyszedł jako najlepszy piłkarz Bundesligi, a u Mourinho nawet na ławkę się rzadko łapał...
-
eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
Internetowi eksperci: no GTA V i Dark Souls Trylogia by mogło wyjść na Switcha, brak stabilnych 60 klatek byłby żenujący, koniecznie na kartridżu bez ściągania danych, i oczywiście za pół ceny, bo to przecież stara gra. Dziękuję kolegom za brawa. Rzeczywistość: wyjątkowa promocja! Kup zbugowaną komórkową wersję Romancing Saga 2 za jedyne 85 zł! Pośmiałem z tego posta wyżej ale faktycznie, teraz jest kilka gier za ok. 50 zł, które można by określić jako kapitalne gierki, jak Shantae, Rocket League i Steamworld Dig 2 ('najlepszy Metroid od lat" - "Edge"). Tak że tak, można kupić coś za taką kwotę. Taniość rozgaszcza się coraz bardziej w krainie Nintendo.